#wódz mówi
Explore tagged Tumblr posts
Note
Jak nowa - rezydencja carów
Służba swe obowiązki zna
Precz wysiedlono stąd Tatarów
Gdzie na świat wyrok zapaść ma
Okna już widzą, słyszą ściany
Jak kaszle nad cygarem Lew
Jak skrzypi wózek popychany
Z kalekim demokratą w tle
Lecz nikt nie widzi i nie słyszy
Co robi Góral w krymską noc
Gdy gestem w wiernych towarzyszy
Wpaja swą legendarną moc
Nie miejcie żalu do Stalina
Nie on się za tym wszystkim krył
To w końcu nie jest jego wina
Że Roosevelt w Jałcie nie miał sił
Gdy się Triumwirat wspólnie brał
Za świata historyczne kształty
Wiadomo, kto Cezara grał
I tak rozumieć trzeba Jałtę
W resztce cygara mdłym ogniku
Pływała Lwa Albionu twarz
Nie rozmawiajmy o Bałtyku!
Po co w Europie tyle państw?
Polacy? Chodzi tylko o to
Żeby gdzieś w końcu mogli żyć!
Z tą Polską zawsze są kłopoty
Kaleka troszczy się i drży
Lecz uspokaja ich gospodarz
Pożółkły dłonią głaszcząc wąs
Mój kraj pomocną dłoń im poda
Potem, niech rządzą się, jak chcą
Nie miejcie żalu do Churchilla
Nie on wszak za tym wszytkim stał
Wszak po to tylko był Triumwirat
By Stalin dostał to, co chciał
Komu zależy na pokoju
Ten zawsze cofnie się przed gwałtem
Wygra, kto się nie boi wojen
I tak rozumieć trzeba Jałtę
Ściana pałacu słuch napina
Gdy mówi do Kaleki Lew
Ja wierzę w szczerość słów Stalina
Dba chyba o radziecką krew
I potakuje mu Kaleka
Niezłomny demokracji stróż:
Stalin to ktoś na miarę wieku!
Oto mąż stanu, oto wódz!
Bo sojusz wielkich - to nie zmowa
To przyszłość świata - wolność, ład!
Przy nim i słaby się uchowa
I swoją część otrzyma - strat
Nie miejcie żalu do Roosevelta
Pomyślcie, ile musiał znieść
Fajka, dym cygar i butelka
Churchill, co miał sojusze gdzieś!
Wszakże radziły trzy Imperia
Nad granicami, co zatarte
W szczegółach zaś już siedział Beria
I tak rozumieć trzeba Jałtę
Więc delegacje odleciały
Ucichł na Krymie carski gród
Gdy na zachodzie działa grzmiały
Transporty ludzi szły na wschód
Świat wolny święcił potem tryumf
Opustoszały nagle fronty
W kwiatach już prezydenta grób
A tam transporty i transporty
Czerwony świt się z nocy budzi
Z woli wyborców odszedł Churchill
A tam transporty żywych ludzi
A tam obozy długiej śmierci
Nie miejcie więc do Trójcy żalu
Wyrok historii za nią stał
Opracowany w każdym calu
Każdy z nich chronił, co już miał
Mógł mylić się zwiedziony chwilą
Nie był Polakiem ani Bałtem
Tylko ofiary się nie mylą
I tak rozumieć trzeba Jałtę
nacia japierdole....
36 notes
·
View notes
Text
Wódz
Żeby Was... Jaką wczoraj zajebistą historię usłyszałem... Posłuchajcie:
Standardowo wczoraj gadaliśmy na dogrywce o wszystkim i o niczym, ale przeważnie o pracy. Pan S. opowiedział jak w poprzedniej robocie kupili nowe maszyny, podpisali duży kontrakt z Niemcami i zaprosili delegację. I teraz pan S. mówi, że wymyślili sobie teatrzyk jak w Korei jakiejś, i właściciel miał pomóc pracownikowi. Chuj, że kupy się to nie trzymało, między innymi dlatego, że operator pod fartuchem miał widoczny garnitur. No nieważne. Szopka zrobiona, podstawiony operator kazał skończyć już normalnemu pracownikowi. No i skończył program XD Parę tysięcy straty na materiale XD Długo winnych szukali. Się zachciało pokazówki.
//
Druga historia też była niezła. Jak jeszcze pracował na budowie. Klient nie dogadał się z operatorem koparki i nie było wykopu, więc dzień wolny. Szukał z ekipą baru czynnego od rana. Poszli do takiej speluny, wchodzą, a tam ich szef pije piwo z jakimiś lumpami o 7mej rano. I długo potem było jeszcze niezręcznie po tym spotkaniu.
//
Fajna to była dogrywka. Dawno tak dobrze nie pośmiałem.
