Text
Kapsułki ziołowe PharmoVit - przegląd z BioKing
Jesteśmy przyzwyczajeni do picia ziółek zaparzanych, albo świeżych albo suszonych. Trzeba przyznać, że czasami jest to dość kłopotliwe. Dlatego warto wykorzystać inne możliwości. Na BioKing.com.pl znajdziecie ekstrakty PharmoVit, które bardzo mnie zainteresowały. To trochę inne podejście do tematu. PharmoVit zdecydowanie wyróżnia się spośród innych firm tego typu. Jako jedyni na przykład mają naturalne witaminy i minerały z ekologicznym atestem.
Przejdźmy jednak do ziołowych ekstraktów. Na pewno na uwagę zasługują wszystkie ekstrakty z najbardziej popularnych ziół, jak czystek czy pokrzywa. Tak podane zioło jest znacznie łatwiej wprowadzić do codziennego “systemu”. Rozrzut ekstraktów PharmoVit jest niezwykle szeroki, znacznie szerszy, niż to, co na ten moment możecie znaleźć na stronie BioKing.com.pl (oferta stale się powiększa). Od Ameryki Południowej po Daleki Wschód i południe Afryki. Właściwie wszystkie zioła ze świata, którymi teraz się leczymy.
Drugi element, na który na pewno warto zwrócić uwagę, to standaryzacja. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale każda kapsułka PharmoVit ma określoną, standardową zawartość aktywnej substancji, czy to zawartości sproszkowanego zioła. Dzięki takiej informacji znacznie łatwiej jest zaplanować sobie na przykład jakąś kurację. Ekstrakty standaryzowane są znacznie bardziej “przewidywalne”, niż te bez jakichkolwiek oznaczeń.
Trzeci element, na który też zwróciłam uwagę w przypadku ekstraktów PharmoVit, to dostępność ekologicznych wersji. Nie ma ich wprawdzie dużo, ale są. Wciąż nie jest zresztą łatwo zdobyć ekologiczne rośliny w większych ilościach.
Podsumowując, PharmoVit jest jedną z kilku firm, której ekstrakty ziołowe zdecydowanie zasługują na uwagę. Warto po nie sięgać, kiedy planujemy kurację, albo po prostu chcemy sobie trochę ułatwić przyjmowanie ziół. Większość tych najbardziej popularnych znajdziecie w sklepie ekologicznym BioKing.com.pl, a bardzo szerokie opisy na stronie PharmoVit - zdecydowanie polecam !
0 notes
Text
Czystek - fajne ziółko
Czystek to jedno z tych ziół, które jest bardzo popularne. Wiemy, że czyści - stąd zresztą jego nazwa - ale czy coś oprócz tego ? Ma sporo właściwości i właśnie im się dzisiaj przyjrzę.
Czystek to niepozorna, ale bardzo ładna roślinka. Na południu Europy bardzo pospolita i występująca w wielu odmianach. Najbardziej ceniony jest czystek z Krety, ponieważ prawdopodobnie ma najsilniejsze działanie, choć nie zostało ono udowodnione.
Najbardziej aktywnym składnikiem czystka są polifenole. To naturalne antyutleniacze, które, generalnie rzecz ujmując, spowalniają starzenie komórek. Ale mają też wiele innych zalet.
Najczęściej czystek stosuje się w dwóch kierunkach:
- wspomaganie odporności - czystek działa naturalnie antybakteryjnie i antywirusowo. Wzmacnia też układ odpornościowy organizmu. Oczywiście nie jest to działanie tak mocne, jak w przypadku antybiotyków. Działanie jest dużo bardziej subtelne, zauważamy po prostu, że rzadziej chorujemy.
- walka z zakażeniami różnego typu - w tym z grzybicą, czy nawet boleriozą (choć znowu nie ma wyraźnych badań, które by to potwierdziły).
To, co ja zauważyłam przy dłuższym stosowaniu czystka, to przede wszystkim znaczną poprawę stanu skóry. Stała się jaśniejsza, świeższa, bardziej jednolita i ze znacznie mniejszą ilością wyprysków. Poprawił się też stan .... paznokci. Tego bym się nie spodziewała. Widać było wyraźną różnicę w ich kolorze, jakby ktoś poziomo przeciął płytkę na pół - był bardziej różowe.
To, co najważniejsze w przypadku czystka, i wszystkich ziół, to regularność. Aby zaczął działać, trzeba go pić minimum kilka tygodni. Idealnie byłoby zaparzać świeże zioło, ale w naszym klimacie to raczej niemożliwe. Jeśli nie za bardzo lubicie picie ziółek, można wykorzystać też ekstrakty w kapsułkach, jak na przykład te z PharmoVit (znajdziecie na BioKing.com.pl). To jedno z tych ziółek, którego działanie widać na ciele i to jest najfajniejsze.
