#żrę piach bo życie mnie rucha
Explore tagged Tumblr posts
Text
Jazu pechowy
Żeby Was chuj nie strzelił. Kto ma szczęście jak ja? Posłuchajcie:
Życie znowu zasadziło mi kutasa w dupę. Ono to chyba lubi. Jem właśnie obiad, i pierdolnął mi ząb. Ja to chyba profilaktycznie powinienem mieć ustawioną wizytę w każdym miesiącu. - Noż kurwa ja pierdolę! Nigdy "normalnie". Jakby normalnie mógł ząb pierdolnąć. Zawsze w jakieś święto albo weekend, kiedy nawet nie mam szans na zapis na wizytę. Rozniesie mnie zaraz kurwica jasna.
Jak nie samochód to morda. Teraz na pewno chuja odłożę w tym miesiącu. Zastanawiam się, bo to taki ząb po przejściach. Cała korona odbudowana. Nie wiem czy się nie skończy wyrwaniem korzenia. Chociaż nie ma zęba, nie ma problemu. Jeden bliżej do protezy :P Głupi żart -.- Muszę się jednak jakoś ratować psychicznie, bo zadyndam.
I tak zamiast fajnej historii macie kolejne żale z mojej strony. A miałbym co opowiadać, ale już zwyczajnie mi się wszystkiego odechciało.
13 notes
·
View notes
Text
Jazu męczennik swojego życia
Żeby Was chuj nie strzelił. Nie, nie będzie o pracy. Posłuchajcie:
Dziś dzień miał być dniem sprzątania i ogarniania W DOMU. Poranek powitał mnie pięknym judaszowym słońcem i zdechłym kurwixem. Gdybym tylko wiedział, że to życie wydało na mnie wyrok...
Pani Matka wymyśliła wyjazd na cmentarz. Spontanicznie. "Bo ja nie dziś to kiedy?" Załadowałem do Szrota kratę, żeby w drodze powrotnej wymienić i nie dźwigać do domu. - Czekam na panią Matkę i czekam. Jak zwykle nie zauważyła, że stoję przy samochodzie przed domem i ona czeka na mnie w domu -.- - W końcu wylazła olśniona. Zaczęło kropić, więc zamiast jechać robimy rajd po pranie. To był znak z Niebios żeby nie jechać. - W drodze powrotnej zawracam na stacji, więc zatankowałem. Podjeżdżam - coś jebło. Myślałem, że kołem pizgnąłem w krawężnik. No nie. Zalałem, wsiadam. Odpalam silnik, a tam pali mi się ikonka akumulatora. Robię wielkie oczy, bo z jakiej paki? Ruszam, zapala się lampka Aladyna i wyje. Zawracam, otwieram maskę. Myślałem, że szczęki spadły z aku. No nie. Wsadzam taki pierdolnik do zapalniczki co sprawdza ładowanie aku. Nie ładuje. Do domu dwa klocki. Święty Krzysztofie i ogień. - Na podwórku sprawdzam olej. Jest. Mechanik do Nowego Roku ma wolne. Chuj mi w dupę. W styczniu oszczędności też nie będzie. Wyjąłem aku z wozu żeby nie padł, bo idą mrozy. Chuj mi w dupę raz jeszcze. Chujowe roku zakończenie, nowy rok witam u mechanika. Jeszcze mam na rano, żebym za szczęśliwy nie chodził.
//
Idę poszukać jakiegoś sznura.
10 notes
·
View notes