#alfie is obi’s big bro
Explore tagged Tumblr posts
anexsol · 7 years ago
Text
Big White Lie- rozdział 27
Tumblr media
Tytuł i link do oryginału: Big White Lie
Autor: acrayonsmile
Zgoda: jest
Pairing: Niall Horan/Zayn Malik/Liam Payne/Harry Styles  
             Niall Horan/Zayn Malik/Liam Payne/Harry Styles/Louis Tomlinson
Banner oraz Korekta: Kaja :D
Spis rozdziałów: (x)
          Written on These Walls Are the Colours That I Can't Change    
Po przyjemnym, ale monotonnym kręceniu reklamy z perfumą, praca przeciągnęła się do nocy.
Liam odesłał Harry`ego, Louisa i Nialla do busa i poszedł szukać jego zaginionej alfy. Znalazł go na przeładowni studia, z papierosem w ustach i kilkoma petami rozrzuconymi na ziemi.
- Nie potrzebowałeś przez jakiś czas palenia. Nie takiego. - Liam dołączył do niego ostrożnie. Niall w końcu przekonał Zayna (i Liama, ale przyzwyczajenie Alfy nigdy nie było tak intensywne), aby zaczęli rzucać z niezbitym argumentem 'nie chciałbyś rzucić raczej teraz, niż kiedy będę w ciąży z twoim szczeniakiem'. Alfa dobrze sobie radził, dla niego nie będącego przykutym do palenia, coś było nie tak.
- On wołał nas. - Zayn brzmiał groźnie, czuł potrzebę zabicia jak nigdy wcześniej i wyglądał jak kombinacja obu. - Widziałem to, kiedy ugryzłem ranę. Słyszałem go. Nie mogę się pozbyć tego z głowy
- Kto?
- Louis.  Kiedy ten drań zaatakował go. Kiedy został ugryziony. Jest wystarczająco głębokie, aby zatrzymać to wspomnienie. Kiedy byliśmy po przeciwnej stronie pieprzonego stadionu, on był przyciśnięty pod tym kawałkiem gówna, krzycząc za tobą, za mną i za Harrym aby mu pomóc. - Zayn wziął głębokie pociągnięcie nikotyny, aby zatrzymać swój podnoszący się gniew.
Określenie, ugryzienie, rana i znak były generalnie jednoznaczne. Alfy gryzły aby dać reprymendę albo dowieść ich dominacji, od czasu do czasu jak zrobił to Liam Niallowi ostatnio. Ślad szybko zniknął. Ale, stały znak połączenia może zostać na omedze tylko, jeśli alfa była w nich zaknotowana. To był jedyny czas dobrej dominacji, gdy ugryzienie było wystarczająco mocne, głębokie, wystarczająco aby zamknąć ten moment w ranę jako wspomnienie.
Ponieważ Louis i ten drań nie byli zaknotowani ( i obie alfy dziękowały każdej świętości, o której mogli pomyśleć, że nie doszło to tak daleko), blizna pozostawiona zblednie z czasem, ze wspomnieniem czy nie. Ale fakt, że w ogóle istniała  i była wystarczająco głęboka, aby ścigać omegę wspomnieniem, napełniało Liama złością i ubolewaniem. Powinni być tam dla Louisa. Powinni byli wiedzieć. Powinni byli śledzić tego drania i rozerwać go na kawałki.
Ale, ten drań był teraz sprawą policji. To Louis potrzebował ich uwagi. – Myślisz, że dostałeś się wystarczająco głęboko, aby przerwać wspomnienie?
- Tak myślę. - Gryzienie tak mocno szło przeciw jego naturze, nawet jeśli próbował to uleczyć.
- Dobrze. To powinno zniknąć szybciej. Nie możemy zmienić tego co się stało, nie ważne jak bardzo byśmy tego chcieli. Musimy być tu dla niego. To wszystko co możemy zrobić i to co zrobimy.
Zayn westchnął z ulgą gdy Alfa go trzymał. Nawet podczas tego krótkiego roku przed Harrym, kiedy on i Liam powinni być partnerami, równymi w ich dominacji, Liam był ponad nim. Od początku był zakochany w Niallu, z jego wieczną pozytywnością i ślicznym uśmiechem, i tymi oczami- boże te oczy. Ale pewnego poranka w wannie, Zayn zasnął przy Liamie i obudził się zakochany w nich. Alfa był bezpieczny i solidny, i odważny, i wszystkim czego Zayn nigdy nie wiedział, że chcę, ale zawsze potrzebował. Choć nie potrzebował formalnie poznawać Liama jako Alfy dopóki nie zostali stadem z Harrym, część niego zawsze miała.
