#praca w sieci
Explore tagged Tumblr posts
Text
Koniec stycznia i duże zmiany
30-01-2025
Wczoraj był dla mnie zaskakujący dzień... to znaczy do tej pory o tym myślę. Myślałam o tym tak intensywnie, że nie mogłam zasnąć.
Ech. Zacznę od miejsca, gdzie odłożyłam "pióro" (aka "oderwałam ręce od klawiatury by przelać na edytor to, co czuję) - byłam spanikowana idąc do lekarza psychiatry 2 dni temu. I dobrze, że spanikowałam PRZED, że przeszłam przez próbę wyparcia, gdy w strachu pozwoliłam sobie na konfrontację rzeczywistości (faktów) z tym co czuję (mojej interpretacji faktów) i wreszcie: stadium akceptacji.
Gdy już usiadłam w poczekalni byłam spokojna...
W ogóle jakoś wszystko się złożyło na to, że mimo, że JAK ZWYKLE zaplanowałam wyjście wcześniej, to i tak wyszłam na ostatnią chwilę (ADHD welcome to!). Przez to byłam posrana ze stresu, że znowu, całe półtora roku od ostatniej wizyty ZNOWU się do tego samego specjalisty spóźnię... Po to planowałam wyjście wcześniej, by się nie spóźnić, bo pamiętam jak mi było wstyd wtedy (a naprawdę bardzo lubię mojego doktora) i jak bardzo lekarz przez moje spóźnienie był spięty i początkowo nieprzychylny (ofc zachował profesjonalizm i ogarnął to, ale w widoczny sposób mu to przeszkodziło - jedna pacjentka spóźniona to cała reszta pacjentów przyjmowana później i w rezultacie późniejsze wyjście z pracy. Naprawdę to rozumiem).
A wyszłam z opóźnieniem przez makijaż.
Ech.
Tak to jest jak nie mam czasu spisywać rzeczy, a potem by opisać zgodnie ze sobą coś MUSZĘ się cofać, a potem znowu COFAĆ. Męczy mnie to. To znaczy... jestem tak wykończona, że robienie tego, co wiem, że robi mi dobrze (spisywanie własnych myśli) jest dla mnie męczące i mam wyrzuty sumienia, że marnuję czas, który powinnam była przeznaczyć na robienie prac zaliczeniowych albo uczyć się na egzamin.
Ale właśnie - po wczorajszej rozmowie z moim partnerem WIDZĘ, że muszę sobie pozmieniać priorytety i zmienić czas jaki ich realizację przeznaczam.
Więc makijaż - kiedyś pracowałam dorywczo jako wizażystka. Jestem w tym dobra, ale nigdy nie zrobiłam jakiś uprawnień. Robiłam analizy kolorystyczne (jestem w tym dobra), robiłam make upy na eventach w pracy (pracowałam jako ekspedientka w śmieciówkach z kosmetykami, byłam specjalistką od kolorówki), czasem do telewizji, do sesji zdjęciowych, teatralne - by po prostu być blisko sztuki, móc malować - przerzuciłam się z akryli i akwareli na inne medium i inne płótno.
To było w czasach, gdy po prostu cieszyłam się, że mam pracę: rano praca w drogerii na kolorówce, a popołudniu lub w dni w które miałam wolne siedziałam albo: w szpitalu u mamy, albo w domu przy komputerze pracując jako asystentka architekta, albo właśnie z ramienia biura projektowego jechałam na obiekt robić pomiary do projektu renowacyjnego/rewitalizowanego/wyburzanego. Robiłam też zakupy... nie bardzo pamiętam z tego okres coś poza pracą. Wiem (z moich zapisków pamiętnikowych), że był okres, gdy na zastępstwo pracowałam jako barmanka gdzieś - nie pamiętam tego. A gdy dostawałam tel od dziewczyn z sieci drogerii z info, że szukają kogoś na event w np. Opolu z makijażem to jechałam...
Wtedy... byłam bardzo młodziutka i bardzo zdesperowana. Potrzebowałam utrzymać siebie, siostrę i mamę. I jak sobie myślę... czasami zamiast pieniędzmi dziewczyny (kierowniczki sklepów, handlowcy regionalni) płaciły mi kosmetykami. Chujowo, wiem. Ale brałam to, bo dzięki temu nie musiałam wydawać kasy na kosmetyki, których i tak potrzebowałam, brałam też kosmetyki z myślą o siostrze - taki rodzaj oszczędności (która zdobywała na polu makijażu już wtedy formalne wykształcenie). No i hey, czułam się potrzebna! Ba! Zawsze słyszałam, że na mnie "to można liczyć" i że ratuję im dupy! Wydawało mi się, że jestem "dobrym człowiekiem".
Potem życie się zmieniło, gdy weszła mi gruba depresja, gdy nagle rodzice zdecydowali, że "wracam do normalnego życia, jak sprzed wylewu mamy", że nie muszę (jezeli nie chcę) pracować, że mam tylko się uczyć i nagle się okazało, że mam masę wolnego czasu i brak chęci do cieszenia się życiem. No... Wtedy nic nie robiłam - ani dla siebie, ani dla nikogo - dwa lata pracy ponad siły i żałoby się odbiły...
Czasem tylko makijaże do sesji zdjęciowych. Zawsze proszona czy nie proszona wywalałam analizy kolorystyczne (bo serio - wiedziałam, że nie każdy to widzi w tak oczywisty sposób jak ja) przy różnych okazjach towarzystkich - mam wrażenie, że to jedna z niewielu rzeczy jakie mogę zaoferować komukolwiek (miałam tak niskie poczucie własnej wartości, że tą zdolność uważałam za swoją jedną z mocniejszych zalet). Nie raz robiłam makijaże znajomym na imprezy. W kiblu akademika medycznego dziewczyny ustawiały się do mnie w kolejce - pasowało mi to, nie potrafiłam się bawić, nie znajdowałam w sobie radości, a rozmowa o czymś innym, bezpiecznym, znanym i w czym czułam się pewnie były okay i były dalekie od tego wszystkiego co czułam.
A potem trafiłam na terapię, a potem do pracy w banku, spotkałam mojego exa... w sumie to pamiętam ostatni telefon od kierowniczki z drogerii: byłam z moimi ludźmi z biura na piwie po pracy, podjarana jak nie wiem tym chłopakiem, który patrzył na mnie tak, że zapierało mi dech, że ledwo potrafiłam odwzajemnić jego intensywne spojrzenie od którego robiło mi się gorąco. I odebrałam telefon, prywatny, ale z TEGO WSZYSTKIEGO bezmyślnie przyjęłam mój profesjonalny ton głosu pracownicy banku, przedstawiłam się, podałam nazwę banku, dział, a na koniec rzuciłam "W czym mogę pomóc?" - i wszyscy, zarówno moi znajomi z pracy i kobieta po drugiej stronie słuchawki buchnęli śmiechem.
Kierowniczka drogerii w której dorywczo pracowałam zaproponowała mi znowu pracę na evencie w zamian za kosmetyki, bo nie mają budżetu na zatrudnienie mnie oficjalnie. I dopiero wtedy poczułam, że to nie jest fair wobec mnie... że już nie jestem studentką, która weźmie cokolwiek. Że to ma być moja praca, a jak nie mogę na niej zarobić to przykro mi, ale nie mogę jej "uratować dnia". Potrzebuję za coś żyć...
I to był ostatni raz z pracą na eventach jako wizażystka, na pro kosmetykach zapewnionych przez producentów marek kosmetycznych.
Na sesjach zdjęciowych i pokazach mody jeszcze zdarzało mi robić make upy później. Ale z czasem było tego coraz mniej i mniej... Imprezy były bardziej sporadyczne, a członkowie rodziny i znajomi już nie podbijali do mnie w sprawie makeupu tylko do mojej siostry, która min. ze sztuki makijażu robiła pracę licencjacką (i mi to odpowiadało i ulżyło... ona ma do tego więcej serca niż ja i robi to lepiej niż ja. Tj. każda z nas fajnie robi makijaże, ale po tylu wykonanych makijażach wole sie bawić tym co sama sobie stworze na buzi niż bujać sie z zadowoleniem lub niezadowoleniem kuzynki lub znajomej, która miała coś innego na myśli, jak przyszła z prośbą o machniecie szpachli, ale nie potrafiła znaleźć zdjęcia referencyjnego lub nie dość dobrze to opisała - wiadomo, zrobię poprawkę, ale nie lubię, jak ktoś ingeruje w moją wizję obrazu/projektu. Moja siostra ma do tego bardziej rzemieślnicze podejście i mniej ją kosztują te zmiany pierwotnego zamysłu... I naprawdę jest w tym dobra, robiła na zaliczenia przepiękne makeupy i projekty charakteryzatorskie).
Więc jak się w moich zapasach/kuferku skończył się porządny podkład w kolorze "dla klienta" (w sensie, że nie ten, którego sama używałam, a który zabierałam na te sesje zdjęciowe itp) to nie uzupełniałam tego.
Leciał czas i zmieniły się moje priorytety... no i w końcu zaczęłam obecną pracę (chujową z dzisiejszej perspektywy) - totalnie zdalnie, tylko ja sama w biurze (chyba, że szef lub członkowie zarządu wpadali), mogę chodzić po biurze na boso i... nie obchodziło mnie jak wyglądam. Jak miałam ochotę to robiłam makijaż, jak nie - to nie robiłam.
Więc mój zapas się uszczuplał i uszczuplał, a ja coraz mniej potrzebowałam.
W te wakacje skończył mi się bronzer, który miałam od 10 lat. xD
Rozświetlacze, które mam to naprawdę mocne miki, bardzo hymm... Bardzo staromodny efekt dają. Świetnie wyglądają na młodej skórze, ale na skórze 30+ już nie... przynajmniej po kilku godzinach od aplikacji wyglądają co najmniej źle. Nie podobało mi się jak wyglądam w nich, więc przestałam ich używać.
Obecnie, tak od 4-5 lat moja kosmetyczna to absolutny minimalizm - podkład w kremie Bourjois Healthy Mix BB i korektor z tej samej firmy to najdroższe rzeczy, jakie mam. Robię tak rzadko makijaż, że jedno opakowanie podkładu wystarcza mi na rok. I cieszę się z tego.
Poza tym mam primer nawilżający, który mieszam z tym BB - podoba mi się "wodne", błyszczące wrażenie wizualne jakie to połączenie daje na skórze. Tym bardziej, że ten primer powstrzymuje moją skórę FAKTYCZNIE przed wysychaniem - lubię jak mnie nie piecze twarz. xD
Co mam jeszcze... paletki cieni najczęściej kupuję i najczęściej na ostatnią chwilę. Gdy próbuję dokonać dojrzałego, niepodyktowanego impulsem zakupu to utykam na jakiejś stronie Hebe czy czegoś innego z milionem zakładek i nie mogę podjąć wyboru. A gdy w obecnie używanej paletce skończy się akurat jasny cień bazowy to idę do sklepu i kupuję pierwszą-lepszą rzecz, która ma cień bazowy w odpowiednim kolorze i trochę żółtych-ceglanych cieni.
Lubię siebie w tych kolorach.
Tusz to rzęs to moje skaranie boskie, bo okazało się, że bywam uczulona na tusze - i łzawie jak pojebana. Dodatkowo one są tak zaprojektowane by prędko wysychać, więc dla moich potrzeb długoterminowych to nie jest specjalnie ważny zakup. Tj. wiem, że L'Oreal Architect 4D mnie nie uczuli i że ma fajny aplikator (tylko takie lubię - sylikonowe; nie znoszę szczoteczek), to absolutnie nie widzę sensu by go kupować za 160zł i wyrzucić po 2 użyciach (po 2 miesiącach). Szukam tańszego odpowiednika (tak do 20 zł), który nie uczuli - obecnie mam jakiś z Eveline. Uczula xD. Ale aplikator ma fajny xD.
Używam jeszcze kredek (mam dużo kolorów), eyelinerów (też mam różne i nimi się lubię bawić, jak już robię makeup) i pudru transparentnego, ryżowego itp.
Mam wciąż sporo szminek (sztyft i płyn) i wciąż się przekonuję do błyszczyków.
Ale... od kilku ładnych lat nie mogę znaleźć odpowiedniego odcienia różu do policzków. Mam fajne róże. Ale to nie to...
W ogóle od jakiegoś czasu, jak myślę o moim podejściu do makijażu w mojej 35+ERA to mimo chodem przypominam sobie ten fragment z Dziennika Bridget Jones, którego nie mogę znaleźć, a który sparafrazuję: im jesteśmy starsze, tym więcej wydajemy na kosmetyki do makijażu, po to by wyglądać tak, jakbyśmy tego makijażu nie miały.
I coś w tym jest xD
No i historia właściwa: w poniedziałek, wracając od lekarza, weszłam do supermarketu na szybkie zakupy, bo... papier toaletowy się nam się skończył xD (jelitówka była). I tam, na jakiejś promocji były nowe, jeszcze nie rozciapane i zmieszane kosmetyki marki Joko.
Nigdy dotąd nie miałam różu i rozświetlacza w płynie - a były w moim odcieniu za 17:50 każdy. Jak wspominałam rozświetlacza nie używam od dawna, bo nie lubię efektu jaki na mnie zostawia po 2-3 godzinach od aplikacji. Chciałam spróbować jak siada taki w płynie - może lepiej? A z uwagi na to, że skończył mi się bronzer (R.I.P. bronzer z Meybelline sprzed 10 lat, tęsknie) to hurtem wzięłam jeszcze bronzer w płynie z tej samej serii.
Kolejnego dnia, szykując się odpowiednio wcześniej na wyjście na wizytę do lekarza psychiatry chciałam zrobić lekki makijaż. I użyć tych nowych kosmetyków.
Więc na nałożony primer+krem BB wycisnęłam w odpowiednich miejscach z tych tubek po kropeczkach odpowiednio: różu, bronzera i rozświetlacza. I zaczęłam blendować.
No i to był błąd... bo okazało się, że przynajmniej bronzer jest CHOLERNIE wydajny. O ile rozświetlacz tylko podbił wrażenie nowoczesnego "mokrego", jędrnego wykończenia (poczułam się o 5 lat młodsza i sexy :D Super efekt, jak sie skończy to poszukam jeszcze lepszego produktu tego typu), a róż jest IDELANIE w tym kolorze, który najbardziej lubię (więc po ten wrócę), to bronzer... jest wydajny. Wystarczyło nałożyć po kropeczce na policzki do konturowania... mogłam odpuścić boki czoła, szyję, małe kropki przy nosie. W kilka chwil zaczęłam wyglądać, jakbym się wysmarowała albo fekaliami, albo czekoladą xD
No... było awaryjnie.
Prędziutko to zmyłam i musiałam całość zaczynać od początku.
A jak skończyłam właśnie wybiła godzina o której miałam NAJPÓŹNIEJ wyjść do psychiatry... A ja stałam w łazience w samej bieliźnie i w makijażu w którym czułam się tak dobrze, jak nie pamiętam kiedy ostatnio tak fajnie mi było czuć make up.
Nie myślałam wcześniej o tym co założę na wizytę u psychiatry, bo byłam zbyt pochłonięta układaniem tego co czułam i tym co mam powiedzieć u niego... i w jakimś takim nagłym przebłysku klarowności pomyślałam "a chuj, zakładam to, w czym chodzę praktycznie bez przerwy od kilku miesięcy: czarne dresowe spodnie i szary kaszmirowy sweter - jeszcze mam wariant szary, ze spodniami i z oversize swetrem z merino - czuję sie w tym ciepło i wygodnie, ale jak menel... Ale kurcze. TO JEST PRAWDA O MNIE W TYM MOMENCIE ŻYCIA. Makijaż to jest coś dostatecznie wyjątkowego, co robię może 2-5 razy w miesiącu.
