#Śmierć tęsknię
Explore tagged Tumblr posts
Text
Mam parę pomysłów, a jeden z nich, to wyjść i pożegnać się z życiem...
#nastolatki#pomysł#życie#pożegnanie#śmierć#polish tumblr#papierosy#szlugi#alkohol#marihuana#zioło#staff#pustka#ból#cierpienie#tęsknię#love#beznadziejność#brak sił do życia#narcotics drugs#alko#samotność#depressing life#stany depresyjne#myśli depresyjne#myśli samobojcze#samobójca#nienawidzę życia#rollercoaster#kartky
132 notes
·
View notes
Text
Nie wiedziałam, że to Twój ostatni dzień. Wstałam bez przywitania, wyszłam bez pożegnania. A jak wróciłam, było już za późno. I już nigdy Cię nie zobaczę.
146 & 08/03/24
#odejście#śmierć#wyrzuty sumienia#zakończenie#uczucia#ból#łzy#strata#tęsknię#kocham#cytaty po polsku#mojego autorstwa#moje życie#nie ma ciebie#koniec#niedokończone sprawy#beznadziejność#jestem beznadziejna#kochałam#nie mam siły#błędy#bezsilność#czas#rozstanie#na zawsze#nie zapomnę#miłość#cytaty o uczuciach#cytaty o życiu
41 notes
·
View notes
Text
Jak się czuję? Już nie płaczę.
(Nie mam siły, ale odczuwam tak głęboki smutek, że paraliżuje całe moje ciało. Nie jestem w stanie się go pozbyć. Myślę, co zrobić i o wszystkim. Analizuję, co się stało i gdybam. Wracam do wspomnień i pragnę cofnąć czas. Wtedy przypominam sobie, jaka jest rzeczywistość. Ogarnia mnie żal, poczucie winy i panika, gdy dociera do mnie, że i tak nic nie mogę już zrobić. Zaczynam tonąć w tym głębokim smutku.)
~ @cali-neczka
#cytat#pustka#cierpienie#samotność#bezsilność#cytaty#miłość#śmierć#smutne cytaty#smutne#płacz#łzy#zerwanie#złamane serce#nieprzespane noce#tęsknię
16 notes
·
View notes
Text
Promienie jak gdyby obce
Obco świeci mi słońce
W oczach smutek czai się
A ty nie widzisz
Nie widzisz mnie
W sercu mego świata
Tęsknota pod niebem lata
Czai się jak mgła nad lądem
Szepcze że to było błędem
Że przez to straciłam ciebie
I znienawidziłam siebie
#autorskie#cytat o życiu#cytaty#smutne wiersze#smutny cytat#wiersz#poezja#smutne#smutni ludzie#smutny tekst#wiersze#smutne cytaty#smuteczki#smuteczek#smutne myśli#smutna prawda#cytaty o depresji#mam dość#mam dosyć#mam depresje#smierc#smierć#śmierć#pragnę śmierci#cytat po polsku#polski cytat#polskie cytaty#tesknota#tęsknota#tęsknię
8 notes
·
View notes
Text
Całe życie mi się zjebało z dnia na dzień
#cytat#chce odejść#cytaty#boję się#chce zniknąć#nienawidzę życia#cytaty o bólu#narkotyki#nie wiem co czuję#motylek any#brak chęci do życia#brak uczuć#śmierć#nikt mnie nie potrzebuje#nie chce żyć#tęsknię
10 notes
·
View notes
Text
27.11.2022
mam naprawdę ochotę zrobić to odebrać sobie to jebane życie być już przy Norbercie, był jedynym moim przyjacielem który odciagal mnie od tego gówna jebanego ćpania, zabierał mi ta jebana kreske, widziałam że chciał dla mnie dobrze ale czemu nie myslal o sobie? aż dostałam telefon Norbert odszedł w sercu poczułam pustke której nigdy wcześniej nie czułam, ciało Norberta było zabrane do sekcji zwłok...przedawkował.. fentanyl....dalej nie rozumiem dlaczego to zrobił czemu wolał mnie ratować niż siebie...ale już nie długo się z nim spotkam i się go spytam
#cierpienie#życie#cytaty#narkotyki#depressing shit#mysli samobojcze#alkohol#śmierć#bliska osoba#tęsknię
1 note
·
View note
Text
Gdy mówię :
,,tęsknię za moim dziadkiem"
Nie mam na myśli, że po prostu za nim tęsknię. Jego śmierć zmiotła mnie z planszy. Nie zasługiwał żeby odejść. Był cudownym człowiekiem. Nie umiem się pozbierać po jego stracie. Czuję jakbym straciła cząstkę siebie. Na zawsze. Nieodwracalnie. Nie zdążyłam zrobić NIC żeby był ze mnie dumny zanim odszedł.
