Text
2020.12.27 Kerikeri
(na chwilę obecną tylko zdjęcia, na opisy ufam iż niebawem przyjdzie czas 😬)
0 notes
Text
2020.12.24 Kerikeri, Wigilia
(na chwilę obecną tylko zdjęcia, na opisy ufam iż niebawem przyjdzie czas 😬)
0 notes
Text
2020.12.21 Matapouri Bay i inne plaże po drodze
Solo wypad z gitarą na piękną plażę Matapouri (i kilka mniejszych równie urokliwych tuż przed). Tak, to tam nagrałam kolędę ;)
Miałam okazję na dużo relaksu w ciszy, gdyż wkoło nie było zbyt wiele osób, ale idąc brzegiem z gitarą na plecach zostałam zagadana przez nieco starszego pana i odbyliśmy ciekawą pogawędkę muzyczno-religijną. Dzięki mnie dowiedział się gdzie znajdzie pasterkę w tych okolicach, bo był przejazdem.
0 notes
Text
2020.12... Kerikeri
Ciekawostki z supermarketu i wreszcie pierwsze kwiaty jakie postanowiłam sobie zafundować (niestety ceny kwiatów w NZ są zawrotne, a nam szkoda bajońskich sum przeznaczać na taki luksus).
Plusy pracy w czekoladziarni - gdy kafejka nie sprzeda dobroci, możemy my sobie je wziąć do konsumpcji. Tyle szczęścia!
Oraz prezent dla jednej współlokatorki, w ramach akcji tajny mikołaj w naszym domu. Zdradzę - Sophie była przeucieszona (prezent zawierał solarną lampę, podkładkę pod kubek, drobny kosmetyk i mini słodycz).
Jednego popołudnia zostałyśmy zaproszone na lunch przez starsze małżeństwo ze wspólnoty kościelnej, Sylvanię i Allana. Allan jest naukowcem (szczegółów niestety nie pamiętam), a Sylvania, pochodząca z Hong Kongu, parała się finansami i byciem mentorem dla młodzieży w San Francisco, gdzie mieszkali wiele lat. Można czerpać z jej życiowej mądrości wiele, a ona z chęcią dzieli się tym, co może każdemu pomóc lepiej stąpać po tej ziemi. Trzecim mieszkańcem domu jest Pumpkin (znów wszędzie koty!)
0 notes
Text
2020.12.06 Kerikeri Crate day i Wigilia firmowa
Crate Day to takie święto młodzieżowe, w skrócie można je nazwać Wielkie Picie (crate to zgrzewka). Wypadło w sobotę, więc niemal cały dzień świętował od południa. My na szczęście byłyśmy w pracy, a potem czekała nas kolacjo/wigilia firmowa (wreszcie można było się ubrać jak człowiek i zobaczyć jak naprawdę wyglądają nasi współpracownicy he he).
Impreza odbywała się w winiarni, zaserwowanie dania były przepyszne, a przemówienie szefa bardzo miłe (nie omieszkał się wspomnieć o ludziach z kadry, którzy są daleko od rodzin w te święta i życzyć nam wszystkim jak najlepiej).
Na koniec kolacji była zabawa dla chętnych (przygotowanych wcześniej), tzw "świński mikołaj". Polegała na tym, iż każdy z biorących udział przyniósł zapakowany prezent (w tym roku z kategorii żywność) i losował numerek. Osoba z nr 1 wybierała z całego grona prezentów jeden i odpakowywała go. Osoba z nr 2 mogła albo wziąć i odpakować nowy albo zabrać prezent trzymany przez osobę z nr 1. W drugim przypadku osoba nr 1 ponownie wybierała prezent i odpakowywała go. Osoba z nr 3 miała znów te same opcje - wziąć i odpakować nowy prezent lub 'ukraść' jeden od którejś osoby z niższym numerem. I tak....aż do numeru 27. Było długo i śmiesznie.
0 notes
Text
2020.10.25 Auckland
Cornwall Park jest piękny, w dni wolne dość oblegany, choć z uwagi na jego rozmiary nie czuć przytłoczenia ilością wypoczywających. Kafejka serwuje świetną kawę i dobre jedzenie.
A reszta to różności z okolicy Beach Haven, gdzie mieszkałyśmy u Conrada.
0 notes
Text
2020.12 Kerikeri - Święta coraz bliżej
Dziwnie tak patrzeć na kalendarz widząc Wigilię juz za pasem, gdy na dworze praży słońce. Ustrojone choinki nie do końca pasują tu swoim wyglądem, ale jeszcze dziwniej widzieć by było palmy obwieszone świecidełkami (do tej pory jeszcze nie spotkałyśmy, ale kto wie!).
W naszym domu już wiszą i wieniec i Mikołaj, stoi choinka, ale jak długo się na niej igły utrzymają to bardzo dobre pytanie - kot uczynił sobie z niej przyrząd do ćwiczenia umiejętności łowczych. Na szczęście w ogrodzie leżą jeszcze dwie inne, tak na zapas.
