Text
O rewitalizacji, na przykładzie Łodzi (część 3)
Analiza artykułów na stronie Urzędu Miasta Łodzi pokazuje, że w zdecydowanej większości działań związanych z rewitalizacją (podpisywanie umów, uczestnictwo w konferencjach) ważną rolę odgrywa prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Jej osobiste zaangażowanie świadczy o tym, jak ważny dla niej jest cały program rewitalizacji (po części też naturalne jest to, że ze względu na pełnioną funkcję jest zobowiązywania do uczestnictwa w procesie i parafowania ważnych umów), co podnosi jego rangę i znaczenie. Przeciwnicy polityczni pani prezydent mogą jednak uznać to za zbijanie kapitału politycznego i „lansowanie się” w blasku zapowiadanych inwestycji. Każdy prezydent czy burmistrz chwali się jednak sukcesami i budowami, które zostały rozpoczęte bądź zakończone podczas jego kadencji. Taka jest specyfika polityki lokalnej, gdzie najważniejsze dla mieszkańców są działania modernizacyjne.
Można jednak odnieść wrażenie, że „projekty miękkie” – mniej spektakularne od remontów – są słabszą stroną programu rewitalizacji. Samo oddanie przedsiębiorcom lokalu do prowadzenia biznesu nie daje im gwarancji przetrwania. Na razie nie są też znane dokładne szczegóły tego typu przedsięwzięcia. Należy pamiętać, że lokale w starym budownictwie nie nadają się do każdego rodzaju działalności – zarówno swoim klimatem, jak i funkcjonalnością najbardziej pasują artystom i osobom działającym w biznesie „kreatywnym” – social media, projektowanie graficzne, agencje reklamowe. Rewitalizacja nie ma jednak dawać chleba, a bardziej środki na jego zakup – takie działania są odzwierciedleniem myślenia neoliberalnego, ale ciężko wymagać, by środki na rewitalizację trafiły do mieszkańców Śródmieścia w postaci zasiłków.
Rewitalizacja ma ożywić zaniedbane rejony i poniekąd ożywić samych mieszkańców, którzy dzięki niej mogą zmobilizować się do aktywności społecznej czy podjęcia pracy. Istotną kwestią jest też zakres współpracy z NGO bądź osobami prowadzącymi świetlice czy centra obywatelskie – stworzenie takiego miejsca jest znacznie prostsze niż jego utrzymanie. Świetlica może upaść, ponieważ zakończy się okres jej dofinansowania. Łódź nie będzie też zawsze otrzymywać ogromnej pomocy z środków unijnych. Patrząc realnie – tego typu działalność nie przynosi miastu zysków. Miasto musi ją wciąż wspierać i nie doprowadzić do jej wygaszenia, gdyż będzie to dowód na pewną porażkę programu rewitalizacji.
Olbrzymi projekt, wart ponad miliard złotych, miał dopełnić poprawiający się wizerunek Łodzi w Polsce i na świecie. Działania rewitalizacyjne łączyły się ze staraniami o organizację wystawy Expo 2022. Dla miasta byłaby to idealna okazja do promocji rezultatów projektu (jednocześnie sama organizacja wystawy tworzy nacisk na prowadzenie działań rewitalizacyjnych i przyspieszenie prac, by zdążyć z większością do 2022 roku) oraz powiększenia zysków z turystyki. Niestety, Łodź przegrała o kilka głosów z Buenos Aires.