No i wyszłam spóźniona z domu.
Tramwaj odjechał mi dosłownie ułamki sekund od momentu, gdy do niego dobiegłam. Kolejny nie przyjechał, a mój zapas-buforowy-czasu-by-oszukać-klątwę-ADHD się niebezpiecznie kurczył. Wsiadłam więc w cokolwiek co jechało. Podjechałam najbliżej jak się dało. I zaczęłam biec. Biegnąc mijałam przystanek o którym nawet nie pomyślałam, że może być punktem podróży. Widziałam, że zaraz podjedzie tam tramwaj, który mnie podwiezie niemal tuż pod drzwi poradni. Zdecydowałam, że wsiadam i WTEM okazało się, że na pasie komunikacyjnym dzielącym mnie od przystanku włączyło sie zielone i sznur aut ruszył oddzielając mnie... Noż, pech! Skakałam w miejscu gromiąc sygnalizację spojrzeniem, no zmień się! Zielone, już! Patrzyłam jak tramwaj podjeżdża, jak pasażerowie wysiadają, jak tłum zbiera się po drugiej stronie zebry przy której skakałam, jak drzwi tramwaju się zamykają, dokładnie gdy na przejściu włącza się zielone... Ruszyłam takim sprintem, że w moment byłam przy drzwiach, a motorniczy otworzył dla mnie drzwi.
I dojechałam na czas. Miałam 5 min do wizyty z przystanku, biegłam.
Jeszcze trochę zajęło czekanie na windę, potem szukanie lokalu w którym tego dnia przyjmował mój psychiatra... ale Pani z recepcji oddała mi ID po potwierdzeniu rejestracji dokładnie na minutę od początku mojej wizyty informując mnie przy okazji, że u lekarza jest dziś 10-cio minutowe opóźnienie za które bardzo przeprasza i zaprasza mnie do poczekalni xD.
Ufff...
Więc jak siedziałam w tej poczekalni, uspokajając oddech i sobie przypominając co mam do powiedzenia, co jest dla mnie niewygodną prawdą do której chcę się przyznać prosząc o pomoc itp.
I byłam spokojna.
Gdy już weszłam do gabinetu i streściłam lekarzowi moje ostatnie 1,5 roku życia to zadał kilka pytań. Był zaskoczony, że minęło 1,5 roku.
No i tak od słowa do słowa... wyjaśnił mi, że to, co teraz czuję tj. że od kilku tygodni jest mi trudniej niż zwykle się skupić i do tego czuję stres, że napędza mnie strach, że nie dam rady (zrobić na czas zaliczeń, raportu, szkoleń), to, że się łapię każdej szansy poprawy swojej sytuacji finansowej... Że do tego nie mam wciąż zadowalającej sytuacji finansowej, że muszę porzucić tymczasowo plan otworzenia własnej działalności, bo po prostu nei mam na to kasy i czasu, że mój partner nie miał pracy przez te 2,5 mc, gdy odczuwałam pogorszenie stanu psychicznego... że on w tym widzi raczej objawy nawrotu nerwicy, stanów lękowych i raczej powrotu depresji...
I jak to powiedział... jestem teraz prawie tak zarobiona jak wtedy, gdy dorabiałam jako ekspedientka w drogeriach, asystentka w biurze projektowym i opiekunka matki i siostry. Że nieświadomie odtwarzam swoją traumę wypierając uczucia... Skupiając się na ROBIENIU by utrzymać się na powierzchni, a brakuje mi spojrzenia na sytuacje w szerszym kontekście, bo mam na sobie tyle obowiązków, że nie mam nawet czasu o tym pomyśleć, pożyczam energię, którą będę musiała odchorować w końcu...
Auć.
Auć - powinnam była wiedzieć. A wydawało mi się, że daję radę...
Auć.
Różnica jest taka, że od czasu do czasu daję sobie jednak przestrzeń na odpoczynek (mało, ale więcej niż wtedy) i jeszcze nie mam insomii (ale już mam zaburzenia snu - dziś ledwo-ledwo co spałam). No, widzę schemat.
OMG nie chcę powrotu insomii - jeden z najgorszych objawów depresji z jakim się mierzyłam...
Ale też przecież przytyłam... Przecież byłam świadoma, że jak tyję to oznacza, że jest źle, ale sobie powtarzałam, że to okay. Że moje ciało jest super (kiedyś myślałam, ze mnie zawodzi i go nienawidzę w takich sytuacjach - faktycznie doświadczyłam ku własnemu wstydowi i rozczarowaniu kilku takich myśli w ostatni roku, ale potrafiłam zająć się na tyle sobą by to naprawić, by dbac o to myślenie, które wypracowałam na terapii), że mówi mi, że mu brakuje ruchu i takiego zadbania, jakie mu zapewniałam 2019-2023; że jak skończę studia i szaleństwo się trochę zmniejszy to wrócę do dbania o siebie; że po prostu nie mam czasu i coś musze robić kosztem czegoś, ale to odbiję sobie.
Widziałam objaw, a myślałam, ze mam to pod kontrolą i dbam o równowagę... nie dość... Za dużo wszystkiego...
Ech, jem kompulsywnie i nie mam przestrzeni by to zauwazyć tj. WIDZĘ, że wchodzi mi regularnie od roku moje zaburzenie odżywiania, ale nie mam przestrzeni by robić to, co wypracowałam na terapii: świadomie je ZAUWAŻAĆ i dbać o siebie, przerywać, gdy widzę, że wchodzi... Zauważam dopiero po całym dniu zastanawiając się dlaczego boli mnie brzuch. Ech. Jak miałam w zeszłym tygodniu jelitówkę, wirusową, jelita mnie bolały w środku, jak opuchnięte i zmęczone, a ja chociaż wiedziałam jak to się skończy BEZMYŚLNIE zamiast pić rosół zżerałam wafle ryżowe (aka styropian) i paluszki. No kurwa! Sama byłam na siebie zła, ale potrzeba by coś gryźć była silniejsza niż świadomość, że skończy się to bardzo źle...
Zjebałam - zawiodłam siebie.
Tj. jak nie mam przestrzeni na slow life to zaczynam tyć - tak u mnie objawia się stres.
Trudno mi przyjąć tą prawdę - życie to sinusoida, a to, że WIEM nie zawsze pomaga, gdy w głowie brakuje przestrzeni. :(
Opisałam lekarzowi bardzo uczciwie mój 1,5 roku.
Powiedziałam o utracie tego fundamentalnego bezpieczeństwa: najpierw sytuacja z moją pracą, walka o dochód i sprawiedliwość w PIPie z moim pracodawcą, w końcu umowa ugodowa, moją niechęć do pracy i do pracodawcy przy jednoczesnym chodzeniu na rozmowy kwalifikacyjne, które frustrowały, bo ostatecznie nie oferowano mi pracy, chociaż wydawało się, że wszystkie etapy rozmów poszły ok... To było trudne. A potem mój partner stracił pracę.
Do tego właśnie 1,5 roku temu zaczęliśmy studia, które się okazały być fantastyczne, które nam obojgu idą tak dobrze, jak żadne poprzednie. Że dla mnie zeszły rok (kiedy jeszcze byłam na lekach na depresje) to pasmo niespodziewanych sukcesów, ale też wszystko wyszło nie z punktu dbania o moje ego czy wiary w moje możliwości, a z rozpaczliwego szukania sposobów na podreperowanie budżetu domowego: kompulsywne szukałam zastrzyku pieniędzy, jak nie w formie wynagrodzenia za wykonywaną pracę, to w formie stypendium czy nagrody pieniężnej za wygraną w konkursie. Ba! Pierwszy raz w życiu wysłałam swoje prace na konkursy... i ku własnemu zaskoczeniu wygrałam... jak nie nagrody główne to wyróżnienia. OFC nie wszędzie się udało, ale mam - o ile dobrze pamiętam - za zeszły rok 4 wygrane i 1 wystawę międzynarodową (i 2 krajowe)... A latami nie było NIC. Nie odważyłam się poddać swoich prac ocenie - a tu, w desperacji wysyłałam i... okazało się, że faktycznie jestem dobra w tym, co kocham robić... I to zadziałało na moje ego bardzo dobrze, uwierzyłam w siebie.
Z drugiej strony jeszcze bezpieczeństwo na poziomie zdrowia - mam nowotwory i lęk związany z decyzją, której nie wiem czy powinnam podjąć, a na która po prostu mnie nie stać... Co samo w sobie jest odpowiedzią... ale boje się, że kiedyś będę żałować, że nie spróbowałam... W tej sferze jestem po prostu... bezradna.
A z kolejnej strony: wszystko co jest związane z projektem, który miał się zmienić w moją firmę... To jak uczelnia bardziej przeszkadza niż pomaga...
To jak nie mam siły ostatnio, brakuje mi przyjaciół, rodziny, nawet czasem mojego partnera (chociaż cały czas jest dostępny, wspierający i też zarobiony) - nie dbam o wygląd. Nie w kontekście bycia niechlują, a po prostu zapominania, ze powinnam użyć kremu (mam takie zrywy - że sobie przypominam, a potem zapominam), szkoda mi czasu na to co mnie kiedyś cieszyło np: ubranie się ładnie. Wole być ubrana wygodnie i póki co nie matrwić się ciałem... i tym, że niektóre ciuchy są na mnie za małe... Więc tylko czarne i szare dresy - a to dla mnie, laski, która KOCHA KOLORY jest bardzo... przygnębiające. Do tego jest zima... Nie znosze zimy...
A z drugiej strony: pomimo problemów finansowych byliśmy w zeszłym roku na fantastycznych wakacjach. Że robiłam więcej sztuki niż... przez wiele ostatnich lat. No, to jest super. Chodzimy na randki. :D W górki. Mamy psórcię. I mam siostrzeńca i małą psiostrzenicę. :D Ale na spotkania mam tak mało czasu i tak mnie drenują z sił... Ale cenię te spotkania. Jest w życiu rodzinnym bardzo dobrze, ba niesamowicie! Zaręczyliśmy się w zeszłym roku!
Lekarz zalecił mi branie leków na ADHD cały czas - nie tak, jak dotąd, z przerwami, jak czuję, że jest ok. Stwierdził, że to teraz jest mi potrzebne i muszę wyciszyć się...
Długo o tym rozmawialiśmy - wyjaśnił, że ten lek, który biorę nie uzależnia (a to jest to, czego się bałam). Że przy takich stanach lękowych jakie opisuje, przy tym poziomie stresu i przy trudnościach w utrzymaniu uwagi jakich doświadczam w ostatnim okresie z wzmożoną siłą zaleca bym od teraz, do planowanego urlopu nie przestawała brać leku. Ba! Nawet na urlopie mogę brać.
Dodał, że jestem rzadkim przypadkiem w gabinecie - zwykle albo mamy regularne branie, albo przedawkowywanie, albo zupełną niechęć/nieufność wobec działania leku. Tym czasem ja zgłaszam, że lek działa super, ale z powodu oszczędności (drogi jest - tez mu mówiłam, zamiennik jest 40% ceny DROŻSZY) i strachu przed uzależnieniem wolę brac tylko wtedy, gdy jest kurwa nie do wytrzymania trudno. Nie po to jest leczenie ADHD by tylko najgorsze sytuacje trochę ratować, a by pomóc żyć normalnie cały czas... :/ Ma rację. Przekonał.
Też z nim rozmawiałam o sytuacjach, które opisywał mój kuzyn - jego przyjaciele się uzależnili od leków. Lekarz mi wyjaśnił, że lek, który dostaję nie jest pochodną amffetammminy (nie wiem czy mogę to tu pisać), a być może w Niemczech u mojego kuzyna właśnie takie leki brali jego znajomi, bo tam są inne przepisy. Opowiedziałam też mu o swoim byłym - jak jego zdiagnozowani na ADHD koledzy rozdawali/sprzedawali na imprezach swoje leki na ADHD, aby zapewnić znajomym tripa lub haj. Że słuchałam od lat o uzależnieniu od tych leków... No i tutaj też porozmawiałam z lekarzem zdając sobie sprawę, że w zasadzie mówię z pozycji a) lęku przed podzieleniem takiego losu, b) z pozycji uprzedzeń, bo ewidentnie wyparłam, że wiem, że te leki nie uzależniają - jak mi lekarz to tłumaczył to sobie przypomniałam, że te 2 lata temu już rozwiewał te same moje obawy... Ech... Ze stresu wparłam pamięć o tym...
I dostałam leki na depresję. Ech. Odniósł się do konkretnych rzeczy, które mu opisałam. Zapytał mnie o te leki, które mi przepisał podczas mojej poprzedniej wizyty u niego, zanim straciłam dochód (a który później przez 9mc przepisywał mi lekarz rodzinny) były ok, czy czułam się dobrze.
No to mu uczciwie przyznaję, że czułam się po nich faktycznie lepiej - że te wszystkie konkursy, świetne oceny na zakończenie semestru dostawałam właśnie, gdy byłam na lekach, przełamując głęboki strach, który sprawiał, że latami bałam się cokolwiek wysłać na konkursy.
Sama to dopiero w gabinecie zobaczyłam tak wyraźnie.
Tyle, że ten lek miał jeden skutek uboczny. Więc o nim wspomniałam "(...) niestety czułam podczas przyjmowania tego leku bardzo obniżone libido. Dlatego zdecydowałam się na przerwę w przyjmowaniu go". Na to lekarz z zainteresowaniem "Acha, to możliwe, faktycznie, przy tym leku to jeden ze skutków ubocznych". Zamyślił się, ja już wsiąkłam w fotel przekonana, że dałam wszystkie potrzebne info by zaznaczyć swoje potrzeby, a lekarz do mnie "I to pani przeszkadzało? Niskie libido?".
I trochę zgłupiałam. XD No bo jak na to odpowiedzieć? xD Miałam wrażenie, że już to zaznaczyłam, nie spodziewałam się tego pytania w tym momencie. Nie wiem, u swojej terapeutki bym totalnie na wolnym, swobodnie powiedziała jak to czuję, ale miałyśmy zbudowaną inną relację, zaufanie. Tym czasem tutaj w gabinecie widzę faceta 4-ty albo 5-ty raz w życiu, fakt - wzbudza moją sympatię i zaufanie, ale poczułam się nieswojo z tym pytaniem. W sensie - fajnie, że się upewnia (technika parafrazy), ale już mu przecież na to odpowiedziałam. Miałam wrażenie, że tym pytaniem naparł na moje granice i poczułam, że to zarazem jakaś krzywa i nieuczciwa interpretacja z mojej strony.
Nie wiem, coś mi się uruchomiło - mężczyźni pytający o moje preferencje, gdy nie jestem na to jeszcze gotowa itp. Może to to?
Nie wiem, co mi się uruchomiło - ale jednocześnie poczułam złość, że pyta o coś o czym nei chcę z nim rozmawiać, bo to intymne, a z drugiej po prostu poczułam się zawstydzona pytaniem i ewentualną oceną, jaka będzie się wiązać z moją odpowiedzią. xD
Głupie i niegłupie.
Do obserwacji.
Anyway - jak ogarnęłam początkowy mętlik w głowie, spięłam się cała, szukałam wzrokiem po suficie przetwarzając, że w sumie, to zasadne i spoko pytanie ze strony lekarza psychiatry, który próbuje mi przepisać leki. Więc trochę zażenowana opowiedziałam, że "Tak, bardzo lubię seks, jest istotnym elementem mojego życia. Brakowało mi go." A on na to spokojnie "dlatego pytam, dla niektórych obniżone libido to zupełnie nie istotny skutek uboczny, a dla innych bardzo istotny, więc pomyślmy jaki by tu lek przepisać..."