7 notes
·
View notes
Text
125) Mazari (beludżi i urdu: مزاری) - plemię Beludżów w Pakistanie. Mazari pochodzi od słowa mazar z Balochi, które w języku beludżi oznacza „tygrys”. Rojhan-Mazari, miasto w dystrykcie Rajanpur w Pendżabie, w pobliżu międzyprowincjonalnych granic Beludżystanu, Sindh i Pendżabu, jest bastionem plemienia Mazari. Plemię Mazari jest jednym z najstarszych plemion Beludżów. Obszar podbity przez Mazari jest nadal znany jako Tuman Mazari. Obejmował obszar obejmujący większość dystryktu Kashmore w Sindh, Tehsil Sadiqabad, dystrykt Chatha Baksha Mazari, Jhang i cały Tehsil Rojhan w Pendżabie. Przybycie Brytyjczyków oznaczało złotą erę dla plemienia Mazari. Wódz rządził obszarem od miasta Bhong aż do pasma górskiego Sulaiman i od Kashmore do Giamul. Szacuje się, że jest to obszar o powierzchni co najmniej 8 000 kilometrów kwadratowych. Lud Mazari nieustannie pokonywał, przytłaczał i unicestwiał Naharów, Machis, Bugtis i Chandios oraz stoczył wiele bitew przeciwko Sikhom z Pendżabu, którzy byli dominującą potęgą przed przybyciem Brytyjczyków. W 1836 roku Mithankot, wówczas silna forteca garnizonowa Sikhów, została zaatakowana przez siły plemienne Mazari Beludżów pod dowództwem Sardara Karama Khana, młodszego brata wodza Mazari, Sardara Mira Bahrama Khana. Atak nastąpił w wyniku ciągłych gróźb Maharajy Kharak Singha pod adresem Rojhana Mazariego. Garnizon został doszczętnie spalony, a wszystkich schwytanych jeńców obdarto ze skóry żywcem. Maharadża Ranjit Singh w odwecie wysłał Diwana Sawana Mal Choprę, swojego gubernatora Multan, aby zaatakował Rojhana. Rojhan został spalony. Mimo to straty po stronie Mazari były minimalne, ponieważ armia sikhijska straciła element zaskoczenia, a Mazari byli w stanie na czas ewakuować swoje miasto. Następnie schronili się w Górach Sulaiman i stamtąd nadal nękali Sikhów. Konsekwencją tego były ciągłe potyczki pomiędzy obiema stronami. Według książki „Tehreek e Mujahideen”, po usłyszeniu o odwadze Mazari, Syed Ahmad Barelvi z Tehreek-e-Mujahidin zwrócił się do Sardara Karama Khana w Kin i zaproponował sojusz w celu wspólnej walki z Sikhami i zniszczenia królestwa Kafirów Lahore, ale Sardar Karam Khan odmówił przyjęcia oferty po konsultacji ze swoim starszym bratem Mirem Fasih Khanem. Następnie Diwan Sawan Mal Chopra zaprosił Sardara Karama Khana do Multan, gdzie zawarli wzajemne porozumienie, które miało zostać ratyfikowane w Lahore. Wreszcie w 1838 roku Mir Bahram Khan odwiedził Lahore z 12 000 członków plemienia Mazari i urzędników na zaproszenie Maharajy Ranjita Singha. Mazari zostali dobrze przyjęci przez Maharadżę w Forcie Lahore i powitani po królewsku. Maharadża miał pawilon Naulakha z czasów Mogołów (Saman Burj) w forcie Lahore, specjalnie odnowiony na miesięczny pobyt Sardara Mira Bahrama Khana Mazariego. To spotkanie obu przywódców oficjalnie zakończyło długą wojnę między Mazari Baloch a Imperium Sikhów, która rozpoczęła się atakiem na Mithankot. To zdjęcie Mira Bahrama Khana Mazariego znajduje się w Galerii Wojennej Sikhów w Amritsar w Indiach i zostało namalowane przez osobistego francuskiego artystę z dworu Maharajy Ranjita Singha, kiedy Mir Bahram Khan Mazari odwiedził Lahore.
Obszar zajmowany przez plemię można sklasyfikować jako suchy i żyzny. Na zachód od Rojhan-Mazari leży pasmo Sulaiman, a na wschodzie płynie rzeka Indus. Opady deszczu są rzadkie, ale ulewne deszcze zdarzają się 3-4 razy w roku, co prowadzi do potoków górskich z zachodu. Klimat jest doskonały do uprawy roślin takich jak bawełna, pszenica, ryż, trzcina cukrowa itp. Język, którym mówi plemię Mazari, znany jest jako Sulimanki Balochi i jest powszechnie używany w Rojhan Mazari w Kaszmorze, a także w innych częściach Beludżystanu. Język beludżi jest również szeroko rozumiany w Rojhan Mazari. Mazaris w języku Sindh również mówią w języku sindhi. Plemię Mazari składa się z 4 dużych podklanów i 60 małych podplemion. Rodzina Mazari Chief należy do klanu Balachani. Inne klany obejmują:
Esyani
Selatani
Dolani
Grani
Sodvani
Sargani
Sohreja
Gadhi
Lolai
Pyomaar
Zimkani
Lathani
Gulrani
Harwani.