Jednym z aspektów rewitalizacji, budzącym największe kontrowersje i dzielącym mieszkańców, jest podejście do polityki transportowej miasta. Łódź, wzorem zachodnioeuropejskich ośrodków, zaczyna preferować transport publiczny oraz ruch pieszy i rowerowy kosztem transportu indywidualnego, co budzi niechęć kierowców. Równocześnie osoby i organizację opowiadające się za zrównoważonym transportem są zwolennikami przyspieszenia działań ograniczających ruch samochodów w ścisłym centrum i krytykują inne działania miasta (np. rozbudowę dróg czy skrzyżowań – vide słynna dyskusja nad skrzyżowaniem Marszałków). Osoby nie popierające zwężania ulic, preferowania ruchu rowerowego czy zamykania dróg uznają te działania za szkodliwe, uznając, że mają one na celu zniechęcenie mieszkańców do wizyt w śródmieściu. Spór ten jest podgrzewany poprzez wtrącanie go w dyskurs polityczny. Działania rewitalizacyjne wpisują się w nową politykę transportową Łodzi – można rzec, że chodzi w nich także o oddawanie miasta ludziom, a nie samochodom.
Jednostka miejska powinna służyć przede wszystkim samym mieszkańcom. Faktem jest, że wiele osób jest bardzo przyzwyczajonych do jazdy samochodem (jest to też konsekwencja suburbanizacji i słabej oferty transportu publicznego oraz wieloletnich zaniedbań - vide zawieszenie kursowania tramwajów do Konstantynowa Łódzkiego czy Pabianic ze względu na fatalny stan sieci trakcyjnej i torowisk). Problemem posiadania samochodu jest konieczność tworzenia miejsc parkingowych, których brakuje przede wszystkim w najstarszych częściach miast. Ograniczenia ruchu pojazdów mogłyby spowodować, że część osób wybierze alternatywne środki transportu – co przyczyni się do poprawy warunków jazdy dla pozostałych kierowców. Nie ma co się oszukiwać – służby publiczne, dostawcy czy osoby wykonujący prace wymagającą przemieszczania się po całym mieście muszą korzystać z auta. Przy okazji tego typu debat ważne jest przedstawianie korzyści, a nie ograniczeń (Polacy nie lubią, jak się im coś zabiera, gdyż traktują to jako zamach na ich wolność) i odchodzenie od tematów ideologicznych.
Innym zagrożeniem, dostrzeganym przez naukowców przy analizie procesów rewitalizacji, jest zjawisko gentryfikacji. Gentryfikacja, nazywana czasem „uburżuazyjnieniem” polega na wymianie ludności na terenie śródmiejskim (nierzadko objętym działaniami rewitalizacyjnymi). Mieszkańcy o niskim statusie społecznym są zastępowani przez młodszych, bardziej zamożnych. Proces ten charakteryzuje „wymiana sąsiedztwa” i stopniowe zdobywanie przewagi przez zamożniejszych mieszkańców w określonej części miasta. Gentryfikatorami są osoby młode, kreatywne, wykształcone, ceniące sobie mieszkanie w śródmieściu ze względu na łatwy dostęp do rozrywki i realizacji swoich pasji; mają też chęć dokonywania przemian w swoim otoczeniu za pośrednictwem własnej działalności gospodarczej (tworzenie restauracji, galerii, sklepów – a na ich bazie wszelkiego rodzaju happeningów i wydarzeń typu: kiermasze, święta ulicy, warsztaty, imprezy muzyczne) bądź przynależności do NGO.
Gentryfikacja może prowadzić do uatrakcyjnienia 8 dotychczas zaniedbanych rejonów, wpłynąć na poprawę jakości życia danego obszaru, zmniejszyć rozwój patologii i przestępczości, zredukować liczbę pustostanów oraz kamienic wymagających modernizacji, a także wpłynąć na odpływ mieszkańców z centrum miasta na przedmieścia, co pozytywnie wpływa na ożywienie „serca miasta”. Wadą procesu gentryfikacji może być chęć tworzenia przez bogatszych zamkniętych enklaw, co prowadzi do wzniecenia konfliktu społecznego z dotychczasowymi mieszkańcami, nierzadko prowadzącymi do ich usunięcia z tego obszaru . Głośne ostatnim przypadki warszawskiej 9 „dzikiej reprywatyzacji” i działalność „czyścicieli kamienic” to godne potępienia, ale niezwykle często stosowane metody siłowej eksmisji.