Dostałam lek, który nie wpływa na libido, ale wpływa na... apetyt. Że mogę mieć mniejszy apetyt. Co w moim przypadku z moim zaburzeniem odżywiania może być super. Lekarz tez się ucieszył xD
No i właśnie - dodał, że ten brak skupienia, jaki zgłaszam od kilku miesięcy, gdy zrobiło się w naszych gospodarstwie domowym bardziej stresująco (no i gdy walnęła zima, gdy zmniejszyła się ilość światła dziennego itp) to nie jest objaw ADHD. To objaw depresji podkręcający tylko już i tak działające bez leków ADHD.
Mam zgłosić się na wizytę kontrolną za 2 mc - powiedział, że rozumie, że mam trudną sytuację finansową, ale chodzi o dobór dawki leków na depresję i nie chce mi zrobić kuku.
I dał mi zaświadczenie do lekarza rodzinnego. Całe szczęście - w perspektywie oznacza to, że teraz nie będę musiała za każdym razem biegać do psychiatry jeżeli nie będę miała na wizytę.
A propos lekarza rodzinnego - ta wtorkowa wizyta wyniknęła właśnie z wizyty u rodzinnego: nie pamiętam czy to opisałam. Czułam już w pierwszym tygodniu stycznia, że nie mogę zebrać myśli. A leków na ADHD zostało mi raptem 4 tabletki w opakowaniu - wiedziałam, że mam przed sobą w semestrze jeszcze 6 dni zjazdowych, więc na ostatni weekend (ten teraz, 1-2.02) zabraknie mi leków. A mam egzaminy... I muszę się do nich uczyć, a nie mogę się ZUPEŁNIE skupić. Zadzwoniłam do przychodni prosząc o receptę. Mają tam od dawna kopie mojej historii leczenia, przyjmowanych leków, diagnozę itp - bo nie było mnie stać na wizyty u psychiatry (sposób na oszczędność - wizyta u psychiatry to 300 zł, a leki to drugie 300zł). I dotąd to wystarczało, ale akurat z początkiem 2025 roku lekarz rodzinny oddzwonił do mnie, że nie wypisze nic i żaden inny lekarz w przychodni też dopuki nie dostarczę im zaświadczenia wydanego przez psychiatrę o dawkowaniu zalecanych leków. Napisałam do poradni - a tam powiedzieli, że lekarz wystawi podczas wizyty, że dawno mnie nie widział. Musiałam się wiec umówić do lekarza psychiatry (ból 300zł). I dobrze, bo wyszło to co wyszło (opisane już) i do tego dostałam to zaświadczenie na zaś dla rodzinnego.
Niemniej mam się pojawić w marcu na kontrolę. I okay. Będę, zaoszczędzę te 300zł xD.
W poniedziałek u rodzinnego, w związku z jelitówką lekarz też mi poradził, że jeżeli tak silnie odczuwam stres obecnie, to może powinnam poprosić mojego psychiatrę jak we wtorek będę na wizycie o wypisanie dłuższego zwolnienia na regenerację. Poruszyłam ten temat z psychiatrą - odparł, że jego zdaniem potrzeba mi przede wszystkim leku na skupienie, snu i lepszego zaopiekowania receptorów noradrenaliny i dopaminy, aby zebrać siły do zmiany pracy, której chociaż nie cierpię to jest na tę chwilę moim jedynym źródłem dochodu, a nie L4. Że oczywiście będziemy obserwować i reagować, ale póki co moim celem - jak sama mówiłam - jest lepiej płatna praca i mniejsze przytłoczenie. I w tym mi pomoże (mega fajnie poczułam się, jak to usłyszałam - no, faktycznie, widzę to jako lepszą pomoc w tej chwili życia).
Czuje się po tej wizycie lepiej.
Uporządkowałam co mi doskwiera, co z czego wynika... muszę zdać sesję i zdać projekt, a potem musze odpocząć... Ech. I szukać pracy, albo cokolwiek robić z zakładaniem firmy...
Ech...
ALE...
Cały wczorajszy dzień te informacje we mnie pracowały. Rozkminiałam... i wywiązała się niespodziewanie, w trakcie oglądania serialu rozmowa z moim partnerem.
Ech...
Chyba nie mam teraz już siły pisać o czym rozmawialiśmy i jak to było ciekawe... może jutro?
Żeby nie zapomnieć: mój partner dostał we wtorek info od swojej mamy, że jego obecny szef (człowiek, którego firma współpracuje -jako dostawcy - z firmą prowadzoną przez mojego teścia) bardzo chwalił mojego narzeczonego. To było bardzo miłe. Ale wczoraj już z pracy do mnie napisał, że rozmawiał w drodze do pracy ze swoim tatem i on trochę inaczej streścił te pochwały. Że to miłe wciąż było, ale szczegóły opisze mi jak wróci z pracy.
No i wrócił z pracy z jeszcze innymi nowinami: po pierwsze jego tata wyjaśnił, że rozmawiał z szefem swojego syna, a to nie była zwykła rozmowa (szybko-szybko o interesach przez telefon). Otóż szef O. pojechał na Noworoczną objazdówkę po partnerach biznesowych z negocjacją cen, sprawdzeniem standardów, aktualizacją warunków umowy itp. I we wtorek był na Śląsku, zajrzał do teścia, do firmy (którą przypomnę: rozbudowała się tak, że musiał ku swojemu zaskoczeniu wynająć halę by pomieścić towar - a myślał, że będzie pracował z domu). Teściu oprowadził typa po obiekcie, ponegocjowali to co negocjować trzeba było i szef O. w końcu wyjechał z pochwałami syna znajomego od interesów. Że stanowisko daleko poniżej potencjału mojego partnera, ale chłopak robotny, punktualny jak w zegarku, silny, pomocny, chętnie uczący się, do tego szybko uczący się, mądry, ogarnia programy z których normalnie musiałby przyuczać pracownika na nowym stanowisku i w ogóle zazdrości takiego fajnego człowieka za syna, że teściu musi być z niego dumny. Teściu jest dumny i słuchał tego puchnąc z dumy, jednocześnie z poprawką na to, że część tych pochwał to też marketing xD
Ale chciał o tym dać znać synowi.
Awwww... Jak cudownie!
Ale to nie koniec dobrych wieści związanych z jego pracą: wczoraj, po lunchu mój partner został wezwany przez głośnik do biura szefa. Zestresowany poszedł do biura. A szef mu wprost powiedział to, co poprzedniego dnia powiedział jego ojcu. Do tego, że jest zaskoczony, że tak młody człowiek tak chętnie i tak dobrze pracuje, że wyrabia normę jak pracownicy z doświadczeniem, że kończy dzień pracy z wynikiem nie odbiegającym do normy reprezentowanej przez jego zespół pracujący od lat - że tego jeszcze nie doświadczył na swojej hali produkcyjnej, i jeszcze żadnemu pracownikowi po pierwszych dwóch tygodniach pracy nie powiedział tego, co mówi mu: daje mu premię, bo zasłużył. Zarobił.
A potem go posadził do robienia papieru firmowego xD - siedział resztę dnia trzaskając grafiki w biurze. xD
A! I jeszcze dostał info, że szef po tej objazdówce po kontrahentach i klientach już ustalił, że jest jakaś tam nowa technologia, którą chce wprowadzić do swojej firmy i z tej okazji wszyscy chłopcy pracujący w firmie (ciężkie rzeczy noszą, same silne facety tam pracują) już za 2-4 tygodnie będą na turnusy jeździć na delegację: tj na 2-tyg szkolenie z tej nowej technologii do innego miasta.
Wszyscy panowie odebrali wiadomość z radością - bo na piwo pójdą, bo wycieczka, bo szkolonko itp. :P A jak radość na hali opadła to szef rzuca info, że nowy też z nimi pojedzie, bo dobrze rokuje i wszyscy panowie na hali wyrazili bardzo entuzjastycznie radość z tego faktu, łącznie z poklepywaniem i obiecywaniem, że go spiją xd - słowem mój narzeczony został bardzo ciepło i entuzjastycznie zaakceptowany w środowisku pracy.
No. Pękam z dumy. Fajnie.
Ale jak tego słuchałam... ech. Jednocześnie czułam radość, chciałam wspierać sukces mojego partnera... i zarazem czułam coś przykrego. Dobre pół godziny dochodziłam o co chodzi z tym uczuciem... w końcu ogarnęłam, że to zazdrość.
Był bezrobotny raptem 2,5 mc... znalazł pracę i jest w niej bardzo doceniany... i ma od razu premię... Nie tylko on sam jest chwalony, ale nawet go chwalą jego rodzicom... A ja jestem w dupie... Ja szukałam pół roku, chodziłam na rozmowy i nie znajdowałam nic sensowego... Szukałam KAŻDEJ szansy na podniesienie swojej wartości na rynku pracy i możliwości zarobienia lub wygrania kasy. A jak już się zaangażowałam w myśl o otworzeniu biznesu to się wypaliłam, wylałam z całej siły, doprowadziłam do stanu w którym musze brać leki antydepresyjne...
Ech...
No... trudno mi.
Powiedziałam mu o tym - żeby wiedział co się dzieje i że WIDZĘ to, ze wiem, że to mój kawałek do ogarnięcia, że od kiedy wrócił do domu i mówi o swoich sukcesach jestem dla niego, cieszę się całym sercem z jego sukcesu, ale też wyraźniej widzę swoje porażki.
No i stąd wyszła fajna, ciekawa rozmowa...
Zwrócił mi uwagę, że przecież on też szukał pracy i odzew był znikomy, a obecną pracę ma trochę po znajomości. Żebym się nie porównywała. Żebym tez nie umniejszała swojej pracy - wygrałam nam granty i zrobiłam z niego mimo chodem prymusa na uczelni xD, że przez ostatnie 2,5 miesiąca to ja nas utrzymywałam. Że zarabiam - nie dość by się czuć bezpiecznie, ale dość by z mojej pensji wyżyła 2-osobowa rodzina i piesek... I by zrobić Święta i kupić prezenty. I zadbałam przecież o stypendia...
No tak... podobno w związku to się często zdarza - zazdrość. A ja chyba pierwszy raz mam taką sytuację, że na polu zawodowo-finansowaym czuję zazdrość wobec partnera.
To dla mnie trudne.
Czuję, że powinnam się cieszyć, a nie użalać nad sobą...
Ech...
No i tak od tematu do tematu, od rozkminy, które każde z nas ostatnio miało do kolejnej... i zdałam sobie sprawę, że on widzi, że ja w tych desach, bez makeupu - on mnie taką kocha i akceptuje. I to super. Ale też widzi, że czasem sama mówię, że czasem LEPIEJ by mi zrobiło, gdybym się miała siłę i ochotę odjebac jak szczur na otwarcie kanału... a ostatnio przy okazji randek szczytem mojego przygotowania było założenie czegoś w innych kolorach niż czarny lub szary (zestawy dresowe spodnie + dobry jakościowo sweter na mrozy - przypominam) i zakrycie cieni pod oczami... Często nawet włosów nie chcę mi się odświeżyć, bo to "kosztuje" całą godzinę mycia i suszenia ze stylizacją loków...
Ech... No i tyle - FUCK.
Powiedział też czuje się super w związku ze mną, bo nie czuje zazdrości. W ogóle. Zastanowiło mnie to - ja też nie czuję. W sumie. Ale bywały nawet przez ostatni rok sytuacje, gdy byłam zazdrosna - nie w skali toksycznej, ale takiej... związkowej. Chociażby jak na imprezie uczelnianej dziewczyny obczajały mojego chłopaka. Nie czułam realnego zagrożenia, ani nie bałam się, że mój O. coś odjebie lub w inny sposób sprawi mi przykrość. Ale laski go obczajały jak zainteresowane mężczyzną kobiety, a to mój facet :P. To było zarazem przyjemne i nieprzyjemne...
... no i tak sobie pomyślałam... że nie pamiętam kiedy ktos mnie obczajał. Poza moim partnerem. Kiedy czułabym się atrakcyjna, seksowna. Kłamię - pamiętam, jak szłam odebrać nagrodę na uczelni, odwalona w sukienkę botki na obcasie (cudownie stukały) i marynarkę. Wtedy ostatni raz zarejestrowałam zainteresowane spojrzenia mężczyzn. Takie ok, nie obleśne - ot, po prostu, "piękna kobieta, popatrzę sobie".
I tyle...
Eksplorowalismy temat... i ciekawe rzeczy wyszły... ale nie porusze już dziś tego. Bardzo dużo przelałam na edytor. Na razie pass - musze się uczyć.
29 notes
·
View notes
Text
Nazywają nas dziećmi internetu. Niektórzy z nas jeszcze pamiętają okresy, kiedy telefon był na kabel, a do obsługi komputera używało się dyskietek, ale nie zmienia to faktu, że wszyscy jesteśmy dziećmi szybkiej zmiany. 14 lat temu powstał Instagram. 8 lat temu TikTok Wiemy co to jest Facebook, oraz You Tube, mamy w ułamku sekundy dostęp do całej wiedzy świata, coraz mniej za to orientujemy się czym jest prawdziwa rozmowa i prawdziwe uczucia. Potrzeba bliskości miesza się z nieumiejętnością jej uzyskania. Potrzeba dostawania, kłóci się z nieumiejętnością dawania. Dzieci sieci, szukają miłości w aplikacjach, które stworzone są do dostarczania seksu. Wysyłamy DM-y, wiadomości głosowe, jesteśmy pierwszą falą ludzi, gdzie rytuał randkowy obejmie wysyłanie nudesow. Słuchamy rapu, który kiedyś był hip-hopem i był niezależny, a teraz stał się miałką muzyką pop. Muzyka najbardziej pokazuje czasy w których powstaje. Nasza jest pełna pozerstwa i nieszczera. A wszystkie potrzeby i emocje zawierają się w niej w 100, góra 150 słowach. Żyjemy w czasach, gdzie to czym się kusi, przyciąga i sprzedaje jest styl życia. Toteż gwiazdami w tych czasach są ludzie, którzy nic nie potrafią, ale za to dobrze wyglądają. Bo ludzie mogą ci teraz wybaczyć wszystko. Głupotę, kłamstwa, zdrady. Ale nie to, że nie wyglądasz. Żyjemy przygnieceni przez informacyjną sraczkę, gdzie każdy chwali się kim jest, ile zarobił, gdzie był i na co wydał. Zakupy robimy w Żabce i dyskontach, gdzie wszystko ma być niby tanie a jest podłej jakości. Nasze dni to praca, wieczory serwisy streamingowe. Kiedyś może z powrotem zrozumiemy, że są wciąż miejsca, gdzie można poczuć radość życia. Jak bieganie gołymi stopami po trawie. Frytki na plaży. Poczucie: nie muszę. Kiedyś może na powrót zrozumiemy, że najważniejsi są ludzie obok, a nie w telefonie.
Piotr C. Związki DE LUXE
#milosc#mężczyzna#kobieta#polskakobieta#cytaty#polskichłopak#polskadziewczyna#cytatyżyciowe#cytatnadziś#inspiracja#miłość#cytatyomiłości#pokolenieikea#piotrc#cytaty z książek
33 notes
·
View notes
Text

Rękodzieło w Polsce: tradycja spotyka nowoczesność
Rękodzieło zyskuje na popularności w Polsce, zarówno jako forma spędzania wolnego czasu, jak i sposób na tworzenie unikatowych przedmiotów. W dobie masowej produkcji i dominacji dużych sieci handlowych Polacy coraz częściej szukają wyjątkowości oraz wartości płynących z ręcznej pracy. Rękodzieło staje się nie tylko hobby, ale również sposobem na życie i źródłem dochodu.