2 notes
·
View notes
Text
Felieton Tȟašúŋke Witkó „Mentalność asymetryczna”
Felieton Tȟašúŋke Witkó „Mentalność asymetryczna”
Od kliku dni zadaję sobie pytanie, ilu Niemców kojarzy dziś postać Hansa-Georga Massena, byłego szefa Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV)? Znając realia i zasady rządzące „konglomeratem rzeźbiarzy umysłów”, jedynie dla zmylenia przeciwnika nazywanego mediami, to pamięta go bardzo niewielu. Skąd wiem? Ano stąd, że po latach obserwowania sceny politycznej zdaję sobie sprawę, iż uporczywe…
View On WordPress
1 note
·
View note
Text
Pijane historie
Żeby Was... Tyle się działo, że nie miałem siły tyle pisać. Posłuchajcie:
Sobota: Król R. ściął jabłonkę i wymyślił sobie ognisko. Zaproszony król D. i S. z partnerką. - Ognisko. Na jabłonce świeżo ściętej. W wilgoci i pizgawicy. No chuj, można i tak XD Po kilkunastu klocach suchego drewna i palniku gazowym udało się rozpalić to gówno. Temperatury jednak brak. - Tak mi dupa zmarzła, że miałem najczarniejsze myśli. - Król D., najebany z resztą jak szpadel, pod koniec imprezy zadzwonił po przećpanego. To przekreśliło losy imprezy. Król S. równie najebany co król D. próbował nawrócić przećpanego. Dawał mu rady niczym umiłowany wódz Kim Dzonk Un. Umawiali się na sorty i morsowanie w niedzielę na 10tą XD Król S. groził każdemu pobiciem jak mu się przerwie moralizatorski monolog. - Król D. kilka plaskaczy wymierzył przećpanemu. Wyzywał go przy tym od pijaków, złodziei i kłamców. Wyszło przy tym, że nie tysiąc, a DWA tysiące wisi przećpany królowi D. Żeby było śmieszniej przećpany powiedział, że na te chwilę nie odda, bo nie ma. Chwilę wcześniej chwalił się ile to wyciąga z wynajmu, renty i roboty do której aktualnie nie chodzi, bo ma komisje, badania i sprawy w sądzie.. - O moim udziale nie będę pisał.
Poniedziałek: Przed godziną dostałem grafik na luty. Patrzę na lejący za oknem deszcz i czytam o urlopie. Urlop w lutym. Mogli chociaż spytać! Mam imieniny w marcu to chociaż najebałbym się jak człowiek. A jak już musi być luty to mogli spytać o tydzień, bo np. pani Matka ma urodziny. - Już ochłonąłem. Nie jest jakiś specjalnie zły ten grafik, ale kurwa... Urlop? Serio? Chciałbym poznać motywy szefostwa, chociaż mam podejrzenie graniczące z pewnością, że chodzi o słaby ruch.
Piątek: W piątek po meczu rozmowa zeszła na takich odpałowców co się z nimi pracowało i pracuje. - Firma zatrudniła na laser typka 26lat. Wygadany. Podobno w poprzedniej firmie na identycznej maszynie robił. Papiery ma, więc tydzień miał robić jako pomocnik i potem samodzielnie. To był czas kiedy otworzyła się druga hala i miały się skończyć nocki, ale szefostwo kręciło. Nowy stał z chłopakami na fajce i słuchał. Potem majster go pyta jak mu się robi i czy chce zostać. Młody wszystkich z ksywy albo imienia sprzedał co kto mówił na szlugu, więc on nie wie, bo miało nie być nocek a chłopaki mówili, że będą, że tu zawsze jest bajzel itd... Majster poleciał do chłopaków i mówi, że nowy wszystko tak chlapnął i jak szef się dowie to po premii. No i nie zdążyli. Wołali potem na niego złotousty, szczery albo w ogóle z nim nie mówili. A z typem nie przedłużyli umowy, bo się okazało, że chuja się zna na robocie._ - Druga historia też była spoko XD Nawet chyba lepsza. Pan R. robił kiedyś w firmie co głównie zajmowała się spawaniem, ale mieli tam jeszcze tokarki i jakiś sprzęt do gięcia. Zamówień mieli sporo i też były nocki. Problem jedynie był taki, że na hali w chuj zimno było. Wzięli na nockę wódkę żeby "się rozgrzać". No i tak wyszło, że cieć do nich dołączył. Wziął farelkę z budki i poszedł do chłopaków. Poszli do szatni, włączyli piecyk i ogień. Rano znalazła ich pierwsza zmiana śpiących w szatni. Niezrobiona robota została zatajona, ale troszkę ich to kosztowało. Tak czy inaczej pan R. od tamtej pory ma takiego stracha, że w robocie nic.
Trochę jeszcze tego było, ale spadam do roboty.