Czy Łodzi grozi gentryfikacja i idące za nią negatywne skutki społeczne? Miasto bardzo chce – co widać po opisach i planach rewitalizacyjnych – by rejony objęte rewitalizacją stały się miejscem funkcjonowania biznesu czy bohemy artystycznej. Rozległość obszaru objętego przeobrażeniami sprawia, że trudno oczekiwać, by w przeciągu najbliższych kilkunastu lat przeszedł on potężną wymianę ludnościową; może jednak dojść do sytuacji, w której pewne ulice, rejony centrum Łodzi zostaną zdominowane przez przedstawicieli zamożniejszej części pokolenia Millenialsów. Działania władz powinny jednak dążyć do minimalizacji zjawiska ujednolicania ludności pod względem zamożności, tak by obie strony mogły czerpać wzajemne korzyści z kohabitacji.
Łódź potrzebowała rewitalizacji. Przeszła już pierwszą falę przemian – od kojarzenia miasta z biedą i przerażającymi aferami po dumę z bycia Łodzianianiem, Lodzermenschem, używania migawki i spożywania angielki. Wspominana z sentymentem, ale całkowicie nieprzystająca do współczesnych realiów Łódź Fabryczna zmieniła się tak, że zachwyciła nawet Cezarego Pazurę. Słynny film reklamowy wykorzystujący kwestię z filmu „Ajlawju” Marka Koterskiego pokazał nowy obraz miasta – bezkompromisowego, zmieniającego się na lepsze. Wielki projekt rewitalizacji Śródmieścia i kolejny etap budowy NCŁ ma na zawsze odpiąć z Łodzi łatkę upadłego miasta
Co jest plusem rewitalizacji? Wspomniane odpinanie łatki, ożywienie zdegradowanej przestrzeni, przywrócenie mieszkańcom nieużytkowanej przestrzeni, wstrzymanie suburbanizacji, zachęcanie mieszkańców do przebywania w centrum i poprawa jakości życia. To także promocja Łodzi na całym świecie. Projekt pod względem założeń urbanistycznych jest bardzo przemyślany; działania miękkie mają stworzyć szansę na ożywienie gospodarcze centrum i aktywizacje społeczną.
Wspominając o gospodarce, dochodzimy jednak do wad i wyzwań projektu rewitalizacji. Miasto tworzy jedynie miejsca dla działalności biznesowej i obywatelskiej – natomiast ich utrzymanie i działanie, czyli istota rewitalizacji, jest zależne od szeregu często nieprzewidywalnych czynników. Szumnie zapowiadane świetlice, restauracje czy punkty aktywizacji mogą za parę lat świecić pustkami, gdyż skończy się dofinansowanie bądź zabraknie pieniędzy. Władze muszą podjąć decyzję – czy maksymalizujemy wsparcie by uzyskać jak najlepsze efekty rewitalizacji, czy zostawiamy je pod prawidłami wolnego rynku? Minusem może być też rosnąca gentryfikacja, konflikty społeczne (kierowcy kontra aktywiści, dawni mieszkańcy centrum kontra gentryfikatorzy, mieszkańcy innych osiedli kontra mieszkańcy odnowionego centrum). Rewitalizacja to duże ryzyko finansowe – rozłożone jednak w czasie, ale jego podjęcie jest uzasadnione. Drugiej takiej szansy na gigantyczną odmianę oblicza centrum ze wsparciem finansowym z zewnątrz Łódź nie będzie już mieć
3 notes
·
View notes
Video
youtube
Osobowość roku 2017 wg. the Time? ‘’Kobiety które przerwały ciszę’’!
