Tumgik
#Idź za Jezusem
wolcichyczas · 1 year
Text
14.07.23
Ew. Marka 10:46-52 
(46) I przyszli do Jerycha; a gdy wychodził z Jerycha On oraz jego uczniowie i mnóstwo ludu, syn Tymeusza, Bartymeusz, ślepy żebrak, siedział przy drodze. (47) Usłyszawszy, że to Jezus z Nazaretu, począł wołać i mówić: Jezusie, Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną! (48) I gromiło go wielu, aby milczał; a on tym więcej wołał: Synu Dawida! Zmiłuj się nade mną! (49) Wtedy Jezus przystanął i rzekł: Zawołajcie go. I zawołali ślepego, mówiąc mu: Ufaj, wstań, woła cię. (50) A on zrzucił swój płaszcz, porwał się z miejsca i przyszedł do Jezusa. (51) A Jezus, odezwawszy się, rzekł mu: Co chcesz, abym ci uczynił? A ślepy odrzekł mu: Mistrzu, abym przejrzał. (52) Tedy mu rzekł Jezus: Idź, wiara twoja uzdrowiła cię. I wnet odzyskał wzrok, i szedł za nim drogą.
Podczas gdy Chrystus zostawia Pereę na swoje drodze do Jerozolimy, przechodzi przez Jerycho.  To, że “mnóstwo ludu “ szło za Jezusem nie jest zaskakujące. Wiele osób z Jerycha przybiegło żeby zobaczyć Jezusa , o którym to słyszeli już tyle wspaniałych wieści. Potem Pan opuszcza Jerycho i wtedy zauważamy niewidomego żebraka imieniem Bartymeusz. Odkrył, że Jezus właśnie przechodził, więc zaczyna wołać, “Jezu, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną” (w.47). Wiele odpowiedziało mu, “aby milczał” (w.48). Możliwe, że niektórzy byli źli, że nazywa Jezusa “Synem Dawida”! To jest pierwszy raz, kiedy ten tytuł pojawia się w Ew. Marka. Ukazywał Jezusa, jako potomka Króla Dawida. Stanie się to potem rozpoznawalnym tytułem Jezusa jako Mesjasza-Króla (12:35-37; Iz 11:1-5; Ew. Mat 1:1). Jezus, wśród wielkiego tłumu, zatrzymuje się i rozkazuje żeby niewidomy został zawezwany. Z wielkim entuzjazmem, rzuca swój płaszcz i podskakuje żeby odpowiedzieć na wezwanie Pana. Ta zewnętrzna szata prawdopodobnie była wszystkim co tylko miał: Jego łóżkiem, schronieniem, ciepłem i ochroną. Ktoś mógłby zapytać jak ten człowiek mógł oczekiwać, że ją później znajdzie. No cóż, on po prostu wiedział, ze Jezus przywróci mu wzrok! Kiedy Chrystus zapytał, “Co chcesz żebym Ci uczynił?”, ten człowiek wie co odpowiedzieć: „abym przejrzał” (w.51). Jasne jest to, że wiara, że Jezus jest Mesjaszem, mogła go uzdrowić. Chrystus rzekł, “wiara twoja uzdrowiła cię”. W Izajasza czytamy, że “W owym dniu głusi będą słyszeć słowa księgi, a oczy ślepych z mroku i z ciemności będą widzieć” (Iz 29:18).
Krok Życiowy
Oczywiście, jako wierzący my wiemy, że byliśmy ślepi, ale nasze oczy zostały otworzone. Dziękuj mu za to, jak to zrobił w przypadku niewidomy człowieka, On przywołał Cię do siebie i Cię zbawił. Teraz, jak możesz dzisiaj, tak jak ten człowiek, podążać za Panem i czcić go pragnieniem uwielbienia go?
0 notes
stefania116 · 3 years
Text
Niech Pan Bóg udzieli Ci takiej łaski naśladowania Go, byś mógł stać się do Niego podobny. Pójdź tam, gdzie Bóg Cię prowadzi, idź po moście, którym jest Twoja wiara! Nawet gdybyś miał wrażenie, że idziesz po wodzie, a nie po betonie – nie trać wiary, że to najpewniejszy grunt pod Twoimi stopami, by przejść różne trudności w drodze ku wolności. Każdy z nas ma swoją indywidualną drogę do zbawienia. Nie można przekopiować jej od żadnego innego człowieka i wkleić do naszego życia. Każde takie „kopiuj, wklej”, nawet pobrane z życia świętego i zaaplikowane do naszego, nie skończy się dobrze. Każdego z nas Bóg prowadzi indywidualnie, dlatego błogosławię Cię, byś miał odwagę na swoją podróż i walkę duchową. Nawet jeśli Twoja droga obecnie jest trudna i pełna smutku, nie poddawaj się, niech Duch Święty Cię prowadzi i wspomaga! Nawet gdyby dziesięć tysięcy ludzi zwątpiło, a tysiąc poległo po Twojej prawicy – Ty miej wiarę, która czyni cuda. Przyjmij ścieżkę, którą przygotował dla Ciebie Bóg! Gdybyś szedł w przepaść grzechu lub zechciał pozostać na pozornie stabilnym gruncie przed tym mostem, bo tam znalazłeś strefę iluzorycznego komfortu, niech rozlegnie się nad Tobą głos Anioła Stróża: „to jest ten most, idź nim”! Błogosławieństwo Boga Wszechmogącego, Ojca i Syna, i Ducha Świętego niech zstąpi na Ciebie, Twoją rodzinę, niech pozostanie z Wami na zawsze, abyście szli za Jezusem, dokądkolwiek Was zaprowadzi i jakimikolwiek ścieżkami i mostami będziecie prowadzeni, Amen!
ks. Teodor +:)
Jeśli chcesz wyrazić swoją otwartość na to błogosławieństwo możesz uczynić na sobie znak krzyża lub napisać np. "Przyjmuję to błogosławieństwo i proszę Cię, Jezu, błogosław moim bliskim w podobny sposób". Możesz codziennie otrzymywać od nas Dobre Słowo, wystarczy, że dołączysz do obserwujących Teobańkologia.
0 notes
Text
Opowieści z Parku Sztywnych cz. III Anneliese i demony (Felietony z Odległej Przestrzeni #8)
Dzisiaj będzie trochę mniej filozofii a więcej teologicznej rozkminy. Dla odmiany.
Za oknem ziąb. Wiatr wieje z nieokiełznaną agresją. Słychać tylko jego straszliwy głos. Deszcz pada niemiłosiernie.
W mieszkaniu pusto i głucho.
W pobliżu nikogo. Dobry to czas, na horror. Załączmy dokument „Egzorcyzmy Anneliesie Michel”.
Jeśli nie oglądaliście tego dokumentu, to pozwólcie, że pokrótce przedstawię historię w nim zawartą. Będę posiłkował się materiałami ogólnie dostępnymi, gdyż nie ma sensu opowiadać po raz kolejny tej samej historii własnymi słowami.
Była sobie kiedyś młoda Niemka o imieniu Annelisie. Była pobożną katoliczką, wierzącą w Chrystusa, nienagannie wychowaną i bardzo ułożoną. W wieku 16 lat, kiedy uczęszczała do szkoły średniej zaczęła cierpieć na ataki epilepsji. Pierwszy atak padaczki miał nastąpić w 1969 roku. Z uwagi na jego siłę i depresję, na którą zaczęła cierpieć, skierowano ją na leczenie szpitalne. Jesienią 1970 roku lekarze przyznali, że są bezsilni wobec braków postępów w leczeniu pomimo wykorzystania wszelkich dostępnych w tamtym czasie metod.
Wkrótce rozpoczęły się pojawiać u niej omamy, wedle jej relacji podczas modlitw widziała diabelskie twarze i słyszała głosy mówiące jej, iż została potępiona [tak, to jest bardzo często pierwszy argument, który pada z ust demonów]. Jej zachowanie stało się trudne do wytłumaczenia. Anneliese piła swój mocz, spożywała muchy i pająki, żuła węgiel, klęła w obecności księży, odgryzała głowy martwym ptakom oraz zdarzyło się jej szczekać i wyć jak pies przez dwa dni. Potrafiła godzinami skakać po ścianach, biegać po schodach, spijać z podłogi własny mocz, wkładać głowę do muszli klozetowej, tarzać się nago w żwirze lub moczyć w wodzie. Szczególną jej agresję wywoływały dewocjonalia: niszczyła krzyże i maryjne figurki, rozrywała różańce, rozlewała wodę święconą, nie mogła przełknąć Komunii Św., nie mogła znieść ceremonii kościelnych.
W ostatnich latach życia – na jej ciele, w charakterystycznych miejscach na stopach i dłoniach – pojawiły się niegojące się rany i blizny mogące być uznane za stygmaty. Sama Anneliese wyznała, iż doznaje objawień Najświętszej Marii Panny oraz Jezusa Chrystusa, którzy według niej podtrzymywali ją na duchu i zapewniali o tym, że zostanie świętą. Twierdziła także, że nawiedzały ją dusze zmarłych osób. Anneliese mówiła, że cierpi za kapłanów, w szczególności za tych, którzy nie wierzą w istnienie osobowego Szatana, oraz za młodzież niemiecką. Z zeznań ks. Ernsta Alta, kierownika duchowego Anneliese Michel, wynika że dziewczyna dobrowolnie przyjęła na siebie cierpienia związane z opętaniem, jako pokutę za grzechy innych ludzi (cierpienie ekspiacyjne). Cierpienia, jakich doświadczała, powodowały jednak, że pragnęła końca udręk i dlatego poddawała się egzorcyzmom.
Wystąpił u niej również cały szereg objawów fizycznych. Lekarze badający ją stwierdzili anomalie funkcjonowania mięśni szyi, które w wyniku dużej twardości uniemożliwiały połykanie. Napięcie mięśni rozszerzało się na klatkę piersiową i przeszkadzało jej w oddychaniu. Obserwowano u niej nieproporcjonalnie dużą siłę fizyczną w stosunku do masy jej ciała. Jej partner Peter Himsel zeznał, że widział jak jedną ręką rozgniotła jabłko. Świadkowie również zeznali, iż była zdolna rzucić dorosłym człowiekiem. Anneliese w pewnym okresie życia dzień i noc była w nieustannym pobudzeniu, kiedy jej siły ulegały wyczerpaniu, już po dwóch godzinach była na nowo pobudzona, co miało się powtarzać wielokroć.
Wedle doktryny katolickiej, powyższe objawy mogły świadczyć o wystąpieniu u niej religijnego stanu wyjątkowego - opętania, z tego też powodu, rodzice Anneliese w 1973 roku zwracali się do różnych egzorcystów o pomoc. Początkowo odmawiano udzielenia jej egzorcyzmu, tłumacząc, że powinna kontynuować leczenie farmakologiczne. Pomimo tego, była pod stałą opieką kapłanów i minęło 7 lat od wystąpienia pierwszych symptomów opętania, zanim biskup Würzburga Josef Stangl udzielił oficjalnej zgody na egzorcyzmy, jesienią 1975 roku. Wkrótce dziewczyna zmarła.
Przyszedł moment, że zacząłem się zastanawiać na temat tego jak się powyższy przypadek ma się do Biblii, czyli do rzeczywistości. Łatwo bowiem zagubić się w tych wszystkich porąbanych faktach, zwłaszcza kiedy porównuje się je z nauczaniem Pisma Świętego. Rozmawiałem kiedyś z pastorem, który zajmuje się wyganianiem demonów. Podesłałem mu ów przerażający dokument i poprosiłem o opinię. Zdumiewała go bezsilność katolickich egzorcystów. Z jednej strony sygnują się przynależnością do Chrystusa, który powiedział jasno, że ci, którzy w niego wierzą będą wywalać demony, tak jak i on to zresztą robił. Z drugiej jednak ta rozpaczliwa sytuacja, w której owi kapłani są bezsilni. „No nie możemy. No nie umiemy”.
Coś tu nie ten teges....
 Druga sprawa to wymyślne imiona demonów – Lucyfer, Hitler, Judasz, Kain, Neron i Valentin Fleischmann - w latach 1572 - 1575 proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Ettleben w Bawarii (Niemcy). Zgodnie z treścią akt parafialnych był usunięty ze stanowiska za pijaństwo, pobicie oraz morderstwo. WTF ? Znaczy - warto być sukinsynem, pójść do piekła na bibę z Neronem i Hitlerem i potem takie jaja odstawiać. I Hitler tam tyle pieców ma do dyspozycji. Makabra!
Coś tu nie ten teges...
„Jezus Chrystus” i „Najświętsza Maria Panna” zapewniają dziewczynę, że zostanie „świętą” [swoją drogą nie została - oszukali ją; zdaje się, że papiestwo ma sprawę w dupie] i że w swoim cierpieniu złączy się z cierpieniem Chrystusa na krzyżu po to, by wiele dusz mogło wyjść z Czyśćca. Czyli, po prostu - Anneliese ich zbawi. Niemka miała bowiem wizję tzw. „Matki Boskiej” z którą zawiera wówczas umowę. Będzie dalej dręczona w ten sposób, ale dusze czyśćcowe pójdą do niebiesiech za sprawą jej cierpienia. Podczas egzorcyzmów jest zresztą ta „Matka Boska” niejednokrotnie przywoływana i demony krzyczą „Tylko nie ona! Tylko nie ona!”. Boją się jej tej istoty i ma ona nad nimi jakąś władzę. Zamiast przypominać pokorną żydówkę, jest taką jakby szefową-suką, wyrachowaną, zimną Jazabellą.
O demolowaniu tych wszystkich świętych przedmiotów nie będę dużo pisał, bo to śmiech na sali. Czyżby te rzeczy rzeczywiście miały moc same w sobie ? Albo rytuały jakimi są litanie i paciorki ? Już nie wspominając o różańcu, który nie dość że jest przedmiotem, to jako modlitwa nie ma żadnego sensu,. Chyba, że jako mantra, by odlecieć. Powielanie wierszyka. Nic więcej. Magic, panie! Magic, daj piniądz!
Znam opinie księży egzorcystów, wypowiadających się zresztą we wspominanym przeze mnie dokumencie, którzy są absolutnie przekonani o cierpieniu ekspiacyjnym opętanej.
A ja się pytam: Gdzie ksiądz egzorcysta trzyma List do Hebrajczyków ? Zdaje się, że w kiblu, na rolce. Bo gdyby wziął go pod uwagę chociaż poprzez minimalne liźnięcie, doszło by w jego mózgu do dysonansu. Poraziłoby go prądem! Skoro Chrystus umarł "raz jeden" za grzechy wszystkich ludzi, to po jak ciężką cholerę jakaś dziewczyna ma cierpieć za nie drugi raz ? I to jeszcze jest propozycja rzekomej Marii z Nazaretu, albo prędzej istoty, którą nawiasem mówiąc prorok Jeremiasz nazywa "Królową Nieba". Tak tak, taki ktoś już istniał na długo przed narodzinami matki Jezusa. I skoro kapłani wzywają ją na pomoc, to ona sobie przychodzi.
"A co, impreza jest, to wpadam. Idioci pokrzyczą trochę, rabanu narobią, a ludzie popuszczą ze strachu w gacie". No i pojawia się i proponuje opętanej zawarcie paktu. Anneliese godzi się na warunki "Królowej" wierząc w jej dobre intencje. O, zgrozo! Idź pan w...
Wiecie co, kiedy człowiek zawiera pakt z demonem [a i niektórzy duchowni katoliccy się zgadzają, że to mógł być demon] to ma przesrane na całej linii. Zwłaszcza w trakcie takiego cyrku. I przesrane miała Michel.
Zastanawiało mnie jak to jest z tymi demonami. Czym one są ? Otóż wiele odpowiedzi przyniosła mi apokryficzna Księga Henocha. Oczywiście, będąc przesadnie fundamentalnym możecie odrzucić moje źródło informacji, ale zdaje się, że innego, tak dokładnego nie ma. W Księdze Rodzaju Biblia wspomina o tym, że w jakiś sposób powstały dziwne istoty, które się nazywają "Nefilim" (myślę, że seks ludzi z aniołami to określenie mające prawidłowo zobrazować powstanie takich istot; naprawdę niekoniecznie było to współżycie). Są to hybrydy aniołów i ludzi. Księga Henocha opowiada całą historię dokładniej, opisując rzeź, którą nefilimowie zgotowali ludziom. Stąd też na upadłych aniołów spadła kara i zostali zamknięci w Otchłani, aby czekać na sąd, o czym wspomina także Apostoł Piotr i Juda. Księga Henocha mówi też, że duchy nefilimów błąkają się po ziemi nie zaznając spokoju ani wytchnienia. I tutaj zawiera się odpowiedź dlaczego owe "Nerony" i "Hitlery" wydają się tak głupie i tępe jak pług. Hitler nawet nie gada jak gadał. Kiepskie aktory ony, nic o rasach, Rzeszy i Żydach nie wspominały... Ale co tam, mówi, że jest Hitler, to wierzmy mu na słowo. Ich wypowiedzi nie świadczą o inteligencji, a zachowanie przypomina jakieś kreatury - półgłówków i ćwierćinteligentów. Podobnie było, kiedy rozmawiały z Jezusem. Przypomnijcie sobie sytuację, nim prosiły Go, by dał im wejść w świnie. Przeważnie inteligencją nie błyszczały w porównaniu do tego pana, który kusił Jezusa na pustyni. Widać różnicę ?
Czy są to więc upadłe anioły ?
Wątpię. Nie sądzę, żeby upadły anioł musiał w ogóle kogokolwiek opętywać, co zresztą widać po Królowej Nieba - ujawniła się bezpośrednio, co zresztą czyni w Fatimie czy gdzie tam się jeszcze pojawia. To jest dopiero marketing! Te wszystkie sanktuaria, figurki, jaki to jest biznes! Taka kasiora! Ciekawe, czy sama biznesplan napisała?
W każdym razie wzywanie tej "kobiety" na pomoc było absurdalnym ruchem ze strony egzorcystów. Od tamtego momentu można było się poddać i pójść na mecz do baru. Ponadto jakakolwiek dyskusja z demonami jest czymś niesamowicie głupim. Jezus z nimi nie dyskutował. Po prostu rozkazywał im opuścić zniewolonego człowieka i to się działo. Był kiedyś na Odwyku odcinek, nawet chyba dwuczęściowy, w którym wypowiadał się Chopin (nie Ferdynand, czy jak on tam ... O! Fryderyk) - gość, który wygania takie nieprzyjazne istoty bez żadnych rytuałów i skomplikowanych formuł. Można sobie posłuchać.