#motylki any#lekkie motylki#bede motylkiem#będę motylkiem#chce byc lekka jak motylek#motylki blog#az do kosci#blogi motylkowe#chudej nocy motylki#motylki
45 notes
·
View notes
Text
Kolejna noc która się dłuży, kolejna która jest cięższa do zniesienia niż wcześniejsza. Coraz mniej śpię, mniej jem, mniej funkcjonuje.
Ten ból w sercu i duszy zaczyna mnie wykańczać od środka. Natłok tych myśli, ciągły stres i trzymanie emocji w sobie nakłada się na moją powolną śmierć w agonii egzystencjonalnej.
Chociaż serce i mózg się w końcu dogadują, ciągle opłakując Ciebie i Twoje odejście.
Tęsknię za tobą.. za wszystkimi chwilami które razem spędzaliśmy, za tym śmiechem, który rozwiewał ponure chmury. Za spojrzeniem w którym dostrzegałem że widzisz więcej we mnie niż sam kiedykolwiek mógłbym zobaczyć. Chciałbym to wszystko naprawić, błagać o Twoje wybaczenie nie zważając na to ile by mnie to kosztowało, bo dla ciebie spaliłbym piekło, oszukałbym dżina i sprzedał duszę Diabłu jeśli byś tego ode mnie chciała. Zrobiłbym dla ciebie wszystko...
Chcę walczyć o tą relację ciągle wierząc że to nie jest koniec naszej opowieści..
Lecz nie wiem czy wystarczy mi sił. Bronie się ile mogę przed otchłanią, która ciągle patrzy w moją stronę ale zaczynam przegrywać z tym. Jej wzrok staje się zbyt wielki by go omijać..
Myśli zaczynają powoli skupiać się na czynności której nigdy nie robiłem, na czymś co obiecałem że nigdy się nie stanie. I to mnie zaczyna przerażać.
Moje demony zaczynają wygrywać, a żyletka chce coraz częściej być moim przyjacielem.
#overthinking#ból emocjonalny#samotność#sad thoughts#depressing life#kocham cię#tęsknota#nie chce cierpieć#brak sił#brak nadziei
2 notes
·
View notes
Text
Odwiązanie
Była kolejna próba utrzymania "związku na gumkę".
Niestety, na drodze stanęła choroba i śmierć mojej matki. Wszystko było nie tak, jak planowałem. Żadnego szybkiego zgonu, żadnej nagłej ulgi, żadnego kamienia z serca. Po prostu smutek.
Odwołane ferie - kolejny urlop odwołany z powodu "mojej matki".
Kiedy smutek i fizyczny ból nie dawały mi spokoju, postanowiłem z dnia na dzień kupić najtańszy turnus w pierwszym lepszym sanatorium w Ciechocinku. Sam, bo ona nie mogła wziąć urlopu.
Zanim wyjechałem, spędziliśmy jeszcze noc razem, wąchając molly i siebie nawzajem. Przez depresję i stres nawet się chyba nie kochaliśmy. Ale to nie było nawet potrzebne, bo wydawało mi się, że mamy empatię. Wsparcie. Miłość.
Potem, w dniu wyjazdu, jakieś niewyraźne teksty, że "puszczę się z jakąś emerytką". Z ust kobiety, która mnie zdradziła. Być może tajemnica tej projekcji kiedyś się wyjaśni...
Minął jeden dzień. Jeden dzień. Dostałem pokrzepiającą wiadomość, że kiedy tylko wsiadłem do samochodu - ona zjadła grzyby.
"Miała bardzo klarowną wizję - dwa lata relacji ze mną były jak siedzenie z lwem w klatce".