Przyjdzie czas na pełen frustracji post o akcji #metoo, a raczej o śmieszkowaniu z niej. Będzie o próbach gwałtu, będzie o przemocy, głównie psychicznej, będą screeny - krew pot i łzy. Znajdzie się też miejsce na podsumowanie durniów, którzy wyśmiewali skalę problemu, pisali że ‘’niedługo będzie strach kobietę zaprosić na kawę’’, czy o zgrozo, wątpili w niektóre historie, podbijając przy okazji słowa seksistowskich świń w stylu Kukiza aka ‘’za brzydka na molestowanie’’.
Dziś się nie denerwuje, dziś świętuje. Choć wiele pracy jeszcze przed nami.
1 note
·
View note
Text
O rewitalizacji, na przykładzie Łodzi (część 2)
Klimat do radykalnych zmian w Łodzi wytworzyli przede wszystkim sami mieszkańcy, którzy mieli dość pogrążania się w marazmie po transformacyjnym upadku. Łódź stała się stereotypowym symbolem miasta upadłego, biednego; stała się obiektem żartów. Nawet silny w drugiej połowie lat 90. XX wieku łódzki sport (przede wszystkim kluby piłkarskie ŁKS Łódź i RTS Widzew, wspierane przez lokalnych biznesmenów Antoniego Ptaka i Andrzeja Pawelca) w kolejnych latach pogrążył się w problemach finansowych i organizacyjnych. Obraz Łodzi jako „szarego, brudnego, nieciekawego miasta pełnego patologii ” dopełniały afery kojarzone z miastem – sprawa „łowców skór”, „dzieci w 6 beczkach” czy słynnej „łódzkiej ośmiornicy”. Po latach znoszenia stereotypowego myślenia o mieście doszło w końcu do mentalnej przemiany. Łodzianie zaczęli być dumni ze swojej tożsamości, gwary, przemysłowej tradycji; za sprawą twórców młodego pokolenia specyficzny łódzki klimat był przedstawiany jako atut i główny czynnik kształtowania charakteru. Zaczęto produkować koszulki z motywami łódzkimi, realizować przedsięwzięcia promujące miasto – przede wszystkim odwoływać się nie tylko do tradycji przemysłowych, ale także filmowych.
Przełomowym projektem dla Łodzi stał się rewolucyjny projekt budowy nowego dworca Łódź Fabryczna i skupionego wokół niego Nowego Centrum Łodzi. NCŁ stał się głównym projektem rewitalizacji Łodzi – początek jego realizacji zbiegł się z objęciem urzędu prezydenta przez Hannę Zdanowską. Realizacja wartej blisko dwa miliardy złotych przebudowy dworca i prac przy Nowym Centrum była początkiem wielkiego procesu rewitalizacji śródmieścia. Budowa, a raczej odnowa części wokół Fabrycznej nie oznaczała, że władze zapomną o ścisłym centrum.
Rewitalizacje Łodzi rozpoczęto od programu pilotażowego, podczas którego określono kierunki rewitalizacji i model jej przeprowadzenia. Centrum podzielono na 20 obszarów, z których osiem uznano za priorytetowe – to w nich, w najbliższych latach dojdzie do największych zmian. Wyremontowanych ma zostać około 100 budynków, a ponad 20 ulic, skwerów i placów przejdzie gruntowną modernizację. Nowe oblicze ma zyskać m. in. Plac Wolności, Stary Rynek, Park Staromiejski czy ulice: Kilińskiego, Rewolucji 1905 czy Jaracza. Zgodnie z obowiązującymi obecnie trendami w urbanistyce ruch w centrum ma zostać uspokojony – dominujący ma być udział ruchu pieszego, rowerowego i komunikacji miejskiej, sukcesywnie kontynuowane ma być także projektowanie nowych woonerfów – czyli podwórców miejskich, które zyskały sporą aprobatę mieszkańców miasta. Część ulic ma zyskać nowe przebicia. Po rewitalizacji ma też zwiększyć się liczba drzew wzdłuż ulic oraz terenów rekreacyjnych. Kolejne inwestycje mają też objąć obszar Księżego Młyna – budynki mają zostać podłączone do sieci centralnego ogrzewania.
