#siostrzeństwo
Explore tagged Tumblr posts
Text
Sisters (mutuals) it is 🤝
Unironically, soaps are such a cool thing, and like it's so lovely that you can control the way you smell. I love being able to just
Decide that
Like "Yeah let's smell like blueberries, lavender, and lotus." That's aesthetic as hell.
340 notes
·
View notes
Text
SIOSTRZEŃSTWO I BRATERSTWO / SISTERHOOD AND BROTHERHOOD [PL/ENG]
WE HAVE HERE…RECURRING DREAMS…REPEATED DREAMS…DREAMING IN COLOR! DO YOU DREAM IN COLOR OR BLACK AND WHITE?
View On WordPress
0 notes
Photo
Sisterhood <3
Say hi to your sister
instagram | facebook
#sister#sisters#sisterhood#girlpower#siostry#siostrzeństwo#gwasz#gouache#illustration#ilustracja#virydi#girls#dziewczyny
0 notes
Photo
From • @plakatowanie_kobietobojstwa_pl . 8 plakatów. 4 dziewczyny. 2 godziny. 2 miasta. 2 kraje. 8 collages. 4 meufs. 2 heures. 2 villes. 2 pays. #Wrocław #Brest . 🔥Siostrzeństwo w akcji🔥 Tej nocy, plakaciary w Polsce i we Francji skoordynowały swoje działania aby wspólnie sprzeciwić się pracom polskiego rządu nad wypowiedzeniem Konwencji Stambulskiej. . Wrocław i Brest nigdy jeszcze nie były sobie tak bliskie! Wspólnie przeciw przemocy W naszej walce nasza moc 💪🏼 Nie damy się! #plakaciary #równość #siostrzeństwo #razem . 🔥La sororité en images🔥 Cette nuit, en Pologne comme en France, nous nous sommes coordonnées entre colleuses pour dénoncer la tentative indigne du gouvernement polonais de se retirer de la Convention d’Istanbul . Wroclaw et Brest n’ont jamais été aussi proches ! Le patriarcat ne nous séparera jamais. Ensemble nous sommes plus fortes 💪🏽 Ne lâchons rien ! #colleuses #egalite #sororite #noues . 🇵🇱 FEMINIZM NIE ZABIJA, PATRIARCHAT TAK 🇫🇷 LE FÉMINISME NE TUE PAS, LE PATRIARCAT SI . 🇵🇱 POLKI POTRZEBUJĄ POMOCY 🇫🇷 LES POLONAISES ONT BESOIN D’AIDE . 🇵🇱 PRZEMOC NIE! KONWENCJA TAK! 🇫🇷 NON À LA VIOLENCE! OUI À LA CONVENTION! . 🇵🇱 BIŁ AŻ ZABIŁ 🇫🇷 IL L’A BATTU À MORT . 🇵🇱 NIE LEGALIZACJI PRZEMOCY PRZEMOCY DOMOWEJ W POLSCE 🇫🇷 NON À LA LÉGALISATION DES VIOLENCES CONJUGALES EN POLOGNE . 🇵🇱 TYLKO TAK OZNACZA ZGODĘ 🇫🇷 SEUL UN „OUI” VAUT LE CONSENTEMENT https://www.instagram.com/p/CDJNmltpy-wYMa5tcFSqDQD10LBBGQ6fwlqZE40/?igshid=15slcjwyrilu7
0 notes
Photo
I don’t feel very representative recently.. . Me without face in Vogue Italia. pic: @endersja model: @dobromila_ha pink turtleneck: @armaniexchange gum: #hubbabubba . In past 3 days I spent time with art friends (I hope we reconnect). It’s really easy to forget how important is to be surrounded by people who think the same, dealing with similar issues, talk about things that are silly and also super serious for each other. It’s not even stimulating for your art practice. Is live-saving. Feeling less alone is live saving. Eating healthy. See other people’s art. Feeling happy for a moment making bubbles from chewing gum. 🎆👅🦷 . . . . . . . . . . . #vogueitalia #vogueportfolio #pink #fashionphotography #chewinggum #friends #friendship #sisterhood #makingbubbles #siostrzeństwo #redhair #girls #glitter #endersja #zuzannapiontke #photography #dobromilahadajasikowska (at Szczecin, Poland) https://www.instagram.com/p/Bsaz7BTFeMf/?igshid=1t4jxcgnvrufj
#hubbabubba#vogueitalia#vogueportfolio#pink#fashionphotography#chewinggum#friends#friendship#sisterhood#makingbubbles#siostrzeństwo#redhair#girls#glitter#endersja#zuzannapiontke#photography#dobromilahadajasikowska
0 notes
Photo
Plakat: Kasia Piątek / Siostrzeństwo / 2020
Pobierz plakat do druku Pobierz plakat do internetu (Udostępniasz? Podpisz autora_kę!)