0 notes
Text
Naturalny miód - bogactwo smaku i odżywienia.
Na BioKing.com.pl znajdziecie naprawdę ogromny wybór naturalnych miodów. Są tam nasze polskie, klasyczne miody z Włsnej Pasieki pana Wiesława Działo z Sieniawy (mistrza pszczelarstwa). Można też popróbować trochę innych smaków, bo na przykład miodów z Chorwacji. Tam pojawia się już tymianek, szałwia, czy rozmaryn. Zupełnie inne, niż u nas i pewnie ciekawe w smaku - nie miałam niestety jeszcze możliwości ich popróbowania. A chyba najciekawszym produktem w ofercie BioKing jest miód manuka.
A jakie dokładnie zalety ma miód i dlaczego jest tak cenny ? To główny i właściwie jedyny pokarm pszczół, więc musi im dostarczać wielu składników. I tam też znajdziemy dosłownie wszystko: białko, węglowodany, tłuszcze, makro- i mikroelementy. I już samo to sprawia, że miód zawsze warto mieć w pobliżu. Ale to oczywiście nie wszystko.
Miód ma bardzo ciekawe, antybakteryjne właściwości. Najprościej mówiąc, zawiera substancję, która działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie. To methylglyoxal. To właśnie dzięki niemu w ciele są hamowane różnego rodzaju stany zapalne, obniża się poziom cholesterolu, czy szybciej goją wrzody.
I tutaj pojawia się miód manuka, który nie bez powodu jest uznawany za najcenniejszy. Wszystko dzięki zawartości właśnie tego składnika antybakteryjnego. W miodzie manuka można go znaleźć kilkaset razy więcej ! Działanie antybakteryjne jest więc widocznie odczuwalne. Minusem manuki jest niestety jej wysoka cena. Za słoiczek 250g trzeba zapłacić około 140 złotych.
Bez względu na to, czy miód jecie, bo lubicie, czy dla zdrowotności, zawsze warto włączyć go do diety. Jedynie osoby z cukrzycą powinny uważać, bo może dość szybko podnosić poziom glukozy we krwi. A na bioking.com.pl miody od czasu do czasu można kupić w promocji, więc też warto tam zaglądać.
0 notes
Text
Naturalne kosmetyki PuroBio - warto ?
Do 15 kwietnia na bioking.com.pl można kupować naturalne kosmetyki PuroBio z rabatem -15%. Fajna okazja cenowa, bo do najtańszych one nie należą. Stwierdziłam, że trochę potestuję, bo rzeczywiście wszystko jest tam robione na naturalnych składnikach. Nie znajdziemy tam żadnego sztucznego dodatku.
Na pewno genialne mają akcesoria do makijażu, pędzle są delikatne, mięciutkie, idealnie rozprowadzają kosmetyki. Ja jestem bardzo zadowolona z pędzla flat do podkładu. Mniejsze pędzelki też są fajne. Świetnie sprawdza się też dwufazowy płyn do demakijażu.
A co z kosmetykami ? Wypróbowałam krem BB, bo podkład jest dla mnie trochę za ciężki. Na pewno fajnie kryje. Idealny, jeśli na skórze nie ma wiele do ukrycia, raczej bardziej wyrównuje koloryt - ale taka jest rola kremu BB.
Ciekawe są pomadki do ust, bo baaardzo trwałe. Z początku ma się wrażenie, jakby nakładało się na usta pigment. Są bardzo mocne. To jest ich ogromna zaleta, bo właściwie są nie do zjedzenia. Kolor trzyma sie bardzo długo.
Świetne są także cienie - bardzo kremowe, mają wręcz konsystencję musu. To idealnie się sprawdza, jeśli ktoś nie ma zbyt dużej wprawy, bo znacznie łatwiej takim cieniem poprowadzić kontur.
Generalnie mogę polecić. Warto na pewno wypróbować, chociażby ze względu na skład, który jest bardzo bezpieczny. No i w dobrej cenie na bioking.com.pl :)
0 notes
Text
Oleje i oliwy z BioKing.com.pl - co warto wykorzystać
Dobry olej lub oliwa bardzo często się przydaje przy różnego rodzaju ziołowych mieszankach. Wiele zależy od tego, jak rozpuszczalnik jest potrzebny (tłuszcz jest dla wielu substancji rozpuszczalnikiem). Jedni wolą tłuszcz kokosowy, inni oliwę oliwek, jeszcze inni tłuszcz z pestek. To kwestia preferencji.