W każdym razie warto mieć na uwadze, że rzeczywistość duchowa, jaka by nie była skrywa wiele tajemnic i wiemy o niej tyle co nic. To taka sytuacja jak w filmie "Event Horizon", horroru z science-fiction z lat 90-tych. Tyle, że w realu i tu - na Ziemi, nie na Neptunie. Zastanawiają jednak teorie domysły księży teologów nie trzymające się za przeproszeniem ani kupy ani dupy. Ciężko zerknąć do źródeł, tak trudno tam spojrzeć i przeczytać! A Biblia mówi zupełnie coś przeciwnego niż oni. Przecież może się okazać, że owa Matka Boska to nie ta sama życzliwa Maria z Biblii. "Trochu" jej do niej brakuje.
A młodej Anneliese szkoda, taka szczera, ładna i fajna dziewczyna była...
Dokument polecam do poduszki ;)
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=75ca8ThNn0c]
1 note · View note
Text
Słowo Boże na każdy dzień „Jak Piotr poznał Jezusa” Błyskawica ze Wschodu
Słowo Boże na każdy dzień „Jak Piotr poznał Jezusa” Błyskawica ze Wschodu
W czasie, który Piotr spędził z Jezusem, dostrzegł w Jezusie wiele pięknych cech, wiele aspektów godnych naśladowania i wiele, które go umacniały. Chociaż Piotr widział istotę Bożą w Jezusie na wiele sposobów i dostrzegał wiele pięknych cech, na początku nie znał Jezusa. Piotr zaczął naśladować Jezusa, kiedy miał 20 lat i trwał w tym przez sześć lat. W tym czasie nigdy nie poznał Jezusa, ale był gotów iść za Nim wyłącznie z podziwu dla Niego. Kiedy Jezus po raz pierwszy wezwał go do siebie nad brzegiem Jeziora Galilejskiego, zapytał: „Szymonie, synu Jonasza, pójdziesz za mną?”. 
Piotr powiedział: „Muszę naśladować Tego, który został posłany przez Ojca Niebiańskiego. Muszę uznać Tego, który został wybrany przez Ducha Świętego. Pójdę za Tobą”. W tym czasie Piotr usłyszał opowieść o człowieku o imieniu Jezus, największym z proroków, umiłowanym Synu Bożym i stale miał nadzieję, że Go znajdzie, licząc na to, że Go zobaczy (bo tak prowadził go wtedy Duch Święty). Chociaż nigdy Go nie widział i słyszał tylko pogłoski o Nim, stopniowo tęsknota i podziw dla Jezusa wzrastały w Jego sercu i często tęsknił do tego dnia, w którym spojrzy na Jezusa. A jak Jezus wezwał Piotra? On również słyszał o człowieku zwanym Piotrem, i to nie Duch Święty poinstruował Go: „Idź nad Jezioro Galilejskie, gdzie jest człowiek zwany Szymonem, syn Jonasza”. Jezus usłyszał od kogoś, że jest człowiek o imieniu Szymon, syn Jonasza, i że ludzie słyszeli jego kazanie, że on również głosił ewangelię królestwa niebiańskiego, i że ludzie, którzy go słyszeli, byli wzruszeni do łez. Po wysłuchaniu tego, Jezus poszedł za tą osobą i skierował się nad Jezioro Galilejskie. Wtedy Piotr przyjął zaproszenie Jezusa i poszedł za Nim.
Gdy podążał za Jezusem, Piotr miał o Nim wiele opinii i zawsze osądzał Go z własnej perspektywy. Chociaż Piotr miał pewien stopień zrozumienia Ducha Świętego, jego rozumienie było nieco niejasne, i właśnie dlatego powiedział: „Muszę naśladować Tego, który został posłany przez Ojca Niebiańskiego. Muszę uznać tego, który został wybrany przez Ducha Świętego”. Nie rozumiał i nie pojmował wyraźnie tego, co Jezus czynił. Po jakimś czasie podążania za Jezusem zainteresował się tym, co robił i mówił oraz samym Jezusem. Poczuł, że Jezus wzbudził w nim zarówno umiłowanie, jak i szacunek; lubił z Nim przebywać i pozostawać przy nim, a słuchanie słów Jezusa zapewniało mu pokrzepienie i wsparcie. W czasie, gdy podążał za Jezusem, Piotr obserwował i brał sobie do serca wszystko, co dotyczyło Jego życia: Jego czyny, słowa, postępowanie i wyrażenia. Zyskał głębokie zrozumienie, że Jezus nie jest taki, jak zwykli ludzie. Chociaż Jego ludzki wygląd był bardzo zwyczajny, był On pełen miłości, współczucia i tolerancji dla człowieka. Wszystko, co czynił lub mówił, było bardzo pomocne dla innych, a Piotr u Jego boku widział i uczył się rzeczy, których nigdy wcześniej nie widział i nie miał. Widział, że chociaż Jezus nie miał ani wielkiej postaci, ani nie wyróżniał się swoim człowieczeństwem, to otaczała Go niezwykła atmosfera. Chociaż Piotr nie potrafił tego w pełni wyjaśnić, widział, że Jezus zachowywał się inaczej niż wszyscy inni, bo robił rzeczy znacznie różniące się od tego, co robił zwykły człowiek. Podczas przebywania z Jezusem Piotr również zdał sobie sprawę, że Jego charakter różni się od zwykłych ludzi. Zawsze zachowywał się statecznie i nigdy z pośpiechem, nigdy nie wyolbrzymiał ani nie lekceważył tematu oraz prowadził swoje życie w sposób, który ujawniał charakter zarówno normalny, jak i godny podziwu. Jezus prowadził rozmowy z elegancją i wdziękiem, był otwarty i wesoły, ale jednocześnie spokojny, i nigdy nie stracił godności w realizacji Swego dzieła. Piotr widział, że Jezus był czasami milczący, a przy innych okazjach mówił bez przerwy. Czasami był tak szczęśliwy, że wydawał się być jak swawolna i dokazująca gołębica, a czasami tak smutny, że w ogóle nie rozmawiał, jak gdyby był pogrążony w żalu niczym umęczona matka. Czasami był pełen gniewu, jak odważny żołnierz szarżujący, aby zabić wrogów, a czasami nawet jak ryczący lew. Czasami się śmiał, innym razem modlił się i płakał. Bez względu na to, jak postępował Jezus, Piotr wzrastał w bezgranicznej miłości i szacunku dla Niego. Uśmiech Jezusa napełniał go szczęściem, smutek pogrążał go w żalu gniew przerażał go, a miłosierdzie, przebaczenie i surowe wymagania, jakie stawiał ludziom, sprawiły, że naprawdę umiłował Jezusa, rozwijając w sobie prawdziwą cześć dla Jezusa i tęsknotę za Nim. Oczywiście Piotr stopniowo uświadamiał sobie to wszystko, gdy przebywał razem z Jezusem przez kilka lat.
Tumblr media
Piotr był człowiekiem szczególnie rozsądnym, urodził się z naturalną inteligencją, ale w trakcie podążania za Jezusem, nieraz postępował nierozumnie. Na samym początku miał kilka wyobrażeń dotyczących Jezusa. Zapytał: „Ludzie mówią, że jesteś prorokiem, więc kiedy miałeś osiem lat, czyli dość dużo, aby zrozumieć różne rzeczy, czy wiedziałeś, że jesteś Bogiem? Czy wiedziałeś, że zostałeś poczęty przez Ducha Świętego?”. Jezus odpowiedział: „Nie, nie wiedziałem! Czy nie wyglądam na zwykłego człowieka? Jestem taki sam, jak każdy inny. Osoba, którą Ojciec posyła, jest kimś zwykłym, a nie nadzwyczajnym. I chociaż przez dzieło, które wykonuję, reprezentuję Mojego Ojca Niebiańskiego, Mój obraz, Moja osoba i Moje ciało nie mogą w pełni reprezentować Mojego Ojca Niebiańskiego, tylko pewną Jego część. Chociaż pochodzę z Ducha Świętego, wciąż jestem zwykłą osobą, a Ojciec Mój posłał Mnie na ziemię jako zwykłego, a nie nadzwyczajnego człowieka”. Dopiero gdy Piotr to usłyszał, zyskał pewne niewielkie zrozumienie Jezusa. Dopiero po niezliczonych godzinach udziału w dziele Jezusa, Jego nauczaniu, przewodzeniu i podtrzymywaniu, zyskał o wiele głębsze zrozumienie. Mając 30 lat, Jezus powiedział Piotrowi o swoim nadchodzącym ukrzyżowaniu, że przyszedł, aby wykonać etap dzieła – dzieło ukrzyżowania – aby odkupić całą ludzkość. Powiedział mu także, że trzy dni po ukrzyżowaniu Syn Człowieczy powstanie, a po zmartwychwstaniu będzie ukazywał się ludziom przez 40 dni. Słysząc te słowa, Piotr posmutniał i wziął sobie je do serca, przez co jeszcze bardziej zbliżył się do Jezusa. Zdobywszy więcej doświadczenia, Piotr uświadomił sobie, że wszystko, co robił Jezus, było z istoty Bożej i pomyślał, że Jezus jest wyjątkowo godzien umiłowania. Dopiero wtedy, gdy doszedł do takiego zrozumienia, Duch Święty oświecił go od wewnątrz. Wtedy Jezus zwrócił się do swoich uczniów i innych naśladowców i zapytał: „Janie, jak sądzisz, kim jestem?”. Jan odpowiedział: „Jesteś Mojżeszem”. Potem zwrócił się do Łukasza: „A ty, Łukaszu, jak uważasz, kim jestem?”. Łukasz odpowiedział: „Jesteś największym z proroków”. Potem zapytał siostrę, a ona odpowiedziała: „Jesteś największym z proroków, który mówi wiele słów od wieczności po wieczność. Niczyje proroctwa nie są tak wielkie, jak Twoje, ani niczyja wiedza nie przewyższa Twojej; jesteś prorokiem”. Wtedy Jezus zwrócił się do Piotra i zapytał: „Piotrze, kim według ciebie jestem?”. Piotr odpowiedział: „Jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego. Przychodzisz z nieba, nie jesteś z ziemi, nie jesteś taki sam jak Boże stworzenia. Jesteśmy na ziemi i jesteś tutaj z nami, ale jesteś z nieba, nie jesteś ze świata, i nie jesteś z ziemi”. To dzięki jego doświadczeniu Duch Święty go oświecił, co pozwoliło mu dojść do takiego zrozumienia. Po tym oświeceniu jeszcze bardziej podziwiał wszystko, co Jezus uczynił, myślał o Nim jako o jeszcze bardziej godnym umiłowania i w swoim sercu zawsze był niechętny do rozstania z Jezusem. Gdy Jezus po raz pierwszy ukazał się Piotrowi po tym, jak został ukrzyżowany i zmartwychwstał, Piotr zawołał z wyjątkowego szczęścia: „Panie! Powstałeś!” Potem, płacząc, złowił bardzo dużą rybę, przyrządził ją i podał Jezusowi. Jezus uśmiechnął się, ale nic nie mówił. Chociaż Piotr wiedział, że Jezus został wzbudzony z martwych, nie rozumiał tajemnicy tego zdarzenia. Kiedy podał Jezusowi rybę, Ten nie odmówił, ale nie odzywał się ani nie usiadł, aby jeść, ale zamiast tego nagle zniknął. Był to ogromny szok dla Piotra i dopiero wtedy zrozumiał, że Jezus zmartwychwstały różnił się od wcześniejszego Jezusa. Gdy Piotr zdał sobie z tego sprawę, posmutniał, ale jednocześnie zyskał pocieszenie wiedząc, że Pan wykonał swoje zadanie. Wiedział, że Jezus wypełnił swoje zadanie, że czas spędzony z ludźmi dobiegł końca i że od tego czasu będzie musiał iść własną drogą. Jezus powiedział mu kiedyś: „Ty też musisz pić z gorzkiego kielicha, z którego ja piłem (to właśnie powiedział po zmartwychwstaniu), ty też musisz iść ścieżką, którą podążałem, musisz oddać za Mnie swoje życie”. W odróżnieniu od obecnych czasów, dzieło w tamtym czasie nie przybierało formy rozmowy twarzą w twarz. W Wieku Łaski działanie Ducha Świętego było bardzo ukryte, a Piotr cierpiał z powodu wielu trudności i niekiedy dochodził do punktu, w którym wołał: „Boże! Mam tylko to życie. Chociaż nie jest ono dla Ciebie warte wiele, chciałbym Ci je poświęcić. Chociaż ludzie są niegodni Cię kochać, a ich miłość i serca są bezwartościowe, wierzę, że potrafisz dostrzec intencje w ludzkich sercach. I chociaż nie masz upodobania w ciałach ludzkich, pragnę, abyś przyjął moje serce”. Po wypowiadaniu takich modlitw otrzymywał zachętę, zwłaszcza gdy się modlił: „Pragnę całkowicie poświęcić serce Bogu. Mimo, że nie jestem w stanie zrobić nic dla Boga, pragnę lojalnie zadowalać Boga i poświęcać się Mu całym sercem. Wierzę, że Bóg patrzy na moje serce”. Powiedział: „Nie proszę o nic w moim życiu, ale o to, by moje myśli o umiłowaniu Boga i pragnienie mojego serca zostały przyjęte przez Boga. Byłem z Panem Jezusem tak długo, ale Go nigdy nie umiłowałem, to moja największa wina. Mimo, że przebywałem z Nim, nie znałem Go, a nawet mówiłem pewne niewłaściwe rzeczy za Jego plecami. Myślenie o tych rzeczach sprawia, że czuję się jeszcze bardziej zobowiązany wobec Pana Jezusa”. Zawsze modlił się w ten sposób. Mówił: „Jestem mniej niż pyłem. Mogę tylko poświęcić to wierne serce Bogu” („Słowo ukazuje się w ciele”).
Tumblr media
Źródło artykułu: Kościół Boga Wszechmogącego
Proszę obejrzeć: Powtórne przyjście Jezusa
0 notes
ligaswiata · 5 years
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Porządek Melchizedeka, część 2
Dobrze, bierzemy więc do ręki Thorę i czytamy :
Lech-Lecha, Lekh-Lekha lub Lech-L'cha לֶךְ-לְךָ LEK-ləḵā (Berashit - Genesis. 12: 1-17: 27)
https://www.hebcal.com/sedrot/lechlecha
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Lech-Lecha
" Panie mądry (Lech) dojdź do własnej jaźni, idź aby poznać siebie, jesteś panem siebie, myśl za siebie samego.
Abraham (Pan - Lech), jest sam swoim pasterzem i panem tych, którzy, są zbyt leniwi i zbyt wygodni do samodzielnego myślenia i do bycia własnym sędziom, więc muszą przestrzegać praw osób trzecich...
Ich niewykształcone zmysły, nigdy nie dojrzą prawdziwego świata, więc on i ona mają prawa rządzić nimi przez nakaz wewnętrznego prawa.
Spacer w ukryciu, jej i jego czyny nie są pod wpływem aprobaty lub dezaprobaty osób nie mających prawa do kontrolowane swego umysłu.
To tajemnica królów, sekretny klucz rozsądku, dzięki któremu możesz rozsądnie ocenić własną mądrość, tak jak uczynił to król Salomon. Oto klucze Salomona ש א מ.
Pierwszym obowiązkiem wolnej istoty na tej planecie, jest zakwestionowanie autorytetu.
A ci, którzy mówią i których słuchają, tworzą prawo wiedzy, poprzez bezmyślny szacunku dla ich władzy. Jest to największy wróg prawdy.
Głupiec wierzy w instytucje (urzędy), tworząc największego wroga prawdy. Nikt nie kwestionuje nauki, matematyki, tysięcy pokornych organów oprócz jednego osobnika, która ma własne zdanie, myśli za siebie, i reguluje danego siebie.
To wolnomyśliciel, który korzysta z ciał i umysłów, bez uprzedzeń i bez obaw, bo rozumie rzeczy, które kolidują z własnymi celami, przywilejami i przekonaniami.
Ten stan umysłu nie jest powszechny, ale jest on niezbędny do prawidłowego, wolnego myślenia, które jest całą prawdą i tylko prawdą.
Coś co się nie udało na własnej drodze, jest lepsze niż pomyłka na cudzej drodze. Własna doskonałość myśli, jest doskonałością duszy, a doskonałość duszy jest zrozumieniem בינה dla mężczyzny lub kobiety, którzy są świadomie oddani אלוהים i własnej boskości, to wszystko zależne jest od ciebie, aby oddzielić słabość od siły, mądry sędzia musi każdą z tych rzeczy zakosztować.
Prawdy nie znajdziesz w pracy, ani w jej antytezie, znajdziesz ją w sobie. Słaby umysł pozwoli abyś dla niego zbudował tezę, antytezę i syntezę, wiecznej otaczającej go władzy.
Więc nie bądź drugorzędnym umysłem, który jest szczęśliwy tylko wtedy kiedy myśli o mniejszości. Umysł pierwszej klasy, jest szczęśliwy kiedy myśli o nim większość.
Głupcy mają zwyczaj wierzyć, że wszystko, napisane przez znanego autora jest godne podziwu ...
Jak widzicie, grupa A/bra/h/m, oddała swoich braci w ręce potomków wielkich budowniczych mostów, jako daninę ... Królowa i Król, bóg i bogini, to alegorie odnoszące się do dwóch części mózgu ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/05/13/legenda-jestem-ktory-jestem-po-prostu-jestem/
Lech-Lecha, Lekh-Lekha lub Lech-L'cha (לֶךְ-לְךָ leḵ-ləḵa - hebrajski „idź!” Lub „odejdź!”), oznacza idź za sobą, za swoim rozumem.
Jednak grupa A/bra/h/m, odrzuciła oświecenie i dotarcie człowieka do własnej jaźni, tożsamości i ducha, wybierając władze, człowieka nad człowiekiem ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/04/30/czym-sa-gesty-modlitewne-i-medytacyjne/
Kabalistyczny punkt widzenia
Wyrażając kabalistyczny punkt widzenia, komentarz Zoharu do Księgi Rodzaju 14, cytuje rabina Icchaka mówiącego, że to ”Bóg„ przez kapłana Melchizedeka, dał dziesięcinę Abramowi w postaci usunięcia hebrajskiego listu z własnego tronu chwały i przedstawienia go duszy Abram dla jego dobra, co zaowocowało porzuceniem przez lechitów płaskiej struktury społecznej, na rzecz hierarchicznej ideologii bytu.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/04/29/plaska-a-hierarchiczna-struktura-bytu-na-przykladzie-dekonstrukcji-starozytnej-lechii/
Rabin Meir Simcha z Dvinska (1843–1926) interpretuje wyrażenie : „I dał mu dziesięcinę ze wszystkich”, jako słowną kontynuację mowy Melchizedeka, tj. Melchizedek wykrzyknął, że Bóg wybrał darowanie Abramowi dziesiątej części Bożej własności, czyli całego człowieka i wszystkie jego rasy (składające się z siedemdziesięciu narodów, jak opisano w Księdze Rodzaju) w postaci siedmiu narodów ziemi Kanaan, w tym miasta Sodomy, którą Abramowi, udało się zdobyć i uratować. Rabin Meir Simcha twierdzi, że kontynuacja tego rodzaju mowy, była powszechną formą proroczej ekspresji.