Plakat stworzony w ramach akcji Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Wydrukuj plakat, weź na demonstrację, powieś w swojej okolicy lub udostępnij w internecie.
#ogolnopolskistrajkkobiet#strajkkobiet#tojestwojna#wypierdalać#czarnyprotest#polishwomenonstrike#poland#pogotowiegraficzne#pobierzplakat#plakat na demonstrację
33 notes
·
View notes
Text
14. dzień protestów. c z t e r n a s t y. dwa tygodnie wyjęte z życia. dwa tygodnie innej rzeczywistości. jakiejś jebanej polskiej dystopii, której niby wszyscy się spodziewaliśmy a i tak nas zakoczyła. nie mam już siły. tęsknię za Warszawą. protest tam daje jakieś większe poczucie sprawczości. że stolica. że pod ważnymi budynkami i mniej ważnymi domami. że więcej ludzi. że ludzie, z którymi krzyczałam już o tyle innych rzeczy. a teraz ja tu, w rodzinnym mieście, a oni tam. i tylko się o siebie martwimy z daleka. o Warszawę i Kraków, o Rzeszów i Janów, o Białystok, o Gdynię, o... tu, tzn. w moim mieście-w-którym-nigdy-nic, w mieście 180 tysięcy ludzi niezainteresowanych, nagle coś się zmieniło, ruszyło, wyszło krzyczeć na ulicę. (jedno z najpiękniejszych wzruszeń.) szybko się okazało, że tutaj jednak nie chcemy tęczowych flag, że ktoś próbuje takie flagi wyrywać. że ktoś mnie wyzwa za bluzę z małym tęczowym napisem. że chcemy tylko jebać pis i wypić piwko z kumplami krzycząc wypierdalać. że kogoś oburza kiedy przez mikrofon mówi się o osobach niebinarnych. że tutaj dziękujemy kibolom, którzy łaskawie wyszli z domów w celu innym niż wpierdol. że dziękujemy policji obstawiającej marsz, chociaż tylko wykonuje swoją pracę. (frustracja.) nie dziękuję policjantom za to, że to nie zachowują się jak bydło. nie dziękuję kibolom za to, że krzyczą zostawcie nasze kobiety i wara od wiary. tutaj nie niosą się już w ogóle hasła proabo, nikt nie chce ich krzyczeć, średnio widać je na transparentach... i idę w tym tłumie, który od 15 minut śpiewa, że zawsze i wszędzie kaczyński będzie jebany. i idę w tłumie chociaż nie jestem czyjaś. i idę w tym tłumie chociaż ta ich wiara mi się notorycznie wpierdala w życie. i idę w tym tłumie chociaż mam wrażenie, że już tylko przypadkiem idziemy razem i że wcale nie idziemy po taką sama polskę, a może nawet już teraz żyjemy w innej. najdziwniejszy ten zachwyt nad policją. trudny do zniesienia. ktoś chce im kupować kwiatki i pączki, składa wylewne podziękowania. policji, która na jeden rozkaz gazuje tłum. tej samej policji, która lekko mówiąc olewczo traktuje sprawy gwałtu i przemocy w rodzinie. tej samej policji, która 11 dni temu rzuciła mnie na glebę bo swoją niebezpieczną kartkę papieru chciałam zostawić pod kościołem, tej samej policji która pilnuje jednego tutejszych biur poselskich jak oczka w głowie i każda próba zostawienia tam kartki czy znicza kończy się komediowym cwałem całej policyjnej ekipy uzbrojonej w tarcze i pałki. tej samej policji którą od 14 dni spotykam przy rozwieszaniu plakatów, wlepek, kartek i która wystawia mi mandaty, odmawia nagrywania zdarzenia, nie chce się legitymować,za to chętnie używa swoich pałek albo rąk - jedno i drugie może