//
W ogóle mam drugie zmiany, a w sobotę na rano i niedziela w pracy. Co to jest za grafik? XD Na jakich zasadach powstawał? XD Tyle pytań XD
Dobrego tygodnia ;]
7 notes
·
View notes
Text
46) Tatarzy Dobrudżańscy lub Tatarzy z Rumunii, Dobrujan Tatars, Tatars of Romania (rum. Tătarii din România; Tomrîğa tatarlarî) - turecka grupa etniczna obecna w Rumunii od XIII wieku. Według spisu ludności z 2011 r. 20 282 osoby zadeklarowały się jako Tatarzy, w większości Tatarzy krymscy mieszkający w powiecie konstanckim. Jednak według Demokratycznego Związku Tatarsko-Tureckich Muzułmanów w Rumunii, w Rumunii żyje 50 000 Tatarów. Są jednym z głównych składników społeczności muzułmańskiej w Rumunii. Korzenie społeczności Tatarów krymskich w Rumunii rozpoczęły się wraz z migracją Kumanów w X wieku. Jeszcze przed przybyciem Kumanów inne ludy tureckie, takie jak Hunowie i Bułgarzy, osiedliły się w tym regionie. Tatarzy po raz pierwszy dotarli do Delty Dunaju w połowie XIII wieku, podczas szczytu potęgi Złotej Ordy. W 1241 roku pod wodzą Kadana, Tatarzy przekroczyli Dunaj, podbijając i pustosząc ten region. Region prawdopodobnie nie znajdował się pod bezpośrednim panowaniem Ordy, ale raczej był wasalem chana Bakczysaraja. Ze źródeł arabskich wiadomo, że pod koniec XIII i na początku XIV wieku w Isaccei osiedlili się potomkowie Ordy Nogajów. Inny arabski uczony, Ibn Battuta, który przejeżdżał przez ten region w latach 1330 i 1331, mówi o Baba Saltuk (Babadag) jako o najbardziej wysuniętym na południe mieście Tatarów. Złota Orda zaczęła tracić swoje wpływy po wojnach toczących się w latach 1352–1359 i w tym czasie odnotowano, że tatarski wódz Demetriusz bronił miast delty Dunaju. W XIV i XV wieku Imperium Osmańskie skolonizowało Dobrudżę wraz z Nogaisami z Bucaku. W latach 1593-1595 w Dobrudży osiedlili się także Tatarzy z Nogajów i Buczaków. (Fryderyk de Jong). Pod koniec XVI w. do Dobrudży sprowadzono około 30 000 Tatarów Nogajskich z Budżaka. Po aneksji Krymu przez Rosję w 1783 r. Tatarzy krymscy rozpoczęli emigrację do osmańskiej przybrzeżnej prowincji Dobrudża (dziś podzielona między Rumunię i Bułgarię). Po dotarciu do Dobrudży większość osiedliła się w okolicach Mecidiye, Babadag, Köstence, Tulça, Silistre, Beştepe lub Warny, a następnie założyła wioski nazwane na cześć opuszczonej ojczyzny, takie jak Şirin, Yayla, Akmecit, Jałta, Kefe czy Beybucak.
W latach 1783–1853 dziesiątki tysięcy Tatarów krymskich i Nogajów wyemigrowało do regionu Rusçuk, który później stał się znany jako „Mały Tatar”. Po podboju rosyjskim w 1812 r. do Dobrudży wyemigrowali także Nogajowie z Buczaku. Tatarzy, którzy osiedlili się w Dobrudży przed wielkim exodusem w 1860 r., nazywani byli Kabajłami. Utworzyli eskadrę Kabail Tatar w armii Nizam-ı Cedid (Nowy Porządek) sułtana Selima III. Odegrali kluczową rolę w walce Mahmuda II z Mehmetem Alim Paszą z Egiptu, stłumili bunty w Bośni i Hercegowinie, Kurdystanie i prowincjach arabskich oraz służyli wraz z Turkami podczas wojny krymskiej. Tatarzy wraz z Albańczykami pełnili funkcję żandarmów, którzy cieszyli się dużym szacunkiem u Osmanów i otrzymywali specjalne przywileje podatkowe. Osmanowie przyznali dodatkowo pewien stopień autonomii Tatarom, którym pozwolił na rządy ich własny kaymakam, Khan Mirza. Dynastia Girejów (1427 - 1878) rozmnożyła się w Dobrudży i utrzymała swoją szanowaną pozycję. Za zniszczenie korpusu janczarów na rozkaz sułtana Mahmuta II odpowiedzialna była Dobrujańska Tatarka Kara Hussein. Szacuje się, że w latach 1877–1878 z Dobrudży do Anatolii wyemigrowało od 80 000 do 100 000 Tatarów krymskich, a liczba ta trwała w mniejszych liczbach aż do I wojny światowej. Powodów emigracji było kilka: W 1883 r. rząd rumuński uchwalił ustawy nakładające obowiązek służby wojskowej na wszystkich poddanych rumuńskich, w tym Tatarów, którzy obawiali się, że służba w armii chrześcijańskiej nie jest zgodna z ich muzułmańską tożsamością. Inne przyczyny to głód w Dobrudży w 1899 r., szereg ustaw z lat 1880–1885 dotyczących konfiskaty ziemi tatarskiej i tureckiej oraz I wojna światowa (1916–18), która spustoszyła region. Wyjątkowa tożsamość narodowa Tatarów Krymskich w Dobrudży zaczęła się kształtować w ostatniej ćwierci XIX wieku. Kiedy Ismail Gasprinski, przez wielu uważany za ojca nacjonalizmu krymsko-tatarskiego, odwiedził Köstence (Konstanca) w 1895 roku, odkrył, że jego gazeta Tercüman była już w szerokim obiegu. Jednak to poeta Mehmet Niyazi jest najbardziej uznawany za szerzącego idee nacjonalistyczne wśród Tatarów w Dobrudży. Po upadku rządu Tatarów krymskich, Dobrudża stała się najważniejszym miejscem schronienia Tatarów z Krymu. Wielu z tych uchodźców zainspirowało się do przyłączenia się do ruchu Prometeusz w Europie, którego celem była niepodległość narodowości radzieckich. W tym okresie przywódcą społeczności w Dobrudży był Mustecip Hacı Fazıl (później przyjął nazwisko Ulkusal). W 1918 roku, gdy miał 19 lat, wyjechał na Krym, aby uczyć w szkołach tatarskich i wydawał pierwsze czasopismo tatarskie w Dobrudży, „Emel” od 1930 do 1940. On i inni nacjonaliści protestowali przeciwko emigracji Tatarów z Dobrudży do Turcji, wierząc, że przesiedlenie na Krym będzie lepsze. W latach dwudziestych XX wieku Dobrudża nadal była głównym celem uchodźców uciekających przed Sowietami. Tatarzy mieli stosunkowo swobodę organizowania się politycznego i wydawania czasopism opartych na ideach nacjonalistycznych. Podczas II wojny światowej wielu Tatarów uciekło z Krymu i przyjęło uchodźców u rodzin Tatarów krymskich w Dobrudży, które następnie zostały surowo ukarane przez komunistyczną Rumunię. Uchodźcy, którzy próbowali uciec drogą morską, zostali zaatakowani przez samoloty Armii Czerwonej, natomiast ci, którzy podążali drogą lądową przez Mołdawię, zdołali dotrzeć do Dobrudży, zanim Armia Czerwona schwytała i deportowała większość z nich na Syberię 18 maja 1944 r. Dowódca Necip Hacı Fazıl członek komisji ds. przemytu został stracony, a jego brat Müstecip Hacı Fazıl uciekł do Turcji.