Na stronie bioking.com.pl możecie znaleźć całkiem spory zestaw różnego rodzajów olejów i oliw bio. Oto kilka z możliwości:
- olej Bio Planete (na BioKing cena od 17,50, chociaż w sklepie stacjonarnym można znaleźć też malutkie słoiczki do przetestowania). Dostępna jest wersja zapachowa i bezzapachowa. To klasyczny olej kokosowy, tłoczony na zimno, z ekologicznych orzechów. To też chyba jeden z najbardziej popularnych.
- oliwa Physis of Crete - kreteńska oliwa o bardzo niskiej kwasowości 0,2 - im niższa kwasowość, tym oliwa jest lepszej jakości. 0,2 to naprawdę doskonała jakość. Oliwa ma wyrazisty smak, ale jakościowo do różnego rodzaju mieszanek jest idealna. Klasyczna puszka 250 ml na BioKing kosztuje 17,40 zł, a więc cena nie jest kosmiczna.
- olej lniany do diety dr Budwig - właściwie od tego oleju powinnam zacząć. To olej tłoczony na zimno, taki, który koniecznie trzeba przechowywać w lodówce, aby zachował swoje właściwości. Mamy tutaj całe bogactwo nienasyconych kwasów tłuszczowych. Do mieszanek jest super, chociaż nie wiem, jak będzie się zachowywać w mieszankach.
- olej z ostropestu OlVita - można go stosować samodzielnie, albo połączyć z nasionami ostropestu. Głównie działa na wątrobę, tak też się go najczęściej wykorzystuje.
- olej z czarnuszki OlVita - najbardziej znany ze swoich właściwości wzmacniających, oczyszczających, świetnie działa przy alergiach. Mówi się o nim, że działa antynowotworowo, ale nie ma na to dowodów.
To oczywiście tylko kilka propozycji, bo na BioKing.com.pl znajdziecie znacznie więcej różnych olejów i oliw. Warto zawsze zaglądnąć, bo ceny są fajne i spory wybór.
0 notes
Text
Yerba mate - skarb z Paragwaju
Yerba mate jest czasami nazywana herbatą, choć tak naprawdę jest to rodzaj krzewu. Ojczyzną yerby jest Ameryka Południowa, do Europy ten napój dotarł wraz z zakonnikami powracającymi z misji. Początkowo podchodzono do niej sceptycznie, uznając nawet za napój diabelski, jednak w połowie XIX wieku Brazylijczycy zaczęli ją eksportować.
Dzisiaj yerbę pije się na całym świecie i docenia jej walory. Niekoniecznie smakowe, bo niektórym zwyczajnie nie smakuje. Za to jest genialnym zamiennikiem dla kawy. Zawiera mniej kofeiny niż kawa, ale więcej niż herbata. Co jednak najważniejsze, kofeina w niej zawarta wchłania się wolniej, bardziej stabilnie i utrzymuje w organizmie dłużej. W efekcie nie odczuwa się negatywnych skutków jej działania, jak na przykład skoki ciśnienia czy ból głowy. I to właśnie z tego powodu yerbę tak chętnie pije się na zachodzie. Pobudza, ale stabilnie.
Można do niej oczywiście podejść także jak do ziela, bo w końcu Indianie właśnie w celach leczniczych ją wykorzystywali. Regulowano nią trawienie, wzmacniać organizm przy osłabieniu i - co chyba bardzo zaskakujące - dbać jednocześnie o stan kości. Kawa akurat w tym wypadku działa odwrotnie.
Dzisiaj można kupić wiele różnych rodzajów yerby. Warto wyszukać taką, która będzie nam smakować najbardziej. Fajne herbaty ma Pizca del Mundo - w dobrych cenach możecie je kupić na przykład na bioking.com.pl w dziale herbat.
0 notes
Text
Warzywa, które można potraktować jak zioła
Często robię ziołowe i warzywne zakupy na BioKing.com.pl. To fajne ekologiczny sklep, w którym udaje mi się nierzadko wyhaczyć jakieś promocje. Warzywa ekologiczne i zioła ekologiczne można tam znaleźć w naprawdę bardzo dobrej cenie.
A warzywa wbrew pozorom często można potraktować dokładnie tak samo jak zioła. Ponieważ wykorzystujemy je w celach leczniczych, bezwzględnie powinny być wolne od zanieczyszczeń. A takie właśnie są warzywa ekologiczne (to bardzo ważny warunek).
Często wykorzystuję koper włoski, bo to niezwykle aromatyczne warzywo, mnie kojarzy się trochę z anyżem. Generalnie najbardziej wartościowe jako zioło są owoce, ale w niektórych mieszankach wykorzystuję świeże warzywo.
Na pewno w różnego rodzaju mieszankach warto wykorzystać świeżą kurkumę, u nas już bez problemu do dostania w sklepach ekologicznych (online możecie ją też kupić na bioking.com.pl). Podobnie z imbirem. To, co w tym wypadku jest najważniejsze, to ekologiczne pochodzenie obydwu warzyw. Zdecydowanie trzeba na to zwracać uwagę, jeśli ma to być dodatek do mieszanek ekologicznych.