zostawić potężne siniaki. a potem idę w tym tłumie, który idzie w rytm piosenki cypisa i do każdego policjanta krzyczy dziękujemy. (zacokurwazacozacozaco) i rozmawiam o tym w swojej małej bańce, że u nich też tak. i jestesmy wszyscy wściekli i smutni. i nie mamy sił. a do końca pewnie będziemy wychodzić z domów do swoich tłumów i iść. i w tych tłumach się bać homofobów, którym teraz mamy chyba dziękowac za poparcie, i naszych nowych najlepszych sojuszników - kiboli, których baliśmy się przez wszystkie poprzednie przedstrajkowe wieczory. i idziemy krzyczeć o aborcji, ale zagłusza nas jebanie pisu. i idziemy krzyczeć o solidarności, ale wcale jej nie czujemy w tych naszych tłumach. (złość, smutek, wzruszenie, samotność, poczucie siły, tęsknota, determinacja, wiara i jej brak, frustracja, złość, zmęczenie, siostrzeństwo, płacz, solidarność, brak sił) polska.
9 notes
·
View notes
Text
,,Twoja światłość" Annalie Grainger
Mella zaginęła cztery miesiące temu, a jej siostra Lily zrobi wszystko, aby ją odnaleźć. Pewnego dnia, kiedy dziewczyna jechała rowerem, wpada na dziewczynkę, która być może będzie kluczem do rozwiązania zaginięcia Melli.
Co odkryje Lili podczas poszukiwań siostry? I kim jest ta dziewczynka, na którą wpadła? Co ukrywa?
Już po kilku stronach książki wiedziałam, z czym mam do czynienia. ,,Twoja światłość'' to młodzieżówka z mrocznymi psychologicznymi wątkami w tle, której mocnym atutem jest pokazanie, jak działają sekty.
Książka ma też dobrą fabułę, która moim zdaniem była pełna akcji. Non stop coś się działo i nawet kiedy miały być spokojniejsze momenty, to i tak dowiadywaliśmy się przeróżnych rzeczy takich jak np. jaka była relacja sióstr oraz dlaczego Lily miała poczucie winy. I w sumie przez takie tempo akcji nie czuje się upływu czasu w książce i ma się wrażenie, że wszystko odbywa się jednego dnia, a tak nie jest.
Ogólnie rzecz biorąc, jest to dosyć prosta powieść, napisana bardzo lekko i tak aby nie było ani za dużo dialogów, ani opisów. Pod tym względem autorka znalazła świetną równowagę między jednym a drugim.
Ale i tak trzeba jej oddać to, że największym plusem tej książki jest pokazanie sekty. Ich wierzeń, połączeń i oddania względem siebie. To pokazuje, jak bardzo można zmanipulować zagubionym człowiekiem i jak bardzo ten może oddać się sprawie i posunąć się do strasznych czynów.
Zresztą muszę wam się przyznać, że z początku uznałam Siostrzeństwo Światłości za motyw fantastyczny, dopiero później zrozumiałam, iż jest to rzeczywistość. I wtedy też do mnie dobitnie dotarło to o czym ta książka jest.
Nie raz na pewno słyszeliście o różnych zaginięciach. Jedne kończyły się szczęśliwie, takie osoby zostały znalezione... a jedne nie i nic potem o nich nie wiadomo (często nawet ciało nie zostaje odnalezione). Czasem właśnie tacy ludzie trafiają do sekt, zostają całkowicie odcięci od swoich bliskich i zmieniają się w pełne oddania jednostki. Jest to wstrząsające, ale tak już jest. I chociaż u nas w Polsce nie słyszy się za wiele na ten temat, to trzeba mieć świadomość, że takie organizacje istnieją i mogą wyrządzić krzywdę.