W 1940 r. Południowa Dobrudża została oddana Bułgarii, a do 1977 r. w Rumunii żyło szacunkowo 23 000 Tatarów. Według Nermina Erena liczba ta wzrosła do około 40 000 w latach 90. W 2005 roku Demokratyczny Związek Tatarów Turecko-Muzułmańskich Rumunii stwierdził, że w Rumunii jest 50 000 Tatarów, wierząc, że szacunki spisowe są sztucznie zaniżone, ponieważ większość Tatarów identyfikowała się jako Turcy. Nermin Eren oszacował również liczbę Tatarów w Bułgarii na około 20 000 w latach 90. Źródła bułgarskie szacują, że jest to około 6000 osób, choć są świadome, że większość Tatarów zawiera małżeństwa z Turkami lub identyfikuje się jako Turcy. W latach 1947-1957 w Rumunii rozpoczęły działalność szkoły tatarskie, a w 1955 r. stworzono specjalny alfabet dla społeczności tatarskiej. W 1990 roku powstała Demokratyczna Unia Muzułmańskich Tatarów-Turków. Obecnie Rumunia szanuje prawa mniejszości Tatarów i nie prowadzi żadnej polityki rumunizacji.
0 notes
Text
Tekst optymistyczny
Muszę się Państwu pochwalić, że mam ostatnio niesamowicie dobrą passę i w moim życiu sukces goni sukces. Wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu, kiedy skradziono mi z komórki lokatorskiej – naturalnie monitorowanej i strzeżonej przez panów z ochrony – nowiuśki rower, następnie efektownie wywróciłem się na oblodzonym chodniku, boleśnie obijając sobie lewy łokieć i tę część ciała, gdzie plecy swą…
View On WordPress
0 notes
Text
Heja dzisiaj coś innego chciałbym na tym blogu poza moimi seriami prezentować różne recenzje gier i seriali myśle że może to być ciekawy pomysł na początek wybrałem gry z seri przygody reksia które wszyscy znamy i kochamy a na początek zapraszam na recenzję Reksio i skarb piratów .
Rok wydania gry : 2002
Producent: Aidem Media
Port gry : Pc
Reksio i skarb piratów to pierwsza część serii gier przygody reksia
Opis fabuły:
W trakcie serfowania na desce reksio wpada w oko burzy co powoduje że rozbija się na wraku statku z którego udaje się mu wydostać i przenieść za pomocą deski i zrobionego przez siebie latawca na wyspę tam odnajduje butelke z mapą na której widnieje wiadomości od niejakiego kapitana ogryzka tutejszy wódz czarnych kur mówi że to mapa do skarbu piratów który miał zostać przewieziony do domu samotnego jajka . Reksio rusza aby odzyskać skarb dla piratów po drobnym nieporozumieniu reksio ratuje wyspę oddaje skarb piratów i wraca do domu nie wiedząc że gdy on odjechał na wyspie miała miejsce inwazja .
Opinie:
1.fabuła: fabuła jak na grę od 6 lat dalej bawi i potrafi rozweselić mimo niektórych elementów jak nieco mroczne intro przez długą podróż po wulkanie mimo to jest to ciekawa fabuła jedyna wada to to że jest krótka cała gra trwa około 33 minuty jest to stosunkowo krótko w porównaniu z późniejszymi częściami przez co fabuła wygląda na robioną w pośpiechu ma bowiem pare momentów które mogły by być ciekawie zrobione .
Postacie: postacie są świetne bez znaczenia czy mówimy o postaciach które potrafią mówić jak robinson kozo czy kapłon z przed świątyni boga twaroga lub o tych mniej rozwiniętych jak krab z początku gry widać więc że twórcy włożyli dużo serca w postacie . Każdy bochater ma jakąś swoją ceche za którą nie da się go nie lubić .
Muzyka: oprawa muzyczna klasycznie dla seri stoi na najwyższym poziomie w tamtych czasach mimo to jest ciekawa przyjemna spokojna momentami dramatyczna widać że twórcy znaleźli swój styl.