No i coś, co jest chyba najbardziej popularne, a więc nasz poczciwy czosnek. Nie ma zupełnie sensu wykorzystywać tego suszonego, jeśli pod ręką mamy nasz świeży polski. Jego smak może być zaskakujący - mocny, bardzo aromatyczny, ale na pewno nie gorzki, jak to bywa w przypadku chińskiego czosnku.
Zioła zawsze są bardziej skuteczne w wersji świeżej. Jeśli tylko jest taka możliwość, zawsze warto je właśnie w takiej formie wykorzystywać.
A jeśli planujecie większe zakupy, mam dla was małą niespodziankę. Kod na darmową dostawę przy zakupach na minimum 100 zł - wystarczy go wpisać w odpowiednie miejsce w koszyku: VPRMMFM9.
0 notes
Text
Jak parzyć zioła ?
Odpowiednie parzenie ziół jest jedną z tajemnic ich leczniczego działania. Oczywiście możemy parzyć je jak zwykłą herbatę, jeśli zależy nam raczej na smaku, ale i smak zyskuje, kiedy zabierzemy się do tego jak trzeba.
Jeśli potraktować herbatę jak zioło, to każda z jej odmian jest parzona trochę inaczej. Świetny post na temat parzenia herbat ziołowych i zwykłych znajdziecie na blogu BioKing.com.pl Jest tam nie tylko dokładny opis tego, jakiej wody użyć, ale również czas parzenia. I wstępne informacje o tym, jak parzyć np. korzenie, a jak kwiaty.
Jeśli spojrzeć na temat szerzej, to określenie "parzyć" nie bardzo pasuje do tego, o czym mam zamiar pisać. W każdym razie, zioła można przygotować na kilka sposobów:
- klasyczne parzenie czyli napar - czyli po prostu gotujemy wodę, czekamy, aby osiągnęła odpowiednią temperaturę, zalewamy mieszankę, czy jedno ziółko i czekamy. Zanim zioła zalejemy, dobrze jest pokruszyć nieco listki, aby uwolnić trochę olejków eterycznych. Unikamy tego, kiedy zioła są przechowywane, ale parzenie to ten moment, kiedy chcemy olejków wydobyć jak najwięcej. Napar najczęściej stosuje się w tych częściach rośliny, które są delikatniejsze, jak liście i kwiaty. O ile poziom zaparzenia klasycznej herbaty można ocenić po wyglądzie, o tyle ziołowe napary raczej trzeba ocenić po smaku. Nie do końca też da się określić dokładne proporcje. Wiele zależy od jakości ziół, czy nawet pory dnia, w której były zbierane. Trzymamy się więc ogólnych zaleceń, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zmieniać proporcje czy czas parzenia, jeśli smak nam nie odpowiada;
- gotowanie ziół czyli odwar - odwary zazwyczaj są stosowane przy przygotowywaniu bardziej "opornych" części rośliny, jak na przykład kora czy korzenie. Więcej czasu potrzeba na wydobycie substancji z takich herbat. Rzadko stosuje się odwary dla samego picia, raczej są to już preparaty o działaniu leczniczym. Ale i takie herbaty można spotkać na rynku. Gotuje się je zazwyczaj w wodzie, ale niektóre mieszanki ze Wschodu mogą być gotowane także w mleku.
- zimny wyciąg - czasami można się spotkać z określeniem "herbata słoneczna". Zioła zalewa się zimną lub letnią wodą i pozostawia na kilka godzin w słońcu. To sposób, w którym nie traci się wielu cennych składników, a jednocześnie można z rośliny wyciągnąć wszystko, co rozpuszcza się w wodzie.
To trzy najbardziej popularne sposoby parzenia ziół, które wykorzystujemy. Można oczywiście znaleźć jeszcze inne, ale te w zupełności wystarczą, aby z roślin wydobyć wszystko, czego nam potrzeba. Oczywiście wszystkie składniki, które rozpuszczają się w wodzie, bo te rozpuszczalne w alkoholu niestety w taki sposób nie zostaną wydobyte.
Tak czy inaczej, można ten temat podsumować w następujący sposób: co delikatne, zalewamy gorącą, ale nie wrzącą wodą, albo moczymy w zimnej wodzie. Co twardsze, można pogotować. Zawsze warto zwracać uwagę na sposób użycia, zamieszczony na opakowaniu. I wprowadzać własne poprawki, bo dzięki temu uda się znaleźć idealny smak.
0 notes
Text
10 najpopularniejszych ziół w apteczce
Czyli te zioła, które zawsze warto mieć pod ręką, a jeśli macie swój ogródek, być może również i je wyhodować.
