#the sims 4 średniowiecze
Explore tagged Tumblr posts
Text
Medieval Life | Polskie Tłumaczenie
Polskie tłumaczenie Medieval Life (od @jellypawss) ➝ data tłumaczenia: 29.1.2025
🐲 Ten mod koncentruje się wyłącznie na tym, jak Twoje średniowieczne postacie wchodzą w interakcje z innymi, od chłopa po królewską rodzinę i wszystkich pomiędzy nimi!
Interakcje:
Oskarż o zdradę
Poproś o drewno opałowe
Krytykuj sąsiednie królestwo
Żądaj sprawiedliwości dla ludu
Planuj wyprawy myśliwskie
Spiskuj przeciwko władcy
Pomódl się o deszcz
Dziel się ziołowymi lekarstwami
Dziel się plotkami z wioski
Zajmij się raną
Oskarż o kradzież kurczaków
Ostrzeż przed bandytami
tłumaczenie trzeba włożyć do folderu z modem
bez moda tłumaczenie nie zadziała
➝ zgłoś błędy przez formularz lub ask ➝ gdy tłumaczenie nie działa ➝ lista moich tłumaczeń ➝ co aktualnie tłumaczę/aktualizuję ➝ tou ➝ kup mi kawę
📂 POBIERANIE CURSEFORGE 🗡️ SFS 📂
#polskie tłumaczenie#the sims 4#ts4#sims 4#spolszczenie#simblr#the sims 4 polskie tłumaczenie#JellyPaws#Medieval Life#the sims 4 medieval life#the sims 4 mody#the sims 4 średniowiecze#the sims 4 tłumaczenia modów
2 notes
·
View notes
Text
Serce Krakena - śmierć bestii.
Na początku Procesu Stworzenia, kiedy nie było gdzie karać nieposłusznych tworów mojej wyobraźni, zrzynając z gry The Sims: Średniowiecze stworzyłam w naszym Myśloświecie Padół. Na południu "mapy" wyrosło wzgórze, na które dostać można się było ścieżką prowadzącą tylko pod górę i zakończoną schodami. Podczas Apokalipsy Padół przykryły warstwy gleby, kamienia, kolosalnych drzew i wody. Niemniej w mojej pamięci nadal utrzymywała się mapa MŚ. Przedsięwzięłam więc pewne kroki, które pozwoliły mi dokopać się do Padołu i doprowadzić do do stanu używalności. Troszkę się jednak zmienił. Wraz z polepszeniem wizualizacji (co w 100% zawdzięczam metodzie A.D.A. - więcej nie chwalę) i pogłębieniu odczuwania Myśloświata, wygenerowane tereny zyskały głębię. Kiedy Padół miał zaledwie kilka miesięcy był płaską czarną dziurą z której wylatywały w powietrze macki mitycznego stwora. Teraz zaś Padół jest pełnowymiarową studnią prowadzącą do jamy wielkości hali produkcyjnej w której mieszka stwór. A przynajmniej mieszkał. Zacznę od tego, że aby odkryć miejsce, gdzie znajdował się Padół musiałam pozbyć się drzew. Drzew, których pnie liczyły sobie po 10 kilometrów średnicy (mniejsze po 1000 metrów a krzewy po 500, zaś grubość ściółki to do 125 metrów). Wyobraźcie sobie zatem używając proporcji, jak ogromne te drzewa są (bo są nadal). Niedługo opowiem, jak to się stało, że urosły do takich rozmiarów i pojęcie Apokalipsy. W usunięciu pierwszej warstwy pomogli mi Aniołowie - NPC ze skrzydłami. Drzewa posiekaliśmy na kawałki i, szczerze mówiąc, nie do końca wiem, gdzie te kawałki się podziały, bo ich nie dezintegrowałam. Pod drzewami zaś znalazły się setki ton skał. Mam uwieszoną przy pasku spodni awatara płócienną sakiewkę. Pamiętacie torbę Hermiony w ostatniej części "Harry-ego Potter-a"? Moja sakiewka działa podobnie, tyle że pomieści nieskończoną ilość przedmiotów i wcale nie jest przez to ciężka. Do tej właśnie sakiewki władowałam te "setki ton skał". Jak? Podczas, gdy ja i NPC (jeszcze muszę jakoś nazwać tę grupę, bo pochodzą z rozszerzonej wersji MŚ) Archeologowie podnosiliśmy i podrzucaliśmy kamienie, Aniołowie utrzymywali je na pewnej wysokości i zbierali w grupy. Z tych kamieni powstały kule skały, z którymi trudno cokolwiek było zrobić. Dlatego skompresowałam je i schowałam sobie do sakiewki. Może zbuduję z nich kiedyś jakiś monolit. Padół odkryliśmy dziś, niedługo po południu. Rozciąga się on na mniej więcej 6, może 8 metrów średnicy. Wygląda jak ogromna studnia, jego obrys stanowi kamienny, płaski murek wystający z ziemi na kilkanaście centymetrów, żeby nie przelewała się do środka woda. Głęboki zaś jest na... Wiele metrów. Choć myślę, że mniej więcej na 3-4 standardowe piętra. Niestety Marcel nie miał ochoty spuszczać się wraz ze mną do Padołu, zrobiłam to sama. I zdziwiłam się, bo spodziewałam się tam znaleźć... właściwie sama nie wiedziałam, co. Mógł to być martwy, skamieniały Kraken. Mógł mnie pożreć, uciec ode mnie, cokolwiek. Tymczasem znalazłam na wpół żywego, wręcz zahibernowanego Krakena. Jedna z jego macek leżała u wlotu kanału, na kopcu, którego obecności nie planowałam. Reszta cielska leżała niżej i dalej. Trzy z ośmiu macek przygniecione były przez skały. Kraken sam w sobie to ośmiornicopodobne stworzenie, nie wiem w jaki sposób poruszające się po ziemi. Pomiędzy mackami znajduje się jego uzębiona, choć wcale nie w nadmiarze paszcza. Ciało bestii jest ledwo wyczuwalnie o��lizgłe, w dotyku przypomina garbowaną skórę. Subtelnie zaznaczone, przylegające do siebie łuski tworzą twardawy pancerz, od którego światło odbija się zielono-fioletowymi refleksami. Mój Kraken jest ciemno granatowy, z kroplą fioletu. Znalazłam go na wpół martwego. Kiedy zobaczyłam go tam, leżącego w tym stanie, zrobiło mi się go okropnie żal. W końcu to czująca istota. Znieczuliłam go więc masażem po środku ciała, po odwrotnej stronie do paszczy. Sprawiłam, że nie czuł bólu. I szybkim ruchem wyrwałam mu serce. Serce krakena, tak jak jego cielsko, ma kolor granatowo-fioletowy, ale przebijają się też paski czerwieni, podejrzewam że od krwi. Serce owo ma wielkość ludzkiej głowy, trzy komory, trzy przedsionki, odchodzi zaś od nich pięć tętnic. Ow narząd w laboratorium zamroziłam ciekłym azotem i umieściłam w wielkim słoju, w mieszance czystego alkoholu, formaliny w formie żelu i kilograma soli. Może nie do końca w zgodzie z nauką, ale wymyśliłam, że ta mieszanka zrobi się przejrzysta. I tak się stało. Serce zostało umieszczone w słoju, zamroziło formalinę wokół siebie i stoi teraz w głównym pomieszczeniu naszego domu na plaży, na stoliku na którym kładłam kiedyś babeczki. Martwe cielsko Krakena wraz z Aniołami ułożyliśmy w jamie Padołu. Marcel, który pomagał mi ochoczo przy operacji zabezpieczania serca, w anty-ciekłoazotowym kubraczku z rękawami z palcami, tym razem przeniósł się tam ze mną. Oddzieliłam jego i Anioły od siebie i Krakena, polałam wysokooktanową, wibrującą od energii benzyną i spaliłam. Jego truchło tli się nadal, a kiedy przestanie, zakopię je w miejscu, gdzie kiedyś była Dolina.
1 note
·
View note