Zasadnicze wydaje się pytanie – co poza remontem budynków i ulic przyniesie projekt wielkiej rewitalizacji? Ważnym elementem przemiany i ożywienia obszarów zdegradowanych powinny być także działania skierowane do społeczności lokalnej. Poprawa standardu życia mieszkańców zaczyna się od prostych zmian w otoczeniu – wybudowania nowego, równego chodnika czy remontu elewacji kamienicy, lecz nie zmieni to ich sytuacji bytowej. Wielu mieszkańców Śródmieścia boryka się nie tylko z brakiem pracy, ale też wypełnienia wolnego czasu, oddając się bezproduktywnym rozrywkom w postaci spożywania alkoholu czy wielogodzinnego oglądania telewizji.
Plan rewitalizacji zakłada stworzenie miejsc do realizacji społecznych aktywności – tzw. centrów obywatelskich oraz centrum wspierania aktywności kobiet. Plany zakładają także funkcjonowanie świetlic środowiskowych. W wyniku remontów większą atrakcyjność będą miały lokale usługowe w kamienicach, które mają służyć małym i średnim przedsiębiorstwom. Planowana jest także realizacja „projektów miękkich”, dotyczących aktywizacji zawodowej, rozwoju przedsiębiorczości, edukacji przedszkolnej, kształcenia, a także usług społecznych i zdrowotnych .
Władze Łodzi na razie skupiają swoją uwagę na „widocznych” działaniach rewitalizacyjnych – czyli remontach. Miasto podpisuje jednak umowy na aktywizacje zawodową kobiet czy przedsiębiorców zamieszkujących obszar rewitalizacji. Główną rolę w prowadzeniu działań w tym zakresie mają odgrywać organizacje pozarządowe (NGO). Same działania remontowe są w większości na etapie projektowania bądź procedury przetargowej
Jakie inne problemy pojawiają się przy okazji rewitalizacji? Czego jeszcze, poza najprostszym rozumieniem i remontowaniem będzie dotyczyć projekt? Za kilka dni w części trzeciej.
źródła:
http://magazynkontakt.pl/lodz-szansa-pokiereszowanego-miasta.html,
https://uml.lodz.pl/
3 notes
·
View notes
Video
youtube
Pierwsze słowa Kamila wyjaśniają dla kogo jest to piosenka. Podbijam, wysyłam w świat i dziękuje konsoli za miły wieczór.
1 note
·
View note
Text
O rewitalizacji, na przykładzie Łodzi (część 1)
Dzisiaj o rewitalizacji, o której w ostatnim czasie słyszał prawie każdy, ale mało kto wie, o co naprawdę chodzi. Łódź jest idealnym przykładem na wyjaśnienie terminu, jak i prawdopodobnie największym tego typu ‘’remontem’’ w historii. Samo ‘’włożenie’’ w centrum miliarda (!) złotych, musi robić wrażenie. Z czym to się je?
Termin „rewitalizacja” w ostatnich latach na stałe wpisał się w słownik osób zajmujących się przestrzenią miejską. Można powiedzieć, że stał się bardzo modny, o czym świadczy marketingowe wykorzystywanie go przez władze miast. Rewitalizacja jest jednym ze sztandarowych projektów wielu wójtów, burmistrzów czy prezydentów, chwalących się przemianą zdegradowanych terenów.
