cvnnilingvs1992
Ero destinato alla sensibillita
27 posts
Don't wanna be here? Send us removal request.
cvnnilingvs1992 · 2 years ago
Text
Wzbudziłaś we mnie
Dawno nieodczuwane emocje.
Pociąg pożądania pedzący,
po torach zauroczenia.
I nagle w ciemny wpadłem tunel
twojej niedostępności emocjonalnej.
Na jego końcu jasne światełko
i już wiedziałem,
że wysiąść muszę na tej stacji.
Uroniona łza,
która wsiąkła w peron
na stacji Godność.
9 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 2 years ago
Text
Czarne dziury
Pocałunki, jak letnia rosa spadająca po źdzbłach trawy od szyi w dół. Pocałunki, jak hemingwayowski sufit zwalający się w dół. Pocałunki, osksytocyna, adrenalina, dopamina, smażą mózg i wypalają w nim dziurę. Czarna dziura przebrzmiałych przyjemności i tęskna gorycz na języku. Czarna dziura, wsysa dawne współżycie, wypluwa teraźniejszą samotność.
0 notes
cvnnilingvs1992 · 2 years ago
Text
Oczyszczenie
Kiedyś chciałem umrzeć za Ciebie. Dziś wolę by miłość do Ciebie, umarła za mnie. Łez nie osuszy słońce. Słów nie zagłuszy wiatr, więc proszę miłości ma, wydaj ostatnie tchnienie. Ocal mnie.
1 note · View note
cvnnilingvs1992 · 3 years ago
Text
Taurus
Majowe dzieci, pod byczą gwiazdą urodzone. Gorąca pulsuje w was krew. Majowe dzieci, za kogo ją teraz przelejecie? Majowe dzieci, oczy wasze ufne, błyszczy w nich poświęcenie. Komu tym razem, wydacie się na całopalenie. Majowe dzieci, z sercem na dłoni. Powiedzcie w czyjej wojnie, teraz zginiecie.
4 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 3 years ago
Text
Miłość
Miłość, której pragnąłem nigdy tak naprawdę nie istniała. Była tylko młodzieńczym ukąszeniem, fantasmagorią nadwrażliwca. Miłość, to wynalazek niezwykle zdolnych pisarzy, poetów, scenarzystów i reżyserów tłoczących ułudę w serca głupie, acz poczciwe. Miłość to dobra wymówka, by krzywdzić i ciemiężyć, tych, którzy jej tak bardzo pragnęli i do niej się uciekali. Miłość, jak wiele trzeba płacić za te brednie. Ile trzeba przeżyć by zamiast jej słodkiego smaku poczuć jedynie gorycz.
3 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 3 years ago
Text
It never entered my mind
Red Garland pieści klawisze fortepianu, jak niegdyś ja twoje ciało. Miles Davis i jego łkająca trąbka, zupełnie jak ja co noc, z tęsknoty za Tobą. It never entered my mind. Chambers muska kontrabas, jak ja niegdyś ustami twoją szyję. W tej chwili słabości Jones stara się wybić swoją perkusją, z mojej głowy obraz Ciebie, bezskutecznie. It never entered my mind. Słodkie są wspomnienia, jak fortepian Garlanda. Tęsknota za twoim dotykiem, melancholijna, jak trąbka Milesa. That you’re gone, it never entered my mind.
0 notes
cvnnilingvs1992 · 3 years ago
Text
Tempus fugit
Czas, największa z iluzji. Nic we mnie nie przemieni. To co we mnie jest ziarnem, dzięki niemu tylko rozkwitnie, lub zgnije, ale uczuć nie zmieni.
5 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 3 years ago
Text
Neapol
Miasto wciśnięte w miękkie podbrzusze Wezuwiusza. W objęciach morza głaszczącego jego brzegi. Miasto ze swoją muzyką, w którym skutery są basem, a kawiarniany szmer melodią. Miasto rozmodlone, W którym kościelne fasady, niczym patriarchowie, do nieba wznoszą ręce. Ale bez Ciebie to miasto bez duszy. Gdzie wielkie place, szerokie arterie i wąskie uliczki to tylko cegła i beton. Bez twoich ust, brązowych oczu. Bez twoich słów i dotyku, urok tego miasta, to tylko kropla zachwytu w morzu tęsknoty.
2 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 3 years ago
Text
Uciekaj!
Uciekaj! Uciekaj serce moje, jak najdalej, w knieje nieskończone. Uciekaj! Przecież to nie wstyd, ratować cząstkę siebie! Lecz biada tym sercom, co nigdy nie kochały szczerze, odmieniały zamiary w trzy miesiące. Moje serce, wad pełne i niedoskonałe. Ale kochające, wierne, szczere i oddane. Pragnące. Łąknące. Zwiedzione. Wzgardzone. Odrzucone. Lecz biada tym sercom, z zewnątrz pozłacanym, a w środku przegnitym. Uciekaj serce moje. Nikt cię nie pożałuje. Kanibale podzielą, między siebie. Uciekaj! Przecież to nie wstyd, zachować je. Gdy przyjdą dni lepsze.