- Kocham cię. - Liam oparł swoje czoło o jego.
- Kocham cię.
- Dalej, nie chcę zostawiać baby alfy samego z omegami na zbyt długo.
 Zayn rzucił papierosa na ziemię i nadepnął na niego. Moment, kiedy weszli ponownie do salonu, on rzucił się na Louisa, przerzucając niczego niespodziewającą się omegę na niego.
- Liiiiaammmm! Zayn ukradł moją omegę. - Jęknął Niall. Liam i Harry przytulili się do siebie.
- Zaynie potrzebuje go na trochę. - Liam mógł to zobaczyć, nawet w jego szablonie zachowań przed rują, Harry czuł to. - Możesz mieć go z powrotem później.
Louis oparł swoją brodę na mostku Zayna, ciekawe niebieskie oczy wpatrywały się w niego.
- Jesteś okropnie piękny - Zayn głaskał jego policzek. Louis zakopał swoje różowe policzki w piersi Zayna.
- Pachniesz dobrze.
- Tak myślisz. Jesteś taki dobry bez palenia. - Zayn bawił się lokiem jego włosów. – Pozwolisz, aby zrobiła twoje włosy na bok? Musisz przestać chować swoje oczy  za tym.
- Lubisz moje włosy. - Wymruczał w koszulkę Zayna. - Mam paskudną bliznę na moim czole.
 Zayn odepchnął grzywkę i pocałował ją. - Jesteś tak piękny, że nikt nie zauważy. - Alfa uwięził go pomiędzy sobą i tyłem kanapy. - Jesteś. Jesteś taki piękny. Chcę cię narysować. Na tobie. Tak, zdecydowanie na tobie. Pozwolisz mi?
- Już jestem wytatuowany.
- Więc? Najpierw cię pokoloruję.
 Nos zakopany w szyi Zayna i zapach melasy przesiąknięty tabaką uwiódł go do tego, aby się zgodził. - Cokolwiek chcesz.
 Z Liamem zostającym z Harrym i Niallem, tak jak Zayn i Louis spędzili ich noc razem. Świeżo wykąpany, Louis leżał, brzuchem na dół, na świeżym białym prześcieradle, Zayn usiadł przy jego boku gryzmoląc na jego plecach, obaj bez koszulek.
- Nie używasz sharpies, prawda? - Wymruczał Louis. Miękka końcówka markera ciągnęła po nim delikatnie, ciepło wagi rąk Zayna obok jego. To był najlepszy masaż kiedykolwiek.
- Zmywalny. - Wyszeptał Zayn, tak by nie przeszkadzać intymnemu spokojowi.
Louis sięgnął po czarny, Zayn klepnął jego tyłek. - Przestań się ruszać, kochanie. Rozmażę. - Ale omega nie słuchał, dopóki nie narysował uśmiechniętej buźki na dużym palcu Zayna.
Pod koniec, Louis miał parę anielskich skrzydeł na jego plecach, duże czerwone serce łączące je u podstawy jego szyi, z ich imionami wrysowanymi w to, Batmana i Jokera w poprzek ręki i rysunek zen z linii  śmiechu i kształtów wzdłuż jego boku.
- Hej, aniołku? - Zayn przekręcił się aby dzielić poduszkę omegi.
 Z oczami zamkniętymi, Louis zanucił coś jak potwierdzenie.
- Kocham cię.
- Wiem. Też cię kocham. - Nie dodał bro na końcu. Już nie musiał sprawiać, że to było coś platonicznego.
- Nie mogę się doczekać, aż będę się w tobie zakochiwać. - Zayn wsunął kolano pomiędzy uda Louisa i rękę wokół jego pasa.
- Z? - Wymruczał Louis w cięcie jego gardła.
- Mmm?
- Przepraszam, że cię okłamałem. Udawałem, że jestem kimś kim nie jestem. I rzeczy.
- Wiem, jaan. I rozumiem dlaczego to robiłeś. - Zayn pocałował jego głowę. - Ale nie mamy już szesnastu lat. Nie dam ci tego gówna z 'jesteśmy alfami'. Będąc najstarszym przebijam prawie wszystko; nauczyłem się tego wcześniej od mojej siostry. Ale teraz jesteś nasz, kochanie. Jesteś nasz, a my jesteśmy twoi. Teraz my cię chronimy.