List do Hebrajczyków, rozdział 7, wersety 1 i 4 w Nowym Testamencie mówią, że patriarcha Abraham dał Melchizedekowi jedną dziesiątą łupu, co jest bardzo istotne dla dalszych naszych rozważaniach.
Pięcioksiąg samarytański
Samarytański Pięcioksiąg - שלמו, dosłownie oznacza „Jego pokój” lub w kontekście kontekstowym - sprzymierzony z nim.
Druga Świątynia władzy, człowieka nad człowiekiem powstała nie w Jerozolimie, lecz w Gerizim, więc samarytański pięcioksiąg, nie jest w żaden sposób związany z Jerozolimą i ma charakter sekciarskiej propagandy.
Druga i ostatnia hebrajska wzmianka o Melchizedeku, znajduje się w Psalmie 110:4 :
Pan przysiągł i żal mu nie będzie: Tyś Kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka
Powyższe tradycyjne tłumaczenie hebrajskiego tekstu, można interpretować na różne sposoby, tak jak robi to New Jewish Publication Society of America Tanakh (wydanie z 1985 r.):
Jesteś kapłanem na zawsze, prawowitym królem według Mojego dekretu. (JPS 1985)
Co określa kapłańską role Jezusa w bractwie Melchizedeka ...
Melchizedek, to nie tylko imię, czy alegoria, ale przede wszystkim, jest to przechodni tytuł, pod którym, mogą kryć się różne tożsamości.
David, Abraham oraz Jezus posiadają tytuł Melchizedeka, który odpowiada godności Ahron Kohen Gadol, czyli arcykapłana.
Psalm 110:4, jest cytowany w Liście do Hebrajczyków, jako wskaźnik, że Jezus, uważany w liście za Mesjasza, miał prawo do kapłaństwa poprzedzającego żydowskie kapłaństwo Aarona (Hebrajczyków 5:5–6).
W judaizmie
Judaizm - syjonizm - hellenistyczny. Józef Flawiusz, odnosi się do tytułu Melchizedeka, jako „wodza Kananejczyków” w wojnie z Żydami palestyńskimi.
Philo, utożsamia Melchizedeka z Logosem, jako kapłanem Boga i jest czczony jako kapłan.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/09/04/logos-czyli-tozsamosc-i-jej-dekonstrukcja/
Druga Księga Henocha (zwana także „Słowiańskim Enochem”) w ostatniej części dzieła, Podwyższenie Melchizedeka, opowiada, jak Melchizedek urodził się z dziewicy, Sofonimy (lub Sopanimy), żony Nira, brata Noego.
Dziecko, wyszło z matki po tym, jak ta umarła i usiadło na łóżku obok jej ciała, już fizycznie rozwinięte, odziane, mówiące i błogosławiące Pana, i odznaczone odznaką kapłaństwa. Czterdzieści dni później Melchizedek, został zabrany przez archanioła Gabriela (w niektórych manuskryptach Michała) do Ogrodu Edenu i w ten sposób został zachowany przed Potopem bez konieczności przebywania w Arce Noego.
Zwoje znad Morza Martwego
Zwój o numerze 11Q13 (11QMelch lub ElqlE), to fragment (który może być datowany na koniec 2 lub początek 1 wieku pne) tekstu o Melchizedeku znaleziony w jaskini nr 11 w Qumran w rejonie Morza Martwego w Izraelu. W tym eschatologicznym tekście Melchizedek, jest postrzegany jako boska istota, a hebrajskie tytuły, takie jak Elohim, są mu przypisane za życia. Zgodnie z tym tekstem, Melchizedek ogłosi „Dzień Pojednania” i będzie odpokutował za ludzi, którzy są mu przeznaczeni, jako jego niewolnicy. On także będzie sądził wszystkie ludy, silną ręka byka, lwa, orła i człowieka ...
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/02/25/swiadomy-sen-i-spojrzenie-na-nasz-dom/
Inny apokryf - Genesis Apocryphon (1QapGen) powtarza informacje zawarte w księdze rodzaju.
Zwoje Qumran wskazują również, że tytuł Melchizedeka, było naprzemian używany, jako alegoria imienia Archanioła Michała, interpretowanego, jako niebiański kapłan.
Teza i Antyteza
Michał, jako Melchi-zedek kontrastuje z Belialem, któremu nadano imię Melchi-resha „król niegodziwości”. Tekst Listu do Hebrajczyków, opiera się na tej interpretacji, stwierdzając wyraźnie, że imię w tłumaczeniu greckim (ἑρμηνευόμενος) oznacza βασιλεὺς δικαιοσύνης -„król sprawiedliwości” - pomijając tłumaczenie przyrostka dzierżawczego; ten sam fragment interpretuje tytuł króla Salem - Melchizedeka, jako przekład βασιλεὺς εἰρήνης, czyli „króla pokoju”, którego kontekstem, jest prezentacja Melchizedeka, jako wiecznego kapłana, związanego z Jezusem Chrystusem (ἀφωμοιωμένος δὲ τῷ υἱῷ τοῦ θεοῦ μένει ἱερεὺς εἰς τὸ διηνεκές).
Komentarze Tory
Grupa A/bra/h/ma, najpierw była w rękach króla Sodomy, a później znalazła się w rękach filozoficznego bractwa Melchizedeka, to swoista szkoła janczarów, wychowywała dzieci Lechitów na zagorzałych przeciwników Lechii i zwolenników hierarchii ...
Doskonale obrazuje to hebrajski komentator tory Ezechiasz ben Manoah z epoki Rishonim : ludzie z grupy A/bra/h/ma, pierwotnie należeli do króla Sodomy, a później łupili wraz z nim ...
Literatura rabiniczna
Bractwo Melchizedeka, przejęło grupą A/bra/h/ma, po spektakularnej wygranej buntowników Abrama, nad królem Sodomy i wspierającymi go wojskami inny królestw ... Przyjęcie Abrama do bractwa Melchizedeka, odbyło się podczas spotkania w Dolinie - Emek HaShaveh, która obecnie jest znana jako Dolina - Emek HaMelech.
Egzegeza midraszowa opisuje, jak duża grupa gubernatorów i królów zebrała się razem, aby złożyć hołd zwycięzcy Abramowi i pragnęła uczynić go bóstwem, jednak ten odmówił, stając się najwyższym kapłanem bractwa Melchizedeka.
Widać tu, że tytuł Melchizedeka był tytułem przechodnim, ponieważ jeśli Melchizedek, byłby Shemem synem Noego, to miałby wtedy 465 lat, a Abram lat 75.
Ziemia Kanaan, została początkowo przydzielona Shemowi przez jego ojca Noego, a potomstwo Chama podbiło tą ziemię przez przymusową ekspansję.
Księga kapłańska - Brith HaKehuna
Melchizedek, jest pierwszą osobą w Torze tytułowaną Kohen (kapłan), medrash zapisuje, że przed nim arcykapłanem (kehuna) był Adam.
Melchizedek - (czasami związany z Shemem) - otrzymał tytuł kapłański (hebr. Kehuna), otrzymując błogosławieństwo od swego ojca Noego: Bóg beatyfikował Jefeta i zamieszkał w domu Sema, to jest zasłuży na to, by służyć i przyjmować Boga, jako Kohen.
Prawa Tory wymagają, aby Kohen (kapłan) był patrylinearnym potomkiem wcześniejszego Kohena. Księga Kapłańska Rabba utrzymuje, że Bóg zamierzał trwale wprowadzić kapłaństwo („Kehuna”) przez patrylinearnych potomków Melchizedeka, ale ponieważ Melchizedek poprzedził błogosławieństwo Abrama dla błogosławieństwa Bożego, Bóg zamiast tego wybrał kapłaństwo („kehuna”) z potomków Abrama. Jak stwierdza tekst w odniesieniu do Melchizedeka; a on jest Kohenem, co oznacza siebie w wyłącznym znaczeniu, a nie jego patrylinearnych potomków.
Melchizedek, dobrowolnie przekazał kapłaństwo Abramowi po rozpoznaniu jego wyjątkowości. Każdy kapłan Atlantycki, przekazuje władze kapłańską na rzecz syna, po przekroczeniu 71 lat.
Tak więc, zgodnie z legendą, zamieszanie wokół Melchizedeka, jako Króla i Kapłana, jest rozwiązane poprzez przyznanie, że Sem był także protoplastą Dawidowej Monarchii, która wywodziła się zarówno od Judy, jak i Tamary, skazanej na „śmierć przez ogień”, gdy oskarżono ją o popełnienie aktu prostytucji, jako córka arcykapłana Sema.
Zohar
W Zoharze, zredagowanym przez Mojżesza de León ok. 1290 roku, ideologie władzy człowieka, nad człowiekiem, posuwa się jeszcze dalej, ponieważ czytamy, co następuje : Bóg dał dziesięcinę z ludzi - Abramowi, usuwając hebrajski list z tronu chwały, co ma działać na korzyść Abrama, gdyż jego lud z grupy A/bra/h/ma, należał do rodziny Lechickiej.
List, który zawiera tylko jedną literę, czyni z Abrama -Abra-ha-ma w Księdze Stworzenia.
W Nowym Testamencie, odniesienia do Melchizedeka pojawiają się tylko w Liście do Hebrajczyków. Jezus Chrystus, jest tam zidentyfikowany jako kapłan na zawsze pozostający w mocy porządku Melchizedeka 110: 4.
Stowarzyszenie Mesjasza i Melchizedeka
Powiązanie lub identyfikacja Melchizedeka z Mesjaszem, wyprzedza chrześcijaństwo, rozwijając się w żydowskim mesjanizmie okresu Drugiej Świątyni.
Zbiór wczesnych skryptów gnostycznych datowanych na III i IV wiek, odkrytych w 1945 roku i znanych, jako biblioteka Nag Hammadi, zawiera traktat dotyczący Melchizedeka.
Tutaj Melchizedek, jest Jezusem Chrystusem. Melchizedek, jako Jezus Chrystus, żyje, naucza, umiera i zmartwychwstaje w gnostyckiej perspektywie. Syn Boży - Melchizedek, mówi o swoim powrocie, aby przynieść pokój, wspierany przez bogów - archontów. Melchizedek, jest kapłanem-królem, który rozdziela sprawiedliwość, niszcząc prywatny ład i czas wszystkich ludzi.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/04/14/moj-personalny-lad/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/04/24/alegorie-czasu-chronos-aion-uroboros-i-caerus/
Kojarzenie z Chrystusem, jest wyraźnie określone przez autora Listu do Hebrajczyków, gdzie Melchizedek „król sprawiedliwości” i „król pokoju” jest wyraźnie związany z „wiecznym kapłaństwem” Syna Bożego. Chrześcijańska interpretacja tego starotestamentowego tekstu, jest prefiguracją lub prototypem Chrystusa, który różni się między wyznaniami chrześcijańskimi. Pelagianie widzieli w Melchizedeku jedynie człowieka, który żył doskonałym życiem.
Typologiczne powiązanie Jezusa Chrystusa ze znakami Starego Testamentu występuje często w Nowym Testamencie; w ten sposób Jezus Chrystus jest również związany z Adamem (jako „Nowy Adam”) i z Abrahamem.
Obchody liturgiczne
Melchizedek, wspomniany jest w kanonie rzymskim i martyrologii rzymskiej w dniu 26 sierpnia.
Upamiętnia go także kościół prawosławny - 22 maja oraz w „Niedzielę przodków” (dwie niedziele przed świętami Bożego Narodzenia). W kalendarzu świętych Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego Melkisetek ( Մելքիսեդեք, Melkisetek) jest upamiętniany, jako jeden ze Świętych Dziadów - 26 lipca.
Protestantyzm
Tradycyjne protestanckie wyznania chrześcijańskie, zgodnie z Luterem, uczą, że Melchizedek był postacią historyczną i archetypem Chrystusa.
Tremper Longman zauważa, że ​​popularnym zrozumieniem związku między Melchizedekiem a Jezusem jest to, że Melchizedek jest starotestamentową chrystofanią - innymi słowy, że Melchizedek, jest Jezusem.
Mormoni
W ruchu Świętych w Dniach Ostatnich, Księga Mormona odwołuje się do Melchizedeka (Alma 13: 17–19), w ujęciu kapłaństwa w księdze nauk i przymierza 107: 1-2,4,6-10,14,17-18,22,29,71,73,76, jak również w ponad dwudziestu dodatkowych odniesieniach.
Według Encyklopedii Britannica, Józef Smith, wyznaczył swoich męskich wyznawców na kapłanów, noszących tytuły Melchizedeka i Aarona, które były nadzorowane przez urząd Najwyższego Kapłana.
Kapłaństwo Melchizedeka
Kapłaństwo Melchizedeka, jest rolą w religiach Abrahamowych, w których kapłan, jest również królem.
Sprawiedliwy kapłan
Prawo Mojżesza stanowi, że tylko męscy potomkowie Aarona, otrzymają polecenie, by służyć jako kapłani, przed Bogiem. Komisja ta wierzy w judaizm jako „przymierze wiecznego kapłaństwa” („Brith HaKehuna”).
Judaistyczny midrasz (egzegeza) identyfikuje Melchizedeka z Shem, synem Noego. Midrasz i babiloński Talmud utrzymują, że kapłaństwo Melchizedeka, przeszło po sześciu pokoleniach, na Abrahama, Izaaka, Jakuba, Lewiego, Kehota, Amrama, Aaron. Literatura midraszowa przypisuje to przejście jako konsekwencję, ponieważ Melchizedek, poprzedził imię Abrahama imieniem Boga.
W chrześcijaństwie
Jezus jest uważany za kapłana w porządku Melchizedeka, ponieważ, podobnie jak Melchizedek, Jezus nie był potomkiem Aarona, a zatem nie kwalifikowałby się do żydowskiego kapłaństwa zgodnie z Prawem Mojżeszowym.
Katolicyzm
Katolicy, odnajdują korzenie swojego kapłaństwa w tradycji Melchizedeka. (KKK 1544) W Księdze Rodzaju 14:18 Melchizedek składa ofiarę z chleba i wina. Chrystus wypełnił zatem proroctwo Ps 110: 4, że będzie kapłanem „według porządku Melchizedeka”, podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy złamał i podzielił się chlebem ze swoimi uczniami. Katolicy poważnie traktują polecenie Chrystusa, aby apostołowie „czynili to na moją pamiątkę”. Jako taki, Kościół katolicki, nadal ofiarowuje tę samą ofiarę z chleba i wina podczas Mszy św., jako części sakramentu Eucharystii.
Protestantyzm
Bardziej powszechne protestanckie rozumienie teologiczne utrzymuje, że tajemnicze kapłaństwo Melchizedeka, odnosi się do Jezusa jako wiecznego kapłana.
Niektórzy chrześcijanie wierzą, że Jezus Chrystus Syn przyszedł na Ziemię w różnym czasie przed Nowym Testamentem, w tym raz jako sam Melchizedek.Te wystąpienia nazywane są Christophanies. Inni nadal utrzymują, że Melchizedek jest w rzeczywistości Archaniołem Michałem: Michał jest wskazany w apokryficznej Księdze Henocha i kanonicznej Księdze Daniela jako „książę Izraela”. On jest aniołem wyrozumiałości i miłosierdzia (Enoch, XL: 3), który nauczał Henocha tajemnic łaski i sprawiedliwości (lxxi: 2). W Księdze Jubileuszy (I: 27 i II: 1) anioł, który podobno pouczył Mojżesza na górze Synaj i przekazał mu tablice Prawa, jest prawdopodobnie Michałem. Jeszcze inni wierzą, że Michael jest Jezusem.
Widać, że z biegiem czasu, doszło do dekonstrukcji faktów, a ludzie coraz bardziej, ulegali sile hierarchii i poprawności politycznej.
Zakon Melchizedeka
Zakon Melchizedeka, wyróżniają dwie rzeczy dwugłowy feniks lub orzeł oraz biel i czerwień, co najlepiej obrazuje przeistoczenie płaskiej struktury Lechii w hierarchiczną Polskę ...
Równie symbolika atlantycka, religijna i masońska, jest tożsama z symboliką zakonu Melchizedeka. Przykładem, może być napierśnik / Choshen / najwyższego sędziego i kapłana Melchizedeka, który obecnie widnieje na habicie papieża, który również pełni atlantycką funkcje - najwyższego budowniczego mostów. Koloryt napierśnika, przekłada się na koloryt wszystkich flag państw więziennych, wchodzących w skład unii globalnej.
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/05/27/h-epoka-najwyzszych-budowniczych-mostow/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/05/28/ul-miod-mleko-i-krew-2/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/02/08/kreacja-szescianu-czyli-jak-okrasc-i-zniewolic-czlowieczenstwo/
Pieczęć zakonu, przedstawia heksagram z wpisanym okręgiem i ulem, co przekłada się na symbolikę Atlantów oraz masonów. Również sześcian ołtarza, jest zbieżny z symboliką Atlantów, licznych religii i masonów ...