I to jest właśnie piękne w tej książce, że uświadamia o tym. Ale mimo tego, muszę przyznać, że była takim średniakiem. Bohaterowie jakoś specjalnie nie porywali, chociaż ich motywacje były jasne i zrozumiałe. Po prostu... zabrakło tego czegoś.
,,Twoja światłość'' od Annalie Grainger dostaje ode mnie 6/10
1 note
·
View note
Link
lata 70., kontrkultura, feminizm z Sisterhood is Powerful Robin Morgan, bardzo dużo muzyki, w tym kilka miłych nawiązań do Davida Bowie, i nawet przez ułamek sekundy widać na zdjęciu Patti Smith. brzmi jakby ktoś połączył 10 ostatnich wpisów na blogu?
#persona obscura#blog#post#nowy post#20th century women#feminizm#girl power#siostrzeństwo#dziewczyny#dziewuchydziewuchom#film#inspiracja
0 notes
Text
Spis treści
Z Krakowem dużo mam już wspólnego, ładnych kilka lat zagęściło mi się w życiorysie. Fajnie tu bywa i bywa, że fajnie się żyje.
Po pierwsze: Grażynogród, czyli miejsce, w którym zaczęłam budowanie swojego świata na nowo. Miasto, którego nie znałam, ludzie z którymi jeszcze nie miałam nieprzyjemności, mieszkanie najpiękniejsze w świecie, a i Ania właściwie spadła mi z nieba; dobrze nam było razem, pomimo zgrzytów od święta. Grażynogród to Szymon, litry wina i wódki, picie łychy z Dygudajem na kanapie, Kasper diabeł, Jezus Amadeusz, tysiąc i jedna łza z Zofią i gotowanie kolacji dla znajomych - bo jak się ma życie i znajomych, to czasami zaprasza się ich na kolację, mimo że w sezamie zalęgły się w mole i trochę było w tym glizd, ale to tylko między nami. Grażynogród to przywracanie rozumu przez Klaudię, jeżdżenie w środku nocy po rośliny, narzekanie, pierwsze rozczarowania i romanse krakowskie, kot Witek uratowany przed śmiercią, którego ostatecznie nie udało się przed nią uchronić, bo po dwóch tygodniach z nami odszedł. To piękna podłoga w łazience, łamanie łóżka, magia nagości, siostrzeństwo i praktyka wyrozumiałości, trochę sztuka dialogu też. Najlepszy start, jaki mógł się przytrafić - takie ślepej kurze ziarno, nieco.
Po drugie: YMCA, czyli Sereno Fenna; jedna z najgorszych decyzji podjętych w życiu, na szybko i za szybko, na łeb, na szyję, na urwanie głowy, na wariackich papierach. Duża, chłodna, surowa przestrzeń, wielkie zimno, epicentrum spierdolenia, i chyba nigdy przestrzeń nie rezonowała z tym, co miałam w głowie, jak właśnie tam. Nigdy tak bardzo. Dużo strachu pamiętam, lęku o siebie i o przyszłość - tam zalęgł się nowohucki bohater nieliryczny, eks-poeta, prozaik, pan redaktor. Tam chałki pieczone przez Michała i dziwne urodziny, tam balkon, z którego śnieg przedostawał się do kuchni, do całego mieszkania, do wszystkich pokoi, do wewnątrz ciała. Wielki mrok, wielkie zło.
Po trzecie: Rynek Dębnicki. Z Zofią. Okrągły rok, po którym chyba mamy się dość, ale warto było polubić się (chyba?) mniej, bo zostawiłam w tych murach największą część siebie. Dębniki to kościół z pokoju i wawel z kuchni, to siedzenie po 14 godzin w robocie i wracanie o ósmej rano, to Paon, do którego miało się chodzić codziennie, a w którym wylądowało się może ze trzy razy. To Joanna, która z ramion nowohuckiego smutnego eks-poety wylądowała w moich i rozgościła się w nich - myślę - na dobre, to wspaniałe przyjaźnie, to wspaniałe odwiedziny, to moje urodziny, od których zaczęła się relacja z synem Marcina Świetlickiego, który przyszedł najebany o trzeciej nad ranem. To powroty z Eszewerii. To ślepnięcie, operacje i opieka przyjaciół, którym będę wdzięczna już do końca świata. To koncerty z moją młodszą siostrą. To liczenie samolotów szybujących po niebie i pełnia księżyca, która raziła po twarzy i nie pozwalała spać. To miłość do Mateusza.