Louis skinął. - Rozumiem, alfo.
- Dobrze. - Wyłączył ich światło i owinął koce wokół nich.
 Zayn obudził się do cichych głosów i zapachu waty cukrowej.
- Hi. - Niall usiadł obok Louisa.
- Dzień dobry, kochanie. - Ziewnął Zayn, sprawdzając czy Louis nadal był owinięty pod kocem, nawet gdy wysunął ręce spod bruneta.
- Czy mogę dostać moją omegę z powrotem, alfo? - Zapytał słodko Irlandczyk.
- Jasne kochanie. - Odpowiedział pocałunkiem na głowie Louisa i w policzek Nialla. Podniósł przykrycie, aby młodsza omega mógł się wcisnąć.
Niall sapnął na dzieło na plecach Louisa. - Zrobiłeś mu graffiti.
- Tak, ale ty go myjesz. Nie ma za co. - Rozciągnął się.
- Czekaj, chcę zobaczyć! - nagi i noszący wszystkie znaki, alfy który był wypieprzony do uległości, Harry wszedł do łóżka i zerwał przykrycie. - Naprawdę powinniśmy rozważyć jadalne malowanie ciała. - Prześledził pióra. - Czy zrobisz mi też graffiti, Z?
- Jasne, kochanie. - Poklepał łóżko i złapał markery. Radośnie, pokorny położył się pomiędzy swoją alfę i jego omegę, który przespał podczas tego całego zamieszania.
- Głosuję za leniwym poniedziałkiem w łóżku. - Liam wtoczył hotelowy wózek ze śniadaniem do pokoju.- Posprzątaj później, dobra, Ni? - Podniósł przykrycie talerza z naleśnikami i jak Niall miał temu powiedzieć nie?
Louis powąchał, kiedy się obudził, w końcu otwierając oczy. Oczekiwał Zayna, może nawet Nialla, ale nie jasnych oczu Harry`ego i słodkiego uśmiechu.
- Dzień dobry słoneczko.
Louis usiadł tak szybko, że zakręciło mu się w głowie.
- Naleśniki? - Niall trzymał gryza z miejsca, gdzie przysiadł na brzegu łóżka.
- Chodź jeść, Tommo. - Liam poklepał swoje kolana. Drapiąc swoje szalone po śnie włosy, Louis podszedł do Alfy. - Czy możemy zostawić skrzydła? To śmiertelnie seksownie. - Pocałował górę krągłości, nim Louis zwinął się na jego kolanach jak przerośnięty kociak.
- Hej, Haz? - Wymlaskał smak snu ze swoich ust.
- Tak, Lou?
- Niall jest słoneczkiem.
- Nie ogarniasz alfo, geez. Już mieszasz swoje omegi. - Drażnił się blondyn.
Harry i Zayn wymienili spojrzenia, nim wystrzelili do blondyna i łaskotali go.
- Ni za dużo, chłopaki, on je. - Liam delikatnie przebiegł palcami w dół pleców Louis.- W porządku, kochanie?
Louis skinął, sen nadal zaćmiewał jego umysł i umieścił swoją głowę na ramieniu Liam. - Jeszcze nie obudzony.
Alfa pocałował jego czoło. - Więc odpoczywaj, aniołku. Mamy cię.
- Panowie. - Powiedział z drzwi Paul. - Ludzie od zdjęć za piętnaście minut. Louis, twój wywiad jest na dole i jest gotowy gdy ty będziesz gotowy.
Cóż. To obudziło Louisa
- Przeczytałeś pytania. - Liam objął jego twarz i przemówił nim myśli Louisa mogły nabiec od wątpliwości i strachu. - On tak naprawdę tylko cię poprowadzi przez twoją opowieść i Greace, i zespół będę podwójnie sprawdzać wszystko nim zostanie wydrukowane. Będziemy blisko ciebie przez cały czas. Dobrze?
- ... dobrze.
To było teraz albo nigdy.
***
Pomimo tysiąca zdjęć do wyboru, okładka była szczerym strzałem  dla fotografa, tylko zrobione dla radości Nialla z obiema rękami zawieszonymi wokół Louisa, dwie omegi z lekkim uśmiechem zaraz po głośnym śmiechu.