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
https://trueshopl.wordpress.com
Liga Świata
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/94z6z8
0 notes
Jak Piotr poznał Jezusa
W czasie, który Piotr spędził z Jezusem, dostrzegł w Jezusie wiele pięknych cech, wiele aspektów godnych naśladowania i wiele, które go umacniały. Chociaż Piotr widział istotę Bożą w Jezusie na wiele sposobów i dostrzegał wiele pięknych cech, na początku nie znał Jezusa. Piotr zaczął naśladować Jezusa, kiedy miał 20 lat i trwał w tym przez sześć lat. W tym czasie nigdy nie poznał Jezusa, ale był gotów iść za Nim wyłącznie z podziwu dla Niego. Kiedy Jezus po raz pierwszy wezwał go do siebie nad brzegiem Jeziora Galilejskiego, zapytał: „Szymonie, synu Jonasza, pójdziesz za mną?”. Piotr powiedział: „Muszę naśladować Tego, który został posłany przez Ojca Niebiańskiego. Muszę uznać Tego, który został wybrany przez Ducha Świętego. Pójdę za Tobą”. W tym czasie Piotr usłyszał opowieść o człowieku o imieniu Jezus, największym z proroków, umiłowanym Synu Bożym i stale miał nadzieję, że Go znajdzie, licząc na to, że Go zobaczy (bo tak prowadził go wtedy Duch Święty). Chociaż nigdy Go nie widział i słyszał tylko pogłoski o Nim, stopniowo tęsknota i podziw dla Jezusa wzrastały w Jego sercu i często tęsknił do tego dnia, w którym spojrzy na Jezusa. A jak Jezus wezwał Piotra? On również słyszał o człowieku zwanym Piotrem, i to nie Duch Święty poinstruował Go: „Idź nad Jezioro Galilejskie, gdzie jest człowiek zwany Szymonem, syn Jonasza”. Jezus usłyszał od kogoś, że jest człowiek o imieniu Szymon, syn Jonasza, i że ludzie słyszeli jego kazanie, że on również głosił ewangelię królestwa niebiańskiego, i że ludzie, którzy go słyszeli, byli wzruszeni do łez. Po wysłuchaniu tego, Jezus poszedł za tą osobą i skierował się nad Jezioro Galilejskie. Wtedy Piotr przyjął zaproszenie Jezusa i poszedł za Nim.
Gdy podążał za Jezusem, miał o Nim wiele opinii i zawsze osądzał Go z własnej perspektywy. Chociaż miał pewien stopień zrozumienia Ducha Świętego, Piotr nie był zbyt oświecony, właśnie dlatego powiedział: „Muszę naśladować Tego, który został posłany przez Ojca Niebiańskiego. Muszę uznać tego, który został wybrany przez Ducha Świętego”. Nie rozumiał tego, co Jezus czynił i nie otrzymał oświecenia. Po jakimś czasie podążania za Jezusem zainteresował się tym, co robił i mówił oraz samym Jezusem. Poczuł, że Jezus wzbudził w nim zarówno umiłowanie, jak i szacunek; lubił z Nim przebywać i pozostawać przy nim, a słuchanie słów Jezusa zapewniało mu pokrzepienie i wsparcie. W czasie, gdy podążał za Jezusem, Piotr obserwował i brał sobie do serca wszystko, co dotyczyło Jego życia: Jego czyny, słowa, postępowanie i wyrażenia. Zyskał głębokie zrozumienie, że Jezus nie jest taki, jak zwykli ludzie. Chociaż Jego ludzki wygląd był bardzo zwyczajny, był On pełen miłości, współczucia i tolerancji dla człowieka. Wszystko, co czynił lub mówił, było bardzo pomocne dla innych, a Piotr u Jego boku widział i uczył się rzeczy, których nigdy wcześniej nie widział i nie miał. Widział, że chociaż Jezus nie miał ani wielkiej postaci, ani nie wyróżniał się spośród ludzi, to otaczała Go niezwykła atmosfera. Chociaż Piotr nie potrafił tego w pełni wyjaśnić, widział, że Jezus zachowywał się inaczej niż wszyscy inni, bo robił rzeczy znacznie różniące się od tego, co robił zwykły człowiek. Podczas przebywania z Jezusem Piotr również zdał sobie sprawę, że Jego charakter różni się od zwykłych ludzi. Zawsze zachowywał się statecznie i nigdy z pośpiechem, nigdy nie wyolbrzymiał ani nie lekceważył tematu oraz prowadził swoje życie w sposób, który był zarówno normalny, jak i godny podziwu. Jezus prowadził rozmowy z elegancją i wdziękiem, był otwarty i wesoły, ale jednocześnie spokojny, i nigdy nie stracił godności w realizacji Swego dzieła. Piotr widział, że Jezus był czasami milczący, a przy innych okazjach mówił bez przerwy. Czasami był tak szczęśliwy, że ożywiał się i był żwawy jak gołębica, a czasami tak smutny, że w ogóle nie rozmawiał, jak gdyby był matką utrudzoną przez słońce i wiatr. Czasami był pełen gniewu, jak odważny żołnierz szarżujący, aby zabić wrogów, a czasami nawet jak ryczący lew. Czasami się śmiał, innym razem modlił się i płakał. Bez względu na to, jak postępował Jezus, Piotr wzrastał w bezgranicznej miłości i szacunku dla Niego. Uśmiech Jezusa napełniał go szczęściem, smutek pogrążał go w żalu gniew przerażał go, a miłosierdzie, przebaczenie i surowość sprawiły, że naprawdę umiłował Jezusa, rozwijając w sobie prawdziwą cześć dla Jezusa i tęsknotę za Nim. Oczywiście Piotr stopniowo uświadamiał sobie to wszystko, gdy przebywał razem z Jezusem przez kilka lat.
Piotr był człowiekiem szczególnie rozsądnym, urodził się z naturalną inteligencją, ale w trakcie podążania za Jezusem, nieraz postępował nierozumnie. Na samym początku miał kilka wyobrażeń dotyczących Jezusa. Zapytał: „Ludzie mówią, że jesteś prorokiem, więc kiedy miałeś osiem lat, czyli dość dużo, aby zrozumieć różne rzeczy, czy wiedziałeś, że jesteś Bogiem? Czy wiedziałeś, że zostałeś poczęty przez Ducha Świętego?”. Jezus odpowiedział: „Nie, nie wiedziałem! Czy nie wyglądam na zwykłego człowieka? Jestem taki sam, jak każdy inny. Osoba, którą Ojciec posyła, jest kimś zwykłym, a nie nadzwyczajnym. I chociaż przez dzieło, które wykonuję, reprezentuję Mojego Ojca Niebiańskiego, Mój obraz, Moja osoba i Moje ciało nie mogą w pełni reprezentować Mojego Ojca Niebiańskiego, tylko pewną Jego część. Chociaż pochodzę z Ducha Świętego, wciąż jestem zwykłą osobą, a Ojciec Mój posłał Mnie na ziemię jako zwykłego, a nie nadzwyczajnego człowieka”. Dopiero gdy Piotr to usłyszał, zyskał pewne niewielkie zrozumienie Jezusa. Dopiero po niezliczonych godzinach udziału w dziele Jezusa, Jego nauczaniu, przewodzeniu i podtrzymywaniu, zyskał o wiele głębsze zrozumienie. Mając 30 lat, Jezus powiedział Piotrowi o swoim nadchodzącym ukrzyżowaniu, że przyszedł, aby dokonać dzieła ukrzyżowania, aby odkupić całą ludzkość. On również powiedział mu, że trzy dni po ukrzyżowaniu Syn Człowieczy powstanie, a po zmartwychwstaniu będzie ukazywał się ludziom przez 40 dni. Piotr posmutniał słysząc te słowa, ale jeszcze bardziej zbliżył się do Jezusa, gdy wziął sobie Jego słowa do serca.
Zdobywszy więcej doświadczenia, Piotr uświadomił sobie, że wszystko, co robił Jezus, było z istoty Bożej i pomyślał, że Jezus jest wyjątkowo godzien umiłowania. Dopiero wtedy, gdy doszedł do takiego zrozumienia, Duch Święty oświecił go od wewnątrz. Wtedy Jezus zwrócił się do swoich uczniów i innych naśladowców i zapytał: „Janie, jak sądzisz, kim jestem?”. Jan odpowiedział: „Jesteś Mojżeszem”. Potem zwrócił się do Łukasza: „A ty, Łukaszu, jak uważasz, kim jestem?”. Łukasz odpowiedział: „Jesteś największym z proroków”. Potem zapytał siostrę: „Kim według ciebie jestem? Siostra odpowiedziała: „Jesteś największym z proroków, który mówi wiele słów od wieczności po wieczność. Niczyje proroctwa nie są tak wielkie, jak Twoje, ani niczyja mądrość nie jest głębsza; jesteś prorokiem”. Wtedy Jezus zwrócił się do Piotra i zapytał: „Piotrze, kim według ciebie jestem?”. Piotr odpowiedział: „Jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego. Przychodzisz z nieba, nie jesteś z ziemi, nie jesteś taki sam jak Boże stworzenia. Jesteśmy na ziemi i jesteś tutaj z nami, ale jesteś z nieba, nie jesteś ze świata, i nie jesteś z ziemi”. To dzięki jego doświadczeniu Duch Święty go oświecił, co pozwoliło mu dojść do takiego zrozumienia. Po tym oświeceniu jeszcze bardziej podziwiał wszystko, co Jezus uczynił, myślał o Nim jako o jeszcze bardziej godnym umiłowania i w swoim sercu zawsze był niechętny do rozstania z Jezusem. Gdy Jezus po raz pierwszy ukazał się Piotrowi po tym, jak został ukrzyżowany i zmartwychwstał, Piotr zawołał z wyjątkowego szczęścia: „Panie! Powstałeś! Potem, płacząc, złowił bardzo dużą rybę, przyrządził ją i podał Jezusowi. Jezus uśmiechął się, ale nic nie mówił. Chociaż Piotr wiedział, że Jezus został wzbudzony z martwych, nie rozumiał tajemnicy tego zdarzenia. Kiedy podał Jezusowi rybę, Ten nie odmówił, ale nie odzywał się ani nie usiadł, aby jeść, ale zamiast tego nagle zniknął. Był to ogromny szok dla Piotra i dopiero wtedy zrozumiał, że Jezus zmartwychwstały różnił się od wcześniejszego Jezusa. Gdy Piotr zdał sobie z tego sprawę, posmutniał, ale jednocześnie zyskał pocieszenie wiedząc, że Pan wykonał swoje zadanie. Wiedział, że Jezus wypełnił swoje zadanie, że czas spędzony z ludźmi dobiegł końca i że od tego czasu będzie musiał iść własną drogą. Jezus powiedział mu kiedyś: „Ty też musisz pić z gorzkiego kielicha, z którego ja piłem (to właśnie powiedział po zmartwychwstaniu), ty też musisz iść ścieżką, którą podążałem, musisz oddać za Mnie swoje życie”. W odróżnieniu od obecnych czasów, dzieło w tamtym czasie nie przybierało formy rozmowy twarzą w twarz. W Wieku Łaski działanie Ducha Świętego było bardzo ukryte, a Piotr cierpiał z powodu wielu trudności i niekiedy dochodził do punktu, w którym wołał: „Boże! Mam tylko to życie. Chociaż nie jest ono dla Ciebie warte wiele, chciałbym Ci je poświęcić. Chociaż ludzie są niegodni Cię kochać, a ich miłość i serca są bezwartościowe, wierzę, że potrafisz dostrzec intencje w ludzkich sercach. I chociaż nie masz upodobania w ciałach ludzkich, pragnę, abyś przyjął moje serce”. Po wypowiadaniu takich modlitw otrzymywał zachętę, zwłaszcza gdy się modlił: „Serce całkowicie poświęcam Bogu. Mimo, że nie jestem w stanie zrobić nic dla Boga, będę lojalnie zadowalać Boga i poświęcać się Mu całym sercem. Wierzę, że Bóg patrzy na moje serce”. Powiedział: „Nie proszę o nic w moim życiu, ale o to, by moje myśli o umiłowaniu Boga i pragnienie mojego serca zostały przyjęte przez Boga. Byłem z Panem Jezusem tak długo, ale Go nigdy nie umiłowałem, to moja największa wina. Mimo, że przebywałem z Nim, nie znałem Go, a nawet wypowiadałem się lekceważąco za Jego plecami. Myślenie o tych rzeczach sprawia, że czuję się jeszcze bardziej zobowiązany wobec Pana Jezusa”. Zawsze modlił się w ten sposób. Mówił: „Jestem mniej niż pyłem. Mogę tylko poświęcić to wierne serce Bogu”.
Kiedy nastąpił punkt kulminacyjny doświadczeń Piotra i jego ciało było prawie całkowicie złamane, Jezus udzielił mu wewnętrznego pokrzepienia. I ukazał mu się raz. Gdy Piotr znosił ogromne cierpienie i jego serce było złamane, Jezus mu polecił: „Byłeś ze Mną na ziemi, a Ja byłem z tobą. I chociaż wcześniej byliśmy razem w niebie, była to przecież dziedzina duchowa. Teraz wróciłem do świata duchowego, a ty jesteś na ziemi. Bo Ja nie jestem z ziemi, i chociaż ty też nie jesteś z ziemi, musisz pełnić swoją funkcję na ziemi. Jako sługa musisz wykonywać swoje obowiązki najlepiej jak potrafisz”. Piotr poczuł ukojenie, słysząc, że może powrócić na miejsce przy Bogu. Kiedy Piotr tak cierpiał, że był prawie przykuty do łóżka, wyrzuty sumienia sprawiły, że powiedział: „Jestem tak zepsuty, że nie jestem w stanie zadowolić Boga”. Jezus ukazał się mu i rzekł: „Piotrze, czyżbyś zapomniał o postanowieniu, które kiedyś powziąłeś przede Mną? Czy naprawdę zapomniałeś o wszystkim, co powiedziałem? Zapomniałeś o postanowieniu, które wobec Mnie powziąłeś? Piotr zobaczył, że to był Jezus i wstał z łóżka, a Jezus go pocieszył: „Nie jestem z ziemi, już ci powiedziałem i musisz to zrozumieć, ale czy zapomniałeś coś innego, co ci powiedziałem? «Ty też nie jesteś z ziemi, ze świata». Teraz jest dzieło, które trzeba wykonać, nie możesz być tak zasmuconym, nie możesz tak cierpieć. Chociaż ludzie i Bóg nie mogą współistnieć w tym samym świecie, mam swoje dzieło i ty masz swoje, i pewnego dnia, kiedy twoje dzieło zostanie zakończone, będziemy razem w jednej dziedzinie, i poprowadzę cię, abyś był ze Mną na zawsze”. Usłyszawszy te słowa, Piotr doznał pocieszenia i uspokojenia. Wiedział, że to cierpienie jest czymś, co musi znosić i doświadczać, i od tego momentu był natchniony. Jezus ukazywał się mu szczególnie w każdej kluczowej chwili, dając mu szczególne oświecenie i przewodnictwo oraz dokonując w nim znacznego dzieła. A czego Piotr najbardziej żałował? Jezus zadał Piotrowi inne pytanie (choć nie jest to zapisane w Biblii w ten sposób) niedługo po tym, jak Piotr powiedział: „Ty jesteś Synem Boga żywego”, i to pytanie brzmiało: „Piotrze! Czy kiedykolwiek Mnie kochałeś?”. Piotr zrozumiał, co On ma na myśli i powiedział: „Panie! Kiedyś kochałem Ojca w niebie, ale przyznaję, że Ciebie nigdy nie kochałem”. Jezus wtedy powiedział: „Jeśli ludzie nie kochają Ojca w niebie, jak mogą kochać Syna na ziemi? A jeśli ludzie nie kochają Syna posłanego przez Boga Ojca, jak mogą kochać Ojca w niebie? Jeśli ludzie naprawdę miłują Syna na ziemi, to miłują Ojca w niebie”. Kiedy Piotr usłyszał te słowa, zdał sobie sprawę z tego, co mu brakuje. Odczuwał nieustanne wyrzuty sumienia i chęć płaczu, gdy przypominał sobie swoje słowa: „Kiedyś kochałem Ojca w niebie, ale przyznaję, że Ciebie nigdy nie kochałem”. Po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa wzbudzały w nim jeszcze większe wyrzuty sumienia i żal. Wspominając swoje wcześniejsze dzieło i swoją obecną postawę, często zwracał się do Jezusa w modlitwie, czując ciągły żal i winę z powodu tego, że nie spełnił Bożego pragnienia i nie przystawał do Bożej miary. Te sprawy stały się jego największym brzemieniem. Powiedział: „Pewnego dnia poświęcę Tobie wszystko, co posiadam i czym jestem, dam Tobie to, co jest najcenniejsze”. Powiedział: „Boże! Mam tylko jedną wiarę i tylko jedną miłość. Moje życie jest nic niewarte i moje ciało jest nic niewarte. Mam tylko jedną wiarę i tylko jedną miłość. Mam wiarę w Ciebie w moim umyśle i miłość do Ciebie w moim sercu; tylko te dwie rzeczy mogę Ci dać i nic więcej”. Piotr był bardzo podbudowany słowami Jezusa, który przed swoim ukrzyżowaniem rzekł do niego: „Nie jestem z tego świata i ty również nie jesteś z tego świata”. Później, gdy Piotr bardzo cierpiał, Jezus mu przypomniał: „Piotrze, zapomniałeś? Nie jestem ze świata i tylko ze względu na Moje dzieło odszedłem wcześniej. Ty również nie jesteś ze świata, czy zapomniałeś? Powiedziałem ci dwa razy, nie pamiętasz?”. Piotr usłyszał Go i powiedział: „Nie zapomniałem!”. Jezus wtedy powiedział: „Kiedyś szczęśliwie byłeś ze Mną w niebie, przy Moim boku. Tęsknisz za Mną, a ja tęsknię za Tobą. Chociaż stworzenia nie są warte wzmianki w Moich oczach, jak mógłbym nie kochać kogoś, kto jest niewinny i godzien miłości? Zapomniałeś o Mojej obietnicy? Musisz przyjąć Moją misję na ziemi; musisz wypełnić zadanie, które tobie powierzyłem. Pewnego dnia na pewno doprowadzę cię do tego, byś był obok Mnie”. Po usłyszeniu tego Piotr był jeszcze bardziej podbudowany i otrzymał jeszcze większe natchnienie, tak że gdy był na krzyżu, mógł powiedzieć: „Boże! Nie potrafię Cię wystarczająco kochać! Nawet jeśli poprosisz mnie, abym umarł, nadal nie potrafię Cię wystarczająco kochać! Gdziekolwiek wyślesz moją duszę, czy spełnisz swoje obietnice, czy nie, cokolwiek zrobisz później, miłuję Cię i wierzę w Ciebie”. Piotr trwał w wierze i prawdziwej miłości.