Tak, w drugą rocznicę relacji, dwa tygodnie po stracie matki, straciłem coś, co wydawało mi się miłością życia.
Największy prezent, jaki mogłem dostać.
"Proszę spróbować zaopiekować się sobą z troski o siebie - zamiast w odwecie, że nikt inny na świecie tego nie za Pana nie zrobi."
Tak mniej więcej powiedział mój terapeuta.
Utrata, właściwie w jednej chwili, matki i przyszłej żony przypieczętowały lekcję: nikt i nic na świecie nie przyniesie mi żadnego poczucia uznania, wartości ani sensu życia.
Mam je wszystkie w sobie. Cały czas. Całą kobiecą energię, za którą tak tęsknię - mam w sobie.
Wszystkie słowa pokrzepienia, wiary, szacunku i troski - znam na pamięć.
Wszystkie dobre rady, wybory podyktowane zdrowiem i troską o siebie - mam w głowie.
Całe ciepło, bezpieczeństwo i zmysłowość - mam we własnych biodrach.
Wszystko, czego szukam w kobiecie moich marzeń - mam od dawna w sobie.
Żadna "bratnia dusza", żadna "miłość życia" - moja własna Anima. Kobieta we mnie. Pozwalam jej mówić. Zaczynam jej słuchać.
2 notes
·
View notes
Text
Śmierć zmienia wszystko.
A Czas niczego nie zmienia.
Wciąż brakuje mi twojego głosu, mądrości twoich rad,
Historii twojego życia.
Samego bycia w twojej obecności.
Więc nie, czas niczego nie zmienia. Nadal tęsknię za tobą tak samo bardzo, jak w dniu twojej śmierci.
~Nastka
#sadnees#depressing poem#moja poezja#poezja#daily poem#wierszyk#wiersze#my diary#az do kosci#mam dosc#chce być idealna#samotnosc#chude nogi#motylki any#samotność#bede motylkiem#pamietnik#motylek any#jestem motylkiem#motylki#lekka jak motyl#blogi motylkowe#i wanna be skinnier#i want to be skinnier#sorry for being depressing#vent book#ana vent#ana dairy#im sad and tired#i'm just so tired
5 notes
·
View notes
Text
Nie jestem osobą z którą chcesz wchodzić w głębszą relację. Niszczę każdego swoim bólem. Swoją obojętnością i brakiem zaufania. Może ci się wydawać że jestem okropnym człowiekiem, innym, nienormalnym i nie pasującym do ludzi. Ale to tylko moja obrona, kiedy mnie zranisz powiem ci coś żeby zraniło cie dwa razy bardziej, kiedy mnie olejesz nie będę odbierała i odpisywała a wyślę ci filmiki jak będę świetnie się bawić z innymi. Nigdy ci nie powiem że jesteś dla mnie ważny, że tęsknię i cie potrzebuję. Będziesz miał podstawy żeby myśleć że nie mam uczuć i do tego dążę. Chcę żeby każdy myślał że nie mam uczuć, że jestem zimna. Tak jest łatwiej. Możesz myśleć że są inne sposoby radzenia sobie z wewnętrznym bólem który rozrywa mnie co noc jednak ja próbowałam już wszystkiego. Są sytuację w których musisz sięgnąć po najgorsze środki żeby przetrwać nawet jeżeli to będzie ranić innych to wybierzesz tą najgorszą opcję bo nic innego ci nie zostanie. Teraz nic i nikt mnie nie naprawi. Będę tak funkcjonować i czekać na śmierć. Ale ty nigdy tego nie zrozumiesz i nawet nie chce żebyś rozumiał, bo żeby to zrozumieć musisz przeżyć tyle najgorszych rzeczy które cie zmienią. Sam ode mnie odejdziesz, nie będę musiała się o to starać. Taka kolej rzeczy. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy a lepszych ludzi ode mnie jest mnóstwo. Bądź szczęśliwy z ludźmi którzy będą podzielać to razem z tobą. Ja tu zostanę, w tym dołku, tej czarnej dziurze bez wyjścia. Będę patrzeć jak twoje życie leci, jak ludzie uszczęśliwiają cie. A ja jedynie wzruszę ramionami pogodzona ze swoją pustką napisze ci ostatni raz krótkie "pa"…
3 notes
·
View notes
Text
Bielika w klatce
kanarka zamknąłeś
I skrzydła złożone
Osłabły wraz z dziobem.