Rękodzieło jako powrót do tradycji Wielu miłośników rękodzieła czerpie inspirację z bogatego dziedzictwa kulturowego Polski. Tradycyjne hafty, koronki czy ceramika nawiązują do lokalnych zwyczajów i wzorów, które przetrwały pokolenia. Warsztaty i festiwale promujące rękodzieło ludowe przyciągają coraz większe rzesze uczestników, a produkty inspirowane folklorem zdobywają uznanie zarówno w kraju, jak i za granicą.
Nowoczesne rękodzieło – odpowiedź na konsumpcjonizm Współczesne rękodzieło często łączy tradycję z nowoczesnością, tworząc przedmioty estetyczne i funkcjonalne. Polacy doceniają ręcznie robione meble, biżuterię, odzież czy akcesoria, które wyróżniają się jakością i indywidualnym stylem. Coraz więcej osób poszukuje produktów ekologicznych i przyjaznych środowisku, co dodatkowo napędza rozwój rękodzieła. Rękodzielnicy stawiają na naturalne materiały i minimalistyczne wzory, odpowiadając na potrzeby świadomych konsumentów.
Popularność platform sprzedażowych Rozwój technologii i internetu znacznie ułatwił promocję i sprzedaż produktów rękodzielniczych. Platformy takie jak Etsy, OLX czy Allegro Lokalnie umożliwiają twórcom dotarcie do szerokiego grona klientów. Wiele osób zakłada także własne sklepy internetowe, gdzie prezentują swoje wyroby. Media społecznościowe, zwłaszcza Instagram i Facebook, stają się miejscem budowania społeczności wokół rękodzieła, umożliwiając twórcom dzielenie się pasją i historiami związanymi z ich pracą.
Rękodzieło jako terapia i sposób na relaks Tworzenie rękodzieła to nie tylko sposób na zarobek, ale również forma terapii. Wielu ludzi odkrywa, że praca ręczna pomaga im się zrelaksować, wyciszyć myśli i oderwać od codziennych problemów. Warsztaty z zakresu rękodzieła, takie jak szydełkowanie, kaligrafia czy malowanie, zyskują na popularności jako forma spędzania wolnego czasu i rozwijania kreatywności.
Przyszłość rękodzieła w Polsce W obliczu rosnącej świadomości ekologicznej i chęci wspierania lokalnych twórców, przyszłość rękodzieła w Polsce wydaje się być obiecująca. Trend ten ma szansę rozwijać się dzięki wsparciu instytucji kultury, programów rządowych oraz rosnącemu zainteresowaniu społeczeństwa wyjątkowymi, personalizowanymi produktami.
4 notes
·
View notes
Text
Strategia produktowa Tumblra
Ostatnimi czasy cały zespół Tumblra ciężko pracował nad reorganizacją sposobu pracy – wszystko po to, żeby użytkowników było jak najwięcej. Większa baza użytkowników to lepsze perspektywy dla Tumblra jako firmy. Mówiąc prościej, oznacza to, że będziemy mogli utrzymać się na rynku i nadal działać dla Was i razem z Wami.
Poniżej przedstawiamy Wam strategię, którą wprowadzamy, żeby osiągnąć ten cel. Grupa @labs trochę już na ten temat napisała, ale my napiszemy teraz dużo więcej. Po raz pierwszy opowiemy o tym publicznie – chcemy, żeby nasza praca stała się bardziej przejrzysta dla całej społeczności Tumblra. Ta strategia wyznacza kierunek działania przy ograniczonych zasobach, dzięki czemu nasze zespoły mogą zadbać o przyszłość Tumblra, skupiając się na kluczowych obszarach.
Żeby Tumblr mógł się rozwijać, musimy rozwiązać podstawowe kwestie, które decydują o tym, czy użytkownicy chcą z niego korzystać. Najważniejszym problemem jest to, że z Tumblra trudno się korzysta. Kiedyś oczekiwaliśmy, że użytkownicy sami będą tworzyć swoje kanały i zajmą się ich nadzorowaniem. Ale nasze oczekiwania okazały się nietrafione, bo tylko niewielka część naszych odbiorców daje sobie z tym radę.
Przewaga Tumblra nad innymi platformami wynika z jego unikatowych treści i zaangażowanych społeczności. Ze względu na szeroki zakres tematyczny Tumblr stał się jednym z liderów kultury internetowej: od rozrywki i sztuki, przez gry i fandomy, aż po modę i muzykę. Użytkownicy odwiedzają Tumblr, żeby zanurzyć się w tej kulturze, a to oznacza, że naszym zadaniem jest ułatwienie im dostępu do treści.
Jeśli Tumblr ma nadal działać z powodzeniem, naszym priorytetem powinno stać się wspieranie niezakłóconego połączenia na linii ludzie-treści. To oznacza przyciąganie i zatrzymywanie nowych użytkowników i twórców, dbanie o ich rozwój i zachęcanie do tego, żeby jak najczęściej angażowali się w działania na platformie.
Żeby atrakcyjność Tumblra wzrosła, musimy skupić się na kilku podstawowych zasadach.
Wprowadzenie dodatkowych opcji odkrywania Tumblra i rejestrowania się w serwisie.
Zapewnianie treści wysokiej jakości przy każdym uruchomieniu aplikacji.
Ułatwienie udziału w rozmowach.
Utrzymanie i rozwijanie naszej bazy twórców.
Stworzenie schematów, które zachęcą użytkowników, żeby wracali na Tumblr.
Poprawienie wydajności, stabilności i jakości platformy.
Poniżej omawiamy szczegółowo każdą z tych zasad.
Tumblr ma problem z "górną częścią lejka" – czyli zamianą gości w użytkowników zalogowanych i zaangażowanych. Dotąd nie inwestowaliśmy też w SEO, żeby zadbać o tę górną część lejka. Linki zewnętrzne kierujące na naszą stronę przenoszą użytkowników w przypadkowe miejsca na platformie, co może robić kiepskie wrażenie. W efekcie tracimy szansę na konwersję tych użytkowników. Na przykład: użytkownicy korzystający z wyszukiwarek często trafiają na strony w sieci blogów i widoku bloga – a tam nic nie motywuje ich do tego, żeby się zalogowali.
Musimy poeksperymentować z widocznością niezalogowanej witryny tumblr.com, żeby mieć pewność, że uzyskujemy najwyższy możliwy współczynnik konwersji w postaci rejestracji i logowań.
Zastanawiamy się też, jak powinien wyglądać pełen zakres treści dla potencjalnych użytkowników na niezalogowanych stronach Tumblra. Chcemy, żeby mogli błyskawicznie zrozumieć potencjał Tumblra bez konieczności nawigowania po niezliczonych zakładkach i stronach. Teraz niezalogowana strona "Odkrywaj" w bardzo niewielkim stopniu pomaga użytkownikom zrozumieć, "czym właściwie jest Tumblr". A to nie zachęca ich do dołączenia do naszej społeczności.
Działania i dalsze kroki
Poprawienie optymalizacji Tumblra pod kątem wyszukiwarek (SEO), żeby nadążyć za standardami branżowymi.
Eksperymenty z niezalogowaną witryną tumblr.com, które pozwolą osiągnąć najwyższy współczynnik konwersji w postaci rejestracji i logowań. Znalezienie sposobu, żeby odwiedzający szybko łapali, czym jest Tumblr, i się rejestrowali.
W czasie każdej sesji użytkownik powinien być zadowolony z tego, co widzi – musimy być pewni, że prezentujemy mu świeże i dobrze dopasowane treści zgodne z jego zainteresowaniami. Jeśli użytkownikowi nie podobają się treści, wina leży po stronie produktu.
Powinniśmy z góry zakładać, że użytkownik nie wie, jak poruszać się po aplikacji. Musimy też mieć pewność, że kiedy użytkownik szuka treści związanych z tym, co go interesuje, znajdzie je bez nieoczekiwanych przeszkód, a na drodze nie staną mu żadne ograniczenia.
Tworzenie marki przez 15 lat nie jest łatwe – musimy teraz dźwigać spory bagaż uprzedzeń wobec Tumblra. Statystycznie w czasie sesji użytkownik przegląda tylko 25 postów. To oznacza, że te pierwsze 25 postów musi stanowić wizytówkę Tumblra: zaangażowanej społeczności z ogromnym potencjałem. Nie możemy pozwolić, żeby użytkownik uznał, że Tumblr jest przestarzały lub bezużyteczny.
Działania i dalsze kroki
Dostarczanie najlepszych treści za każdym razem, kiedy użytkownik otwiera aplikację.
Ułatwienie użytkownikom odnajdywania zaangażowanych społeczności na Tumblrze.
Poprawienie algorytmów rankingowych wszystkich kanałów.
Urok Tumblra wynika po części z tego, że ukazuje on ewolucję rozmów i inteligentnych wypowiedzi pojawiających się w łańcuchach reblogowań i komentarzach. Angażowanie się w takie dyskusje powinno być łatwe i przyjemne.
Ale nie jest. Sposób, w jaki rozmowy działają obecnie na Tumblrze w komentarzach i reblogach, może być niezrozumiały dla nowych użytkowników. Ograniczenia dotyczące korzystania z indywidualnych reblogów, komentarze odnoszące się tylko do oryginalnego posta i brak opcji łatwego śledzenia wątków rozmowy – to wszystko utrudnia użytkownikom dołączanie do rozmów.
Działania i dalsze kroki
Zajęcie się zamieszaniem związanym z komentarzami i reblogami.
Poprawienie funkcji publikowania rozmów w komentarzach i reblogach.
Umożliwienie włączania się w poszczególne komentarze i reblogi.
Ułatwienie użytkownikom śledzenia różnych torów rozmowy w ramach wątku na reblogu.
Posprzątanie bałaganu w rozmowach poprzez zwinięcie wątków na reblogach.
Zbadanie, czy da się pozbyć zduplikowanych reblogów w kanale "Obserwowane" użytkownika.
Społeczność Tumblra nie istnieje bez twórców. Nie zawsze jednak nasze starania na rzecz utrzymania i rozwijania bazy twórców, a także dbania o nią, były spójne i skoordynowane.
Bycie twórcą na Tumblrze może być na początku nieco onieśmielające, a brak komentarzy lub reakcji użytkowników po udostępnieniu kreacji zwykle kończy się rozczarowaniem lub rezygnacją z dalszego tworzenia. Musimy mieć pewność, że oferujemy twórcom narzędzia, jakich oczekują, i umożliwiamy im otrzymanie satysfakcjonujących ocen – dzięki czemu zostaną z nami i będą działać dalej.
Kiedyś zadecydowaliśmy, że na głównym kanale w Kokpicie ("Obserwowane") będą wyświetlane wyłącznie treści z obserwowanych blogów – to już przestało być fajne. W efekcie popularne blogi mają coraz lepszą widoczność kosztem nowych twórców. Żeby temu zaradzić, musimy zacząć traktować priorytetowo kwestię wspierania nowych twórców i dbania o ich rozwój na platformie.
Równie ważne jest to, żeby twórcy – tak samo, jak i inni tumblrowicze – czuli się bezpiecznie i mieli kontrolę nad swoimi działaniami. Niezależnie, czy chodzi o zapytanie o coś społeczności, czy aktywność dotyczącą posta – korzystanie z Tumblra nigdy nie powinno być uciążliwe.
Działania i dalsze kroki
Dostarczanie nowych treści twórców osobom, które będą nimi zainteresowane.
Poprawienie systemu oceniania twórców, co zachęci ich do dalszego publikowania.
Stworzenie mechanizmów, które uchronią twórców przed spamowaniem powiadomieniami, kiedy stają się już popularni.
Rozszerzenie sposobów współtworzenia treści, na przykład poprzez dodanie opcji osadzania linków Tumblra w postach.
Powiadomienia push i e-maile to podstawowe narzędzia, które zwiększają zaangażowanie użytkowników, zatrzymują ich i ułatwiają im odkrywanie treści. Jeśli chcemy wyjść Wam naprzeciw, potrzebujemy strategii, która będzie dobrze skoordynowana przez zespoły produktowe, handlowe i marketingowe.
Nasza strategia e-mail marketingu musi być spersonalizowana i dostosowana do zmieniających się zainteresowań użytkowników. Czego powinny dotyczyć nasze wiadomości? Muszą informować użytkowników o tym, co dzieje się w ich społeczności i udowadniać, że Tumblr to miejsce, gdzie mieszają się ze sobą żarty, prawdziwe wydarzenia i popkultura.
I co najważniejsze – nasze wiadomości powinny być dobrze przemyślane. Nie chcemy Was spamować!
Działania i dalsze kroki
Kontrola naszej strategii e-mail marketingu.
Zajęcie się kwestią zbyt głośnych powiadomień. Jeśli to konieczne – ograniczenie, zwinięcie lub wyciszenie powiadomień.
Stwierdzenie, jak możemy spersonalizować nasze e-maile.
Określenie optymalnego dziennego limitu powiadomień push.
Wysyłanie e-maili, kiedy użytkownik wyłączy powiadomienia push.
Stabilność i wydajność naszych aplikacji mobilnych wyraźnie spadła. Mamy spore zaległości – w ciągu ostatnich 300 dni więcej błędów pojawiło się, niż zostało rozwiązanych. Jeśli taka tendencja się utrzyma, średnio co dwa dni będzie pojawiać się nowy, nierozwiązany problem. Dobrze działające i bezawaryjne aplikacje i wewnętrzne bazy danych to podstawa. Poprawienie wydajności, stabilności i jakości sprawi, że Tumblr będzie działał bez przeszkód.
Poprawienie wydajności i stabilności: dostarczenie wygodnych i bezawaryjnych aplikacji na Androida, iOS i w przeglądarce, które będą się błyskawicznie wczytywać.
Poprawienie jakości: sprawienie, że użytkownicy Tumbrla będą chcieli z niego korzystać.
Szybsze działanie: udostępnianie interfejsów API i usług, żeby wdrożyć inicjatywy związane z produktami i uruchamiać nowe funkcje z Tumblr Labs.
Od samego początku naszą misją było wspieranie twórców z całego świata. Robimy wszystko, żeby Tumblr jak najlepiej wspierał obecnych użytkowników, a przy tym przyciągał nowych twórców, artystów i użytkowników. Zasługujesz na miejsce, w którym poczujesz się jak w cyfrowym domu. Zasługujesz na najlepsze narzędzia i funkcje, dzięki którym możesz pozostawać w kontakcie ze społecznościami i odkrywać ciekawe treści. To wyjątkowy czas dla Tumblra. Mało co ekscytuje nas bardziej niż nasza nowa strategia!
17 notes
·
View notes
Text
Samotnie w dostawczaku
Od czasu do czasu, jeśli tylko wyjmiemy głowę spod własnego kamienia, może być nam dane zauważyć, jak bardzo zmienia się rzeczywistość wokół nas. Nie mam tu jednak na myśli jedynie zmiany mody czy ogólnych trendów w popkulturze; myślę o rzeczach bardziej subtelnych, oraz o zjawiskach, o których dawniej było głośno, lecz od kilkudziesięciu lat niemalże o nich nie słyszymy. Zupełnie jakby przestały istnieć, albo zmieniły formę, przez co niejako zniknęły ze świadomości przeciętnego człowieka. Takim zjawiskiem są między innymi sekty.
W temacie sekt napisano i powiedziano już wiele; podobnie o kryzysie autorytetów i poszukiwaniu własnej tożsamości przez zagubionych młodych ludzi, łatwo wpadających w fascynację charyzmatycznymi jednostkami. Pierwszym skojarzeniem, które każda dorastająca w latach dziewięćdziesiątych osoba ma ze słowem “sekta”, będą zapewne enigmatyczne grupy werbujące nastolatków podczas wakacji, albo skupione wokół jednego człowieka komuny żyjące na odludziu gdzieś w Stanach Zjednoczonych. Z opcji mniej ekstremalnych za to bardziej powszechnych, warto wymienić grupy mocno zaangażowanych fanów różnych charyzmatycznych postaci ze świata show biznesu, popkultury czy Internetu - postaci, które w przeciwieństwie do typowych guru sekt niekoniecznie chciały zbudować wokół siebie kult, jednak gdy ten już powstał, nie mają kompletnie nic przeciwko. Do takich zaliczają się między innymi (a może przede wszystkim) influencerzy.