Podobnie, jak my mamy w swoich apteczkach podstawowe leki, tak i nasi przodkowie mieli w swoich podręcznych apteczkach ziółka. Dziś raczej traktujemy je wspomagająco, ale w wielu mniej poważnych dolegliwościach się sprawdzają. Czasami wystarczy zaaplikować sobie lekką kurację ziołową, aby pozbyć się niektórych dolegliwości. Nikogo nie trzeba przekonywać o skuteczności ziółek, kiedy mamy na przykład niestrawność albo problemy z infekcją oczu. Dlatego zawsze przynajmniej część z tych najpotrzebniejszych warto mieć w apteczce:
- rumianek - jedno z ziół na wszystko :) Świetnie wpływa na trawienie, ale również łagodzi wszystkie stany zapalne. Można go wypić do śniadania i przemyć dzieciom zaropiałe oczki :) W ogrodzie pięknie się prezentuje i ślicznie pachnie;
- mięta - ja zupełnie nie jestem jej zwolenniczką, ale znam takich, którzy piją ją codziennie - przede wszystkim ze względu na dobroczynny wpływ na układ trawienny. Uwaga z uprawą mięty w ogrodzie - to ziółko dość inwazyjne, szybko się rozrasta i czasami można mieć problemy z pozbyciem się go z ogrodu;
- szałwia - niezastąpiona do płukania ust i w ogóle dezynfekowania. Ślicznie wygląda w ogrodzie.Nazwa łacińska "salvia" oznacza "leczyć". Zanim więc zaczęto ją stosować w kuchni, była typowym ziołem leczniczym;
- tymianek - czyli ziółko idealne na kaszel, moim zdaniem najlepiej sprawdza się w syropach. No a poza tym to też pyszne zioło, które zawsze warto mieć pod ręką w kuchni;
- dziurawiec - stosowany na wątrobę, ale również na depresję. Nie jestem jego wielką fanką, bo aktywne składniki działają dopiero po rozpuszczeniu w alkoholu, co oznacza, że jako zioło raczej powinien być wykorzystywany wyłącznie w nalewkach czy innych alkoholowych maceratach. Może też powodować przebarwienia skóry pod wpływem słońca;
- kwiat lipy - to zdecydowanie coś na sezon zimowy i wiosenny. Herbata lipowa działa doskonale na ciało, wzmacniając odporność. Czasami w sklepach zielarskich można znaleźć całe kwiaty lipy, pięknie pachną i herbata z takich ziół to jest coś.
Niewiele tego, ale to są chyba najbardziej charakterystyczne zioła z naszych podręcznych apteczek. Oczywiście można znaleźć jeszcze całe mnóstwo mieszanek, które są bardzo popularne. To zresztą jedna z najmocniejszych stron ziół, że połączone działają skuteczniej i w szerszym zakresie.
A naprawdę fajną listę ziół, łącznie z opisem ich działania, możecie znaleźć na stronie doz.
0 notes
Text
Ziołowe ciekawostki, czyli co można znaleźć w sklepach.
Komentarz jest zbędny. Zobaczcie, jakie ciekawe mieszanki można znaleźć w sklepach.
0 notes
Text
Herbata z brokułami - ciekawostki.
Dziś chciałabym napisać trochę może nie na temat, bo o warzywnych herbatach. Ponieważ często są to mieszanki i warzyw i ziół, z pewnością warto im się przyjrzeć bliżej.
Świetnym przykładem nietypowego smaku jest brokułowa herbata Alveus. Curly Cabbage Organic to jednak nie tylko brokuły, ale również kapusta, pietruszka i marchewka. No i do tego oczywiście zioła: cząber i gałka muszkatołowa.
Kiedy przyjrzeć się składowi, od razu widać, że nie jest on przypadkowy. To mieszanka zielonych warzyw liściastych, które mają szczególne znaczenie dla naszego zdrowia.
Przede wszystkim obniżają poziom cholesterolu, poprawiają kondycję układu krwionośnego, zapobiegają miażdżycy - generalnie są absolutnie koniecznym elementem diety wszystkich, którzy powinni szczególnie dbać o swoje serce. To oczywiście tylko jedna z zalet. Ogromne ilości błonnika doskonale wpływają na jelita, a zwłaszcza końcowy ich odcinek (zielone warzywa odgrywają niezwykle istotną rolę w profilaktyce raka jelita grubego). Chlorofil zawarty w tych warzywach odkwasza organizm. Jak na warzywa przystało, zawierają sporo witaminy A, K i C. Choć same witaminy nie są substancjami odżywczymi, to jednak biorą udział w regulowaniu wielu procesów zachodzących w organizmie.