Nie szarpię,
Nie miotam,
Nie czekam na zbawcę,
A na śmierć wygłodzoną.
Nie wiesz co czynisz,
Wolność pod kluczem
Ukryłeś jak tchórz
Bojąc się zdrady.
Już nie łaknę obłoków,
Nie tęsknię za wiatrem,
Przywykłam do zbyt ciasnej
Bliskości niewoli.
***
19.05.24
0 notes
Text
“Spartakus. Miłość w czasach zarazy”
Teatr: Teatr Współczesny w Szczecinie
reżyseria: Jakub Skrzywanek
Doskonale wiem, że najpewniej wyjdę na osobę wstrętną i uznaną publicznie za złego człowieka, ale (i po „ale” zwykle zaczyna się najgorszy slur, ALE) nie było w tym roku chyba spektaklu, na który bym tak czekał i który by mnie tak rozsierdził w trakcie przebiegu jak „Spartakus. Miłość w czasach zarazy”. Istnieje spore ryzyko, że ten tekst zamieni się po prostu w rant, ale to nic – nie jestem zawodowym recenzentem. Znam – przez naoglądane doświadczenie – działanie teatru Skrzywanka: jak pieczołowicie pracuje i konstruuje swoje spektakle, jak bardzo wnikliwie analizuje sprawy, którym się przygląda swoim ostrym okiem twórczym. Mógłbym powiedzieć też, że mocno tęsknię za jego bardziej fiction teatrem (potwornie chciałbym zobaczyć jeszcze raz na przykład „Kaspara Hausera”), tam jakoś bardziej byłem w stanie ułożyć sobie w głowie tematy i problemy, które starał się rozkopać i wywlec na światło dziennie (ale też nie narzekam za mocno na spektakle non-fiction, bo „Śmierć Jana Pawła II” znalazła się na mojej liście 7 wspaniałych, czyli najlepsze co widziałem w roku 2022). Zwyczajnie „Spartakus. Miłość w czasach zarazy” wydaje mi się mocno cyniczny w niektórych swoich tezach.
Niewątpliwie Skrzywanek wybrał sobie istotny temat do poruszenia w swoim spektaklu – psychiatria dziecięca i warunki w jakich przebiega leczenie najmłodszych od dawna są na tapecie reportażystów i różnego rodzaju programów informacyjnych, więc można poniekąd uznać „Spartakusa…” za spektakl interwencyjny, niemal jak Zbigniewa Cebulę i program UWAGA TVN. Ale właśnie przez to, że temat w mojej bańce informacyjnej jest dosyć mocno znany i wałkowany, zastanawiam się: po co. Może reszta Polski nie wie jakie panują warunki w szpitalach i nie wie, jak wygląda próba leczenia czegokolwiek w Polsce na NFZ (w co mogę uwierzyć, bo obstawiam, że obecni 30-latkowie doczekają się swojej kolejki u lekarza za jakieś 20 lat). Ale mimo moich podejrzeń wydaje mi się, że to wiedza dość powszechna, bo psychiatria – czy to dziecięca czy to dla dorosłych – jest rozmontowana od lat i nie ma szans dostać się nigdzie, jeśli nie dysponuje się sporą ilością pieniędzy.