Nie nad influencerami z krwi i kości chcę się jednak dzisiaj pochylić. Jest to bowiem temat dość szeroki, i zapewne został już poruszony w badaniach naukowych. Wpływ jednostki na grupę niezwiązanych ze sobą ludzi jest fascynujący – tym bardziej, gdy jednostka ta nie ma nic do zaoferowania, poza samą sobą. Przyjrzyjmy się zatem grupom o znamionach sekty, które gromadzą się nie wokół influencera czy twórcy internetowego, a wokół kreacji twórcy.

Współcześnie każdy twórca treści cyfrowych, który zdobywa uznanie, zaczyna od jakiegoś momentu spieniężać swoją aktywność w sieci. W zależności od tego, czy twórczość internetowa jest dla takiej osoby praca na cały etat, czy też dodatkiem do poza internetowej pracy, formy wsparcia, które otrzymują fani mogą być różne: postawienie wirtualnej kawki, wpłacenie konkretnej kwoty na Patronite, albo w przypadku pełnoetatowym twórców, kupienie produktu sygnowanego nazwiskiem lub wizerunkiem. I ponownie, przeznaczenie tak zarobionych pieniędzy będzie różne, w zależności od potrzeb twórcy oraz od tego, jakie miejsce w jego życiu zajmuje praca w internecie.
Branie pieniędzy od fanów to nie tylko inwestycja w rozwój swoich mediów – to także swego rodzaju umowa, obietnica, że twórca będzie dostarczał to, co sprawiło, że chcemy go oglądać. Czy będą to treści informacyjne, rozrywkowe, sztuka, gadżety, lub cokolwiek innego – najważniejsze, by odbiorcy otrzymali to, za co płacą.
Co do samych odbiorców, należałoby wymienić ich dwa główne typy: odbiorca zwyczajny, czyli osoba, która po prostu lubi pracę danego twórcy, oraz odbiorca fanatyczny. Ten drugi pracę twórcy, jak i jego samego, nie lubi, a wręcz ubóstwia. Jest skłonny zawsze stawać w jego obronie, nie zauważa błędów popełnianych przez twórcę i nie dopuszcza jego krytyki. W skrajnych przypadkach taki rodzaj fana będzie uwielbiany przez twórcę, a toksyczne na tle zwyczajnej części grupy odbiorczej zachowania – chętnie wspierane.
Inaczej prezentuje się jednak sytuacja, gdy fanatyk z uporem broni faktycznego twórcę, a inaczej, gdy chce walczyć za kreację twórcy.
Wyobraźmy sobie taką internetową grupę sektopodobną, zgromadzoną wyłącznie wokół wizerunku jakieś postaci. Nasza postać, niech będzie nią żaba, pozwala poznać się prawie wyłącznie ze słowa pisanego, w dodatku w formule o stosunkowo krótkiej żywotności: Instastories. Krótkie, szybkie strzały pozwalają jej budować wizerunek osoby Niepokornej, temperamentnej i bezkompromisowej. Oczywiście również charyzmatycznej, w końcu zaczyna gromadzić wokół siebie zaangażowanych odbiorców. Odbiorców ma niewielu, w porównaniu do topowych twórców na Instagramie, jednak zawsze może liczyć na to, że w razie ataku na jej osobę staną za nią murem, oraz że nigdy, ale to nigdy nie usłyszy od nich słowa krytyki – ponieważ żaba sobie tej krytyki nie życzy.
No dobrze, powiecie. Ale po czym wnieść, że mamy tu do czynienia z kreacja twórcy? Przecież cały Instagram pełen jest kreacji różnorakich postaci. Otóż, widzicie, różnica między naszą żabą a typowym twórcą cyfrowym gromadzącym wokół siebie coś na kształt sekty jest taka, że żaba jest postacią, która tylko obiecuje. Tworzy wokół siebie otoczkę sugerująca, że spod jej palców wychodzą ambitne, przełomowe treści, a samą siebie przedstawia jako twórczynię wyklętą i niezrozumianą. Regularnie dzieli się ambitnymi planami, z których ostatecznie niewiele wychodzi, a jednocześnie nie ma skrupułów w braniu od swoich obserwujących wsparcia finansowego, rzekomo na rozwój twórczy właśnie.
Szczęśliwie, opisane zjawisko nie jest przypadkiem insta-guru, który byłby w jakiś szczególny sposób szkodliwy społecznie. Szkodę wyrządza jedynie swoim obserwującym, którzy finansują kreację, nie mając z tego w gruncie rzeczy nic poza kilkoma ciepłymi słowami. Mimo wszystko, istnienie kreacji tego rodzaju jest dość uciążliwe z punktu widzenia twórców, którzy faktycznie starają się dostarczać swoim wspierającym materiały wysokiej jakości, niekoniecznie mając przy tym ich wsparcie finansowe, i budują społeczność na wzajemnym zaufaniu oraz dialogu. Dialogu, który, dodajmy, nierzadko pada ofiarą krytyki żaby, która nie do końca kumając sens rozmów twórcy internetowego z fanami, właśnie tutaj dostrzega zapędy sekciarskie. Prawdziwy, ambitny twórca nie marnuje przecież czasu na udzielenie rad, niczym wolontariusz z Caritasu – nie, prawdziwy twórca bierze na swoje barki dużą ilość obietnic, dzieli ją przez swoje priorytety, i koniec końców, jak dobry właściciel jednoosobowej firmy kurierskiej, nie dowozi absolutnie nic. A jeśli już coś dowiezie, to po czasie, winę zaś zwali na korki i ceny paliwa, po czym z uroczym uśmiechem znowu poprosi o pieniądze. U prawdziwie ambitnego twórcy obietnice nie mogą być przecież za darmo.
Kryzys autorytetów w dzisiejszych czasach niestety istnieje, a w szpony liderów o mentalności guru wpaść jest łatwiej niż kiedykolwiek. W sieci ciężko bowiem zweryfikować prawdziwe intencje postaci, którą obserwujemy, co pragnący uwagi twórcy skrupulatnie wykorzystują. Zwłaszcza, jeśli uwaga oznacza pieniądze. I tak jak w latach dziewięćdziesiątych niektórzy ludzie, szczególnie młodzi, byli bardziej niż inni podatni na wzniosłe hasła obiecujące lepsze życie przekazywane przez przedstawicieli podejrzanych grupek, tak obecnie mamy w Internecie osoby, które łatwo się nabierają na kreacje twórców. A my, jako spoglądające z boku cyniczne obserwatorium, możemy jedynie wzruszać ramionami i w miarę możliwości edukować i wskazywać, że ta konkretna wesoła żabka w zamian za wasze wpłaty nie dostarcza nic prócz zapowiedzi. A jeżeli to nie pomoże, bo żabi lider ma za dużo punktów internetowej charyzmy? Cóż, wtedy pozostaje jedynie współczuć. Oraz pamiętać, że kij ma dwa końca, i na każdy można się przez przypadek nadziać.
~Wilanowo
2 notes
·
View notes
Text

Jakie umiejętności są potrzebne do pracy w obsłudze IT dla firm?
Praca w firmie oferującej obsługę informatyczną dla przedsiębiorstw wymaga szerokiego wachlarza umiejętności technicznych, analitycznych i interpersonalnych. Specjaliści IT zajmujący się wsparciem firm muszą nie tylko biegle poruszać się w świecie nowoczesnych technologii, ale także potrafić skutecznie komunikować się z klientami i szybko rozwiązywać problemy. W zależności od zakresu świadczonych usług, wymagania mogą się różnić, jednak istnieje kilka kluczowych kompetencji, które są niezbędne w tej branży.
Znajomość systemów operacyjnych i sieci komputerowych
Podstawą pracy w dziale obsługi IT jest znajomość systemów operacyjnych, zarówno w środowisku Windows, jak i Linux czy macOS. Specjaliści muszą umieć konfigurować i zarządzać systemami, instalować oprogramowanie oraz diagnozować i usuwać awarie.
Równie ważna jest wiedza na temat sieci komputerowych. Obsługa firm często wiąże się z zarządzaniem infrastrukturą sieciową, co obejmuje konfigurację routerów, przełączników, firewalli oraz monitorowanie ruchu sieciowego. Umiejętność wykrywania i eliminowania problemów z połączeniem internetowym oraz zapewniania stabilności działania systemów to kluczowe aspekty tej pracy.
Umiejętności związane z bezpieczeństwem IT
Firmy oczekują od dostawców usług IT wysokiego poziomu zabezpieczeń. W związku z tym pracownicy obsługi informatycznej muszą znać podstawowe zasady cyberbezpieczeństwa, takie jak ochrona przed atakami hakerskimi, zarządzanie uprawnieniami użytkowników czy zabezpieczanie danych przed wyciekiem.
Do najważniejszych umiejętności w tym zakresie należy wdrażanie i zarządzanie systemami antywirusowymi, firewallami oraz systemami wykrywania zagrożeń. Specjaliści IT powinni także znać najlepsze praktyki w zakresie tworzenia polityki haseł, szyfrowania danych i ochrony przed phishingiem.
Zarządzanie serwerami i bazami danych
Wiele firm korzysta z własnych serwerów, na których przechowywane są dane i aplikacje niezbędne do działania przedsiębiorstwa. Specjaliści IT muszą potrafić konfigurować serwery, dbać o ich aktualizacje i monitorować ich wydajność.
Równie istotna jest znajomość baz danych. Obsługa firm często obejmuje zarządzanie systemami opartymi na bazach SQL, takich jak MySQL, PostgreSQL czy Microsoft SQL Server. Umiejętność optymalizacji zapytań, tworzenia kopii zapasowych oraz rozwiązywania problemów z bazami danych to cenne kompetencje w tej branży.
Umiejętności analityczne i rozwiązywanie problemów
Praca w obsłudze informatycznej to nie tylko rutynowe działania, ale również konieczność szybkiego reagowania na awarie i problemy techniczne. Dlatego ważne są zdolności analityczne i umiejętność logicznego myślenia.
Diagnozowanie przyczyn błędów, testowanie rozwiązań i podejmowanie decyzji w sytuacjach kryzysowych to kluczowe aspekty pracy specjalistów IT. Ważne jest także umiejętne zarządzanie czasem i priorytetami, aby skutecznie realizować zgłoszenia klientów.
Komunikacja i umiejętności interpersonalne
Obsługa informatyczna firm to nie tylko praca z technologią, ale także współpraca z ludźmi. Specjaliści IT często muszą tłumaczyć złożone kwestie techniczne w sposób zrozumiały dla klientów, co wymaga cierpliwości i umiejętności komunikacyjnych.
Ponadto klienci mogą zgłaszać się z problemami w sytuacjach stresowych, dlatego ważna jest zdolność do zachowania spokoju, profesjonalizmu i empatii. Dobra komunikacja ułatwia także współpracę w zespole i skuteczniejsze rozwiązywanie problemów.
Znajomość systemów Help Desk i narzędzi zdalnego wsparcia
Współczesne firmy IT często korzystają z systemów do zarządzania zgłoszeniami technicznymi, takich jak Jira, ServiceNow czy Freshdesk. Znajomość tych narzędzi pozwala na efektywne monitorowanie i rozwiązywanie problemów klientów.
Równie istotne są narzędzia do zdalnej pomocy, które pozwalają na diagnozowanie i naprawianie usterek bez konieczności fizycznej obecności w siedzibie klienta. Programy takie jak TeamViewer, AnyDesk czy Microsoft Remote Desktop ułatwiają wsparcie techniczne i skracają czas reakcji na zgłoszenia.
Podsumowanie
Praca w firmie oferującej obsługę informatyczną dla firm wymaga zarówno zaawansowanej wiedzy technicznej, jak i umiejętności interpersonalnych. Znajomość systemów operacyjnych, sieci, cyberbezpieczeństwa oraz baz danych to kluczowe aspekty tej pracy. Równie istotna jest zdolność do analitycznego myślenia, skutecznej komunikacji z klientami i sprawnego rozwiązywania problemów. Rozwój technologii sprawia, że specjaliści IT muszą nieustannie poszerzać swoją wiedzę i dostosowywać się do nowych wyzwań. Dzięki odpowiednim kompetencjom mogą jednak liczyć na stabilne zatrudnienie i atrakcyjne wynagrodzenie.
0 notes
Text

Jakie kwalifikacje są potrzebne do pracy w obsłudze informatycznej firm?
Praca w firmie zajmującej się obsługą informatyczną innych firm wymaga szerokiego zakresu umiejętności oraz odpowiednich kwalifikacji. W zależności od specjalizacji, pracownik może zajmować się administracją sieci, wsparciem technicznym, cyberbezpieczeństwem czy zarządzaniem infrastrukturą IT. Rynek usług informatycznych dynamicznie się rozwija, a pracodawcy poszukują osób nie tylko z wykształceniem technicznym, ale także z umiejętnościami praktycznymi i kompetencjami miękkimi.
Wykształcenie i certyfikaty Choć formalne wykształcenie nie zawsze jest wymagane, ukończenie studiów z zakresu informatyki, telekomunikacji czy inżynierii systemów komputerowych może być dużym atutem. Wielu pracodawców ceni także kursy i certyfikaty branżowe potwierdzające specjalistyczne kompetencje. Do najbardziej cenionych należą certyfikaty takie jak CompTIA A+, Microsoft Certified: Azure Administrator Associate, Cisco CCNA, AWS Certified Solutions Architect czy Google Professional Cloud Architect. Posiadanie tych dokumentów może znacząco zwiększyć szanse na zatrudnienie oraz umożliwić negocjowanie lepszych warunków płacowych.
Znajomość systemów operacyjnych i sieci Pracownicy zajmujący się obsługą informatyczną muszą biegle poruszać się w środowiskach systemów operacyjnych, zarówno Windows, jak i Linux. Obsługa serwerów, zarządzanie dostępami oraz konfiguracja użytkowników to podstawowe zadania specjalistów IT. Dodatkowo, kluczowa jest znajomość zasad działania sieci komputerowych, w tym protokołów TCP/IP, DNS, DHCP oraz VPN. Umiejętność konfiguracji routerów, przełączników oraz firewalli pozwala skutecznie diagnozować i eliminować problemy sieciowe.
Zarządzanie bezpieczeństwem IT Cyberbezpieczeństwo staje się jednym z najważniejszych aspektów w obsłudze informatycznej firm. Specjaliści powinni znać zagrożenia takie jak phishing, malware, ransomware oraz umieć wdrażać mechanizmy ochronne, w tym systemy antywirusowe, szyfrowanie danych oraz procedury backupu. Znajomość norm i regulacji dotyczących ochrony danych, takich jak RODO czy ISO 27001, jest niezwykle ceniona. W wielu przypadkach klienci oczekują również monitorowania zagrożeń oraz natychmiastowej reakcji na incydenty bezpieczeństwa.
Umiejętność diagnozowania i rozwiązywania problemów Obsługa informatyczna to nie tylko zarządzanie infrastrukturą, ale przede wszystkim rozwiązywanie problemów klientów. Wsparcie techniczne pierwszej i drugiej linii często wymaga szybkiego identyfikowania przyczyn awarii oraz skutecznego ich usuwania. Przydatna jest umiejętność analizy logów systemowych, posługiwania się narzędziami diagnostycznymi oraz znajomość skryptów automatyzujących procesy.