Pewnego wieczoru kilku uczniów, w tym Piotr, było na łodzi rybackiej. Wszyscy byli razem z Jezusem, a Piotr zadał Jezusowi bardzo naiwne pytanie: „Panie! Od bardzo dawna mam pytanie, które chciałbym Tobie zadać”. Jezus odpowiedział: „Pytaj, proszę!”. Piotr zapytał: „Czy w Wieku Prawa było wykonywane dzieło, które Ty wykonujesz?” Jezus uśmiechnął się, jakby chciał powiedzieć: „Dziecko, jakie ty jesteś naiwne!”. Następnie celowo kontynuował: „To nie było Moje dzieło, lecz Jahwe i Mojżesza”. Piotr to usłyszał i zawołał: „Och! Więc to nie były Twoje czyny”. Gdy Piotr to powiedział, Jezus nie powiedział nic więcej. Piotr myślał sobie: „To nie były Twoje czyny, więc nic dziwnego, że przyszedłeś zniszczyć prawo, bo to nie było Twoje dzieło”. Poczuł też ulgę w sercu. Później Jezus zdał sobie sprawę, że Piotr był dość naiwny, ale ponieważ Piotr nie posiadał wtedy wnikliwości, Jezus nie powiedział nic więcej, ani nie skarcił go bezpośrednio. Kiedyś Jezus wygłaszał kazanie w synagodze, a wiele osób, w tym Piotr, było obecnych, aby usłyszeć Jego słowa. Jezus powiedział: „Ten, który przyjdzie od wieczności po wieczność, dokona dzieła odkupienia podczas Wieku Łaski, aby odkupić całą ludzkość z grzechu, ale w wyprowadzeniu człowieka z grzechu nie będzie Go ograniczać żadne prawo. On wyjdzie z prawa i wejdzie w Wiek Łaski. Odkupi On całą ludzkość. On przejdzie śmiało od Wieku Prawa do Wieku Łaski, ale nikt Go nie zna, Tego, który przyszedł od Jahwe. Praca, którą wykonał Mojżesz, została nakazana przez Jahwe; Mojżesz spisał prawo za sprawą dzieła, którego dokonał Jahwe”. Gdy to powiedział, kontynuował: „Nieszczęście spotka tych, którzy obalają przykazania Wieku Łaski w jego trakcie. Muszą stanąć w świątyni i przyjąć zniszczenie Boże i zstąpi na nich ogień”. Kiedy Piotr skończył słuchać, doznał pewnej reakcji. W okresie swego ziemskiego doświadczenia Jezus prowadził Piotra jak pasterz i wspierał go, szczerze z nim rozmawiając, co dało Piotrowi nieco lepsze zrozumienie Jezusa. Gdy Piotr rozmyślał o kazaniu Jezusa tego dnia, a następnie o pytaniu, które Mu zadał, gdy przebywali na łodzi rybackiej oraz odpowiedzi, jakiej Jezus udzielił, jak również o tym, jak Jezus się uśmiechnął, to wtedy zrozumiał wszystko. Później Duch Święty oświecił Piotra i tylko dzięki temu zrozumiał, że Jezus jest Synem Boga żywego. Piotr zawdzięczał oświecenie Duchowi Świętemu, ale jego zrozumienie podlegało pewnemu procesowi. To poprzez zadawanie pytań, słuchanie kazań Jezusa, a następnie przyjmowanie szczególnej społeczności Jezusa i Jego szczególnego pasterstwa, Piotr uświadomił sobie, że Jezus jest Synem Boga żywego. Nie udało się tego osiągnąć z dnia na dzień; był to proces, który stał się dla niego pomocą w późniejszych doświadczeniach. Dlaczego Jezus nie dokonał dzieła udoskonalania w innych ludziach, a tylko w Piotrze? Bo tylko Piotr zrozumiał, że Jezus jest Synem Boga żywego i nikt inny tego nie wiedział. Chociaż było wielu uczniów, którzy wiedzieli wiele w czasie, gdy za Nim podążali, ich wiedza była powierzchowna. Dlatego też Piotr został wybrany przez Jezusa jako przykład udoskonalania. To, co Jezus powiedział wtedy Piotrowi, jest tym, co On mówi dzisiaj do ludzi, których wiedza i przejście do życia musi dorównywać wiedzy i życiu Piotra. W zgodzie z tym wymogiem i tą drogą, Bóg udoskonali każdego. Dlaczego od ludzi wymaga się dziś prawdziwej wiary i prawdziwej miłości? Czego doświadczył Piotr i wy musicie doświadczyć, jakie owoce wydał Piotr dzięki swym doświadczeniom, takie i wy musicie wydać, a cierpienia Piotra muszą być i waszym udziałem. Ścieżka, którą podążacie, jest taka sama, jak ścieżka, którą podążał Piotr. Ból, który cierpicie, to ból, który cierpiał Piotr. Kiedy dostępujecie chwały i żyjecie prawdziwym życiem, wtedy żyjecie na wzór Piotra. Ścieżka jest taka sama, a zgodnie z nią człowiek zostaje udoskonalony. Jednak stopień doskonałości ludzi dzisiaj jest nieco gorszy w porównaniu z Piotrem, ponieważ czasy się zmieniły, podobnie jak stopień zepsucia. Również jeżeli chodzi o Judeę, było to królestwo o długiej tradycji i starożytnej kulturze. Dlatego dążcie do tego, aby poprawić swój stopień doskonałości…
Piotr był bardzo rozsądnym człowiekiem, chętnym do wszystkiego, co robił, a także niezwykle uczciwym. Przeżył wiele niepowodzeń. Zetknął się ze społeczeństwem w wieku 14 lat, uczęszczał do szkoły i często chodził do synagogi. Miał wiele entuzjazmu i zawsze chętnie uczestniczył w spotkaniach. W tym czasie Jezus jeszcze oficjalnie nie rozpoczął swojego dzieła; to był dopiero początek Wieku Łaski. Piotr zetknął się z duchownymi w wieku 14 lat; w wieku 18 lat był w kontakcie z elitą religijną, ale gdy zobaczył chaos, jaki panuje za kulisami, odszedł. Widząc, jak przebiegli, chytrzy i pochłonięci walką byli ci ludzie, był bardzo zniesmaczony (tak działał wówczas Duch Święty, aby uczynić go doskonałym. To szczególnie nim poruszał Duch Święty i dokonywał w nim szczególnego dzieła), więc w wieku 18 lat opuścił synagogę. Jego rodzice prześladowali go i nie pozwolili mu wierzyć (należeli do diabła i nie mieli wiary). W końcu Piotr opuścił dom i podróżował do woli, łowiąc ryby i głosząc kazania przez dwa lata, a w tym czasie przewodził wielu ludziom. Teraz powinieneś wyraźnie widzieć drogę, którą obrał Piotr. Jeżeli dostrzegłeś ją wyraźnie, to ustaliłeś, jakie dzieło jest wykonywane dzisiaj, a więc nie narzekaj, nie bądź bierny, ani nie tęsknij za niczym. Powinieneś również doświadczać nastrojów, które odczuwał wówczas Piotr: Przejął go smutek, nie prosił już o przyszłość ani o błogosławieństwo. Nie szukał zysku, szczęścia, sławy, czy fortuny na świecie, a jedynie starał się żyć w sposób najbardziej sensowny, który polegał na odwdzięczeniu się za Bożą miłość i poświęceniu Bogu tego, co uważał za najcenniejsze. To dawało mu zadowolenie w sercu. Często modlił się do Jezusa słowami: „Panie, Jezu Chryste, kiedyś Cię umiłowałem, ale nie umiłowałem Cię prawdziwie. Chociaż powiedziałem, że wierzę w Ciebie, nigdy Cię nie kochałem prawdziwym sercem. Podziwiałem Cię tylko, uwielbiałem Cię i tęskniłem za Tobą, ale nigdy Cię nie umiłowałem ani nie miałem prawdziwej wiary w Ciebie”. Zawsze modlił się o swoje postanowienie, był nieustannie podbudowywany słowami Jezusa[a] i obracał je w motywację. Później, gdy zdobył pewne doświadczenie, Jezus go wypróbował, wzbudzając w nim dalszą tęsknotę do Niego. Piotr powiedział: „Panie Jezu Chryste! Jakże tęsknię do Ciebie i pragnę na Ciebie spojrzeć. Brakuje mi zbyt wiele i nie potrafię odwzajemnić Twojej miłości. Błagam Cię, żebyś mnie wkrótce zabrał. Kiedy będziesz mnie potrzebować? Kiedy mnie zabierzesz? Kiedy jeszcze raz spojrzę na Twoje oblicze? Nie chcę już dłużej żyć w tym ciele, nadal być zepsuty, nie chcę się też dłużej buntować. Jestem gotów poświęcić Tobie wszystko, co mam, gdy tylko będę mógł i nie chcę dalej Cię zasmucać”. Tak się modlił, ale nie wiedział wtedy, co Jezus w nim udoskonali. Podczas ciężkiej próby Jezus ukazał się mu ponownie i powiedział: „Piotrze, pragnę, abyś był doskonały, abyś stał się owocem, który jest wyrazem udoskonalenia cię przeze Mnie, który sprawi Mi radość. Czy możesz naprawdę świadczyć o Mnie? Czy zrobiłeś to, o co cię prosiłem? Czy żyłeś słowami, które wypowiedziałem? Kiedyś Mnie umiłowałeś, ale chociaż Mnie umiłowałeś, czy żyłeś tak, jak Ja? Co dla Mnie zrobiłeś? Rozumiesz, że nie jesteś godzien Mojej miłości, ale co zrobiłeś dla Mnie?”. Piotr zobaczył, że nic nie zrobił dla Jezusa i przypomniał sobie swoją poprzednią przysięgę oddania życia za Boga. Wtedy już przestał się uskarżać, a jego modlitwy później stały się o wiele lepsze. Modlił się, mówiąc: „Panie Jezu Chryste! Pewnego razu Cię opuściłem i Ty także mnie opuściłeś. Spędziliśmy czas w odosobnieniu i czas we wzajemnym towarzystwie. Ale miłujesz mnie bardziej niż wszystkich innych. Wielokrotnie buntowałem się przeciwko Tobie i wielokrotnie Cię zasmucałem. Jak mogę zapomnieć o takich rzeczach? Dzieło, które we mnie wykonałeś i to, co mi powierzyłeś, zawsze o tym pamiętam, nigdy nie zapominam. Dzięki dziełu, którego we mnie dokonałeś, starałem się, jak mogłem. Wiesz, co potrafię zrobić i wiesz również, jaką rolę mogę odegrać. Twoje życzenie jest moim rozkazem i poświęcę Tobie wszystko, co mam. Tylko Ty wiesz, co mogę dla Ciebie zrobić. Chociaż szatan tak bardzo mnie zwiódł, że buntowałem się przeciwko Tobie, wierzę, że nie pamiętasz mi tych grzechów, że nie postąpisz ze mną na ich podstawie. Pragnę Tobie poświęcić całe moje życie. Nie proszę o nic, nie mam też innych nadziei ani planów; chcę działać tylko zgodnie z Twoim zamiarem i czynić Twoją wolę. Będę pić z Twojego pucharu goryczy i jestem na Twoje rozkazy”.
Musicie mieć jasność co do drogi, którą podążacie; musicie mieć jasność co do drogi, którą pójdziecie w przyszłości, co Bóg uczyni doskonałym i co zostało wam powierzone. Pewnego dnia być może zostaniecie wypróbowani, a jeśli wtedy będziecie w stanie czerpać inspirację z doświadczeń Piotra, to będzie to dowód na to, że naprawdę podążacie jego ścieżką. Bóg pochwalił Piotra za jego prawdziwą wiarę i miłość oraz za wierność Bogu. I to właśnie za szczerość i tęsknotę za Bogiem, którą odczuwał w sercu, Bóg uczynił go doskonałym. Jeśli naprawdę masz taką samą miłość i wiarę jak Piotr, to Jezus z pewnością uczyni cię doskonałym.
Przypisy:
[a]. Tekst oryginalny brzmi: „tymi słowami”.
Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego
0 notes
wolcichyczas · 1 year
Text
24.06.23
Ew. Marka 5:11-20
(11) A pasło się tam, u podnóża góry, duże stado świń. (12) I prosiły go duchy, mówiąc: Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie wejść mogli. (13) I pozwolił im. Wtedy wyszły duchy nieczyste i weszły w świnie; i rzuciło się to stado ze stromego zbocza do morza, a było ich około dwóch tysięcy, i utonęło w morzu. (14) A ci, którzy je paśli, uciekli i rozgłosili to w mieście i po wioskach; i zeszli się, aby zobaczyć, co się stało. (15) I przyszli do Jezusa, i ujrzeli, że ten, który był opętany, siedział odziany i przy zdrowych zmysłach, ten, w którym był legion demonów; i zlękli się. (16) A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, i także o świniach. (17) I poczęli go prosić, żeby usunął się z ich granic. (18) A gdy wstępował do łodzi, prosił go ten, który był opętany, aby mógł pozostać przy nim. (19) Lecz On nie zezwolił mu, ale mu rzekł: Idź do domu swego, do swoich, i oznajmij im, jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił i jak się nad tobą zmiłował. (20) Odszedł więc i począł opowiadać w Dziesięciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus; a wszyscy się zdumiewali.
Chrystus rozkazuje, aby demony wyszły z człowieka. Kiedy Jezus pyta go o to jak ma na imię odpowiada "Legion, gdyż jest nas wielu" (w. 9)- to oznacza, że było ich około 6 000 i byli zorganizowani tak, jak rzymski legion. Jezus pozwala tym demonom wejść w świnie (w. 13), które w efekcie w szale wbiegają do Morza Galilejskiego i toną.
Ci, którzy paśli "uciekli" do miasta i rozgłosili to co się stało (w. 14). Ludzie przychodzą na miejsce zdarzenia aby rozpatrzeć sprawę. Przemiana człowieka opętanego była tak ewidentna (to że siedział, przyodziany, przy zdrowych zmysłach; zob. Łukasza 8:35), że zaczęli się bać Jezusa. Co ciekawe, ludzie, których straszył ten człowiek przez tak długi okres czasu, nie są zadowoleni, że został uwolniony od swoich tortur. 
Tłum widział też, że stado świń (najprawdopodobniej przeznaczone na sprzedaż na pogańskim rynku w Dekapolis) zostało zniszczone. Niestety, ludzie okazali się bardziej przejęci swoim biznesem niż tym, że człowiek został uwolniony. Kierowani swoim niezadowoleniem z ogromnej straty gospodarczej, błagają Jezusa, aby opuścił ich tereny. Doświadczyli cudu, widzieli pełne objawienie się mocy Bożej, ale nie zainteresowali się osobą Jezusa.
Z drugiej strony, kiedy Jezus wchodzi do łodzi, aby odpłynąć, człowiek, który był opętany usilnie prosi Jezusa, żeby mógł zostać jednym z Jego uczniów. Cóż za kontrast między tym człowiekiem a mieszkańcami miasta!
Pan Jezus rozkazuje mężczyźnie "Idź do domu swego, do swoich, i oznajmij im jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił" (w. 19).
Krok życiowy
Podobnie reagują ludzie dzisiaj, kiedy widzą autorytet i moc Jezusa. Niektórzy reagują ze strachem przed Jezusem Chrystusem, chcą się oddalić od Jezusa ponieważ Jego obecność kosztuje. Niektórzy pragną być z Jezusem, dlatego, że tylko On jest źródłem wolności od zniewalających mocy naszego grzesznego świata. W jaki sposób ty zareagowałeś na Jezusa?
0 notes
wolcichyczas · 2 years
Text
17/01/23
Ew. Mateusza 19:13-22 
(13) Wtedy mu przyniesiono dzieci, aby włożył na nie ręce i modlił się; ale uczniowie gromili ich. (14) Lecz Jezus rzekł: Zostawcie dzieci w spokoju i nie zabraniajcie im przychodzić do mnie; albowiem do takich należy Królestwo Niebios. (15) I włożył na nie ręce, po czym odszedł stamtąd. (16) I oto ktoś przystąpił do niego, i rzekł: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby osiągnąć żywot wieczny? (17) A On mu odrzekł: Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A jeśli chcesz wejść do żywota, przestrzegaj przykazań. (18) Mówi mu: Których? A Jezus rzekł: Tych: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, (19) czcij ojca i matkę, i miłuj bliźniego swego, jak siebie samego. (20) Mówi mu młodzieniec: Tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej; czegóż mi jeszcze nie dostaje? (21) Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie. (22) A gdy młodzieniec usłyszał to słowo, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele majętności. 
Dyskusja w dzisiejszym fragmencie jest jedną z kilku epizodów dotyczących synoptycznych Ewangelii. Spotkanie Jezusa i bogatego młodzieńca znajdziemy w wszystkich trzech synoptycznych ewangeliach. To spotkanie w każdej z nich jest zawsze poprzedzone historią związaną z dziećmi. Istotnym jest także, że jest to już drugi raz kiedy to w ostatnich rozdziałach wspomniane są dzieci jako przykład tego co pozytywne. Tematyczna różnica między dziećmi i bogatym młodzieńcem z tego fragmentu jest taka, że dzieci nie wniosły nic do swojego spotkania z Jezusem, natomiast bogaty młodzieniec starał się wnieść swoje postrzeganie własnej sprawiedliwości. Dzieci nie zostały odesłane, ale ten młody mężczyzna ostatecznie odszedł. Jezus powiedział wcześniej, że jeśli nie staniemy się tacy jak dzieci, to nie ujrzymy ani nie zrozumiemy królestwa niebios. Kiedy bogaty, młody zarządca zwrócił się do Jezusa, on nazwał Go “dobrym nauczycielem.” Jezus odpowiedział poddając w wątpliwość jego sposób użycia słowa „dobry.” Jezus zrobił to po to żeby skupić swoją dyskusję. W absolutnym sensie, dobroć może być przypisana tylko Bogu. Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzym. 3:23). Młodzieniec wyjaśnił swoją sprawiedliwość w kwestii Prawa. Jezus wskazał na przykazanie “będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” po to żeby pomóc temu młodzieńcowi zobaczyć jego sytuacje.  Jezus poprosił go żeby sprzedał wszystko co miał i rozdał ubogim, a potem poszedł za Nim. Ten akt sprawiedliwości był poza jego zdolnością. Chodzi o to, że nawet najlepsi nie mogą żyć z godnie z rygorystycznymi wymaganiami Prawa. Wszyscy muszą przyjść do Jezusa na tej samej podstawie, jak dzieci. Nie możemy wnieść żadnej własnej sprawiedliwości jeśli oczekujemy, że będziemy z Nim mieli relacje. 
Krok Życiowy 
Przełączenie się z życia skupionego na uczynkach na życie wiary zaczyna się od zera. Nikt nie może rozpocząć z przewagą nad innymi. Przyjdź pusty po to żeby odejść napełnionym.
0 notes
wolcichyczas · 2 years
Text
12/01/2023
Ew. Mateusza 17:22-27 
(22) A gdy przebywali w Galilei, rzekł im Jezus: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. (23) I zabiją go, ale On trzeciego dnia będzie wskrzeszony z martwych. I zasmucili się bardzo. (24) A gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmowego podatku i rzekli: Nauczyciel wasz nie płaci dwu drachm? (25) Rzecze Piotr: Owszem. A gdy wchodził do domu, uprzedził go Jezus, mówiąc: Jak ci się wydaje, Szymonie? Od kogo królowie ziemi pobierają cło lub czynsz? Od synów własnych czy od obcych? (26) A on rzekł: Od obcych. Na to Jezus: A zatem synowie są wolni. (27) Ale żebyśmy ich nie zgorszyli, idź nad morze, zarzuć wędkę i weź pierwszą złowioną rybę, otwórz jej pyszczek, a znajdziesz stater; tego zabierz i daj im za mnie i za siebie. 