Spektakl rekonstruuje widzom typowe kilka dni na oddziale dziecięcym. Całość bazuje na realnych wydarzeniach zawartych w reportażach „Miłość w czasach zarazy” i „Piżamki”. Przeprowadza się nas, chociaż lepszym określeniem byłoby „przeciąga się nas” przez błoto i terror, z jakim muszą mierzyć się dzieci na takich oddziałach, ale też: z czym muszą walczyć rodzice takich dzieci, o jakie marne ochłapy godności muszą się prosić. Dotkliwie to widać w przytoczonej historii Wiktora, który przez cały czas jest na oddziale traktowany jako dziewczynka, bo nie przeszedł jeszcze prawnie tranzycji. Wstrząsająca, piętrząca się wizja nieskończonych krzywd, w moim odczuciu niemalże dorównująca wizjom Passoliniego w „Salo”. Ciężko się to oglądało, zwłaszcza mając z tyłu głowy świadomość, że są to realne sytuacje. Za to ogromne brawa dla Kuby Skrzywanka, za kawał tytanicznej roboty jaką wykonał, żeby te materiały zebrać, przeanalizować i jednocześnie mieć siłę zrobić z tego spektakl i się nie załamać. Niestety spektakl jedynie dokumentuje to, co już udokumentowane, mówi to wszystko, co zostało już powiedziane i nie proponuje niczego, nie wychodzi z jakąkolwiek próbą rozwiązania problemu (ktoś zaraz zakrzyknie pewnie, że po co twórcy mają dawać propozycje, jak oni nie są od tego i że to państwo polskie powinno proponować rozwiązania. Fakty, nie maja obowiązku nic proponować, ale jednak chyba w jakimś celu opowiadają tę paraliżująca historię). Jest teoretycznie teatrem zaangażowanym, gdzie jego zaangażowanie kończy się na opowiedzeniu historii.
Teraz, jak już ustaliliśmy, że temat spektaklu jest istotny i naprawdę ważny i realnie straszny, możemy przejść do tego, że tak naprawdę nie widzę nic w „Spartakusie…” poza tą historią. Jak obierzemy całość z dramatycznych wydarzeń to czuję, że zieje ogromna pustka sceniczna. Łatwo jest zrobić spektakl o trudnym temacie, którego nie będzie się w stanie skrytykować przez ten temat właśnie. Moje zaciśnięte gardło i wściekłość, która we mnie wzbierała to nie była zasługa spektaklu, tylko samej historii – król jest nagi, temat porwał dekoracje, aktorów i reżysera, bez dramatu tych wszystkich młodych ludzi nie mamy na co patrzeć na scenie.
I – zataczając coraz szersze kręgi wokół tego przedstawienia – uważam, że odwrócenie na koniec sytuacji, jako by to jedynie dzieci queer spotykały się z tymi problemami, jest totalnie cyniczny, bo nie tylko młodzież LGBTQ+ przebywa w szpitalach psychiatrycznych i to nie tylko ich problem, jeśli chodzi o złe traktowanie w takich miejscach – wszyscy jesteśmy tak samo w dupie. I uważam, że przekreślanie cierpienia innych młodych ludzi przez podkreślanie, że taka problematyka tyczy się środowisk queerowych jest naprawdę nie w porządku. W takich sytuacjach nie ma miejsca na podział czyje cierpienie jest lepsze.
Dodatkowo próba stworzenia w finale spektaklu lepszej wizji jutra i zaproszenie pary homoseksualnej z widowni, aby wzięli ślub to jakiś obłęd. Po tym całym koszmarze przez który nas przeprowadzono, stara się wykrzesać w nas pozytywną emocję i pozytywną wizję przyszłości, w której w końcu będzie normalnie. Tylko mam nieodparte wrażenie, że cała queerowa ludowość zaproponowana przez Skrzywanka jest takim chocholim tańcem albo pudrowaniem strupa. Tworzymy wizję czegoś, co w naszym chorym kraju jest wręcz niemożliwe. Dobre jutro może być w nas, ale jesteśmy uwięzieni w bydlęcej zagrodzie jak bohaterowie tego spektaklu w fenomenalnej scenografii Daniela Rycharskiego. I nie można – póki co – podnieść głowy z godnością, bo okoliczności na to nam nie pozwalają.
„Spartakus. Miłość w czasach zarazy” jest naprawdę mocny, ale tylko dzięki swojemu tematowi i środki, jakich czasem używa reżyser zupełnie do mnie nie trafiają. To jest spektakl istotny, powinno być o nim głośno, ale ponownie: bo problem o którym mówi jest kluczowy. Jest to przeżycie wstrząsające, wyczerpujące i niewychodzące z pamięci. Niestety na glinianych nogach. Materiał wyjściowy najwyraźniej przerósł finalne dzieło. Lepiej już chyba poświęcić czas na przeczytanie reportaży na których oparto to przedstawienie. Szczególnie mocno polecam: „Szramy. Jak psychosystem niszczy nasze dzieci” – potwornie boli.