Podczas gdy trzy alfy z sensacyjnego pop One Direction prężyły ich mięśnie dla fotografa w ogromnym ogrodzie ich hiszpańskiego hotelu, Louis Tomlinson obserwował z ich narzeczonym i kolegą z zespołu, Niallem Horanem.
- Nie, Harry, zrób tą rzecz. Musisz zrobić tą seksowną rzecz z przerzucaniem włosów. - Niall odrzucił pokazowo swoją głowę i on, i Louis wpadli w szał chichotu.
Chłopcy, którzy skończyli na trzecim miejscu Brytyjskiego Xfactora są teraz młodymi mężczyznami, czwórka z nich zaręczona, trójka nosi ślady zarostu na twarzy i bez zaprzeczenia więcej pewności. Starsi i zirytowani mogą być, stado nadal ma to samo ciepło, ścisła czułość pomiędzy nimi gdy jest uwaga dzisiejszego dnia nie kieruje się na nich. Jakby dzisiaj nie był pierwszy publiczny wywiad z Louisem Tomlinsonem, omegą.
Dwa tygodnie temu, z powodu wypadku w windzie, który położył go w szpitalu, czuwanie online i skandal zawierający aresztowanie ich twórcę z zespołu managmentu, stado wypuściło oświadczenie, że członek światowego, wiecznie dostępnego, ciężko imprezująca beta, była jako fakt, omegą zmuszą do bycia nią.
Alfy obserwują uważnie jak Louis siada po przeciwnej stronie ogrodu, ale na widoku i zapewne na odległość słuchu. Jest gotowy od razu przejść do rzeczy, ale nieugięty aby nie odegrać tego jako płaczliwej opowieści. On żyje swoim snem, ma za sobą stado i kłamstwo się skończyło. - To była jedna z najgorszych części. Dostać wszystko o czym kiedykolwiek marzyłem, ale robić to jako ktoś kogo tylko udaję że jestem. Nie możesz cieszyć się tym w pełni, nie kiedy zawsze patrzysz za siebie i czekasz, aż świat zapadnie się pod twoimi stopami. Ale kiedy masz osiemnaście i tobie, i twoim nowym najlepszym przyjaciołom zaoferowano to wszystko, nie myślisz o konsekwencjach.
Nigdy nikomu nie powiedziałem [o byciu omegą] do tego momentu. Nie moim siostrom czy tacie, ani mojemu chłopakowi becie, którego miałem gdy miałem szesnaście lat. Trzymałem wszystkich moich przyjaciół na wyciągnięcie ręki, stado też się w to włączało, więc nikt nie wiedział. W retrospekcji, nie wiem czy  powiedziałem {Simonowi} Jonesowi prawdę żeby mógł mi pomóc, albo by dostać zgodę na dalsze udawanie.
Louis jest szybki w wyjaśnieniu, że nie ma problemu z omegami albo w byciu omegą. - To tylko bycie omegą było problemem dla mojej matki. Ona zawsze miała długą listę powodów dlaczego muszę być betą. Potrzebowałem za dużo, była zbyt zajęta, moja prezentacja była błędem. I, ja wierzyłem jej.
Osiemnaście procent nadużyć rodziców, wiąże się od początku dla omegi z odrzuceniem jednego albo obojga rodziców, prezentacji dziecka. W przypadku Louisa w wieku czternastu lat.
- Pamiętam, że zaprezentowałem się w domu, po szkole w piątek. Moja mama musiała podrzucić moje siostry do taty. Wróciła do domu i była tak wściekła. Zamknęła mnie w moim pokoju na ten czas. Zacząłem supresanty kilka tygodni później. Na początku, było tak wiele razy, kiedy chciałem powiedzieć tacie, albo przyjacielowi, albo komuś. Ale po jakimś czasie, po kłamaniu tyle razy, przekonałem się, że to jedyny sposób, żebym mógł być dobry w udawaniu.
W tym momencie Niall wczłapał na jego kolana i spojrzał na niego jakby przytulał księżyc- albo słońce, jak nazwał swojego przyjaciela z zespołu.
- Co jest Słoneczko? - Kiedy Niall zadowolił się samym siedzeniem przy Louisie, ostatni kontynuował. - Trzymając to z dala [od zespołu] było najtrudniejsze. Zwłaszcza na początku. Miałem szansę na ten cały nowy początek, z tymi niesamowitymi ludźmi. Ale zawsze się bałem  upadku i że będę musiał wrócić do wcześniejszego życia, i nie mógłbym tego zrobić gdybym był omegą. I nie chciałem, żeby moja mama poszła do więzienia. Ja też nie chciałem iść do więzienia, z tego powodu. Ale potem, wszystko zadziałało, ale nie mogłem wrócić. A czas sprawiał, że było tylko gorzej. - Powiedział Louis, bardziej do Nialla, niż kogoś innego.