Ważne jest by zobaczyć jak Mateusz łączy ze sobą różne incydenty, które zostały zawarte. Ta dyskusja na temat nieudanego egzorcyzmu specjalnie poprzedza stwierdzenie Jezusa na temat Jego nadchodzącej śmierci. Uczniowie byli wyraźnie rozczarowani, a może nawet oporni na nowe nauczanie Jezusa. Być może dlatego niektórzy z uczniów starali się wyrzucać demony. Jednakże, skupienie Jezusa uległo zmianie. On już nie oferował swojego królestwa Bożego w ten sam sposób jak wcześniej. To nowe spojrzenie wzbudziło wiele pytań, które uczniowie oraz odbiorcy Ewangelii Mateusza musieli rozważyć. Jedną z takich spraw była sprawa ludzkiego rządu oraz innych instytucji. Jeśli osoba była w duchowym sojuszu z Jezusem Chrystusem, Królem Żydów, to czy ten sojusz łamie inne sojusze? Jezus zaczął nauczyć o tym temacie ponieważ pobudziło go do tego pytanie o płaceniu podatków. Jezus zgodził się z nimi, że Jego uczniowie mają sojusz, który jest wyższy. Jednakże, ten sojusz sugeruje tylko, że wierzący nie są z tego świata, ale nie oznacza to, że nie są na świecie. To jest ważne. Jezus powiedział wierzącym, że nie powinni niepotrzebnie obrażać autorytetów na istnienie których w tym świecie pozwala Bóg. Wierzący nie są tutaj by poprowadzić powstanie, ale misje ratunkową. Tym samym, wierzący powinni dokonywać jak najmniejszej ilości wzburzeń w czasie wykonywania swojej misji. Nawet jeśli ludzie, którym się służy starają się zniszczyć tę Osobę, która chce im służyć. 
Krok Życiowy 
Powinniśmy naśladować przykład Jezusa, który nie chciał niepotrzebnie obrazić władz i zapłacił podatek, którego nie musiał płacić. Świat stale namawia nas do tego by domagać się naszych praw. Ani Jezus, ani Paweł tak nie robili (1 Kor. 9:11-12) kiedy widzieli, że to mogłoby negatywnie wpłynąć na ich służbę. Jakie prawa Ty potrzebujesz zostawić żeby móc dzielić się ewangelią?
0 notes
wolcichyczas · 2 years
Text
17.01.23
Ew. Mateusza 19:13-22 
(13) Wtedy mu przyniesiono dzieci, aby włożył na nie ręce i modlił się; ale uczniowie gromili ich. (14) Lecz Jezus rzekł: Zostawcie dzieci w spokoju i nie zabraniajcie im przychodzić do mnie; albowiem do takich należy Królestwo Niebios. (15) I włożył na nie ręce, po czym odszedł stamtąd. (16) I oto ktoś przystąpił do niego, i rzekł: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby osiągnąć żywot wieczny? (17) A On mu odrzekł: Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A jeśli chcesz wejść do żywota, przestrzegaj przykazań. (18) Mówi mu: Których? A Jezus rzekł: Tych: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, (19) czcij ojca i matkę, i miłuj bliźniego swego, jak siebie samego. (20) Mówi mu młodzieniec: Tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej; czegóż mi jeszcze nie dostaje? (21) Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie. (22) A gdy młodzieniec usłyszał to słowo, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele majętności. 
Dyskusja w dzisiejszym fragmencie jest jedną z kilku epizodów dotyczących synoptycznych Ewangelii. Spotkanie Jezusa i bogatego młodzieńca znajdziemy w wszystkich trzech synoptycznych ewangeliach. To spotkanie w każdej z nich jest zawsze poprzedzone historią związaną z dziećmi. Istotnym jest także, że jest to już drugi raz kiedy to w ostatnich rozdziałach wspomniane są dzieci jako przykład tego co pozytywne. Tematyczna różnica między dziećmi i bogatym młodzieńcem z tego fragmentu jest taka, że dzieci nie wniosły nic do swojego spotkania z Jezusem, natomiast bogaty młodzieniec starał się wnieść swoje postrzeganie własnej sprawiedliwości. Dzieci nie zostały odesłane, ale ten młody mężczyzna ostatecznie odszedł. Jezus powiedział wcześniej, że jeśli nie staniemy się tacy jak dzieci, to nie ujrzymy ani nie zrozumiemy królestwa niebios. Kiedy bogaty, młody zarządca zwrócił się do Jezusa, on nazwał Go “dobrym nauczycielem.” Jezus odpowiedział poddając w wątpliwość jego sposób użycia słowa „dobry.” Jezus zrobił to po to żeby skupić swoją dyskusję. W absolutnym sensie, dobroć może być przypisana tylko Bogu. Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzym. 3:23). Młodzieniec wyjaśnił swoją sprawiedliwość w kwestii Prawa. Jezus wskazał na przykazanie “będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” po to żeby pomóc temu młodzieńcowi zobaczyć jego sytuacje.  Jezus poprosił go żeby sprzedał wszystko co miał i rozdał ubogim, a potem poszedł za Nim. Ten akt sprawiedliwości był poza jego zdolnością. Chodzi o to, że nawet najlepsi nie mogą żyć z godnie z rygorystycznymi wymaganiami Prawa. Wszyscy muszą przyjść do Jezusa na tej samej podstawie, jak dzieci. Nie możemy wnieść żadnej własnej sprawiedliwości jeśli oczekujemy, że będziemy z Nim mieli relacje. 
Krok Życiowy 
Przełączenie się z życia skupionego na uczynkach na życie wiary zaczyna się od zera. Nikt nie może rozpocząć z przewagą nad innymi. Przyjdź pusty po to żeby odejść napełnionym.
0 notes
wolcichyczas · 3 years
Text
04.01.2022
Jana 9:1-12
A przechodząc, ujrzał człowieka ślepego od urodzenia. 2 I zapytali go uczniowie jego, mówiąc: Mistrzu, kto zgrzeszył, on czy rodzice jego, że się ślepym urodził?3 Odpowiedział Jezus: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, lecz aby się na nim objawiły dzieła Boże. 4 Musimy wykonywać dzieła tego, który mnie posłał, póki dzień jest; nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać. 5 Póki jestem na świecie, jestem światłością świata. 6 Po tych słowach splunął na ziemię i ze śliny uczynił błoto, i to błoto nałożył na oczy ślepego. 7 I rzekł do niego: Idź i obmyj się w sadzawce Syloe (to znaczy Posłany). Odszedł tedy i obmył się, i wrócił z odzyskanym wzrokiem. 8 A sąsiedzi i ci, którzy go przedtem widywali jako żebraka, mówili: Czyż to nie ten, który siadywał żebrząc? 9 Jedni mówili: To jest on, a inni mówili: Nie, ale jest do niego podobny. On zaś rzekł: To ja. 10 Mówili tedy do niego: Jak więc otworzyły się oczy twoje? 11 A on odpowiadając, rzekł: Człowiek, którego zwą Jezusem, uczynił błoto i pomazał oczy moje, i rzekł mi: Idź do sadzawki Syloe i obmyj się; poszedłem więc, a obmywszy się, przejrzałem. 12 Rzekli do niego: Gdzież On jest? Odpowiedział: Nie wiem.
Jana 9 jest fascynującą historią uzdrowienia w szabat człowieka, który urodził się niewidomy (jest to drugie uzdrowienie w Jana, które wzburzyło religijne przywództwo). Mamy tutaj jedyne uzdrowienie człowieka z wadą od urodzenia. Kilka cudów Chrystusa wiązało się z uzdrowieniem niewidomych co było wypełnieniem się Mejsańskich fragmentów takich jak Izajasza 35:5. W takim rodzaju uzdrowienia człowiek przechodzi z "ciemności" do "światłości", tak jak jest to zobrazowane w Jana 8:12. "Ciemność" to niebezpieczeństwo, zniszczenie i śmierć. "Światło" to bezpieczeństwo, wzrost i życie. Najważniejsze jest "światło życia" (8:12)! Opis zdarzeń zaczyna się filozoficzną dyskusją wśród uczniów na temat powodu urodzenia się niewidomym. W wersecie 34 Faryzeusze okazują się mieć podobną opinię. Sięgając aż do księgi Joba, zauważymy, że cierpiących ludzi uznawano za tych, którzy doświadczają Bożej kary za grzechy. Jednakże Chrystus mówi, że na tą właśnie godzinę został urodzony ślepym, żeby Ojciec był wywyższony. Chrystus nabiera gliny do swoich rąk, nakłada je na oczy ślepego i mówi mu, żeby poszedł się obmyć do sadzawki Syloe (posłany). Dla osoby, która nie może widzieć kształtów, ciężar gliny na oczach stale przypominał o tym jak Jezus go dotknął, kiedy był w drodze do sadzawki. W całej ewangelii Jan podkreślił konkretne cuda (znaki), aby pokazać, że Jezus jest Bogiem i aby przywieźć swoich czytelników do wiary w Niego. Jezus już wcześniej oznajmił ludziom w świątyni, że jest światłością świata (zob. Jana 8:12; 9:5). Teraz zobrazuje tę prawdę przez ukazanie kogoś urodzonego zarówno w fizycznej jak i duchowej ciemności, którego przywiedzie do światłości.
Krok życiowy
Wszyscy jesteśmy urodzeni ślepymi. Boże Słowo stopniowo oddala ślepotę do momentu aż staniemy w oszołamiającym świetle prawdy i odpowiemy w wierze przez przyjęcie duchowego wzroku i nowego stylu życia!
2 notes · View notes
wolcichyczas · 4 years
Text
2020/06/13
Ew. Marka 5:11-20 
(11) A pasło się tam, u podnóża góry, duże stado świń. (12) I prosiły go duchy, mówiąc: Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie wejść mogli. (13) I pozwolił im. Wtedy wyszły duchy nieczyste i weszły w świnie; i rzuciło się to stado ze stromego zbocza do morza, a było ich około dwóch tysięcy, i utonęło w morzu. (14) A ci, którzy je paśli, uciekli i rozgłosili to w mieście i po wioskach; i zeszli się, aby zobaczyć, co się stało. (15) I przyszli do Jezusa, i ujrzeli, że ten, który był opętany, siedział odziany i przy zdrowych zmysłach, ten, w którym był legion demonów; i zlękli się. (16) A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, i także o świniach. (17) I poczęli go prosić, żeby usunął się z ich granic. (18) A gdy wstępował do łodzi, prosił go ten, który był opętany, aby mógł pozostać przy nim. (19) Lecz On nie zezwolił mu, ale mu rzekł: Idź do domu swego, do swoich, i oznajmij im, jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił i jak się nad tobą zmiłował. (20) Odszedł więc i począł opowiadać w Dziesięciogrodziu, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus; a wszyscy się zdumiewali. 
 Chrystus rozkazuje, aby demony wyszły z człowieka. Kiedy Jezus pyta go o to jak ma na imię odpowiada "Legion, gdyż jest nas wielu" (w. 9)- to oznacza, że było ich około 6 000 i byli zorganizowani tak, jak rzymski legion. Jezus pozwala tym demonom wejść w świnie (w. 13), które w efekcie w szale wbiegają do Morza Galilejskiego i toną. Ci, którzy paśli " uciekli" do miasta i rozgłosili to co się stało (w. 14). Ludzie przychodzą na miejsce zdarzenia aby rozpatrzeć sprawę. Przemiana człowieka opętanego była tak ewidentna (to że siedział, przyodziany, przy zdrowych zmysłach; zob. Łukasza 8:35), że zaczęli się bać Jezusa. Co ciekawe, ludzie, których straszył ten człowiek przez tak długi okres czasu, nie są zadowoleni, że został uwolniony od swoich tortur. Tłum widział też, że stado świń (najprawdopodobniej przeznaczone na sprzedaż na pogańskim rynku w Dekapolis) zostało zniszczone. Niestety, ludzie okazali się bardziej przejęci swoim biznesem niż tym, że człowiek został uwolniony. Kierowani swoim niezadowoleniem z ogromnej straty gospodarczej, błagają Jezusa, aby opuścił ich tereny. Doświadczyli cudu, widzieli pełne objawienie się mocy Bożej, ale nie zainteresowali się osobą Jezusa. Z drugiej strony, kiedy Jezus wchodzi do łodzi, aby odpłynąć, człowiek, który był opętany usilnie prosi Jezusa, żeby mógł zostać jednym z Jego uczniów. Cóż za kontrast między tym człowiekiem a mieszkańcami miasta! Pan Jezus rozkazuje mężczyźnie "Idź do domu swego, do swoich, i oznajmij im jak wielkie rzeczy Pan ci uczynił" (w. 19).
Krok życiowy
Podobnie reagują ludzie dzisiaj, kiedy widzą autorytet i moc Jezusa. Niektórzy reagują ze strachem przed Jezusem Chrystusem, chcą się oddalić od Jezusa ponieważ Jego obecność kosztuje. Niektórzy pragną być z Jezusem, dlatego, że tylko On jest źródłem wolności od zniewalających mocy naszego grzesznego świata. W jaki sposób ty zareagowałeś na Jezusa?
1 note · View note
wolcichyczas · 5 years
Text
2020/02/25
Ew. Mateusza 19:13-22 
(13) Wtedy mu przyniesiono dzieci, aby włożył na nie ręce i modlił się; ale uczniowie gromili ich. (14) Lecz Jezus rzekł: Zostawcie dzieci w spokoju i nie zabraniajcie im przychodzić do mnie; albowiem do takich należy Królestwo Niebios. (15) I włożył na nie ręce, po czym odszedł stamtąd. (16) I oto ktoś przystąpił do niego, i rzekł: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby osiągnąć żywot wieczny? (17) A On mu odrzekł: Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. A jeśli chcesz wejść do żywota, przestrzegaj przykazań. (18) Mówi mu: Których? A Jezus rzekł: Tych: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, (19) czcij ojca i matkę, i miłuj bliźniego swego, jak siebie samego. (20) Mówi mu młodzieniec: Tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej; czegóż mi jeszcze nie dostaje? (21) Rzekł mu Jezus: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie. (22) A gdy młodzieniec usłyszał to słowo, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele majętności.  
Historia z dzisiejszego fragmentu jest jedną z niewielu opisanych we wszystkich trzech synoptycznych ewangeliach (Mateusza, Marka, Łukasza). Spotkanie Jezusa z młodym zarządcą zawsze poprzedza pytanie na temat dzieci.  Już drugi raz w przeciągu ostatnich kilku rozdziałów mówiono o dzieciach w pozytywny sposób. Różnica między dziećmi a młodym zarządcą jest taka, że dzieci kompletnie nic nie są w stanie zaoferować przy spotkaniu z Jezusem, podczas gdy młody zarządca mówi o swoim bogactwie i postrzega siebie jako duchowo bogatego. Dzieci nie zostały odesłane, ale młody zarządca w końcu odszedł. Jezus już wcześniej powiedział, że jeśli nie staniemy się jak dzieci, nie możemy ujrzeć ani zrozumieć królestwa Bożego. Kiedy młody zarządca zwrócił się do Jezusa nazwał go "dobry nauczycielu", Jezus zakwestionował użycie słowa "dobry". Zrobił to aby skupić się na temacie, który miał poruszyć. W ostatecznym znaczeniu, słowo "dobry" może tylko być określeniem Boga. Uważanie siebie za sprawiedliwego i godnego zbawienia jest, w efekcie, uważaniem się za Boga. Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzymian 3:23). Młody mężczyzna uzasadnił własną sprawiedliwość używając prawa. Jezus skoncentrował się na jednym przykazaniu- miłuj bliźniego swego jak siebie samego- aby pomóc temu młodemu człowiekowi właściwie określić swoją sytuację. Jezus powiedział mu aby sprzedał wszystko co miał i oddał to ubogim, a następnie, aby Go naśladował- to byłoby najwyższym aktem sprawiedliwości. Morał jest taki, że nawet najlepszy człowiek nie może zdać rygorystycznego sprawdzianu prawa. Każdy człowiek musi przyjść do Jezusa z nastawieniem dziecka. Nie możemy przynieść Bogu samousprawiedliwienia jeśli pragniemy mieć z Nim dobrą relację.
Krok życiowy:
Nawrócenie się z życia opartego na uczynkach do życia opartego na wierze musi się zacząć od zera. Nikt nie może zaczynać z przewagą. Przyjdź w prostocie, bez niczego, aby odejść napełnionym.
1 note · View note
wolcichyczas · 3 years
Text
07/13/2021
Dz. Ap. 22:1-16
(1) Mężowie bracia i ojcowie, posłuchajcie obrony mojej, jaką teraz podejmuję przed wami. (2) A gdy usłyszeli, że przemawia do nich w języku hebrajskim, jeszcze bardziej się uciszyli. A on mówił: (3) Jestem Żydem urodzonym w Tarsie w Cylicji, lecz wychowanym w tym mieście u stóp Gamaliela, starannie wykształconym w zakonie ojczystym, pełnym gorliwości dla Boga, jak i wy dziś wszyscy jesteście. (4) Drogę Pańską prześladowałem aż na śmierć, wiążąc i przekazując do więzień zarówno mężów, jak i kobiety, (5) jak mi tego i arcykapłan jest świadkiem, i cała rada starszych; od nich też otrzymałem listy do braci i udałem się do Damaszku, aby również tych, którzy tam byli, uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy w celu wymierzenia im kary. (6) A gdy byłem w drodze i zbliżałem się do Damaszku, stało się koło południa, że nagle olśniła mnie wielka światłość z nieba, (7) i upadłem na ziemię i usłyszałem głos do mnie mówiący: Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz? (8) A ja odpowiedziałem: Kto jesteś, Panie? I rzekł do mnie: Ja jestem Jezus Nazareński, którego ty prześladujesz. (9) A ci, którzy byli ze mną, światłość wprawdzie widzieli, ale głosu tego, który rozmawiał ze mną, nie słyszeli. (10) I rzekłem: Co mam czynić, Panie? Pan zaś rzekł do mnie: Powstań i idź do Damaszku, a tam ci wszystko powiedzą, co ci jest przeznaczone, żebyś uczynił. (11) A gdy zaniewidziałem od blasku owej światłości, prowadzony za rękę przez tych, którzy ze mną byli, przyszedłem do Damaszku. (12) Niejaki Ananiasz, mąż żyjący bogobojnie według zakonu i cieszący się dobrym świadectwem u wszystkich mieszkających tam Żydów, (13) przyszedł do mnie i stanąwszy przy mnie, rzekł: Bracie Saulu, przejrzyj! A ja w tej chwili przejrzałem i spojrzałem na niego. (14) A on rzekł: Bóg ojców naszych przeznaczył cię, abyś poznał wolę jego oraz abyś oglądał Sprawiedliwego i usłyszał głos z ust jego. (15) Ponieważ będziesz mu świadkiem tego, coś widział i słyszał, wobec wszystkich ludzi. (16) A czemu teraz, zwlekasz? Wstań, daj się ochrzcić i obmyj grzechy swoje, wezwawszy imienia jego.