0 notes
Text
Nie jestem osobą z którą chcesz wchodzić w głębszą relację. Niszczę każdego swoim bólem. Swoją obojętnością i brakiem zaufania. Może ci się wydawać że jestem okropnym człowiekiem, innym, nienormalnym i nie pasującym do ludzi. Ale to tylko moja obrona, kiedy mnie zranisz powiem ci coś żeby zraniło cie dwa razy bardziej, kiedy mnie olejesz nie będę odbierała i odpisywała a wyślę ci filmiki jak będę świetnie się bawić z innymi. Nigdy ci nie powiem że jesteś dla mnie ważna, że tęsknię i cie potrzebuję. Będziesz miała podstawy żeby myśleć że nie mam uczuć i do tego dążę. Chcę żeby każdy myślał że nie mam uczuć, że jestem zimna. Tak jest łatwiej. Możesz myśleć że są inne sposoby radzenia sobie z wewnętrznym bólem który rozrywa mnie co noc jednak ja próbowałam już wszystkiego. Są sytuację w których musisz sięgnąć po najgorsze środki żeby przetrwać nawet jeżeli to będzie ranić innych to wybierzesz tą najgorszą opcję bo nic innego ci nie zostanie. Teraz nic i nikt mnie nie naprawi. Będę tak funkcjonować i czekać na śmierć. Ale ty nigdy tego nie zrozumiesz i nawet nie chce żebyś rozumiała, bo żeby to zrozumieć musisz przeżyć tyle najgorszych rzeczy które cie zmienią. Sama ode mnie odejdziesz, nie będę musiała się o to starać. Taka kolej rzeczy. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy a lepszych ludzi ode mnie jest mnóstwo. Bądź szczęśliwa z ludźmi którzy będą podzielać to razem z tobą. Ja tu zostanę, w tym dołku, tej czarnej dziurze bez wyjścia. Będę patrzeć jak twoje życie leci, jak ludzie uszczęśliwiają cie. A ja jedynie wzruszę ramionami pogodzona ze swoją pustką napisze ci ostatni raz krótkie "pa".
1 note
·
View note
Text
Nie jestem osobą z którą chcesz wchodzić w głębszą relację. Niszczę każdego swoim bólem. Swoją obojętnością i brakiem zaufania. Może ci się wydawać że jestem okropnym człowiekiem, innym, nienormalnym i nie pasującym do ludzi. Ale to tylko moja obrona, kiedy mnie zranisz powiem ci coś żeby zraniło cie dwa razy bardziej, kiedy mnie olejesz nie będę odbierała i odpisywała a wyślę ci filmiki jak będę świetnie się bawić z innymi. Nigdy ci nie powiem że jesteś dla mnie ważny, że tęsknię i cie potrzebuję. Będziesz miał podstawy żeby myśleć że nie mam uczuć i do tego dążę. Chcę żeby każdy myślał że nie mam uczuć, że jestem zimna. Tak jest łatwiej. Możesz myśleć że są inne sposoby radzenia sobie z wewnętrznym bólem który rozrywa mnie co noc jednak ja próbowałam już wszystkiego. Są sytuację w których musisz sięgnąć po najgorsze środki żeby przetrwać nawet jeżeli to będzie ranić innych to wybierzesz tą najgorszą opcję bo nic innego ci nie zostanie. Teraz nic i nikt mnie nie naprawi. Będę tak funkcjonować i czekać na śmierć. Ale ty nigdy tego nie zrozumiesz i nawet nie chce żebyś rozumiał, bo żeby to zrozumieć musisz przeżyć tyle najgorszych rzeczy które cie zmienią. Sam ode mnie odejdziesz, nie będę musiała się o to starać. Taka kolej rzeczy. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy a lepszych ludzi ode mnie jest mnóstwo. Bądź szczęśliwy z ludźmi którzy będą podzielać to razem z tobą. Ja tu zostanę, w tym dołku, tej czarnej dziurze bez wyjścia. Będę patrzeć jak twoje życie leci, jak ludzie uszczęśliwiają cie. A ja jedynie wzruszę ramionami pogodzona ze swoją pustką napisze ci ostatni raz krótkie "pa".
0 notes