Po czwarte: Zakątek. Z Kachną. Trochę poryło mi łeb, jestem bardzo nieszczęśliwa i nieznośna, strasznie cierpię i jest mi źle, ale ten anioł mnie znosi i pomaga, jak tylko może. To wspólne oglądanie pierdół, przywracanie rozumu, troska i wsparcie. To picie kawy rano, inwazja biedronek na balkonie, głaskanie po włosach, łóżko w którym się tonie i spokój, do którego jeszcze się płynie. To już trochę dom.
0 notes
Text
Domek Kempingowy
Przestrzeń obozu letniego w filmie staje się popularna w okresie, gdy na dobre rodzi się kultura młodzieżowa. W epoce rock and rolla obóz letni w kinie młodzieżowym prezentowany jest przede wszystkim w konwencji komediowej i familijnej. Choć mit amerykańskiego skauta, młodzieńczego piechura i dzielnego obozowicza pozornie odsyła do narracji chłopięcych, nietrudno dostrzec, jak istotną rolę w tych opowieściach pełnią dziewczęta i siostrzane wartości. Hollywoodzkie filmy osadzone w scenerii jezior, lasów i domków kempingowych już na początku lat 50. proponowały charakterystyczny scenariusz przedstawiający grę sił między dziewczynami. Her First Romance (1951) opowiada o rywalizacji i finalnym pojednaniu dwóch dorastających obozowiczek. Bardzo podobny wątek początkowej niechęci, która zostaje zwieńczona przyjaźnią, ujawnia się w fabule Małych kochaniątkek i Once I Was a Beehive (2015). W filmie Rodzice miejcie się na baczności (1961) i remake’u Nie wierzcie bliźniaczkom (1998) siostrzeństwo przedstawione jest dosłownie – na tym turnusie lądują rozdzielone w dzieciństwie bliźniaczki. Domek, w którym nocują, staje się dla nich namiastką wspólnego domu i pierwszym zwiastunem rodzinnego pojednania, którego będą sprawczyniami.
Małe kochaniątka (1980)
youtube
Nie wierzcie bliźniaczkom (1998)
Domki kempingowe czasem kierują myśli obozowiczów ku domom rodzinnym. W niesztampowym filmie dokumentalnym Summercamp! (2006), z którego czerpał sam Wes Anderson, wnętrze chatki noclegowej jest miejscem, gdzie co bardziej melancholijne dzieci przeżywają tęsknotę za domem. Szczególnie wieczory, gdy chłopcy i dziewczyny kładą się spać, prowokują do rozmyślań o ciepłym łóżku we własnym pokoju. Z drugiej jednak strony, domek kempingowy jest też sferą, gdzie nowopoznani przyjaciele pogłębiają łączące ich relacje. W filmach o obozach letnich po zgaszeniu światła bohaterowie rozmawiają po cichu o swoich sekretach albo też zaśmiewają się do łez, gdy jeden z lokatorów nazbyt się rozluźni i zepsuje w chatce powietrze. Domki kempingowe są zarazem punktem startowym nocnych ucieczek na randki, o czym przekonuje iście filmowy teledysk Always Be My Baby (1995) Marii Carey.
Waga ciężka (1995)
Camp Rock 2 (2010)
Cheerleader Camp (1988)
American Horror Story: 1984 (2019)
Dla filmów o obozach letnich niebagatelną rolę odegrał przełom lat 70. i 80. Wówczas zarysowały się wyraźnie trzy tendencje, jakie będą towarzyszyć przedstawianiu tej lokalizacji w kolejnych latach: Piątek trzynastego (1980) wyznaczył tradycję slasherową, Pulpety (1979) ponownie spopularyzowały slapstick, a wspomniane już Małe kochaniątka zaproponowały opowieść inicjacyjną „na poważnie”. O istotności tego okresu świadczy fakt, że wyobrażenia o obozach letnich, jakimi posługiwali się twórcy filmów przełomu lat 70. i 80., na stałe przylgnęły do retoromańskich odsłon kina wakacyjnego. Oglądając Dziewczyny śmierci (2015) oraz filmy i seriale z serii Wet Hot American Summer (2001-2015), można odnieść wrażenie, że nieszczęsna kadra obozowa już na zawsze została uwięziona w ciasnych drewnianych domkach i ciasnych, dopasowanych szortach (zgodnie z obowiązującą pod koniec lat 70. modą, króciutkie spodenki były obowiązkowym elementem zawartości szaf zarówno kobiet, jak i napakowanych testosteronem mężczyzn).