A lewy dolny róg to cud tort z naszej kafejki, choć my chyba już słodyczy trochę mamy dość;)
0 notes
Text
2020.11.28 Wairere Boulders, Tāne Mahuta - najstarsze w NZ drzewo Kauri
Nazwa Tāne Mahuta oznacza władcę lasu. Drzewo odkryto w latach dwudziestych, a jego wiek szacuje się na 2 tysiące lat. Dla ciekawych matematycznych detali poniżej wymiary:
Obwód: 13.77 m
Wysokość pnia: 17.68 m
Wysokość całkowita: 51.2 m
Objętość pnia: 244.5 m³
Następnym punktem wycieczki były wielkie kule na plaży przy Wairere oraz dawni mieszkańcy wód, którzy przytulili się do skał na wieki.
0 notes
Text
2020.11.28 Opononi i okolice
Po drodze do najstarszego drzewa Kauri mijaliśmy kolejny piaszczysty obszar przy mieście Oponomi.
W miastku tym w latach 1956/56 wielkim celebrytom był delfin Opo - pojawił się znikąd, chętnie bawił się z dziećmi oraz sam z siebie odstawiał sztuki z piłkami dla publiczności. Niestety pewnego dnia znaleziono go martwym w roku następnym. Zostały pochowany z wielkimi honorami, a upamiętnia go pomnik nieopodal muzeum.
0 notes
Text
2020.11.23 Cape Reinga - 90 miles Beach
Najdłuższa plaża w NZ, po której można jechać 100 km/h - była niemal puściutka, a nasz licznik wskazywał 80km. Gdyby nie to, że bezpieczeństwo najważniejsze, to jechalibyśmy hen ile się da, ale nie byliśmy pewni gdzie znajdują się zjazdy z plaży i nie chcieliśmy ryzykować zalania przez wodę.
A na koniec znalezisko dość popularne - drugie życie mikrofali, czyli skrzynka na listy!
0 notes
Text
2020.11.21 Cape Reinga - więcej wydm
Na wideo może dobrze nie widać, bo z daleka, ale to zjeżdżam ja 😂 Mieliśmy przednią zabawę przez kilka godzin.
0 notes
Text
2020.11.21 Cape Rainga, Te Paki Sand Dunes - duże ilości wydm naraz
Obszar, na którym leżą wydmy był kiedyś wysepką, a przez tysiące lat i aktywność wulkaniczną nanoszony piasek zamienił to miejsce w takie, jakim znamy je dziś. Nie ukrywam że póki nie jeździłam palcem po mapie na większym przybliżeniu to nie byłam świadoma, że w NZ takie cuda też są (hańba).
Wydmy są wielką atrakcją, gdyż można po nich zjeżdżać na deskach, co też uczyniliśmy. Było stromo, ale im wyżej tym więcej frajdy! A krajobraz jak z innej planety. Z jednej strony żółty piasek a zaraz obok zieleń lasów.
0 notes
Text
2020.11.21 Cape Reinga
Zanim dotarlismy na nocleg (w North Wind Lodge & Backpackers, miejsce godne polecenia! Obok niego plaża z nieco różowym piaskiem) szukaliśmy miejsca na ciepły posiłek. Im dalej na północ tym mniej cywilizacji (a to co spotkać można normalnie w dzień nocą przyprawia o gęsią skórkę - patrze reklama przedszkola), dlatego po długim czasie dojazdu do większego miasta jedliśmy tuż przed zamknięciem restauracji, ale warto było (choć mięso kozie nie zrobiło na nas wielkiego wrażenia).
Z rana niespiesznie przygotowaliśmy śniadanie (tzn "rodzice" zrobili, gdy "córki" jeszcze smacznie spały), a potem ruszyliśmy do latarni na Cape Reinga.
Miejsce to jest na tyle święte w kulturze Maoryskiej, że zabrania się spożywania posiłków na obszarze otaczającym latarnię. Widać stamtąd "spotkanie dwóch oceanów" - obijające się o siebie fale Morza Tasmańskiego i Pacyfiku, które symbolizują powstawanie nowego życia.
Gdyby czas nam pozwolił, pojechalibyśmy jeszcze nad zatokę Spirit's Bay, z której to z kolei dusze zmarłych wybierają się na drugi świat. Może kiedyś!
0 notes
Text
2020.11.22 w drodze na Cape Reinga - Coca cola Lake, Maitai Bay
Na dwudniową wycieczkę na samiutką północ Nowej Zelandii wybraliśmy się w idealną pogodę - słońce, ale też i chmury, które chroniły od upału.
Po drodze zahaczyliśmy o zatokę Maitai na relaks a także o jezioro koloru Coca Coli - dzięki zalegającym na jego dnie drzewom, z których baardzo powoli wyciekają taniny nadając jeziorze brązowawy kolor. Przy brzegu spotkaliśmy gromadę psów na spacerze, które z wielką chęcią poleciałyby z nami, ciężko było się od nich odpędzić.
0 notes
Text
2020.11.18 Kerikeri, Matauri beach & Kauri walk
Krótki wypad w okolicę bliższą niż dalszą - na spacer pośród wielkich drzew Kauri oraz na plażę, jaką widziałam już przy pochmurnym niebie. Tyleż piękniejsza jest w słońcu!
Z zewnątrz kościółek nieopodal, ale wnętrze pochodzi z naszego miejskiego kościoła.
0 notes