Czym jest rewitalizacja? To „szeroki proces przemian społecznych, przestrzennych i ekonomicznych, na obszarze, który znajduje się w kryzysie. Jej celem jest przywrócenie do życia zdegradowanej części miasta i uzupełnienie jej o nowe funkcje” . Obszar objęty rewitalizacją ma zyskać korzyści gospodarcze. Komfort życia jego mieszkańców ma ulec podniesieniu, poprawić ma się także estetyka miejsca i jego zagospodarowanie przestrzenne
Programy rewitalizacyjne były stosowane w Stanach Zjednoczonych i krajach Europy Zachodniej od lat 70. XX wieku. Postępująca suburbanizacja i upadek przemysłu w centrach miast, doprowadził do degradacji obszarów śródmiejskich. Centra miast stały się skupiskiem najuboższych obywateli, w których zmagano się z przestępczością, problemami rasowymi i niskim poziomem życia. Projekty rewitalizacyjne miały przywrócić świetność zabytkowym obiektom ulokowanym w centrach miast, by zachęcić mieszkańców do przebywania w nich; kluczowym elementem była jednak rewitalizacja społeczna, polegająca na przywróceniu śródmieściu funkcji handlowej i usługowej. W ten sposób zachęcano mieszkańców do pozostania w centrum, bądź przeprowadzenia się z przedmieść.
Ze względu na swoją przemysłową specyfikę, centrum Łodzi uległo znacznej degradacji w okresie transformacji ustrojowej. Historyczne zakłady wielkich fabrykantów – Poznańskich, Scheiblera, Grohmana i wielu innych w okresie PRL stały się przedsiębiorstwami państwowymi. Transformacja gospodarcza doprowadziła do upadku łódzkiego przemysłu, w większości opartym na włókiennictwie i produkcji tekstyliów. Zlikwidowano takie zakłady jak Poltex – kontynuatora tradycji fabryki Izraela Poznańskiego, Uniontex – stanowiący kolebkę imperium Karola Scheiblera. Prace straciło dziesiątki tysięcy osób, a pofabryczne zabudowania – w wielu wypadkach bardzo wartościowe architektonicznie – zaczęły niszczeć. Wpisywało się to w obraz miasta, które likwidowało kolejne podmiejskie linie tramwajowe, przestało dbać o kamienice i infrastrukturę drogową.
Według wielu osób, Łódź po upadku komunizmu została pozostawiona sama sobie. Zmieniające się rządy nie przedstawiły żadnego planu zapobiegania negatywnym skutkom transformacji i restrukturyzacji likwidowanych fabryk. Brak reakcji spowodował postępujący spadek populacji miasta – w 1988 roku mieszkało w nim 854 tysiące osób, w 2010 – 737 tysięcy, a w 2014 – 720 tysięcy. Przyczynami wyludniania się Łodzi, poza problemami gospodarczymi, była też postępująca suburbanizacja i emigracja – zarówno poza granice Polski, jak i do innych większych ośrodków w kraju, przede wszystkim Warszawy. Łódź stała się miastem starzejącym, o niskim przyroście naturalnym.
Transformacja gospodarcza, poza negatywnymi skutkami społecznymi, przyniosła jednak rozwój drobnej przedsiębiorczości i rynku usług, także opartych na tradycjach włókienniczych. Na terenach dawnych zakładów, a również na przedmieściach i w podłódzkich miejscowościach, zaczęły powstawać prywatne szwalnie, które zaopatrywały lokalne centra targowe w Rzgowie czy Tuszynie.
Pomimo fatalnej sytuacji gospodarczej i społecznej, Łódź wciąż miała wiele atutów w postaci doskonałego położenia i świetnego skomunikowania z pozostałymi rejonami kraju, zasobu terenów inwestycyjnych i wykwalifikowanej kadry naukowej cenionych uczelni wyższych. Przyjęta na przełomie wieków strategia rozwoju przemysłu (oparta na pracy firmy konsultingowej Mc Kinsey & Company) wskazała za najbardziej zasadne lokowanie na terenie miasta przemysłu AGD oraz centrów logistycznych i zaplecza biznesowego. Potencjał wykorzystały zachodnie firmy - swoje oddziały w Łodzi otworzyły Bosch, Siemens, Indesit, a także Gilette i Dell. Nie ma jednak co ukrywać, że zachodni giganci kierowali się przede wszystkim ulgami podatkowymi oraz niskimi kosztami pracy
Nowe fabryki lokowano jednak na terenach niezurbanizowanych. Dawne siedziby zakładów, położone w Śródmieściu, z dnia na dzień ulegały postępującej degradacji, przypominając mieszkańcom o dawnej świetności. Nie widziano jednak żadnej szansy, by ją przywrócić.