To tak w maksymalnie dużym skrócie o zaletach zielonych warzyw, a więc również brokułów czy kapusty.
Kiedy warto zacząć pić Curly Cabbage ? Na pewno w czasie detoksów różnego rodzaju i diet - tak przynajmniej reklamuje ją producent. Przede wszystkim ze względu na substancje, które zawierają brokuły, a które wspomagają funkcjonowanie wątroby.
Zastanawia mnie, na ile takie właściwości są zachowane, kiedy wykorzystujemy herbatę. Z pewnością taki brokuł nie ma siły świeżego. Jednak z drugiej strony sporą ilość brokułów jemy w formie gotowanej, więc jest to lepsze rozwiązanie (gotowanie niszczy znacznie więcej np. witaminy C niż zalanie wrzątkiem). Ciężko mi też znaleźć informacje, jak taka herbata smakuje, bo sama jej nie piłam. Z wyglądu prawdopodobnie przypomina trochę zieloną herbatę. Trochę obawiam się o smak, bo nie ma tu jakiegoś naprawdę pięknie pachnącego warzywa (być może poza marchewką). Chyba mimo wszystko nie jest to najsmaczniejsza mieszanka. Na pewno jednak jedna z najzdrowszych.
0 notes
Text
Zioła mogą być niezdrowe - o czym pamiętać przy chorym sercu
Przyzwyczailiśmy się myśleć o ziołach jak o niezbyt skutecznym leku, który właściwie nie działa. Faktem jest, że lek ziołowy trzeba umieć zrobić. Na rynku jest wiele preparatów, które szybko i łatwo można skreślić jako zupełnie nieskuteczne. Wystarczy co nieco wiedzieć na ten temat.
Doskonałym przykładem są herbaty z dziurawca poprawiające nastrój. Idea bardzo fajna, ale jest jeden szkopuł. Aktywny składnik, który znajduje się w dziurawcu, a który delikatnie działa antydepresyjnie, rozpuszcza się tylko w alkoholu. Tak więc zaparzenie herbaty nic nie da - nie uda nam się go wyciągnąć z ziela. Herbaty można się napić, jednak nie zawsze skutecznej :)
Z drugiej strony natomiast zioła przygotowane odpowiednio mogą działać zaskakująco mocno - chyba nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że rośliny mogą silnie truć. Tak samo silnie mogą działać na naszą korzyść.
Obydwa przypadki pokazują, że, po pierwsze musimy choć trochę się na tym znać, po drugie, nie wolno przesadzać, niektórych preparatów nie wolno też przyjmować na własną rękę, zwłaszcza jeśli leczymy się na konkretne choroby. Dziś konkretnie o lekach nasercowych i ziołach, których powinno się unikać w trakcie ich zażywania:
- czosnek, ginko biloba, imbir - preparaty rozrzedzają krew. Nie powinni ich przyjmować pacjenci, którzy biorą leki przeciwzakrzepowe, bo wzrasta wówczas ryzyko krwawienia;
- echinacea - w połączeniu ze środkami obniżającymi poziom cholesterolu we krwi, może zbyt mocno obciążać wątrobę;
- zielona herbata - zawiera dużo witaminy K, która wchodzi w interakcje z niektórymi lekami przeciwzakrzepowymi;
- kozieradka - jej spożycie może obniżać poziom cukru we krwi;
- żeń szeń - jest jedną z tych roślin, które mogą działać zupełnie w zależności od ilości, jaką przyjmujemy. Przyjmowany w odpowiedniej ilości obniża ciśnienie krwi, natomiast jego nadużywanie powoduje podniesienie ciśnienia krwi. Może nawet znieść działanie leków;
- sok grejpfrutowy - w ogóle przyjmowanie soku grejpfrutowego w dużych ilościach nie jest polecane, jeśli ktoś przyjmuje leki. Sok zawiera bowiem enzymy, które mogą blokować wchłanianie leków. Dotyczy to nie tylko osób zażywających leki nasercowe, ale również inne;
- aloes - warto pamiętać, że sok z niego jest silny. Jednocześnie picie soku obniża wchłanianie potasu. Niedobory potasu w ciele to z kolei problemy z arytmią.
Zioła trzeba przyjmować odpowiedzialnie. Nie oznacza to, że wcale nie możemy ich przyjmować. Warto jednak, zanim zdecydujemy się na kurację, sprawdzić, czy nie wchodzą one w reakcję z innymi lekami i czy nasze ciało jest przygotowane na taką kurację. A najlepszym rozwiązaniem jest po prostu skorzystanie z porady lekarza.
0 notes
Text
Zioła dzisiaj - pić czy łykać ?