Programowanie i automatyzacja Choć nie każdy pracownik IT musi być programistą, podstawowa znajomość języków skryptowych, takich jak PowerShell, Bash czy Python, może być dużą zaletą. Automatyzacja procesów IT pozwala oszczędzać czas i minimalizować ryzyko błędów ludzkich. W niektórych rolach przydatna może być także znajomość SQL do zarządzania bazami danych czy podstaw języków takich jak JavaScript lub PHP w kontekście wsparcia aplikacji webowych.
Kompetencje miękkie i obsługa klienta W pracy w obsłudze informatycznej nie wystarczą jedynie umiejętności techniczne – równie ważne są kompetencje miękkie. Pracownicy powinni potrafić jasno i cierpliwie tłumaczyć zagadnienia techniczne osobom nietechnicznym. Wysoka kultura osobista, umiejętność pracy zespołowej oraz zdolność do efektywnej komunikacji z klientami to cechy, które mogą zdecydować o sukcesie w branży. Dodatkowo, zdolność do pracy pod presją czasu i elastyczność w rozwiązywaniu problemów to nieocenione atuty.
Podsumowanie Aby pracować w firmie zajmującej się obsługą informatyczną, warto posiadać solidne podstawy techniczne, certyfikaty branżowe oraz umiejętność szybkiego diagnozowania i rozwiązywania problemów. Wymagana jest także znajomość cyberbezpieczeństwa, umiejętność automatyzacji procesów oraz kompetencje miękkie, które ułatwiają kontakt z klientami. Rozwój zawodowy w tej branży wymaga ciągłego doskonalenia, ale oferuje stabilne zatrudnienie i dobre perspektywy finansowe.
0 notes
Text
Wykorzystaj port Thunderbolt 3 do uzyskania sieci 10GbE
## Sonnet Solo 10G – solidny adapter sieciowy Thunderbolt 3 W przeszłości użytkownicy komputerów mieli do czynienia z wieloma adapterami sieciowymi USB, które często pozostawiały wiele do życzenia. Problemy ze stabilnością połączenia, niskie prędkości przesyłu danych czy niestabilna praca to tylko niektóre z bolączek dawnych urządzeń. Jednak czasy się zmieniły, a Sonnet Solo 10G Thunderbolt 3…
0 notes
Text
31 stycznia 2025
◢ #unknownews ◣
Zapraszam do lektury zestawienia w tym tygodniu. Z pewnością znajdziesz tu coś dla siebie.
1) Smart oświetlenie w Twoim domu - skrajnie prosta metoda https://blog.tomaszdunia.pl/shelly-smart-oswietlenie/ INFO: Jak zaprojektować i wykonać w możliwie najprostszy sposób smart oświetlenie w domu przy użyciu modułów firmy Shelly. Moduły można instalować w już istniejących puszkach elektrycznych, a do sterowania zasilaniem potrzebujesz jedynie sieci WiFi, więc nie musisz kupować bramki. Bez lutowania, bez znajomości elektroniki/elektryki. Po prostu łączysz kabelki, konfigurujesz urządzenia i gotowe. Koszt pojedynczego modułu to zaledwie kilkadziesiąt złotych. Świetnie wyjaśniony temat.
2) ChatGPT konsumuje ogromne ilości wody i energii! - naprawdę? Sprawdźmy to https://andymasley.substack.com/p/individual-ai-use-is-not-bad-for INFO: Artykuł obala mit, jakoby korzystanie z ChatGPT wpływało skrajnie negatywnie na środowisko, przedstawiając obliczenia oparte na dostępnych danych. Czy wpisanie jednego zapytania do chata naprawdę zużywa dziesiątki litrów wody, produkując przy tym kilka ton CO2? Czy rozwój technologii AI prowadzi nas do nieuchronnej klimatycznej zagłady? Poglądy na temat sztucznej inteligencji i jej wpływu na środowisko można mieć różne, ale warto jednak oprzeć je na danych. Oto dane, których szukasz.
3) Zwycięzcy "Golden Kitty Awards 2024" od Product Hunt - najlepsze aplikacje w kilkunastu kategoriach https://www.producthunt.com/golden-kitty-awards/hall-of-fame INFO: W dorocznym plebiscycie Golden Kitty Awards 2024 wyróżniono produkty technologiczne, które zrewolucjonizowały różne dziedziny technologii, takie jak rozwiązania programistyczne, technologie no-code, modele AI i kilkanaście innych. Ten plebiscyt to kopalnia użytecznego softu - zawsze dzięki niemu odkryję coś nowego, co warto wdrożyć do swojej codziennej pracy.
4) Popraw oświetlenie przy pracy zdalnej - zmniejsz zmęczenie oczu https://rustle.ca/posts/articles/work-from-home-lighting INFO: Praca z domu jest fajna, ale niestety warunki, w jakich pracujesz, nie zawsze sprzyjają Twojemu zdrowiu. Dolegliwości, jakie mogą Cię dopaść, jest wiele, a jednym z nich jest zmęczenie wzroku wywołane kiepskim oświetleniem. Nie chodzi tu o to, aby w pokoju było po prostu jasno. Jak więc zadbać o zdrowe dla pracy oświetlenie pomieszczenia i nie wydać na to majątku? Na co zwrócić szczególną uwagę? Jeśli masz bezpośredni wpływ na warunki, w których pracujesz, to zdecydowanie warto przeczytać te porady i zastosować je w praktyce.
5) Siedem lekcji wyciągniętych po 25 latach w branży rozwoju oprogramowania https://zverok.space/blog/2025-01-27-7things-euruko.html INFO: Autor, mający ponad 25 lat doświadczenia w tworzeniu oprogramowania, dzieli się spostrzeżeniami na temat rozwoju zawodowego, kwestionowania znaczenia wzorców i metodologii oraz wyzwań związanych ze skalowaniem projektów. Siedem prostych, ale użytecznych lekcji do przemyślenia.
6) Znajdź Dark Patterns - gra ucząca rozpoznawania manipulacji w designie https://games.productartistry.com/games/dark-patterns INFO: Gra ma na celu nauczenie graczy identyfikowania subtelnych taktyk manipulacyjnych stosowanych w projektowaniu interfejsów webowych. Zrozumiesz, w jaki sposób psychologia projektowania wykorzystuje ludzkie instynkty do kształtowania zachowań, czyli mówiąc prościej, jak producenci usług wymuszają na Tobie decyzję, której niekoniecznie chcesz podjąć. Dzięki tej wiedzy możesz bardziej świadomie poruszać się po sieci i przeciwstawiać się takim praktykom.
7) Tworzenie zegarka dla dziecka z cukrzycą typu 1 - projekt od podstaw https://andrewchilds.com/posts/building-a-t1d-smartwatch-from-scratch INFO: Autor, będący ojcem chłopca z cukrzycą, stworzył smartwatch umożliwiający łatwiejszy dostęp do danych o poziomie glukozy we krwi. Na rynku istnieje wiele podobnych rozwiązań, ale to jest minimalistyczne, stosunkowo tanie w realizacji i nie rozprasza dziecka w szkole, realizując jedynie najpotrzebniejsze funkcje. Być może nie potrzebujesz akurat śledzić poziomu glukozy, ale sama metoda budowy własnego smartwatcha jest interesująca.
8) Jak działa DeepSeek R1 - bardzo proste wyjaśnienie algorytmów (film, 9m) https://www.youtube.com/watch?v=kv8frWeKoeo INFO: Film przedstawia kluczowe koncepcje z dokumentu DeepSeek R1 w sposób zrozumiały również dla osób zupełnie niezwiązanych z IT. Obejmuje zagadnienia takie jak rozumowanie krok po kroku, uczenie przez wzmocnienie oraz destylację modelu. Jeśli chcesz zrozumieć te zaawansowane techniki, ale bez dodatku technicznego żargonu, ten film jest dla Ciebie. Jak mówi tytuł filmu, wyjaśnienie jest na poziomie "zrozumiałym dla Twojej babci".
9) Prawdy i mity o 'przysługach' w pracy zespołowej https://blog.staysaasy.com/p/management-mantras INFO: Szef ma do Ciebie malutką prośbę? Współpracownik wyświadczy Ci przysługę w ramach pracy? To brzmi bardzo fajnie i przyjacielsko, ale czy to aby na pewno jest OK? Ciekawe spojrzenie na organizację pracy i zauważenie faktu, że istnienie takich przysług może świadczyć o źle zaprojektowanych procesach w firmie.
10) Dotykowy ściemniacz światła z czasów PRL-u - jak to działało? (film, 19m) https://www.youtube.com/watch?v=VL7j58qwwek INFO: Nie wiem, czy masz tyle lat, aby pamiętać to marzenie z czasów PRL, jakim był dotykowy ściemniacz świateł. Czy prawdą było, że przedłuża on żywotność żarówek? Czy mógł porazić użytkownika prądem? Czy naprawdę zakłócał działanie radia, a mucha w mieszkaniu mogła aktywować oświetlenie? Nawet jeśli ten film będzie dla Ciebie nie wspomnieniem dawnych lat, a jedynie lekcją historii, to i tak warto posłuchać. Ciekawe.
11) Chroń swój czas pracując w branży IT - walka z korporacyjnymi drapieżnikami https://www.seangoedecke.com/predators/ INFO: Jako zaawansowany programista w dużej firmie technologicznej, często możesz być wykorzystywany przez osoby próbujące wymusić na Tobie pomoc w sprawach, które raczej wykraczają poza zakres Twoich obowiązków. To oczywiście odciąga Cię od Twoich projektów i powoduje opóźnienia w zadaniach, które są dla Ciebie ważne. Aby się przed tym bronić, najpierw należy rozpoznać "drapieżników", ale nie każda prośba o pomoc to od razu zagrożenie. Jak więc to rozpoznać i jak radzić sobie w takich sytuacjach?
12) Dlaczego mój pomysł na zmniejszenie rozmiaru pakietów npm o 5% nie wypalił? https://evanhahn.com/my-failed-attempt-to-shrink-all-npm-packages-by-5-percent/ INFO: Autor wpadł na sprytny i dość prosty pomysł na zmniejszenie wszystkich paczek w repozytorium NPM o około 5%. To oznaczałoby zmniejszenie generowanego przez repozytoria przesyłu danych i to na skalę światową. Do tego doszłaby oszczędność czasu przy pobieraniu zależności. Mało tego, rozwiązanie było wstecznie kompatybilne, więc nie zepsułoby używanych do tej pory narzędzi. Co więc poszło nie tak, jak powinno i dlaczego tej zmiany jednak nie wprowadzono?
13) Jak uruchomić DeepSeek-R1 na domowym sprzęcie? - tanio nie będzie https://threadreaderapp.com/thread/1884244369907278106.html INFO: Od strony softwarowej, uruchomienie nowego modelu LLM jest stosunkowo proste. Problemem jest zbudowanie odpowiednio mocnego środowiska, które pozwoli Ci na jego uruchomienie, a to wymaga kupna dedykowanego sprzętu (no, chyba że akurat pracujesz na komputerze z 768 GB RAM, to możesz go użyć). Pamiętaj, że modeli DeepSeeka jest kilka, a najsłabszy z nich ruszy nawet na Raspberry Pi. Ten tekst omawia przypadek uruchomienia najmocniejszej odmiany modelu.
14) Historia przywracania do życia Amigi 1000 https://celso.io/posts/2025/01/26/the-first-perfect-computer/ INFO: Autor dzieli się swoją przygodą z naprawą i modernizacją pierwszego komputera z serii Amiga, czyli tytułowej Amigi 1000. W ramach renowacji nie tylko naprawiono komputer, ale także ulepszono lekko jego parametry i odświeżono wygląd. Ciekawa lektura dla fanów retro komputerów.
15) Smartwatch Pebble wróci do życia? - jest na to szansa https://repebble.com/ INFO: Po kilku latach zapomnienia zapowiedziano powrót kultowego smart-zegarka Pebble. Firma Google zdecydowała się na udostępnienie kodu źródłowego oryginalnego PebbleOS, co umożliwi twórcom stworzenie nowej serii smartwatchy napędzanych tym systemem. Nowa odsłona ma realizować funkcje pierwotnego modelu, rozbudowane o kilka nowości, oferując przy tym nadal długi czas pracy na baterii. Warto podążyć za linkami znajdującymi się na stronie, aby dowiedzieć się więcej. Projekt nie jest niezależną próbą wskrzeszenia zegarka, a jest realizowany przez jego pierwotnego twórcę.
16) To koniec ery niezależnych aplikacji do e-dzienników? - historia SzkolnyEU https://szkolny.eu/finale INFO: Historia aplikacji pokazuje, jak zmieniał się rynek softu do e-dzienników w ostatnich latach. Wpis pokazuje drogę od małego projektu ucznia technikum do aplikacji z ponad 50 tysiącami użytkowników. Dowiesz się o kulisach zamykania nieoficjalnych aplikacji przez firmy Librus i VULCAN. Warto poczytać, aby mieć świadomość, jak wygląda polski rynek e-dzienników.
17) Jak działa Bluesky? - rozproszona architektura sieci społecznościowej https://newsletter.systemdesign.one/p/how-does-bluesky-work INFO: Artykuł opisuje architekturę sieci społecznościowej Bluesky, która opiera się na zdecentralizowanym modelu federacyjnym (fediverse), umożliwiającym komunikację między serwerami bez potrzeby tworzenia jednego, centralnego punktu sieci. Bluesky sprytnie rozwiązuje wyzwania związane ze skalowaniem. Długa, ale i ciekawa lektura.
18) Sharding baz danych - co to jest, jak działa i po co Ci to? https://architecturenotes.co/p/database-sharding-explained INFO: Danych w bazach zawsze będzie przybywać, a to nieuchronnie prowadzi nas do problemów z wydajnością i skalowaniem. Jedna maszyna to może być za mało i konieczne będzie dołożenie kolejnej, a później jeszcze kilku. Tylko jak ogarnąć to pod względem struktury danych? Tutaj do gry wchodzi wspomniany sharding danych, który może być zrealizowany na wiele sposobów, a każdy z nich ma swoje zalety i wady. Więcej dowiesz się z artykułu.
19) Zbiór szablonów aplikacji dla Portainera https://portainer-templates.as93.net/ INFO: Ten serwis to repozytorium gotowych paczek przystosowanych do uruchomienia w Portainerze (aplikacji do zarządzania kontenerami Dockera) za pomocą kilku kliknięć. Na stronie możesz przeglądać, jakie obrazy masz do wyboru, ale w praktyce nie musisz nawet korzystać z tego serwisu. Dodajesz do aplikacji jeden (dynamicznie generowany) plik JSON, a w Twoim interfejsie przy tworzeniu nowych kontenerów będzie dostępna opcja wyboru obrazu bazowego. Wygodne, zwłaszcza gdy sporo eksperymentujesz z różnymi technologiami self-hosted. Wszystkie paczki pobierane są z oficjalnych repozytoriów.
20) Operator - asystent AI do zadań w przeglądarce https://openai.com/index/introducing-operator/ INFO: Operator to nowy agent AI od OpenAI, który używając przeglądarki internetowej, może wykonywać zadania internetowe, takie jak wypełnianie formularzy, zamawianie zakupów czy tworzenie grafik. Dzięki wykorzystaniu modelu Computer-Using Agent (CUA) oraz zdolności do interakcji z interfejsami graficznymi stron, Operator umożliwia LLM-om poruszanie się w cyfrowym świecie. Usługa obecnie dostępna jest jedynie w wersji testowej dla użytkowników Pro w USA. Podobne rozwiązanie w ubiegłym roku zaprezentował Anthropic, ale to wygląda na wersję bardziej użyteczną przy realnych zastosowaniach.