Wet Hot American Summer (2001)
youtube
Piątek Trzynastego (1980)
Nostalgiczny wymiar obozów letnich manifestuje się nie tylko na poziomie metafilmowym. Jak przekonują znawcy historii i kultury summer camps, obozy letnie same w sobie są nośnikiem nostalgii. Turnus, na którym chłopcy i dziewczęta zawiązują przyjaźnie, przeżywają pierwsze miłości, doświadczają kontaktu z przyrodą, ostatecznie przecież dobiega końca. Pożegnania i myśl, że lato w takim kształcie nigdy się już nie powtórzy, może wycisnąć łzy z oczu nawet najbardziej twardym skautom. Krótki, ale intensywny czas obozowy dla całych generacji dzieci i nastolatków stawał się pierwszą szkołą nostalgii.
Once I Was a Beehive (2015)
W kontekście nostalgii warto zwrócić uwagę na Powrót do Tamakwa (1993) – film, w którym dawni obozowicze odwiedzają letnisko jako trzydziestolatkowie. Dla bohaterów wszystko stało się jakby mniejsze, a przy wypakowywaniu bagaży okazuje się, że wnętrze domku kempingowego cuchnie uryną. Gdy jednak starzy kumple znajdują na ścianie swoje podpisy, coś w nich ożywa. „Jest cudownie, nie mogę uwierzyć, że znów tu jestem” – kwituje dawna obozowiczka. Filmy o obozach letnich spełniają cenną dla widzowskich afektów funkcję – zakwaterowują nas znowu w domku znanym z dzieciństwa; oszczędzają przykrych zapachów, zostawiając jedynie miłe wspomnienia letnich wojaży, miłostek czy nawet niefortunnego turnusu, na którym zjawił się zamaskowany nożownik. Niech żyją obozy letnie!
Powrót do Tamakwa (1993)
0 notes
Photo
Zajęcia dla mam w Pruszkowie. Olejki naturalne. │ #Blogiparentingowe
Przyjdź na wyjątkowe zajęcia dla mam w Pruszkowie. Spotkanie poprowadzi Ania Chomiak z nieidealnaanna.pl. Jest to cykl spotkań w ramach projektu #TylkoDlaMam, gdzie lokalne Mamy spotykają się, by wspólnie celebrować kobiecość, siostrzeństwo i złapać oddech od nacudowniejszej roli jaką jest bycie Mamą.
Zajęcia dla mam w Pruszkowie – gość Gosia Jasińska
Zapraszamy na pachnące spotkanie ze znawczynią olejków i entuzjastką aromaterapii Gosią Jasińską. Moc olejków eterycznych jest niesamowita – a Gosia z przyjemnością pomoże Ci ją odkryć. Podczas spotkania dowiesz się, czym są olejki eteryczne, jak działają i w jaki sposób używać ich bezpiecznie. Jak naturalnie wspierać nimi zdrowie, poprawiać nastrój czy koncentrację, jak podnieść odporność, poprawić sen czy sprzątać. Dzięki olejkom możesz zamienić wiele produktów czy nawyków na naturalne i bezpieczne – i dla Ciebie oraz Twoich bliskich, i dla Ziemi. Dowiesz się...
Artykuł Zajęcia dla mam w Pruszkowie. Olejki naturalne. pochodzi z aktywnemamydzialamy.pl Więcej nowości znajdziesz na BlogLINE.pl
Wyświetl wpis
0 notes
Text
wartość: poczucie wspólnoty, SIOSTRZEŃSTWA (ilekroć piszę to słowo, program komputerowy nieodmiennie podkreśla je jako nieprawidłowe, 'braterstwo' zna, 'siostrzeństwo' traktuje jako błąd).