Pierwszym przełomowym wydarzeniem była kompleksowa rewitalizacja dawnej fabryki Izraela Poznańskiego i przekształcenie jej w Centrum Handlowe „Manufaktura”.
Inicjatywa prywatnego inwestora, była pierwszym wielkim przykładem adaptacji dawnych zakładów i nadanie im nowej funkcji. Manufaktura ożywiła też północny rejon Śródmieścia – pomimo że lokowanie centrów handlowych blisko centrum jest działaniem antymiejskim (powoduje zwiększenie ruchu samochodowego, wysysa ludzi z obszaru śródmieścia i doprowadza do upadku lokalnego biznesu), nowe centrum stworzyło wysokiej jakości przestrzeń publiczną w postaci wielkiego placu przed kompleksem handlowym. Plac ten pełnił jednak rolę dipola – konkurencyjnego wobec tradycyjnego centrum skupionego wokół osi ulicy Piotrkowskiej. Spadek rangi - uznawanej przez wielu za najsłynniejszą w Polsce – klasycznej ulicy handlowej, stał się impulsem dla władz do wprowadzenia tam istotnych przemian w postaci ograniczenia ruchu samochodowego, przebudowy nawierzchni i lokowania na niej wydarzeń miejskich.
Co zmieniło się w Łodzi i Łodzianach? Co było momentem przełomowym i jak właściwie zaplanowano rewitalizacje tego miasta, opowiem w następnej części. Wrzucenie 8 - stronnicowego tekstu na tumblr, to jednak nie jest najlepszy pomysł. Zwłaszcza na weekend.
źródła:
http://uml.lodz.pl/dla-mieszkancow/rewitalizacja/,
https://lodz.onet.pl/transformacja-po-lodzku/fr610
Litwińska E., Rewitalizacja małych miast w Polsce na tle doświadczeń miast amerykańskich i zachodnioeuropejskich [w:] Rewitalizacja, gentryfikacja i problemy rozwoju małych miast
Jakóbczyk-Gryszkiewicz J., Łódź u progu XXI wieku [w:] Studia miejskie, tom 4
3 notes
·
View notes
Video
youtube
Piątek, piąteczek, piątunio. Ta piosenka może wywołać swoiste WTF, ale wystarczy ominąć dziwne dobrego początki i kilknąć na 1.15, żeby przekonać się dlaczego akurat dziś pasuje jak ulał.
Tłumacząc ne ponimayu ... nierosyjskojęzycznym, zespół jest z Ukrainy. Podobno piosenka była gotowa już dawno, ale menager uznął że ‘’wypuści ją’’, dopiero kiedy team zyska choć trochę sławy. Piosenka jest, jak zawsze - o miłości - między kochankami topnieje lód i tyle w sumie wystarczy. O dziwo jest hitem w kilku krajach, choć w Polsce mało kto o niej słyszał. Spełnia tym najważniejszy warunek znalezienia się tutaj, a poza tym - buja, a dzień mamy wiadomy. Albo tylko mnie buja, bo słów nie muszę sprawdzać w translatorze.
Kurtoćka tak haraszo sidit na niej. A twoi glaza kak bliki w igrach NBA :)
8 notes
·
View notes
Text
'’Ceraty, meblościanki i kaflowe piece’’, o Zofii Rydet.
Czym się różni absolwent socjologii od pizzy? - Pizza jest w stanie wyżywić rodzinę!
Hehehehe
Legenda głosi, że po socjologii i kulturoznastwie, nawet robota w fast foodzie może być wyzwaniem. Zostawmy jednak ludzi, którym idea studiów wyższych jest nieznana, a jedyna jaka im przyświeca - to dobrze płatna praca, traktując studia jak zawodówki.