Wykorzystanie ziołowych skarbów jest dzisiaj niezwykle łatwe. Chyba nigdy nie mieliśmy dostępu do tak zróżnicowanej oferty. Coraz częściej możemy wykorzystać rośliny i receptury, które nigdy wcześniej nie były u nas znane. Wystarczy spojrzeć na przykład na herbaty ziołowe (na bioking.com.pl) - mamy tam na przykład tradycyjne mieszanki z Nepalu, dobrane do poszczególnych typów energetycznych ciała. Nie jest to więc zwykła i przypadkowa kombinacja, a zestaw roślin, który ma kilkutysięczną tradycję. Takich przykładów mieszanek można znaleźć wiele - tutaj kolejny przykład.
Jedną z rzeczy, nad którą ostatnio się zastanawiałam, jest sposób przyjmowanie ziół, aby były jak najskuteczniejsze. Co jest najlepszym rozwiązaniem - napar, wywar, nalewka, tabletki (samych sposobów postępowania z ziołami jest pewnie z kilkanaście).
Gdzie tkwi tajemnica ?
Otóż tajemnica skuteczności ziół często jest ukryta w nich samych. Jeśli przyjrzeć się składowi, zauważymy, że każda z roślin zawiera szereg związków. To mogą być kwasy, olejki eteryczne, taniny itp. I co najbardziej zaskakujące, doświadczeni uzdrowiciele - nawet tysiące lat temu - dokładnie wiedzieli, w jaki sposób przygotować konkretną roślinę, czy zestaw roślin. Czy pacjent powinien wypić napar, czy się w nim wykąpać, czy raczej tylko sobie powdychać :)
Skuteczny uzdrowiciel musiał - w jakiś sposób - wiedzieć o roślinach całkiem sporo, aby wyciągnąć z nich to, co najlepsze.
Bardzo prosty przykład to związki chemiczne zawarte w niektórych roślinach, które są rozpuszczalne w alkoholu. Załóżmy, że chcemy je wykorzystać do leczenia jakiegoś schorzenia. Jeśli dany związek rozpuszcza się w alkoholu, a nie w wodzie, nic nam właściwie nie da herbata, wywar, czy napar. Substancja nadal będzie tam uwięziona. Jedynym skutecznym sposobem będzie sporządzenie nalewki.
To jednak bardzo prosty przykład. A co, jeśli w roślinie znajduje się (a tak jest właściwie zawsze) kilkanaście związków ? I każdy z nich można użyć w nieco inny sposób ? Wtedy trzeba zadecydować, jaki związek wykorzystać i w jaki sposób przetransportować go do ciała, żeby zadziałał. Świetny przykład to herbata ziołowa o działaniu przeciwzapalnym. W ten sposób uda nam się wyciągnąć z zioła sterydy. Ale z tej samej rośliny możemy też wyciągnąć silniejsze alkaloidy o bardziej zdecydowanym działaniu przeciwzapalnym i dodatkowo przeciwbólowym. Potrzebujemy do tego jednak nalewki.
To niesamowite, jak kilka tysięcy lat temu - bez żadnych badań laboratoryjnych - uzdrowiciele potrafili tak niezwykle skutecznie radzić sobie z poszczególnymi substancjami zawartymi w ziołach. Ta umiejętność poruszania się pomiędzy poszczególnymi substancjami, wzajemnymi relacjami i oddziaływaniami jest moim zdaniem godna największego podziwu.
Tak więc pić czy łykać ? Jak się okazuje nie jest przypadkiem sposób podania. Poznać zioła tak dokładnie, z wszystkimi składowymi, to musi być fascynujące, zwłaszcza dzisiaj, kiedy mamy właściwie nieograniczone możliwości nauki.
0 notes
Text
Amla - tajemniczy owoc.
Amla jest jednym z takich owoców, który niezwykle mnie fascynuje. Muszę przyznać, że jeszcze do niedawna nie miałam zielonego pojęcia o jego istnieniu. A jak się okazuje to całkiem wartościowa roślina.
Post z weganizm jest fajny, ale nie zaspokaja mojej ciekawości. Potrzebuję czegoś więcej, więc postanowiłam sobie pogrzebać i sprawdzić, co to za tajemnicza roślina.
Liściokwiat garbnikowy, bo tak należałoby nazywać almę, przypomina nasz agrest. No może nie do końca, choć na pierwszy rzut oka może się tak właśnie kojarzyć. To drzewo, znacznie wyższe od naszego agrestu.
Amla jest niezwykle ważna w tradycyjnej indyjskiej medycynie czyli ayurvedzie. I jak na bardzo stare rzemiosło przystało, wykorzystuje się w niej wszystkie elementy rośliny. Oczywiście owoce, ale także liście, korzenie, jednak to owoc jest najbardziej niezwykły.