Magdalena Środa "Kobiety i władza"
0 notes
Audio
Siostrzeństwo w listach i na ekranie. O XVIII Festiwalu Nowe Horyzonty Ewa Szabłowska http://bit.ly/2NOfIeS
0 notes
Text
Dziewczyny – nie potrzebujemy polskiej Ellen! Potrzebujemy siebie nawzajem
Tekst: Julia Maciocha: Czy jest nam potrzebna polska Ellen? Czy mainstreamowa popularność i pogoń za celebryctwem jest wartością, w stronę której powinien zmierzać ruch les? Czy możemy mówić o czymś takim, jak polski ruch lesbijski?
Narcyza Żmichowska ukuła termin „posiestrzenie” – czyli tworzenie siostrzanych więzi z innymi kobietami, więzi, które pomagają rozwijać się i wspólnie wzrastać. Nie oszukujmy się – ani ruch feministyczny, ani ruch LGBT+ nie zrobi dla nas specjalnego miejsca. Ruch feministyczny w Polsce nadal ma poważny problem z homofobią, w ruchu LGBT+ jesteśmy tą „grupą w lepszej sytuacji”. Nie widzę, dlaczego ta sytuacja miałaby być lepsza, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto przypomni, że mamy łatwiej, bo najczęściej ogląda się porno z „lesbijkami”. Och! I nieśmiertelne „mogę popatrzeć?”, które wywołuje u mnie odruch wymiotny.
A przecież gdy zostałam prezeską Parady Równości, najostrzejsze słowa usłyszałam właśnie od innych kobiet, lesbijek. Dlaczego wzbraniamy się przed słowem siostrzeństwo, dlaczego boimy się otwarcie wspierać i dopingować inne kobiety? Dopóki nie zainteresujemy się innymi lesbijkami, nie ma szans na wspólną pracę. Czasem wystarczą małe rzeczy – przyjście na event, zalajkowanie zdjęcia, miły komentarz. Musimy zbudować społeczność, która się wspiera, a nie ściga ze sobą. Dopóki nie zbudujemy społeczeństwa obywatelskiego, dopóki nasze koleżanki nie popracują nad świadomością, nie wywalczymy żadnych praw.
Musimy skończyć dyskusje na temat „niewidoczności lesbijek”, ukrócić pytania, dlaczego nie ma nas w mediach czy w życiu kulturalnym. Jesteśmy. Niedoceniane, pomijane, przykrywane. Skończmy z wmawianiem sobie, że to nasza wina. Zamiast tego pracujmy wspólnie na widoczność nas wszystkich.
Nie potrzebuję dziewczyny z plakatu, do której będę wzdychać. Potrzebuję społeczności, która razem pracuje, rozwija się i wspiera. Zostawmy te kanony, etykietki, a skupmy się na tym, kim jesteśmy, co chcemy osiągnąć jako społeczność, dokąd zmierzamy. Skupmy się na jakości, a nie ilości doniesień medialnych. Opowiadajmy swoje historie, słuchajmy ich z uważnością. Bądźmy solidarne nie tylko w nagłówkach.
Dziewczyny – nie potrzebujemy polskiej Ellen! Potrzebujemy siebie nawzajem.
Byłam ogromnie szczęśliwa, że lesbijki-artystki założyły Stowarzyszenie Sistrum – Przestrzeń Kultury Lesbijskiej. Celem działania Stowarzyszenia jest: wytwarzanie, animowanie, rozpowszechnianie i archiwizowanie kultury lesbijskiej. Wszystko to, czego najbardziej potrzeba, by móc wspólnie wzrastać. Nawet jeżeli moja aktywistyczno-naukowa dusza nie jest żywo zainteresowana kulturą, to zamierzam przychodzić na wydarzenia. Mam nadzieję, że Was też tam spotkam!
źródło Feminoteka
0 notes
Text
Siostrzeństwo w listach i na ekranie. O XVIII Festiwalu Nowe Horyzonty Ewa Szabłowska
from Najnowsze audycje - Radio TOK FM http://bit.ly/2NOfIeS via TOK FM
0 notes