Humor i żarty: poczucie humoru w grze jest niewiarygodnie dobre zarówno w słowach postaci jak i nawet w imionach jak na przykład robinson kozo .
Obecnie: i na koniec to co najważniejsze czyli jak gra działa w obecnych czasach działa całkiem dobrze jednak czasem zdarza się że od ilości postaci gra chodzi strasznie wolno a postacie wyglądają jakby były animowane w animacji poklatkowej i w zwolnionym tempie ale jest to problem marginalny osobiście odradzam podczas grania minimalizowania ekranu gry w przeciwnym razie dojdzie do tego że za postacią zacznie się ciągnąć długi ogon a cała gra będzie wyglądać jak nawalona milionem spraitów ale o ile nie zminimalizujemy gry podczas grania nie ma się o co martwić . Inną sprawą jest gamplay widać że gra jest wnukiem klasycznych gier point and click pokroju starych sam i max
Podsumowanie: Reksio i skarb piratów mimo upływu lat to dobra gra mimo tych problemów wynikających z upływu czasu to i tak świetna gra pełna humoru i ciekawych pomysłów . Szczerze polecam zagranie w te gre gdyż starsi fani też znajdą tu coś dla siebie .
Moja finalna ocena gry to : 5/10
Zapowiedź recenzji : następna recenzja dotyczyć będzie Reksio i ufo .
0 notes
Text
"W końcu słychać rozkaz wymarszu i nieprzeliczona armia rusza naprzód. Jest to wojsko, jakiego nie posiadał żaden ziemski wódz, odkąd wojny pojawiły się na ziemi. Szatan, najpotężniejszy z bojowników, kroczy na czele, a jego aniołowie łączą swe siły do ostatniego boju. Królowie i żołnierze idą przy jego boku, a reszta armii podąża za nimi w wielkich oddziałach, każdy pod dowództwem wyznaczonego wodza. Z wojskową dokładnością zwarte szeregi posuwają się po nierównym terenie w kierunku świętego miasta. Na rozkaz Jezusa bramy Nowego Jeruzalemu zamykają się, a wojska szatana otaczają miasto i przygotowują się do szturmu.
Po chwili Chrystus ukazuje się swoim wrogom. Wysoko nad miastem, na jaśniejącym złotem wzniesieniu, ustawiony jest wspaniały tron. Siedzi na nim Syn Boży otoczony obywatelami swego królestwa. Mocy i wspaniałości Chrystusa nie da się wyrazić żadnymi słowami, nie opisze ich żadne pióro. Syn otoczony jest majestatem wiecznego Ojca. Blask obecności Bożej napełnia miasto, rozlewa się poza jego bramy i promieniuje na całą ziemię.
Najbliżej tronu stoją ci, którzy kiedyś gorliwie służyli szatanowi, lecz którzy, jak głownie wyrwane z ognia, poszli w ślady Zbawiciela, całkowicie Mu się poświęcając. Dalej otaczają Jezusa ci, co wśród kłamliwego i bałwochwalczego otoczenia rozwinęli doskonały chrześcijański charakter i przestrzegali prawa Bożego, chociaż cały świat chrześcijański lekceważył je. (...)
W obecności zgromadzonych mieszkańców ziemi i nieba odbywa się koronacja Syna Bożego. Okryty najwyższym majestatem i mocą, Król królów wypowiada wyrok nad tymi, którzy przestępowali Jego prawo i prześladowali Boży lud. Prorok mówi: „I widziałem wielki, biały tron i tego, który na nim siedzi, przed którego obliczem pierzchła ziemia i niebo i miejsca dla nich nie było. I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem, i księgi zostały otwarte, również inna księga, księga żywota została otwarta, i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach” (Ap 20,11-12).
Po otwarciu ksiąg Jezus spojrzy na niesprawiedliwych, a ci przypomną sobie każdy grzech, który popełnili. Widzą, gdzie ich nogi zboczyły ze ścieżki czystości i świętości, widzą jak dalece przekraczali prawo Boże powodowani pychą i buntem. Zwodnicze pokusy, które skłaniały ich do grzechu, ponieważ nie stawiali im oporu, źle użyte błogosławieństwa, lekceważenie sług Bożych, odrzucone ostrzeżenia i miłosierdzie, które bezskutecznie apelowało do ich grzesznych serc — wszyscy to widzą, jakby napisane literami."
Ellen Gould White
Grafika: "Marduk Returned" Dpet29
0 notes
Text
Felieton Tȟašúŋke Witkó: „Centralne planowanie”
Felieton Tȟašúŋke Witkó: „Centralne planowanie”
Gdyby przypadkiem spotkali Państwo reżysera filmowego, chcącego nakręcić kilka ujęć świata po wojnie jądrowej, to proszę o natychmiastową informację na adres redakcji, w której publikuję. Z góry informuję, że możemy wspólnie ubić niezły interes, ponieważ ja takowy rejon znam i jestem w stanie go wskazać, toteż czeka nas niezły zarobek, jaki podzielimy sprawiedliwie, czyli: 85 proc. dla mnie i 15…
View On WordPress
0 notes
Text
Poczuj energetyczną moc strachu i odwagi
Poczuj energetyczną moc strachu i odwagi
Energopsychiatria Wódz przemawia do swojego plemienia. Mówi o dwóch psach żyjącychw jego umyśle: o białym psie, który jest dobry i odważny, oraz o czarnympsie, który jest mściwy i gniewny. Psy toczą ze sobą walkę na śmierć i życie.Pewien młody dzielny człowiek, nie mogąc doczekać się końca historii, pyta:„Który z nich zwycięży?”. Wódz odpowiada: „Ten, którego będę karmił”. Warto mieć ten fakt…
View On WordPress
0 notes
Text
19) Polskie grupy etnograficzne CD.