Aby zrozumieć wyjątkowość amli jako owocu, trzeba trochę zagłębić się w ayurvedę. Ayurveda opisuje owoc amli jako kwaśny, cierpki, z posmakiem słodko-gorzkim. Ponieważ w ayurvedzie każda rzecz ma swoje właściwości, także i owoc amli opisuje się jako suchy, jasny, słodki, o chłodzącej energii.
Wyjątkowość owocu polega na tym, że zawiera on w sobie aż 5 z 6 smaków opisywanych przez ayurvedę, a taka sytuacja zdarza się rzadko.
Jednak największą zaletą owocu jest zdolność balansowania wszystkich trzech dosz. Dzięki temu nie ma żadnych przeciwwskazań do jej spożywania.
Amla, oprócz tego, że przypisuje jej się wyjątkowe właściwości, jest także po prostu zwyczajnie bardzo zdrowym owocem. Zawiera mnóstwo witaminy C - ma jej około 30 razy więcej niż cytryna. Co za tym idzie, jest bardzo mocnym przeciwutleniaczem. A więc pomaga chronić ciało przed infekcjami.
Owoc jest wykorzystywany do sporządzania miodu chyavanaprasha. To naturalny miód z dodatkiem amly i ziołami. Ziół może być nawet około 80, wiele zależy od receptury, ale właściwie składników nigdy nie jest mniej niż 25. Jest to jeden z tradycyjnych leków ayurvedyjskich, który doskonale sprawdza się przy najbardziej popularnych schorzeniach.
Amla zajmuje ważne miejsce w tradycyjnej medycynie ajurvedyjskiej. Nie ma raczej aż tak wielu ziół i w ogóle roślin, którym nadaje się podobnie ważną rolę. Musi być rzeczywiście wyjątkowa, aby zasłużyć sobie na takie miejsce.
0 notes
Text
Znane od zawsze - czasy prehistoryczne.
Zioła towarzyszą człowiekowi od zawsze. Z pewnością były niezwykle ważne dla pierwotnych ludów, bo stanowiły jedyny sposób na radzenie sobie z chorobami. Człowiek chyba stosunkowo szybko nauczył się je wykorzystywać. Najstarsze posłani składało się z warstw liści i właśnie ziół. Nie były to jednak przypadkowe gatunki, a konkretne rośliny, które... odstraszały pasożyty.
W prehistorycznej medycynie zioła odgrywały niezwykle ważną rolę. Oczywiście nie od początku. Można - prawie z pewnością - przypuszczać, że ich zastosowanie opierało się na metodzie prób i błędów. Początkowo pewnie spożywane przypadkowo, później już w konkretnym celu.
Jedną z roślin, które na pewno było wykorzystywane przez pierwotnego człowieka, był białoporek brzozowy, czyli coś, co nazwalibyśmy po prostu hubą. Na pewno używano go świadomie, ponieważ jego pozostałości były znajdowane przy zwłokach. Zjedzenie powoduje krótkotrwałą biegunkę. A ponieważ wygląda to jak coś, czym można się najeść, pewnie testowano go nie raz ;)
Jeśli mówimy o ziołach w prehistorii, na pewno nie możemy pominąć roli szamanów i uzdrowicieli. Zresztą w tamtych czasach leczenie na pewno kojarzyło się z czymś magicznym. Uzdrowiciel był jedną z najważniejszych postaci w grupie, ponieważ posiadał wyjątkową wiedzę, której nie mieli inni. Z konieczności wszystkie doświadczenia, jakie ludzie zbierali w czasie, musiały być przekazywane ustnie. Siłą rzeczy następca uzdrowiciela musiał być osobą stosunkowo bystrą i inteligentną - zapamiętanie wszystkiego, co ważne, wymagało nie lada wysiłku. Rola uzdrowiciela w plemieniu czy grupie wynikała więc i z jego wiedzy, ale pewnie także z bystrości umysłu. Swoją drogą zapamiętanie tego wszystkiego w niezbyt komfortowych warunkach jest mimo wszystko konkretnym osiągnięciem.
Medycyna prehistoryczna jest niestety stosunkowo słabo zbadana. Przede wszystkim ze względu na to, że brakuje dowodów i śladów materialnych. Trochę wiedzy na ten temat mogą nam dostarczyć plemiona, które dziś zamieszkują dzikie tereny. Pewnie jednak nigdy nie dowiemy się, jak na przykład leczyły się plemiona z naszych terenów.
Jedna rzecz, która mnie zastanawia, kiedy myślę o leczeniu ziołami, to skuteczność takiej kuracji. Jak wpływała ona na naszych przodków, a jak wpływ na nas. Być może nasze ciała są o wiele mniej wrażliwe na zioła, być może kilka czy kilkaset lat temu tę samą chorobę dałoby się się wyleczyć "naturalnie", a dziś jest to już niemożliwe ?
0 notes