21) Co 2778 badaczy myśli o dalszym rozwoju AI? - wyniki badania (PDF, 39 stron) https://aiimpacts.org/wp-content/uploads/2023/04/Thousands_of_AI_authors_on_the_future_of_AI.pdf INFO: Czy czeka nas w najbliższych 2-3 latach absolutna rewolucja w świecie sztucznej inteligencji, regres, czy może stabilny wzrost? Jaka jest szansa, że AI przewyższy wyniki uzyskiwane przez ludzi w większości zadań? Czy dalekosiężne skutki wprowadzenia takiej technologii będą pozytywne, czy negatywne? Czego najbardziej obawiają się specjaliści, a gdzie widzą nadzieję? Zamiast robić sondę uliczną na ten temat, postanowiono zapytać o opinię niemal ekspertów z dziedziny sztucznej inteligencji, którzy wiedzą, o czym mówią, bo pracują z tą technologią na co dzień.
22) Technika 'cookie sandwich' do kradzieży ciasteczek HttpOnly https://portswigger.net/research/stealing-httponly-cookies-with-the-cookie-sandwich-technique INFO: Ciasteczka z ustawioną flagą HttpOnly są teoretycznie niemożliwe do kradzieży przez agresora wykorzystującego JavaScript, ponieważ ta technologia ich nie widzi. Artykuł przedstawia sprytny sposób na ominięcie tego technicznego ograniczenia i zdobycie w ramach ataku wspomnianych ciastek. Interesująca lektura dla fanów websecurity.
23) Głębsze spojrzenie na DeepSeek i jego wpływ na technologię AI https://stratechery.com/2025/deepseek-faq/ INFO: Jak to się stało, że chińska firma stworzyła produkt teoretycznie prześcigający model od lidera rynku, jakim jest OpenAI, i to pomimo amerykańskich sankcji, uniemożliwiających wykorzystanie siły obliczeniowej, jaką dysponują Amerykanie? Na czym polegała nauka modelu i jak przebiegała, jeśli nie brali w niej udziału ludzie? Co to wszystko oznacza dla branży AI? To naprawdę przełom, czy tylko pomijalne zawirowanie na rynku technologicznym? Na te i inne pytania odpowiedź znajdziesz w artykule.
24) Dlaczego sortowanie w JS jest trudniejsze, niż się wydaje? https://mill.plainopen.com/why-sorting-is-harder-than-it-seems INFO: JavaScript oferuje własną funkcję sortującą, więc wystarczy jej użyć i wszystko powinno działać poprawnie. Problemy zaczynają się, gdy sortujemy dane różnego typu, czyli część rekordów jest np. numeryczna, a część tekstowa. Wydaje się, że taką sytuację można łatwo obsłużyć, ale po drodze napotkasz na kilka utrudnień. Nawet jeśli sortowanie tablic z elementami różnego typu nigdy nie będzie Ci potrzebne, to artykuł i tak rozszerzy Twoją wiedzę na temat tego, jak działa JavaScript i porównywanie w nim wartości różnego typu.
25) DeepSeek przypadkiem stał się bardziej "open" niż planował - wyciek danych https://www.wiz.io/blog/wiz-research-uncovers-exposed-deepseek-database-leak INFO: Badacze z Wiz Research odkryli publicznie dostępne dane w bazie ClickHouse należącej do startupu DeepSeek. Wyciek obejmował ponad milion wpisów z historii rozmów, klucze API i inne wrażliwe dane. Wszystko to można było odczytać bez uwierzytelnienia. Ktoś zapomniał zabezpieczyć serwerów, co pokazuje, jak skrajnie szybki rozwój oprogramowania bez korelacji z działami bezpieczeństwa może doprowadzić do poważnych konsekwencji.
26) Propozycja ECMAScript: escapowanie znaków dla RegExp https://2ality.com/2025/01/regexp-escape.html INFO: Tworzenie wyrażeń regularnych bywa skomplikowane, ale tworzenie ich w sposób dynamiczny na podstawie danych dostarczonych przez użytkownika lub pobranych z bazy to niekiedy koszmar. Jest szansa, że niebawem pojawi się proste rozwiązanie tego problemu. Mowa o natywnej funkcji, która będzie dodawać znaki ucieczki do tekstu podanego przez programistę w taki sposób, aby nie powodowały one konfliktów ze znakami kontrolnymi RegExów.
27) Krytyczna podatność w systemie Subaru Starlink - zdalne sterowanie i śledzenie pojazdów https://samcurry.net/hacking-subaru INFO: W listopadzie ubiegłego roku odkryto lukę pozwalającą na dostęp do wszystkich (korzystających z Subaru Starlink) pojazdów marki Subaru na terenie USA, Kanady i Japonii. Do przejęcia kontroli wystarczyło znać dane adresowe właściciela pojazdu, jego adres e-mail i numer rejestracyjny samochodu. Na czym polegała luka, tego dowiesz się z artykułu. Ważna uwaga: Subaru Starlink to nie jest to samo co Starlink od SpaceX - to dwie różne usługi, które tylko przypadkowo nazywają się podobnie.
28) Generatywne AI w badaniach historycznych - jak pomaga badaczom? https://resobscura.substack.com/p/the-leading-ai-models-are-now-very INFO: Modele LLM (tutaj z naciskiem na GPT-4o oraz GPT-o1) osiągnęły już poziom umiejętności, który pozwala przyspieszyć prace badaczy w różnych dziedzinach nauki. Wykorzystuje się je także przy badaniach historycznych, ale w jaki sposób i czy faktycznie jest to użyteczne dla nauki? Artykuł przedstawia trzy konkretne prace badawcze, w których AI ułatwiło życie badaczy.
29) Jak Twoja oś czasu na Twitter/X wpływa na Ciebie? https://www.ismyxfeedfucked.com/ INFO: Aplikacja na podstawie nagrania ekranu z Twojej aplikacji do social mediów analizuje, jak bardzo szkodliwy jest dla Ciebie algorytm Twittera/X. Jak wiele negatywnych treści do Ciebie dociera, jak bardzo skrajne są wpisy polityczne, które widzisz? Czy znajdujesz się w bańce informacyjnej? Warto nie tylko zobaczyć statystyki własnego profilu, ale przede wszystkim postarać się je zmienić poprzez usunięcie z obserwowanych kont, które najmocniej Ci szkodzą i wyciszenie tych, których nie obserwujesz, a które podrzuca Ci algorytm. Taka zmiana może być dobra dla Twojego zdrowia psychicznego.
30) Zbuduj minimalistyczny system Linux od podstaw - poradnik https://blinry.org/tiny-linux/ INFO: Autor opisuje proces tworzenia minimalnej dystrybucji Linuxa (waży 2,5 MB), która może być uruchomiona z pendrive'a na laptopie. Projekt opiera się przede wszystkim na kompilacji własnego, spersonalizowanego jądra Linuxa oraz wykorzystaniu Busyboxa. Spory nacisk położony jest na zrozumienie procesu rozruchu oraz na wykorzystanie narzędzi takich jak Nix do zarządzania zależnościami. Jeśli chcesz dogłębnie zrozumieć, jak działa Linux, to ten artykuł może poszerzyć Twoją wiedzę.
31) Dostosuj MacOS do swoich potrzeb - zbiór porad https://gist.github.com/devnoname120/4767a0aa18879217170fd0c68809fc24 INFO: Właśnie kupiłeś Maca/Macbooka i nie masz pojęcia, co warto ustawić i zainstalować w systemie, aby praca była wygodniejsza? Ten tutorial pozwoli Ci lepiej dostosować system do Twoich potrzeb, a przy okazji (jeśli już od lat korzystasz z MacOS) pozwoli Ci poznać trochę nowych aplikacji.
32) Jak uciec ze środowiska Google - alternatywy i strategie https://itsfoss.com/leaving-google-ecosystem/ INFO: Jest szansa, że z różnych powodów zdecydujesz się na opuszczenie ekosystemu od Google, ale rezygnacja z Gmaila, ichniejszego kalendarza, dokumentów czy przeglądarki Chrome to nie jest decyzja, którą można wprowadzić w życie z dnia na dzień. Gdzie trzymać notatki, gdzie składować pliki, czym zastąpić Google Meet do spotkań, jak sprytnie przeszukiwać i backupować fotki? Pytań jest wiele, ale autor tego artykułu poświęcił czas, aby znaleźć na nie odpowiedzi.
33) Elitarny zespół hakerów FSB - kulisy działania https://interaktiv.br.de/elite-hacker-fsb/en/index.html INFO: Dziennikarze niemieckich stacji BR i WDR przeprowadzili szczegółowe śledztwo dotyczące grupy hakerskiej, która od prawie dwóch dekad włamuje się do sieci rządowych na całym świecie. W artykule przedstawiono dowody łączące tę grupę z rosyjskim FSB, w tym powiązania z firmą Center-Inform, oraz ujawniono tożsamości dwóch prawdopodobnych twórców złośliwego oprogramowania. Tekst pokazuje, jak drobne ślady cyfrowe pozwalają odkryć kulisy działania jednej z najgroźniejszych grup hakerskich.
34) Regulacje i decyzje polityczne w USA - jaki mają wpływ na wyścig w świecie AI? (film, 30m) https://www.youtube.com/watch?v=qIGS-7lfKJw INFO: Decyzja Donalda Trumpa o cofnięciu rozporządzenia dotyczącego regulacji sztucznej inteligencji może mieć dalekosiężne skutki dla rozwoju technologii. Film analizuje, jakie wyzwania i nowe możliwości stają przed branżą AI oraz jak te zmiany mogą wpłynąć na globalny rozwój technologii. Ciekawa rozmowa Tomka Rożka i Mateusza Chroboka.
35) Rentgen - narzędzie do walki o prywatność w Internecie. Jak to działa? (film, 1h) https://www.youtube.com/watch?v=QScsgobNSpQ INFO: Arek Wieczorek i Kuba Orlik z fundacji "Internet! Czas Działać" opowiadają o Rentgenie - ich autorskiej wtyczce do przeglądarki, która pozwala na analizowanie elementów śledzących na stronach internetowych pod kątem zgodności z RODO oraz automatyczne generowanie maili do administratorów i/lub UODO. Jaka była historia tego narzędzia? Jakie technologie zostały użyte na backendzie? Jak firmy i urzędy reagowały na zgłoszenia? To nagranie z Jesieni Linuksowej 2024.
36) Jak Volkswagen zdradził lokalizację Twojego auta? Analiza afery (film, 18m) https://www.youtube.com/watch?v=8rYh-AJbZfA INFO: Na konferencji Chaos Computer Club grupa badaczy ujawniła luki w zabezpieczeniach systemów Volkswagena. Omawiana była możliwość śledzenia lokalizacji samochodów korzystających z aplikacji VW. Zobacz, jak te błędy mogły narazić właścicieli aut na utratę prywatności oraz jakie działania podjęto, by je naprawić.
0 notes
Text

Nowe technologie a rynek pracy
Nowe technologie odgrywają coraz większą rolę w kształtowaniu współczesnego rynku pracy. Ich rozwój nie tylko zmienia sposób wykonywania wielu zawodów, ale także tworzy zupełnie nowe profesje. Automatyzacja, sztuczna inteligencja czy Internet Rzeczy przekształcają tradycyjne modele pracy, wpływając na dynamikę zatrudnienia i wymagania wobec pracowników.
Automatyzacja i robotyzacja procesów Automatyzacja, oparta na zaawansowanych systemach i robotach, zmienia oblicze wielu branż, takich jak przemysł, logistyka czy handel. Roboty przejmują powtarzalne, fizyczne zadania, co pozwala firmom zwiększyć wydajność i obniżyć koszty. Jednak rosnąca robotyzacja budzi obawy o utratę miejsc pracy wśród pracowników wykonujących zadania manualne. Przykładem są zautomatyzowane linie produkcyjne czy roboty magazynowe, które eliminują potrzebę ludzkiej ingerencji w procesy sortowania czy pakowania.
Sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe Sztuczna inteligencja (AI) rewolucjonizuje wiele sektorów gospodarki. Algorytmy oparte na uczeniu maszynowym umożliwiają analizę ogromnych ilości danych w czasie rzeczywistym, co przyspiesza podejmowanie decyzji. W branży finansowej AI jest wykorzystywana do analizy ryzyka i przewidywania trendów, w medycynie wspiera diagnostykę, a w marketingu personalizuje oferty. Jednocześnie AI zastępuje tradycyjne zawody, takie jak analityk czy konsultant, ale tworzy nowe stanowiska, na przykład specjalistów od projektowania systemów AI czy analityków danych.
Rozwój pracy zdalnej i cyfrowych narzędzi Pandemia COVID-19 przyspieszyła rozwój pracy zdalnej, która obecnie staje się standardem w wielu branżach. Platformy do komunikacji i współpracy, takie jak Microsoft Teams czy Zoom, umożliwiają efektywne zarządzanie zespołami rozproszonymi geograficznie. Praca zdalna stawia jednak nowe wyzwania, takie jak konieczność zarządzania czasem, zapewnienia cyberbezpieczeństwa czy rozwijania kompetencji cyfrowych wśród pracowników. W rezultacie wzrasta zapotrzebowanie na specjalistów ds. IT, trenerów cyfrowych i konsultantów ds. zarządzania pracą zdalną.
Internet Rzeczy i Przemysł 4.0 Internet Rzeczy (IoT) oraz koncepcja Przemysłu 4.0 zmieniają sposób działania fabryk i zakładów produkcyjnych. Dzięki połączeniu maszyn, urządzeń i systemów w sieci, przedsiębiorstwa mogą monitorować procesy w czasie rzeczywistym i optymalizować produkcję. Przykładem może być zastosowanie czujników w maszynach, które automatycznie zgłaszają potrzebę konserwacji, minimalizując ryzyko awarii. Te zmiany wymagają nowych umiejętności od pracowników, takich jak programowanie, analiza danych czy zarządzanie infrastrukturą IoT.
Nowe zawody i potrzeba przekwalifikowania Rozwój technologii zmienia także strukturę rynku pracy, tworząc zapotrzebowanie na specjalistów w dziedzinach, które jeszcze kilka lat temu nie istniały. Data scientist, inżynier AI, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa czy specjalista ds. doświadczenia użytkownika (UX) to tylko niektóre z zawodów, które zyskują na znaczeniu. Jednocześnie rozwój technologiczny wymaga od wielu pracowników przekwalifikowania i zdobycia nowych kompetencji, co wiąże się z koniecznością inwestowania w edukację i szkolenia.
Wyzwania i przyszłość rynku pracy Choć nowe technologie przyczyniają się do wzrostu innowacyjności i efektywności, stawiają także wyzwania, takie jak nierówności społeczne czy ryzyko wykluczenia cyfrowego. Pracownicy muszą dostosować się do dynamicznie zmieniających się wymagań, a rządy i firmy – wspierać procesy edukacyjne i ułatwiać przekwalifikowanie. W przyszłości rola technologii na rynku pracy będzie rosła, a elastyczność, umiejętność adaptacji i zdolności cyfrowe staną się kluczowymi cechami pracowników.
1 note
·
View note
Text
Styl Życia w Epoce Cyfrowej: Jak Nie Stracić Siebie w Sieci
Wprowadzenie
W erze cyfrowej, gdzie każdy z nas jest tylko kliknięciem od niekończących się informacji i interakcji, często zastanawiamy się, jak zachować swoją tożsamość. Styl życia w epoce cyfrowej staje się tematem coraz bardziej aktualnym. W dzisiejszym artykule przyjrzymy się temu, jak można odnaleźć równowagę pomiędzy życiem w sieci a rzeczywistością. Jakie są kluczowe zasady, które pozwolą nam nie stracić siebie w gąszczu danych i social mediów? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz poniżej.
Styl Życia w Epoce Cyfrowej: Jak Nie Stracić Siebie w Sieci
Przede wszystkim, warto zrozumieć, czym dokładnie jest styl życia w epoce cyfrowej. W kontekście współczesnych relacji międzyludzkich oraz sposobu, w jaki konsumujemy treści, pojawia się wiele pułapek. Z jednej strony mamy dostęp do nieograniczonej wiedzy i możliwości komunikacyjnych; z drugiej strony jednak, nadmiar informacji może prowadzić do poczucia zagubienia.