Otrzymawszy pozwolenie od Rzymskiego dowódcy, Paweł rozpoczyna mówić do tłumu po hebrajsku. To od razu zwróciło uwagę Żydów i sprawiło, że oczekiwali na to co Paweł powie. Paweł wspomniał o tym, że zna arcykapłanów i starszych Izraela. Nawiązał również do Gamaliela, znanego nauczyciela Żydowskiego, u którego kiedyś się uczył. Podzielił się z nimi tym, że kiedyś prześladował Chrześcijan i starał się ich wytępić. To wszystko z pewnością zatrzymało uwagę jego publiczności. Paweł stopniowo budował do nich pomost. Mając ich uwagę, Paweł rozpoczyna dzielić się ewangelią. Powiedział im o ich spotkaniu z Jezusem Chrystusem na drodze do Damaszku. Jedną z najwspanialszych rzeczy w tym kazaniu jest to, że publika Pawła mogą łatwo zweryfikować te fakty. Nie ma wątpliwości, że wielu z nich znało go od lat. Życie, którym żyjemy oraz okoliczności są używane przez Boga po to by przygotować nas na to co przyniesie przyszłość. Paweł kontynuował podtrzymując ich uwagę i odsłaniając przed nimi wydarzenia ze swojego starego życia, kawałek po kawałeczku. W tym samym czasie, on również ukazuje następne element przesłania ewangelii (w.16).
Krok Życiowy
Paweł dostał okazję żeby bronić samego siebie. Jednak zamiast to zrobić, on chciał skorzystać z szansy i głosić Chrystusa. Jeśli w modlitwie szukamy okazji by świadczyć, okazje się pojawią. Jednak nie zawsze one pojawią się w taki sposób w jaki byśmy oczekiwali lub chcieli.
0 notes
wolcichyczas · 4 years
Text
2020/11/30
Łukasza 9:51-62
(51) I stało się, gdy dopełniały się dni, kiedy miał być wzięty do nieba i postanowił pójść do Jerozolimy, (52) że wysłał przed sobą posłańców. A ci w drodze wstąpili do wioski samarytańskiej, aby mu przygotować gospodę. (53) Lecz nie przyjęli go, dlatego, że droga jego prowadziła do Jerozolimy. (54) A gdy to widzieli uczniowie Jakub i Jan, rzekli: Panie, czy chcesz, abyśmy słowem ściągnęli ogień z nieba, który by ich pochłonął, jak to i Eliasz uczynił? (55) A On, obróciwszy się, zgromił ich i rzekł: Nie wiecie, jakiego ducha jesteście. (56) Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł zatracać dusze ludzkie, ale je zachować. I poszli do innej wioski. (57) Gdy tedy szli drogą, rzekł ktoś do niego: Pójdę za tobą, dokądkolwiek pójdziesz. (58) A Jezus rzekł do niego: Lisy mają jamy, a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił. (59) Do drugiego zaś rzekł: Pójdź za mną! A ten rzekł: Pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać ojca mego. (60) Odrzekł mu: Niech umarli grzebią umarłych swoich, lecz ty idź i głoś Królestwo Boże. (61) Powiedział też inny: Pójdę za tobą, Panie, pierwej jednak pozwól mi pożegnać się z tymi, którzy są w domu moim. (62) A Jezus rzekł do niego: Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do Królestwa Bożego.
Zmiana tonu wydaje się być oczywista w dzisiejszym fragmencie. Tłumy malały a widmo krzyża zdawało się wisieć nad Jezusem. Kiedy ten fragment mówi o tym, że Jezus postanowił pójść do Jerozolimy, to mówi o Jego determinacji by ostatecznie dotrzeć na Kalwarie. Poziom odrzucenia wzrastał a pozytywne rezultaty służby Jezusa nie były takie widoczne dla tych, którzy za Nim podążali. Chociaż początkowo wielu wykorzystało szansę by zacząć go naśladować, teraz znajdywali wymówki (w.57-62). Kiedy ludzie przyłączyli się do Chrystusa na początku Jego służby, kibicowali Jego przesłaniu oraz cudom. Teraz tłumy zaczęły bardziej rozumieć implikacje tego co uczył Jezus oraz, że podążanie za Nim i ocalenie swojego życia, poprzedza oddanie go. Oni nie chcieli się aż tak temu oddać. Łukasz nie stara się powiedzieć nam, że jest to złe żeby posiadać dom, lub pogrzebać swojego ojca, lub pożegnać się z ukochanymi. Zamiast tego, On chce powiedzieć, że tego rodzaju “teraźniejsze odpowiedzialności” muszą być rozumiane jako nic w porównaniu z  odpowiedzialnością naśladowania Chrystusa. W innym miejscu (Ew. Łuk 14:26), Jezus powiedział “Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim.” Wszystkie ziemskie relacje, nawet te dobre, muszą niknąć w porównaniu z naszym oddaniem Chrystusowi.
Krok Życiowy
Nie chodzi tutaj o wzgardzenie czy też odrzucenie ważnych odpowiedzialności rodzinnych (1 Tym 5:4, 8), ale raczej o to, że muszą być drugorzędne w porównaniu z naszą relacją z Jezusem Chrystusem. Słowo przetłumaczone jako “nienawidzi” w Greckim języku jest terminem służącym bardziej do porównania, który oznacza, coś mniej ważnego. Czy jest jakiś ludzka relacja, nawet właściwa, która w jakiś sposób wstrzymuje Cię od podążania za Chrystusem w pełni, gdziekolwiek by nie prowadził? Przynieś to przed Pana i poproś Go żeby dał Ci wiarę by ufać mu i być mu posłusznym ponad wszystko.
0 notes
Text
Ewangelia na dziś „Jak Piotr poznał Jezusa”
Ewangelia na dziś „Jak Piotr poznał Jezusa” W czasie, który Piotr spędził z Jezusem, dostrzegł w Jezusie wiele pięknych cech, wiele aspektów godnych naśladowania i wiele, które go umacniały. Chociaż Piotr widział istotę Bożą w Jezusie na wiele sposobów i dostrzegał wiele pięknych cech, na początku nie znał Jezusa. Piotr zaczął naśladować Jezusa, kiedy miał 20 lat i trwał w tym przez sześć lat. W tym czasie nigdy nie poznał Jezusa, ale był gotów iść za Nim wyłącznie z podziwu dla Niego. Kiedy Jezus po raz pierwszy wezwał go do siebie nad brzegiem Jeziora Galilejskiego, zapytał: „Szymonie, synu Jonasza, pójdziesz za mną?”. Piotr powiedział: „Muszę naśladować Tego, który został posłany przez Ojca Niebiańskiego. Muszę uznać Tego, który został wybrany przez Ducha Świętego. Pójdę za Tobą”. W tym czasie Piotr usłyszał opowieść o człowieku o imieniu Jezus, największym z proroków, umiłowanym Synu Bożym i stale miał nadzieję, że Go znajdzie, licząc na to, że Go zobaczy (bo tak prowadził go wtedy Duch Święty). Chociaż nigdy Go nie widział i słyszał tylko pogłoski o Nim, stopniowo tęsknota i podziw dla Jezusa wzrastały w Jego sercu i często tęsknił do tego dnia, w którym spojrzy na Jezusa. A jak Jezus wezwał Piotra? On również słyszał o człowieku zwanym Piotrem, i to nie Duch Święty poinstruował Go: „Idź nad Jezioro Galilejskie, gdzie jest człowiek zwany Szymonem, syn Jonasza”. Jezus usłyszał od kogoś, że jest człowiek o imieniu Szymon, syn Jonasza, i że ludzie słyszeli jego kazanie, że on również głosił ewangelię królestwa niebiańskiego, i że ludzie, którzy go słyszeli, byli wzruszeni do łez. Po wysłuchaniu tego, Jezus poszedł za tą osobą i skierował się nad Jezioro Galilejskie. Wtedy Piotr przyjął zaproszenie Jezusa i poszedł za Nim.
Gdy podążał za Jezusem, miał o Nim wiele opinii i zawsze osądzał Go z własnej perspektywy. Chociaż miał pewien stopień zrozumienia Ducha Świętego, Piotr nie był zbyt oświecony, właśnie dlatego powiedział: „Muszę naśladować Tego, który został posłany przez Ojca Niebiańskiego. Muszę uznać tego, który został wybrany przez Ducha Świętego”. Nie rozumiał tego, co Jezus czynił i nie otrzymał oświecenia. Po jakimś czasie podążania za Jezusem zainteresował się tym, co robił i mówił oraz samym Jezusem. Poczuł, że Jezus wzbudził w nim zarówno umiłowanie, jak i szacunek; lubił z Nim przebywać i pozostawać przy nim, a słuchanie słów Jezusa zapewniało mu pokrzepienie i wsparcie. W czasie, gdy podążał za Jezusem, Piotr obserwował i brał sobie do serca wszystko, co dotyczyło Jego życia: Jego czyny, słowa, postępowanie i wyrażenia. Zyskał głębokie zrozumienie, że Jezus nie jest taki, jak zwykli ludzie. Chociaż Jego ludzki wygląd był bardzo zwyczajny, był On pełen miłości, współczucia i tolerancji dla człowieka. Wszystko, co czynił lub mówił, było bardzo pomocne dla innych, a Piotr u Jego boku widział i uczył się rzeczy, których nigdy wcześniej nie widział i nie miał. Widział, że chociaż Jezus nie miał ani wielkiej postaci, ani nie wyróżniał się spośród ludzi, to otaczała Go niezwykła atmosfera. Chociaż Piotr nie potrafił tego w pełni wyjaśnić, widział, że Jezus zachowywał się inaczej niż wszyscy inni, bo robił rzeczy znacznie różniące się od tego, co robił zwykły człowiek. Podczas przebywania z Jezusem Piotr również zdał sobie sprawę, że Jego charakter różni się od zwykłych ludzi. Zawsze zachowywał się statecznie i nigdy z pośpiechem, nigdy nie wyolbrzymiał ani nie lekceważył tematu oraz prowadził swoje życie w sposób, który był zarówno normalny, jak i godny podziwu. Jezus prowadził rozmowy z elegancją i wdziękiem, był otwarty i wesoły, ale jednocześnie spokojny, i nigdy nie stracił godności w realizacji Swego dzieła. Piotr widział, że Jezus był czasami milczący, a przy innych okazjach mówił bez przerwy. Czasami był tak szczęśliwy, że ożywiał się i był żwawy jak gołębica, a czasami tak smutny, że w ogóle nie rozmawiał, jak gdyby był matką utrudzoną przez słońce i wiatr. Czasami był pełen gniewu, jak odważny żołnierz szarżujący, aby zabić wrogów, a czasami nawet jak ryczący lew. Czasami się śmiał, innym razem modlił się i płakał. Bez względu na to, jak postępował Jezus, Piotr wzrastał w bezgranicznej miłości i szacunku dla Niego. Uśmiech Jezusa napełniał go szczęściem, smutek pogrążał go w żalu gniew przerażał go, a miłosierdzie, przebaczenie i surowość sprawiły, że naprawdę umiłował Jezusa, rozwijając w sobie prawdziwą cześć dla Jezusa i tęsknotę za Nim. Oczywiście Piotr stopniowo uświadamiał sobie to wszystko, gdy przebywał razem z Jezusem przez kilka lat.
Piotr był człowiekiem szczególnie rozsądnym, urodził się z naturalną inteligencją, ale w trakcie podążania za Jezusem, nieraz postępował nierozumnie. Na samym początku miał kilka wyobrażeń dotyczących Jezusa. Zapytał: „Ludzie mówią, że jesteś prorokiem, więc kiedy miałeś osiem lat, czyli dość dużo, aby zrozumieć różne rzeczy, czy wiedziałeś, że jesteś Bogiem? Czy wiedziałeś, że zostałeś poczęty przez Ducha Świętego?”. Jezus odpowiedział: „Nie, nie wiedziałem! Czy nie wyglądam na zwykłego człowieka? Jestem taki sam, jak każdy inny. Osoba, którą Ojciec posyła, jest kimś zwykłym, a nie nadzwyczajnym. I chociaż przez dzieło, które wykonuję, reprezentuję Mojego Ojca Niebiańskiego, Mój obraz, Moja osoba i Moje ciało nie mogą w pełni reprezentować Mojego Ojca Niebiańskiego, tylko pewną Jego część. Chociaż pochodzę z Ducha Świętego, wciąż jestem zwykłą osobą, a Ojciec Mój posłał Mnie na ziemię jako zwykłego, a nie nadzwyczajnego człowieka”. Dopiero gdy Piotr to usłyszał, zyskał pewne niewielkie zrozumienie Jezusa. Dopiero po niezliczonych godzinach udziału w dziele Jezusa, Jego nauczaniu, przewodzeniu i podtrzymywaniu, zyskał o wiele głębsze zrozumienie. Mając 30 lat, Jezus powiedział Piotrowi o swoim nadchodzącym ukrzyżowaniu, że przyszedł, aby dokonać dzieła ukrzyżowania, aby odkupić całą ludzkość. On również powiedział mu, że trzy dni po ukrzyżowaniu Syn Człowieczy powstanie, a po zmartwychwstaniu będzie ukazywał się ludziom przez 40 dni. Piotr posmutniał słysząc te słowa, ale jeszcze bardziej zbliżył się do Jezusa, gdy wziął sobie Jego słowa do serca. Zdobywszy więcej doświadczenia, Piotr uświadomił sobie, że wszystko, co robił Jezus, było z istoty Bożej i pomyślał, że Jezus jest wyjątkowo godzien umiłowania. Dopiero wtedy, gdy doszedł do takiego zrozumienia, Duch Święty oświecił go od wewnątrz. Wtedy Jezus zwrócił się do swoich uczniów i innych naśladowców i zapytał: „Janie, jak sądzisz, kim jestem?”. Jan odpowiedział: „Jesteś Mojżeszem”. Potem zwrócił się do Łukasza: „A ty, Łukaszu, jak uważasz, kim jestem?”. Łukasz odpowiedział: „Jesteś największym z proroków”. Potem zapytał siostrę: „Kim według ciebie jestem? Siostra odpowiedziała: „Jesteś największym z proroków, który mówi wiele słów od wieczności po wieczność. Niczyje proroctwa nie są tak wielkie, jak Twoje, ani niczyja mądrość nie jest głębsza; jesteś prorokiem”. Wtedy Jezus zwrócił się do Piotra i zapytał: „Piotrze, kim według ciebie jestem?”. Piotr odpowiedział: „Jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego. Przychodzisz z nieba, nie jesteś z ziemi, nie jesteś taki sam jak Boże stworzenia. Jesteśmy na ziemi i jesteś tutaj z nami, ale jesteś z nieba, nie jesteś ze świata, i nie jesteś z ziemi”. To dzięki jego doświadczeniu Duch Święty go oświecił, co pozwoliło mu dojść do takiego zrozumienia. Po tym oświeceniu jeszcze bardziej podziwiał wszystko, co Jezus uczynił, myślał o Nim jako o jeszcze bardziej godnym umiłowania i w swoim sercu zawsze był niechętny do rozstania z Jezusem. Gdy Jezus po raz pierwszy ukazał się Piotrowi po tym, jak został ukrzyżowany i zmartwychwstał, Piotr zawołał z wyjątkowego szczęścia: „Panie! Powstałeś! Potem, płacząc, złowił bardzo dużą rybę, przyrządził ją i podał Jezusowi. Jezus uśmiechął się, ale nic nie mówił. Chociaż Piotr wiedział, że Jezus został wzbudzony z martwych, nie rozumiał tajemnicy tego zdarzenia. Kiedy podał Jezusowi rybę, Ten nie odmówił, ale nie odzywał się ani nie usiadł, aby jeść, ale zamiast tego nagle zniknął. Był to ogromny szok dla Piotra i dopiero wtedy zrozumiał, że Jezus zmartwychwstały różnił się od wcześniejszego Jezusa. Gdy Piotr zdał sobie z tego sprawę, posmutniał, ale jednocześnie zyskał pocieszenie wiedząc, że Pan wykonał swoje zadanie. Wiedział, że Jezus wypełnił swoje zadanie, że czas spędzony z ludźmi dobiegł końca i że od tego czasu będzie musiał iść własną drogą. Jezus powiedział mu kiedyś: „Ty też musisz pić z gorzkiego kielicha, z którego ja piłem (to właśnie powiedział po zmartwychwstaniu), ty też musisz iść ścieżką, którą podążałem, musisz oddać za Mnie swoje życie”. W odróżnieniu od obecnych czasów, dzieło w tamtym czasie nie przybierało formy rozmowy twarzą w twarz. W Wieku Łaski działanie Ducha Świętego było bardzo ukryte, a Piotr cierpiał z powodu wielu trudności i niekiedy dochodził do punktu, w którym wołał: „Boże! Mam tylko to życie. Chociaż nie jest ono dla Ciebie warte wiele, chciałbym Ci je poświęcić. Chociaż ludzie są niegodni Cię kochać, a ich miłość i serca są bezwartościowe, wierzę, że potrafisz dostrzec intencje w ludzkich sercach. I chociaż nie masz upodobania w ciałach ludzkich, pragnę, abyś przyjął moje serce”. Po wypowiadaniu takich modlitw otrzymywał zachętę, zwłaszcza gdy się modlił: „Serce całkowicie poświęcam Bogu. Mimo, że nie jestem w stanie zrobić nic dla Boga, będę lojalnie zadowalać Boga i poświęcać się Mu całym sercem. Wierzę, że Bóg patrzy na moje serce”. Powiedział: „Nie proszę o nic w moim życiu, ale o to, by moje myśli o umiłowaniu Boga i pragnienie mojego serca zostały przyjęte przez Boga. Byłem z Panem Jezusem tak długo, ale Go nigdy nie umiłowałem, to moja największa wina. Mimo, że przebywałem z Nim, nie znałem Go, a nawet wypowiadałem się lekceważąco za Jego plecami. Myślenie o tych rzeczach sprawia, że czuję się jeszcze bardziej zobowiązany wobec Pana Jezusa”. Zawsze modlił się w ten sposób. Mówił: „Jestem mniej niż pyłem. Mogę tylko poświęcić to wierne serce Bogu”.