Mazurzy wieleńscy – mazurząca grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca Puszczę Notecką, osiadła na lewym brzegu Noteci w okolicach Wielenia i Krzyża, a także na prawym brzegu Warty w okolicach Wronek. Jak mówi tradycja są to osadnicy sprowadzeni z Mazowsza przez księcia Piotra Sapiehę w 2. połowie XVIII wieku, na wyniszczone wojną siedmioletnią i zarazą cholery tereny Puszczy. Grupa ta poza charakterystycznym dla swojej mowy mazurzeniem, nie wyróżnia się żadnymi innymi cechami kultury ludowej, które mogłyby być charakterystyczne tylko dla niej. W świetle XX-wiecznych badań, należy wykluczyć możliwość pochodzenia tej grupy etnograficznej z Mazowsza bądź Mazur. Decydują o tym cechy leksykalne gwary i etnograficzne Mazurów Wieleńskich. Teren występowania tej grupy etnograficznej jest też znacząco większy niż Dominium Sapiehów. Natomiast miejscowe chłopskie rody wywodzące się z czasów kolonizacji sapieżańskiej, występują w źródłach wcześniej niż została dokonana rzekoma kolonizacja. W „Ugrupowaniu etnicznym ludu polskiego” (1925 Kraków) Jan Bystroń pisze:
„Na północnym zachodzie, również już na pograniczu, w nadnoteckiej puszczy, osiedlili się tzw. Mazurzy wieleńscy, którzy nazwę swą zawdzięczają »mazurzeniu« nieznanemu ludowi wielkopolskiemu. Próbowano wywieść ich z Mazowsza, skąd jakoby mieli być sprowadzeni do robót leśnych, jednak ani badania etnograficzne, ani językowe nie mogą stwierdzić u nich cech mazowieckich”.
Mazurzenie ludności nadnoteckiej natomiast jest cechą łączącą jej gwarę z językiem kaszubskim. Mimo że nie zachowała się gwara zachodniopomorska języka pomorskiego (do którego należy też język kaszubski), można domniemywać, iż mowa do niedawna obecna w Puszczy Noteckiej jest mieszanką gwary wielkopolskiej z wymarłym dialektem zachodniopomorskim. W czasach historycznych tereny te zamieszkiwała ludność pomorska. W Kronice Galla Anonima nad Czarnkowem i okolicami panuje wódz Pomorzan Gniewomir, podbity w 1108 roku przez Bolesława Krzywoustego, następnie w tym samym roku zrzucający polskie panowanie. W Kronice Wicentego Kadłubka, Krzywousty podbija sąsiedni Wieleń, zabijając panującego w nim pomorskiego księcia. Puszcza Notecka z bardzo nieurodzajnymi piaskami, porośnięta prawie całkowicie lasami, sprzyjała zachowaniu autochtonicznej ludności i utrudniała obcą kolonizację. Na tych podstawach można domniemywać, że teza, iż Mazurzy Wieleńscy są reliktową grupą etnograficzną ludności pomorskiej, jest prawdopodobna.
Opolanie – duża grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca Opolszczyznę, na północ od Górzan. Odznaczają się silnym poczuciem zwartości grupowej. Opolanie dzielą się na wiele mniejszych grup. Małe grupy etnograficzne Opolan:
Zaodrzoki – mieszkają za Odrą.
Goloki (Golocy, Goloucy, Golouki) – mała grupa etnograficzna ludności polskiej mieszkająca na Górnym Śląsku, za Odrą, w części powiatu prudnickiego, na wschód od Prudnika. Podgrupa Opolan. Posługują się gwarą prudnicką, którą charakteryzuje brak mazurzenia, dyftongizacja samogłosek, wymowa ã we wszystkich pozycjach i pomieszanie we fleksji tematów twardych i miękkich, czyli też i po twardych jako końcówka: stari „stary”, żywi „żywy”. Nazwa „Goloki” pochodzi od nazwy miasta Głogówek. Małe grupy etnograficzne Goloków według Feliksa Pluty:
Cebulkorze,
Hery,
Kamieniorze,
Karpaciorze,
Klocorze,
Podlesioki (uogólniona przez dialektologów na całe ugrupowanie).
Bajoki – mieszkają za Odrą, w powiecie kozielskim.
Odrziki (Odrzocy, Odrzoki) – mieszkają nad Odrą, w miejscowościach: Golczowice, Narok, Niewodniki, Skarbiszów.
Podlesioki – zamieszkują tereny bliżej lasów, w powiecie prudnickim.
Leśnioki – zamieszkują w lasach, w miejscowościach: Kaniów, Ładza, Krzywa Góra, Dancyn, Murów, Domaradzka Kuźnia, Dąbrówka.
Borosie – mieszkają w miejscowościach: Ligota Tułowicka, Szydłów, Wawelno, Dąbrowa.