- Było tak wiele razy, gdy chciałem wyjść na czysto. Ujawnić się, aby przemówić. Bo chciałem przestać kłamać. Chciałem poczuć coś innego niż strach...i sam wstręt. To czy nie film? - Zapytał Niall, jasno próbując zdobyć uśmiech omegi dla siebie. - Fear and self loathing in Las Vegas?
Jak jego matka, Jones miał listę powodów, dla których Louis nie mógł, szef powiedział mu, że obrazek imprezowego chłopca lepiej sprzedawał się dla niego i dla zespołu. Ale  plotki o byciu kobieciarzem nie mogły być dalekie od prawdy.
- Nie mogłem być fizycznie z żadnym z nich. Cóż, mogłem. Ale był ten zasadniczy strach bycia odkrytym, niszcząc to dla naszej piątki. A nie mogłem im tego zrobić. Więc, "wybierałem" kogokolwiek  w klubie i szedłem do domu po tym. Nienawidziłem siebie za takie okłamywanie każdego, o którego troszczyłem się, wszystkich o których głęboko chciałem się troszczyć. Nie byłem dla nich sprawiedliwy. Ale Jones nalegał abym grał swoją część. To było niemożliwe, aby zmienić to jak świat mnie widział.
- Zawsze znajdowałem sposoby aby być sam, ale w ostatnim roku, zacząłem się poddawać. Nie z powodu Jonesa, ale dla tego...że byłem skończony. Byłem zmęczony. Chciałem tylko, żeby to się skończyło, ale straciłem nadzieję, że to się kiedykolwiek skończy. Przestałem pytać o koniec tego, zacząłem pić więcej i więcej. Przestało mnie obchodzić. Po prostu koniec. Gdyby winda nie zagrała z moją głową w tenis stołowy, mógłbym nie iść do przodu wcale.
- Mogłeś nie mieć na to szansy. - Dodał Niall, gdy przeczesywał włosy Louisa z jego czoła. Jest tam świeża blizna od wspomnianej gry windy i tenisa stołowego- choć, bez tego, on mógł umrzeć.
- To groźna gra, zażywanie supersantów. Ostatnie, na których byłem, zabiły kilka omeg. Gdybym brał je prawidłowo, lekarz powiedział, że również bym nie przeżył. Więc, to mała cena do zapłacenie, tak myślę. - Powiedział o rozciętej głowie. - Wybudzenie się w tym szpitalu powinno być prawdziwym wpasowanie. Ale nie było. Bo moja pierwsza myśl nie była o moim zdrowiu, albo dlaczego tam byłem. To było, oh boże, czy wywąchali mnie i gdzie są moje tabletki. A potem Liam powiedział, wiemy [że jesteś omegą], i wszystko się zmieniło.
Myślałem, cóż, to jest to. Wszystko się skończyło. Muszę opuścić zespół, albo my wszyscy, wszystko stracimy. To jest to w co uczono mnie wierzyć. Że wszyscy mnie znienawidzą, że stado mnie znienawidzi. Ale tak się nie stało. Utknęli przy mnie - dosłownie, wrosłem w Nialla, widzisz? Czy nie jest on piękny? - Wskazał na omegę na swoich kolanach, gdy przyciągał go mocniej.
- Mój. - Niall nie chciał aby wszyscy inni to słyszeli. - I fani są ogromnie wspierający również. I, po tym wszystkim co dla nas zrobili, czuję, że jestem im winny prawdę. I przeprosiny. Szczerze przepraszam, że kłamałem. Nigdy nie chciałem się  ukrywać, ale fakt jest taki, że to zrobiłem. Ale bardziej niż to, myślę, gdyby- supresanty, zmuszały do bycia betą- jeśli to stało się mi, to prawdopodobnie dzieje się komuś innemu. Może nawet jednemu z naszych fanów. I chcę aby wiedzieli, że nie są sami i jeśli wyniosą coś z tego, to to....to nie w porządku, aby być proszonym o bycie kimś innym niż sobą.
Na prośbę Louisa, numery i źródła dla wykorzystywanych omeg znajdują się pod historią w każdym kraju, w którym to wydrukują.
22 notes · View notes