Kiedy nastąpił punkt kulminacyjny doświadczeń Piotra i jego ciało było prawie całkowicie złamane, Jezus udzielił mu wewnętrznego pokrzepienia. I ukazał mu się raz. Gdy Piotr znosił ogromne cierpienie i jego serce było złamane, Jezus mu polecił: „Byłeś ze Mną na ziemi, a Ja byłem z tobą. I chociaż wcześniej byliśmy razem w niebie, była to przecież dziedzina duchowa. Teraz wróciłem do świata duchowego, a ty jesteś na ziemi. Bo Ja nie jestem z ziemi, i chociaż ty też nie jesteś z ziemi, musisz pełnić swoją funkcję na ziemi. Jako sługa musisz wykonywać swoje obowiązki najlepiej jak potrafisz”. Piotr poczuł ukojenie, słysząc, że może powrócić na miejsce przy Bogu. Kiedy Piotr tak cierpiał, że był prawie przykuty do łóżka, wyrzuty sumienia sprawiły, że powiedział: „Jestem tak zepsuty, że nie jestem w stanie zadowolić Boga”. Jezus ukazał się mu i rzekł: „Piotrze, czyżbyś zapomniał o postanowieniu, które kiedyś powziąłeś przede Mną? Czy naprawdę zapomniałeś o wszystkim, co powiedziałem? Zapomniałeś o postanowieniu, które wobec Mnie powziąłeś? Piotr zobaczył, że to był Jezus i wstał z łóżka, a Jezus go pocieszył: „Nie jestem z ziemi, już ci powiedziałem i musisz to zrozumieć, ale czy zapomniałeś coś innego, co ci powiedziałem? «Ty też nie jesteś z ziemi, ze świata». Teraz jest dzieło, które trzeba wykonać, nie możesz być tak zasmuconym, nie możesz tak cierpieć. Chociaż ludzie i Bóg nie mogą współistnieć w tym samym świecie, mam swoje dzieło i ty masz swoje, i pewnego dnia, kiedy twoje dzieło zostanie zakończone, będziemy razem w jednej dziedzinie, i poprowadzę cię, abyś był ze Mną na zawsze”. Usłyszawszy te słowa, Piotr doznał pocieszenia i uspokojenia. Wiedział, że to cierpienie jest czymś, co musi znosić i doświadczać, i od tego momentu był natchniony. Jezus ukazywał się mu szczególnie w każdej kluczowej chwili, dając mu szczególne oświecenie i przewodnictwo oraz dokonując w nim znacznego dzieła. A czego Piotr najbardziej żałował? Jezus zadał Piotrowi inne pytanie (choć nie jest to zapisane w Biblii w ten sposób) niedługo po tym, jak Piotr powiedział: „Ty jesteś Synem Boga żywego”, i to pytanie brzmiało: „Piotrze! Czy kiedykolwiek Mnie kochałeś?”. Piotr zrozumiał, co On ma na myśli i powiedział: „Panie! Kiedyś kochałem Ojca w niebie, ale przyznaję, że Ciebie nigdy nie kochałem”. Jezus wtedy powiedział: „Jeśli ludzie nie kochają Ojca w niebie, jak mogą kochać Syna na ziemi? A jeśli ludzie nie kochają Syna posłanego przez Boga Ojca, jak mogą kochać Ojca w niebie? Jeśli ludzie naprawdę miłują Syna na ziemi, to miłują Ojca w niebie”. Kiedy Piotr usłyszał te słowa, zdał sobie sprawę z tego, co mu brakuje. Odczuwał nieustanne wyrzuty sumienia i chęć płaczu, gdy przypominał sobie swoje słowa: „Kiedyś kochałem Ojca w niebie, ale przyznaję, że Ciebie nigdy nie kochałem”. Po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa wzbudzały w nim jeszcze większe wyrzuty sumienia i żal. Wspominając swoje wcześniejsze dzieło i swoją obecną postawę, często zwracał się do Jezusa w modlitwie, czując ciągły żal i winę z powodu tego, że nie spełnił Bożego pragnienia i nie przystawał do Bożej miary. Te sprawy stały się jego największym brzemieniem. Powiedział: „Pewnego dnia poświęcę Tobie wszystko, co posiadam i czym jestem, dam Tobie to, co jest najcenniejsze”. Powiedział: „Boże! Mam tylko jedną wiarę i tylko jedną miłość. Moje życie jest nic niewarte i moje ciało jest nic niewarte. Mam tylko jedną wiarę i tylko jedną miłość. Mam wiarę w Ciebie w moim umyśle i miłość do Ciebie w moim sercu; tylko te dwie rzeczy mogę Ci dać i nic więcej”. Piotr był bardzo podbudowany słowami Jezusa, który przed swoim ukrzyżowaniem rzekł do niego: „Nie jestem z tego świata i ty również nie jesteś z tego świata”. Później, gdy Piotr bardzo cierpiał, Jezus mu przypomniał: „Piotrze, zapomniałeś? Nie jestem ze świata i tylko ze względu na Moje dzieło odszedłem wcześniej. Ty również nie jesteś ze świata, czy zapomniałeś? Powiedziałem ci dwa razy, nie pamiętasz?”. Piotr usłyszał Go i powiedział: „Nie zapomniałem!”. Jezus wtedy powiedział: „Kiedyś szczęśliwie byłeś ze Mną w niebie, przy Moim boku. Tęsknisz za Mną, a ja tęsknię za Tobą. Chociaż stworzenia nie są warte wzmianki w Moich oczach, jak mógłbym nie kochać kogoś, kto jest niewinny i godzien miłości? Zapomniałeś o Mojej obietnicy? Musisz przyjąć Moją misję na ziemi; musisz wypełnić zadanie, które tobie powierzyłem. Pewnego dnia na pewno doprowadzę cię do tego, byś był obok Mnie”. Po usłyszeniu tego Piotr był jeszcze bardziej podbudowany i otrzymał jeszcze większe natchnienie, tak że gdy był na krzyżu, mógł powiedzieć: „Boże! Nie potrafię Cię wystarczająco kochać! Nawet jeśli poprosisz mnie, abym umarł, nadal nie potrafię Cię wystarczająco kochać! Gdziekolwiek wyślesz moją duszę, czy spełnisz swoje obietnice, czy nie, cokolwiek zrobisz później, miłuję Cię i wierzę w Ciebie”. Piotr trwał w wierze i prawdziwej miłości.
Pewnego wieczoru kilku uczniów, w tym Piotr, było na łodzi rybackiej. Wszyscy byli razem z Jezusem, a Piotr zadał Jezusowi bardzo naiwne pytanie: „Panie! Od bardzo dawna mam pytanie, które chciałbym Tobie zadać”. Jezus odpowiedział: „Pytaj, proszę!”. Piotr zapytał: „Czy w Wieku Prawa było wykonywane dzieło, które Ty wykonujesz?” Jezus uśmiechnął się, jakby chciał powiedzieć: „Dziecko, jakie ty jesteś naiwne!”. Następnie celowo kontynuował: „To nie było Moje dzieło, lecz Jahwe i Mojżesza”. Piotr to usłyszał i zawołał: „Och! Więc to nie były Twoje czyny”. Gdy Piotr to powiedział, Jezus nie powiedział nic więcej. Piotr myślał sobie: „To nie były Twoje czyny, więc nic dziwnego, że przyszedłeś zniszczyć prawo, bo to nie było Twoje dzieło”. Poczuł też ulgę w sercu. Później Jezus zdał sobie sprawę, że Piotr był dość naiwny, ale ponieważ Piotr nie posiadał wtedy wnikliwości, Jezus nie powiedział nic więcej, ani nie skarcił go bezpośrednio. Kiedyś Jezus wygłaszał kazanie w synagodze, a wiele osób, w tym Piotr, było obecnych, aby usłyszeć Jego słowa. Jezus powiedział: „Ten, który przyjdzie od wieczności po wieczność, dokona dzieła odkupienia podczas Wieku Łaski, aby odkupić całą ludzkość z grzechu, ale w wyprowadzeniu człowieka z grzechu nie będzie Go ograniczać żadne prawo. On wyjdzie z prawa i wejdzie w Wiek Łaski. Odkupi On całą ludzkość. On przejdzie śmiało od Wieku Prawa do Wieku Łaski, ale nikt Go nie zna, Tego, który przyszedł od Jahwe. Praca, którą wykonał Mojżesz, została nakazana przez Jahwe; Mojżesz spisał prawo za sprawą dzieła, którego dokonał Jahwe”. Gdy to powiedział, kontynuował: „Nieszczęście spotka tych, którzy obalają przykazania Wieku Łaski w jego trakcie. Muszą stanąć w świątyni i przyjąć zniszczenie Boże i zstąpi na nich ogień”. Kiedy Piotr skończył słuchać, doznał pewnej reakcji. W okresie swego ziemskiego doświadczenia Jezus prowadził Piotra jak pasterz i wspierał go, szczerze z nim rozmawiając, co dało Piotrowi nieco lepsze zrozumienie Jezusa. Gdy Piotr rozmyślał o kazaniu Jezusa tego dnia, a następnie o pytaniu, które Mu zadał, gdy przebywali na łodzi rybackiej oraz odpowiedzi, jakiej Jezus udzielił, jak również o tym, jak Jezus się uśmiechnął, to wtedy zrozumiał wszystko. Później Duch Święty oświecił Piotra i tylko dzięki temu zrozumiał, że Jezus jest Synem Boga żywego. Piotr zawdzięczał oświecenie Duchowi Świętemu, ale jego zrozumienie podlegało pewnemu procesowi. To poprzez zadawanie pytań, słuchanie kazań Jezusa, a następnie przyjmowanie szczególnej społeczności Jezusa i Jego szczególnego pasterstwa, Piotr uświadomił sobie, że Jezus jest Synem Boga żywego. Nie udało się tego osiągnąć z dnia na dzień; był to proces, który stał się dla niego pomocą w późniejszych doświadczeniach. Dlaczego Jezus nie dokonał dzieła udoskonalania w innych ludziach, a tylko w Piotrze? Bo tylko Piotr zrozumiał, że Jezus jest Synem Boga żywego i nikt inny tego nie wiedział. Chociaż było wielu uczniów, którzy wiedzieli wiele w czasie, gdy za Nim podążali, ich wiedza była powierzchowna. Dlatego też Piotr został wybrany przez Jezusa jako przykład udoskonalania. To, co Jezus powiedział wtedy Piotrowi, jest tym, co On mówi dzisiaj do ludzi, których wiedza i przejście do życia musi dorównywać wiedzy i życiu Piotra. W zgodzie z tym wymogiem i tą drogą, Bóg udoskonali każdego. Dlaczego od ludzi wymaga się dziś prawdziwej wiary i prawdziwej miłości? Czego doświadczył Piotr i wy musicie doświadczyć, jakie owoce wydał Piotr dzięki swym doświadczeniom, takie i wy musicie wydać, a cierpienia Piotra muszą być i waszym udziałem. Ścieżka, którą podążacie, jest taka sama, jak ścieżka, którą podążał Piotr. Ból, który cierpicie, to ból, który cierpiał Piotr. Kiedy dostępujecie chwały i żyjecie prawdziwym życiem, wtedy żyjecie na wzór Piotra. Ścieżka jest taka sama, a zgodnie z nią człowiek zostaje udoskonalony. Jednak stopień doskonałości ludzi dzisiaj jest nieco gorszy w porównaniu z Piotrem, ponieważ czasy się zmieniły, podobnie jak stopień zepsucia. Również jeżeli chodzi o Judeę, było to królestwo o długiej tradycji i starożytnej kulturze. Dlatego dążcie do tego, aby poprawić swój stopień doskonałości…
Tumblr media
Piotr był bardzo rozsądnym człowiekiem, chętnym do wszystkiego, co robił, a także niezwykle uczciwym. Przeżył wiele niepowodzeń. Zetknął się ze społeczeństwem w wieku 14 lat, uczęszczał do szkoły i często chodził do synagogi. Miał wiele entuzjazmu i zawsze chętnie uczestniczył w spotkaniach. W tym czasie Jezus jeszcze oficjalnie nie rozpoczął swojego dzieła; to był dopiero początek Wieku Łaski. Piotr zetknął się z duchownymi w wieku 14 lat; w wieku 18 lat był w kontakcie z elitą religijną, ale gdy zobaczył chaos, jaki panuje za kulisami, odszedł. Widząc, jak przebiegli, chytrzy i pochłonięci walką byli ci ludzie, był bardzo zniesmaczony (tak działał wówczas Duch Święty, aby uczynić go doskonałym. To szczególnie nim poruszał Duch Święty i dokonywał w nim szczególnego dzieła), więc w wieku 18 lat opuścił synagogę. Jego rodzice prześladowali go i nie pozwolili mu wierzyć (należeli do diabła i nie mieli wiary). W końcu Piotr opuścił dom i podróżował do woli, łowiąc ryby i głosząc kazania przez dwa lata, a w tym czasie przewodził wielu ludziom. Teraz powinieneś wyraźnie widzieć drogę, którą obrał Piotr. Jeżeli dostrzegłeś ją wyraźnie, to ustaliłeś, jakie dzieło jest wykonywane dzisiaj, a więc nie narzekaj, nie bądź bierny, ani nie tęsknij za niczym. Powinieneś również doświadczać nastrojów, które odczuwał wówczas Piotr: Przejął go smutek, nie prosił już o przyszłość ani o błogosławieństwo. Nie szukał zysku, szczęścia, sławy, czy fortuny na świecie, a jedynie starał się żyć w sposób najbardziej sensowny, który polegał na odwdzięczeniu się za Bożą miłość i poświęceniu Bogu tego, co uważał za najcenniejsze. To dawało mu zadowolenie w sercu. Często modlił się do Jezusa słowami: „Panie, Jezu Chryste, kiedyś Cię umiłowałem, ale nie umiłowałem Cię prawdziwie. Chociaż powiedziałem, że wierzę w Ciebie, nigdy Cię nie kochałem prawdziwym sercem. Podziwiałem Cię tylko, uwielbiałem Cię i tęskniłem za Tobą, ale nigdy Cię nie umiłowałem ani nie miałem prawdziwej wiary w Ciebie”. Zawsze modlił się o swoje postanowienie, był nieustannie podbudowywany słowami Jezusa[a] i obracał je w motywację. Później, gdy zdobył pewne doświadczenie, Jezus go wypróbował, wzbudzając w nim dalszą tęsknotę do Niego. Piotr powiedział: „Panie Jezu Chryste! Jakże tęsknię do Ciebie i pragnę na Ciebie spojrzeć. Brakuje mi zbyt wiele i nie potrafię odwzajemnić Twojej miłości. Błagam Cię, żebyś mnie wkrótce zabrał. Kiedy będziesz mnie potrzebować? Kiedy mnie zabierzesz? Kiedy jeszcze raz spojrzę na Twoje oblicze? Nie chcę już dłużej żyć w tym ciele, nadal być zepsuty, nie chcę się też dłużej buntować. Jestem gotów poświęcić Tobie wszystko, co mam, gdy tylko będę mógł i nie chcę dalej Cię zasmucać”. Tak się modlił, ale nie wiedział wtedy, co Jezus w nim udoskonali. Podczas ciężkiej próby Jezus ukazał się mu ponownie i powiedział: „Piotrze, pragnę, abyś był doskonały, abyś stał się owocem, który jest wyrazem udoskonalenia cię przeze Mnie, który sprawi Mi radość. Czy możesz naprawdę świadczyć o Mnie? Czy zrobiłeś to, o co cię prosiłem? Czy żyłeś słowami, które wypowiedziałem? Kiedyś Mnie umiłowałeś, ale chociaż Mnie umiłowałeś, czy żyłeś tak, jak Ja? Co dla Mnie zrobiłeś? Rozumiesz, że nie jesteś godzien Mojej miłości, ale co zrobiłeś dla Mnie?”. Piotr zobaczył, że nic nie zrobił dla Jezusa i przypomniał sobie swoją poprzednią przysięgę oddania życia za Boga. Wtedy już przestał się uskarżać, a jego modlitwy później stały się o wiele lepsze. Modlił się, mówiąc: „Panie Jezu Chryste! Pewnego razu Cię opuściłem i Ty także mnie opuściłeś. Spędziliśmy czas w odosobnieniu i czas we wzajemnym towarzystwie. Ale miłujesz mnie bardziej niż wszystkich innych. Wielokrotnie buntowałem się przeciwko Tobie i wielokrotnie Cię zasmucałem. Jak mogę zapomnieć o takich rzeczach? Dzieło, które we mnie wykonałeś i to, co mi powierzyłeś, zawsze o tym pamiętam, nigdy nie zapominam. Dzięki dziełu, którego we mnie dokonałeś, starałem się, jak mogłem. Wiesz, co potrafię zrobić i wiesz również, jaką rolę mogę odegrać. Twoje życzenie jest moim rozkazem i poświęcę Tobie wszystko, co mam. Tylko Ty wiesz, co mogę dla Ciebie zrobić. Chociaż szatan tak bardzo mnie zwiódł, że buntowałem się przeciwko Tobie, wierzę, że nie pamiętasz mi tych grzechów, że nie postąpisz ze mną na ich podstawie. Pragnę Tobie poświęcić całe moje życie. Nie proszę o nic, nie mam też innych nadziei ani planów; chcę działać tylko zgodnie z Twoim zamiarem i czynić Twoją wolę. Będę pić z Twojego pucharu goryczy i jestem na Twoje rozkazy”.
Musicie mieć jasność co do drogi, którą podążacie; musicie mieć jasność co do drogi, którą pójdziecie w przyszłości, co Bóg uczyni doskonałym i co zostało wam powierzone. Pewnego dnia być może zostaniecie wypróbowani, a jeśli wtedy będziecie w stanie czerpać inspirację z doświadczeń Piotra, to będzie to dowód na to, że naprawdę podążacie jego ścieżką. Bóg pochwalił Piotra za jego prawdziwą wiarę i miłość oraz za wierność Bogu. I to właśnie za szczerość i tęsknotę za Bogiem, którą odczuwał w sercu, Bóg uczynił go doskonałym. Jeśli naprawdę masz taką samą miłość i wiarę jak Piotr, to Jezus z pewnością uczyni cię doskonałym.
Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego
Zalecenie: prawdziwa wiara w Boga
0 notes