Krysioki (Krysiocy) – mieszkańcy powiatu opolskiego.
0 notes
Video
youtube
Jak nowa - rezydencja carów Służba swe obowiązki zna Precz wysiedlono stąd Tatarów Gdzie na świat wyrok zapaść ma Okna już widzą, słyszą ściany Jak kaszle nad cygarem Lew Jak skrzypi wózek popychany Z kalekim demokratą w tle Lecz nikt nie widzi i nie słyszy Co robi Góral w krymską noc Gdy gestem w wiernych towarzyszy Wpaja swą legendarną moc Nie miejcie żalu do Stalina Nie on się za tym wszystkim krył To w końcu nie jest jego wina Że Roosvelt w Jałcie nie miał sił Gdy się Triumwirat wspólnie brał Za świata historyczne kształty Wiadomo, kto Cezara grał I tak rozumieć trzeba Jałtę W resztce cygara mdłym ogniku Pływała Lwa Albionu twarz Nie rozmawiajmy o Bałtyku! Po co w Europie tyle państw? Polacy? Chodzi tylko o to Żeby gdzieś w końcu mogli żyć! Z tą Polską zawsze są kłopoty Kaleka troszczy się i drży Lecz uspokaja ich gospodarz Pożółkły dłonią głaszcząc wąs Mój kraj pomocną dłoń im poda Potem, niech rządzą się, jak chcą Nie miejcie żalu do Churchilla Nie on wszak za tym wszytkim stał Wszak po to tylko był Triumwirat By Stalin dostał to, co chciał Komu zależy na pokoju Ten zawsze cofnie się przed gwałtem Wygra, kto się nie boi wojen I tak rozumieć trzeba Jałtę Ściana pałacu słuch napina Gdy mówi do Kaleki Lew Ja wierzę w szczerość słów Stalina Dba chyba o radziecką krew I potakuje mu Kaleka Niezłomny demokracji stróż: Stalin to ktoś na miarę wieku! Oto mąż stanu, oto wódz! Bo sojusz wielkich - to nie zmowa To przyszłość świata - wolność, ład! Przy nim i słaby się uchowa I swoją część otrzyma - strat Nie miejcie żalu do Roosvelta Pomyślcie, ile musiał znieść Fajka, dym cygar i butelka Churchill, co miał sojusze gdzieś! Wszakże radziły trzy Imperia Nad granicami, co zatarte W szczegółach zaś już siedział Beria I tak rozumieć trzeba Jałtę Więc delegacje odleciały Ucichł na Krymie carski gród Gdy na zachodzie działa grzmiały Transporty ludzi szły na wschód Świat wolny święcił potem tryumf Opustoszały nagle fronty W kwiatach już prezydenta grób A tam transporty i transporty Czerwony świt się z nocy budzi Z woli wyborców odszedł Churchill A tam transporty żywych ludzi A tam obozy długiej śmierci Nie miejcie więc do Trójcy żalu Wyrok historii za nią stał Opracowany w każdym calu Każdy z nich chronił, co już miał Mógł mylić się zwiedziony chwilą Nie był Polakiem ani Bałtem Tylko ofiary się nie mylą I tak rozumieć trzeba Jałtę
2 notes
·
View notes
Photo
73) Daizangi pisani również jako Dai Zangi (Dari: دایزنگی), jest jednym z głównych plemion Hazaras z Hazarajat w środkowym Afganistanie. Zamieszkują okręgi Bamyan, Yakawlang, Panjab i Waras w prowincji Bamyan, Shahristan w prowincji Daikundi, dystrykt Lal Wa Sarjangal w prowincji Ghor i dystrykt Gizab w prowincji Uruzgan. Mówi się o nich (przy braku jakichkolwiek wiarygodnych statystyk) jako największe plemię Hazaras. XIX-wieczny Hazara Mir Elkhani, Mir Naser Beg, Mir (Wódz) Mir Azeem Beg był cudem Daizangi, który poprowadził ostateczną bitwę Hazaras przeciwko Abdurowi Rahmanowi Khanowi w bitwie pod Urozgan. Został zesłany do Bochary w dzisiejszym Uzbekistanie, gdzie napisał swoje wspomnienia „Jad e Guziszta”, Wspomnienia z przeszłości. Najbardziej znaną osobą z plemienia Daizangi jest generał Khudadad Khan, a ich podplemionami są Bubali, Gedi, Kamyaba, Kut-daghi, Khushamadi, Kirigu, Miramur, Qaraqul Daghi, Sag Deh, Sag Jui, Sag-Pae, Sehpai, Takana, Takash , Urarus i Yangur.
1 note
·
View note
Text
Felieton Tȟašúŋke Witkó „Potęga liberalnego przekazu”
Felieton Tȟašúŋke Witkó „Potęga liberalnego przekazu”
Ponad trzy lata temu, 24 września 2017 roku, odbyła się elekcja parlamentarna w Niemczech. Około godziny 22.00 czasu warszawskiego wyeksponowano pierwsze – jeszcze oparte na sondażach wykonanych pod lokalami wyborczymi – jej wyniki, a kilkadziesiąt minut później ukazał się na łamach cyfrowej „Gazety Wyborczej” tekst opisujący wszystko to, co działo się w czasie kampanii, samo głosowanie i…
View On WordPress
0 notes