Pomijając, czy gdybym zdecydowała się na pracę w tym zawodzie, byłoby mnie stać na zachcianki, z sal wykładowych wyniosłam jednak wiedzę - często mało powszechną, a zwyczajnie ciekawą. Ktoś słyszał o Zofii Rydet? Prawdopodobnie nie, a powyższe zdjęcie przypomina raczej horror, przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Jak można już się zorientować, Pani Zofia była fotografką. Jedną z niewielu kobiet, którą wymienia się obok najważniejszych przedstawicieli tego zawodu w naszym kraju. Usłyszałam o niej pierwszy raz, na zajęciach dotyczącej socjologii wizualnej, a dokładniej o jej wielkim projekcie - zapisie socjologicznym.
Zapis socjologiczny, był właściwie dokumentem i zapisem życia ludzi z całej Polski. Zwykłego, codziennego i głównie wiejskiego, ponieważ skądinąd słusznie - autorka bała się że to niedługo przeminie i postanowiła utrwalać je na fotografiach. Łącznie, zostawiła po sobie około trzydziestu tysięcy (!) zdjęć, które do tej pory prawdpodobnie są jeszcze skanowane i publikowane na stronie internetowej. Co na nich? Proste ujęcia - mieszkańcy we wnętrzach swoich domów. Proza życia. Jednocześnie proste, a niesamowicie wyjątkowe.
Niewątpliwą zaletą i jednocześnie urokiem tych zdjęć, jest ich prostota. Pani Zofia, podróżowała po Polsce, w kwiecie wieku (67 lat!) i starała się nie przeszkadzać domownikiem w zwykłej, codziennej krzątaninie. Bez wielkiego pozowania, celowego ustawiania mebli czy wyposażenia. Dzięki niej, dziś mamy ogromną ilość fotogafii, miejsc i czasów, które bezpowrotnie przeminęły. To nie pozwala zapomnieć, że coś, co wydaje nam się dziś powszechne, za jakiś czas może już nie istnieć i choćby dlatego, warto utrwalać sobie pewne sytuacje, czy zwyczajnie kolekcjonować wspomnienia. Nie zachęcam tutaj, do wpadania w manię zbieractwa, ale kilka drobiazgów na pewno nie zaszkodzi.
Możemy sobie wyobraźić, że 67-letnia i miła pani, która wizytę w domach zaczynała słowami ‘’a jak tu u pani ładnie...’’, nie miała większych problemów żeby dostać się do serca gospodyni. Zresztą, o swoich celach niech przemówi sama autorka -
‘‘ - [Moja praca] ma utrwalić to, co już się zmienia i co, choć jest jeszcze realną rzeczywistością przestaje istnieć i może już w niedługim czasie będzie trudne do wyobrażenia. Ma pokazać wiernie człowieka w codziennym jego otoczeniu, wśród jakby tej otoczki, która z jednej strony staje się dekoracją jego bezpośredniego otoczenia-wnętrza, ale która także pokazuje jego psychikę, mówi czasami o nim więcej niż on sam. ‘‘
Co więcej mogę dodać? Zachęcam do zapoznania się ze stroną internetową i twórczością Pani Zofii, bo to kawał fajnej i nieznanej historii. Celowo nie chciałam napisać na jej temat całej książki, by także komuś zostawić przyjemność poznawania jej twórczości i życiorysu. Zapraszam na stronę internetową http://zofiarydet.com/
2 notes
·
View notes
Video
youtube
Ładna piosenka na ładną pogodę, a że pogody brakuje, to chociaż tak można sobie osłodzić życie. Połączenie ormiańskiego i angielskiego brzmi tak dobrze, jak wygląda Sirusho w tym klipie. Na tak zwanym ‘’ficie’’ Sebu, z całkiem znanego zespołu Capital Cities :-)
3 notes
·
View notes