1 note · View note
cvnnilingvs1992 · 3 years ago
Text
Wrocław
Wrocław, to jemu oddałem sny. I krew i pot i łzy. Wrocław w rachitycznym świetle latarni powiedział, że już nie kocha mnie. Muszę już wyjść z domu przy Stefczyka, z kamienicy na Sępa-Szarzyńskiego, z mieszkania przy Kazimierza Wielkiego. Minąć Most Grunwaldzki. Zostawić w tyle Psie Pole. Bo z Wrocławiem, rozeszliśmy się. Wrocławiu! Ciało ucieka, serce szuka pocieszenia, chciałoby zostać, liczy na sentymenty. Tak trudno odejść, lecz w świetle latarni, powiedziałeś,że nie kochasz już mnie.
8 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 3 years ago
Text
Poranny wstyd
Po wieczornych uciechach, poranny nadszedł wstyd. Po nokturnowych pocałunkach zawód twój, bo tak szybko uległaś i mój, bo tak szybko dostałem czego chciałem. Skoro nie robimy nic złego i nikogo nie krzywdzimy (prócz siebie), to dlaczego wraz ze świtem poranny przyszedł wstyd?
3 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 4 years ago
Text
Klauzule generalne
Wypowiedziałaś umowę o miłość, tak nagle, jednostronnie. Bez żadnych kar, okresów wypowiedzenia.
Tych przepisów nie ma w żadnych kodeksach i nie objaśniają ich w opasłych do nich komentarzach. Milczy o nich orzecznictwo. Najwidoczniej są w tym świecie rzeczy, o których nie śnili nawet profesorowie prawa.
11 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 4 years ago
Text
Poezja wielkomiejska
Samotność w wielkim mieście. Na 24m2. Ciche poranki. Ciche łzy. Twoje pocałunki, twój dotyk, to tylko oniryzm zakończony poranną erekcją, która jak fala uderzająca o falochron nie przebije się i nie znajdzie ujścia.
Samotność w wielkim mieście. Na 24m2. Małe zwycięstwa. Wielkie porażki. Alkoholowe odprężenia. Mordercze kace. Jednorazowe uniesienia. Wieczne zmartwienia.
Samotność w wielkim mieście. Na 24m2. Płonne nadzieje. Wielkie rozczarowanie. Gorycz w ustach.
Samotność w wielkim mieście. Tańce nad Wisłą. Poranny wstyd. Krótkie pocałunki. Powroty do eks. Łyżka altruizmu. Beczka egoizmu. Plastikowe uśmiechy. Codzienna agonia.
3 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 4 years ago
Text
Dwa brzegi tej samej rzeki
Jesteśmy dwoma brzegami tej samej rzeki. Mój wyjałowiony pragnie Twojego dotyku jak słońca Twoich pocałunków jak wody Twoich słów jak nawozu. Czy czujesz to samo? Czy nad Twoim brzegiem nigdy nie zachodzi słońce, pachną zioła i kwiaty?
Mój brzeg jak pole bitwy, w której nie ma wygranych, są tylko zgliszcza i cierpienie. Czy czujesz to samo? Czy Twój brzeg, słońcem smagany rozkwitł w harmonii?
Mój brzeg od Twojego oddziela rzeka. Rzeka żalu. Rzeka beznadziei. Rzeka zawodu. Rzeka łez.
Gdybym tylko mógł dopłynąć na Twój brzeg. Byśmy byli jedno i patrzyli tylko przed siebie.
4 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 4 years ago
Text
Efemeryda
Wiosna tak szybko przeminęła, w deszczach i burzy. Tak mało powiedziałem. Tak mało czułem. Tak mało śniłem.
Lato było tak krótkie, umarło w męczarniach bezlitosnych upałów. Tak mało kochałem. Tak mało doznawałem. Tak mało podróżowałem.
Nadchodzi jesień ubrana w płaszcz utkany z liści, wypełnionymi żółcią i niespełnionymi uczuciami. Za krótkie rozmowy. Za krótkie pieszczoty. Za krótkie pocałunki. Tak szybko przychodzi zmierzch.
Zima swym podmuchem zmrozi mnie, to dobrze. Dusza moja zmęczyła się Zachwytem, Rozpaczą, Gorliwością, Nadzieją.
Nagi narodziłem się, Nagi umrę. I teraz nie wiem czy było warto przeżyć to życie.
Teraz sam już nie wiem, co było snem.
3 notes · View notes
cvnnilingvs1992 · 4 years ago
Text
Apoteoza wolności
Rękę głowa nie boli!
1 note · View note
cvnnilingvs1992 · 4 years ago
Text
French Fries
French fries, french fries
Wszyscy kochamy
French fries
Mój mózg już usmażony w panko
We fryturze pełnej adrenaliny
Z dodatkiem dopaminy
Bierzcie i jedźcie z tego wszyscy
French fries, french fries
Wszyscy kochamy
French fries
Serce wyjętę z zamrażarki
Odmarzało w złudnym cieple
Twojej warunkowej łże-miłości
Przegniło niewykorzystane
W worku zmierza do śmietnika
French fries, french fries
Max burger, mak, burger king
French fries, french fries
KFC, Bobby, Pasibus
French fries, french fries
Wybierz swoją agonię sam.
6 notes · View notes