1. Czym jest styl życia w epoce cyfrowej?
Styl życia w epoce cyfrowej można opisać jako sposób funkcjonowania jednostki w świecie zdominowanym przez technologię. Obejmuje on StyleLife stylelife.com.pl zarówno nasze interakcje społeczne, jak i sposób spędzania wolnego czasu.
1.1 Definicja pojęcia Szybka komunikacja: Dzięki mediom społecznościowym możemy natychmiastowo łączyć się z ludźmi na całym świecie. Dostęp do informacji: Internet to skarbnica wiedzy – wystarczy wpisać pytanie w wyszukiwarkę. Kultura wizualna: Obraz stał się dominującym nośnikiem informacji. 1.2 Kluczowe elementy stylu życia cyfrowego Technologia: Smartfony, komputery i inne urządzenia mobilne są integralną częścią naszego życia. Media społecznościowe: Facebook, Instagram czy Twitter mają ogromny wpływ na nasze życie społeczne. Edukacja online: Możliwości nauki i rozwoju kariery przeniosły się do świata online. 2. Jak technologia zmienia nasze życie?
Technologia ma ogromny wpływ na każdy aspekt naszego życia – od sposobu pracy po StyleLife relacje interpersonalne.
2.1 Praca zdalna a tradycyjna
Dzięki technologii mamy możliwość pracy zdalnej:
Zalety pracy zdalnej:
youtube
Elastyczność
youtube
Oszczędność czasu
Możliwość pracy w dogodnym miejscu
Wady pracy zdalnej:

Izolacja
Problemy z organizacją czasu
Brak kontaktów międzyludzkich
2.2 Relacje międzyludzkie
Jak technologia wpływa na nasze relacje?
Zwiększona komunikacja: Łatwy dostęp do rozmówców. Płytkie relacje: Często zamieniamy głębokie rozmowy na krótkie wiadomości tekstowe. 3. Uzależnienie od technologii – jak je rozpoznać?
Uzależnienie od technologii stało się powszechnym problemem.
3.1 Objawy uzależnienia od technologii
Jak możesz zauważyć objawy uzależnienia?
Spędzasz więcej czasu online niż planujesz? Często czujesz potrzebę sprawdzenia telefonu? 3.2 Skutki uzależnienia od technologii
1 note
·
View note
Text

Studia w XXI wieku: konieczność czy przeżytek?
Studia od zawsze były postrzegane jako jeden z kluczowych kroków na drodze do kariery zawodowej. Jednak współczesny rynek pracy, zmieniający się dynamicznie pod wpływem technologii, globalizacji i zmieniających się potrzeb pracodawców, rodzi pytanie: czy w dzisiejszych czasach studiowanie to konieczność, czy też może być stratą czasu?
Zalety studiowania w obecnych czasach Studia to nie tylko szansa na zdobycie wiedzy, ale również rozwój kompetencji miękkich, takich jak umiejętności komunikacyjne, krytyczne myślenie czy zdolność do pracy w zespole. Uczelnie oferują możliwość budowania sieci kontaktów, które mogą być kluczowe w przyszłej karierze. Ponadto wiele zawodów, takich jak lekarz, inżynier czy prawnik, wymaga formalnego wykształcenia. Dla wielu osób studia są również okazją do samorozwoju, poznania nowych kultur i doświadczenia życia w innym mieście lub kraju.
Wady i wyzwania związane ze studiowaniem Wysokie koszty edukacji, zarówno bezpośrednie (czesne, materiały dydaktyczne), jak i pośrednie (utrzymanie w innym mieście), mogą być barierą dla wielu osób. Poza tym nie wszystkie kierunki studiów gwarantują zatrudnienie w wyuczonym zawodzie. Wiele osób po ukończeniu studiów zmienia ścieżkę kariery, co rodzi pytanie o sens spędzonych na uczelni lat. Kolejnym wyzwaniem jest niedostosowanie programów nauczania do potrzeb rynku pracy, co sprawia, że absolwenci nie zawsze posiadają praktyczne umiejętności cenione przez pracodawców.
Alternatywy dla tradycyjnych studiów Coraz większą popularnością cieszą się kursy online, bootcampy programistyczne czy certyfikaty branżowe. Są one często krótsze i bardziej skoncentrowane na praktycznych umiejętnościach niż tradycyjne studia. Przedsiębiorstwa coraz częściej patrzą na doświadczenie i umiejętności kandydata, a nie tylko na posiadanie dyplomu. Praca w zawodzie na poziomie juniora lub udział w stażach również może być alternatywą dla studiowania, pozwalając zdobywać wiedzę „na miejscu”.
Kiedy studia mają sens? Decyzja o rozpoczęciu studiów powinna być przemyślana i dostosowana do indywidualnych celów. Studia są wartościowe dla osób, które chcą rozwijać się w dziedzinach wymagających formalnego wykształcenia lub które mają jasno określoną ścieżkę kariery. Dla osób, które są niezdecydowane lub nie mają pewności co do swoich zainteresowań, może być lepiej skupić się na zdobywaniu praktycznych doświadczeń i eksplorowaniu różnych możliwości.
Wnioski – czy warto studiować? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Studia mogą być wartościowe, jeśli są zgodne z zainteresowaniami i planami zawodowymi osoby oraz jeśli dana uczelnia oferuje wysoki poziom edukacji. Jednak dla osób ceniących sobie szybszy start w życiu zawodowym lub rozwijających kariery w dynamicznych branżach, takich jak IT, alternatywne formy edukacji mogą być równie skuteczne. Kluczowe jest indywidualne podejście i zrozumienie, że ścieżka edukacyjna powinna odpowiadać potrzebom i aspiracjom konkretnej osoby.
1 note
·
View note
Text

Jak zostać instalatorem fotowoltaiki w Polsce?
Branża fotowoltaiki w Polsce dynamicznie się rozwija, a wraz z nią rośnie zapotrzebowanie na specjalistów zajmujących się montażem systemów PV (fotowoltaicznych). Zawód ten wymaga zarówno odpowiedniego wykształcenia, jak i praktycznych umiejętności, które pozwalają na profesjonalne i bezpieczne przeprowadzanie instalacji. Z uwagi na ekologiczny wymiar tej technologii oraz liczne programy wsparcia dla inwestorów, montaż fotowoltaiki to obecnie atrakcyjna ścieżka kariery.
Wymagane wykształcenie Chociaż do pracy w branży fotowoltaicznej nie jest wymagane ukończenie wyższych studiów, odpowiednie wykształcenie techniczne zdecydowanie zwiększa szanse na zatrudnienie i rozwój w tej dziedzinie. Osoby zainteresowane pracą instalatora fotowoltaiki mogą rozpocząć edukację od technikum lub szkoły zawodowej o kierunkach związanych z elektryką, energetyką lub automatyką. W takich szkołach zdobywa się podstawową wiedzę z zakresu instalacji elektrycznych, co stanowi solidny fundament do dalszego rozwoju. Alternatywą jest ukończenie studiów wyższych na kierunkach takich jak energetyka odnawialna, inżynieria środowiska lub elektrotechnika. Studia te pozwalają na dogłębne zrozumienie działania systemów fotowoltaicznych oraz zasad projektowania i optymalizacji instalacji PV.
Uprawnienia i certyfikaty W Polsce praca instalatora fotowoltaiki często wymaga posiadania konkretnych uprawnień i certyfikatów. Kluczowe są uprawnienia SEP (Stowarzyszenia Elektryków Polskich) w kategorii do 1 kV, które są niezbędne do pracy z instalacjami elektrycznymi. Te uprawnienia potwierdzają umiejętność bezpiecznej obsługi systemów elektrycznych oraz wykonywania ich konserwacji. Dodatkowo, warto uzyskać certyfikat instalatora OZE (odnawialnych źródeł energii), który przyznawany jest przez Urząd Dozoru Technicznego. Certyfikat ten potwierdza kwalifikacje w zakresie montażu i serwisowania instalacji fotowoltaicznych i jest doceniany przez wielu pracodawców oraz klientów indywidualnych. Ponadto, niektórzy producenci paneli fotowoltaicznych oferują własne szkolenia i certyfikacje, które umożliwiają instalatorom zdobycie autoryzacji na montaż ich urządzeń.
Umiejętności techniczne i praktyczne Montaż fotowoltaiki to przede wszystkim praca techniczna, która wymaga precyzji oraz znajomości zasad działania instalacji PV. Instalator powinien posiadać wiedzę na temat doboru komponentów systemu – paneli, falowników, okablowania – oraz ich właściwego rozmieszczenia i połączenia w celu uzyskania maksymalnej wydajności. Ważne jest również zrozumienie zasad związanych z ochroną przeciwpożarową oraz bezpieczeństwem instalacji elektrycznej. Praktyczne doświadczenie odgrywa tu kluczową rolę. Instalatorzy muszą umieć pracować na wysokości, co wymaga odpowiedniego przeszkolenia oraz dobrej kondycji fizycznej. Dodatkowo, znajomość narzędzi i technik montażu, takich jak mocowanie paneli na różnych typach dachów, jest nieodzowna.
Znajomość przepisów i norm Praca w branży fotowoltaicznej wiąże się z przestrzeganiem licznych przepisów i norm. Instalatorzy muszą być na bieżąco z regulacjami dotyczącymi ochrony środowiska, bezpieczeństwa pracy oraz przepisów budowlanych. W Polsce ważne jest również uwzględnianie wymagań związanych z przyłączaniem instalacji PV do sieci energetycznej, w tym odpowiednie przygotowanie dokumentacji technicznej oraz spełnienie wymagań operatorów sieci dystrybucyjnych.
Umiejętności interpersonalne i organizacyjne W zawodzie instalatora fotowoltaiki coraz większe znaczenie mają umiejętności interpersonalne. Profesjonalna obsługa klienta, umiejętność wyjaśnienia zasad działania systemu oraz doradztwo w zakresie wyboru optymalnych rozwiązań to kluczowe elementy budowania zaufania i dobrej reputacji. Zdolności organizacyjne są równie ważne – instalatorzy muszą planować swoje działania, zarządzać czasem oraz koordynować pracę z innymi członkami zespołu. W przypadku większych projektów, takich jak instalacje na budynkach użyteczności publicznej czy farmach fotowoltaicznych, kluczowa jest umiejętność efektywnej współpracy z projektantami i inżynierami.
Perspektywy zawodowe i rozwój Rynek fotowoltaiki w Polsce dynamicznie rośnie, co sprawia, że zawód instalatora fotowoltaiki jest nie tylko stabilny, ale również przyszłościowy. Rosnące zainteresowanie odnawialnymi źródłami energii oraz liczne programy wsparcia, takie jak dotacje czy ulgi podatkowe, przyczyniają się do wzrostu liczby inwestycji w tej dziedzinie. Specjaliści w tej branży mogą liczyć na atrakcyjne wynagrodzenie oraz możliwość rozwoju, np. poprzez zdobywanie nowych uprawnień, poszerzanie oferty o usługi serwisowe czy zakładanie własnej działalności gospodarczej.
1 note
·
View note
Text
Coroczna zbiórka na serwer 2024
Zbliża się coroczny dzień zapłaty za nasze serwery, tak więc zaczynamy naszą coroczną zbiórkę funduszy. Startujemy ze zbiórką już dziś, by zdążyć z zapłatą za serwery na czas, byśmy mogli pozostać z Wami w sieci przez kolejny rok - bardzo byśmy tego chcieli. To nasza pasja i praca jednocześnie, której poświęcamy się bez reszty, dlatego wierzymy, że z Waszą pomocą nam się uda. https://linuxiarze.pl/coroczna-zbiorka-na-serwery-2024/
0 notes
Text
Niezidentyfikowany ssak z grupy Lagomorpha, dzikie świnie i małpy, czyli ciekawostki o problematycznej faunie w Chinach
autor: Thomas Quatl » 06 gru 2021, 15:39

ów obraz stanowi inspirującą fikcję literacką do dalszych poszukiwań, tym razem ewolucyjnie-unikalnych organizmów. Dzięki za odpowiedź. Oto wyjaśnienie: Bardzo trudno było znaleźć te informacje. Lwia część jest dostępna tylko w języku chińskim. Jeżeli chodzi o domniemane stworzenia to wiele doniesień ma znaczenie wyłącznie historyczne. Od wielu lat nie ma aktualnych raportów. Np. dane o rzekomym przerośniętym zającu-szczekuszce znalazłem parę lat temu na chińskiej stronie internetowej. Być może zwierzę w ogóle nie było dzikim stworzeniem, ale niedorozwiniętym królikiem z jakiejś chińskiej rasy. Podobne w charakterze są teksty o jakimś dzikim koniowatym o długim ogonie, raczej dotkniętym mikrocefalią czy skórze jakiegoś parchatego psa, prawdopodobnie pochodzącego od mieszańca psa domowego. Te szczątkowe dane już prawdopodobnie nie są dostępne na stronach. Tymczasem yeren i kreatura z głową osła są dobrze znane w Chinach i trwają poszukiwania tych zwierząt. Niektóre informacje zapewne są fake newsami i zwykłymi pomyłkami naukowców oraz poszukiwaczy zwierząt zaczerpniętymi z sieci. Te stworzenia są poza nauką. Nie należy traktować tego artykułu jako wstępu do nowych odkryć, raczej jako sygnalizację. Wiele naukowych tajemnic oczekuje rozwiązania. Naukowcy tacy jak Kristofer Helgen określili, że setki ssaków jest jeszcze nieodkrytych. Tymczasem wiele większych osobliwych gatunków wymarło w holocenie np. 200 czy 400 lat temu znane tylko krajowcom. Prawdopodobnie niektóre raporty odnoszą się tylko do tzw. folkmemory. A więc może podobne to tych stworzeń legendarnych oczekują prawdziwego odkrycia. Pozostałe przytoczone dane są fikcyjne dla potrzeb artykułu. Jeżeli chodzi o trudy pracy badawczej i wyzwania to są raczej autentyczne. Natomiast całość postu jest w konwencji beletrystycznej. Pozdrowienia. Post by Enviro Challenges Consulting. Opublikował Tomasz Pietrzak (dawnej też Caniche), biolog i przyrodnik-autor popularnonaukowy. Autor ma stopień naukowy licencjata z nauk o życiu na Planecie Ziemia. Opracowane jako publikacja 03 września 2021.
odpowiedź od fana:
autor: Peter » 07 gru 2021, 9:20
Interesujący temat, nie znałem tej historii. Wiele jest jeszcze fauny do odkrycia, choć wydawałoby się, że czasy wielkich i zaskakujących odkryć już za nami. Ostatnio było głośno o odkryciu nowego gatunku wieloryba. A praca naukowców w terenie do łatwych nie należy, więc mało komu się chce - lepiej siedzieć sobie w cieple uczelni i wykłady dla studentów robić, niż przedzierać się przez puszczę.
1 note
·
View note
Text
"Kobiety w AI: Marissa Hummon uważa, że sztuczna inteligencja pomoże uczynić sieć energetyczną bardziej ekologiczną | TechCrunch"
Kobiety w AI: Wywiad z Marissą Hummon, CTO Utilidata W ramach inicjatywy TechCrunch o nazwie Women in AI, której celem jest docenienie osiągnięć kobiet pracujących w obszarze sztucznej inteligencji (AI), przeprowadzono wywiad z Marissą Hummon, dyrektorką ds. technologicznych (CTO) w firmie energetycznej Utilidata. Jej praca koncentruje się na modernizacji sieci elektrycznej w taki sposób, aby…
0 notes