#Tanzim al-Kaid’at Wal Dżihad
Explore tagged Tumblr posts
vincentvseverski · 12 years ago
Text
Islam, fakty i mity, cz. XI.
Kończąc kreślenie ram islamskiego, światowego, zbrojnego radykalizmu i terroryzmu szczególną uwagę skupić należy na organizacji o nazwie „Tanzim al-Kaid’at Wal Dżihad” - „Organizacji Bazy na rzecz Świętej Wojny”, zwanej dalej: „Al-Kaidą” lub „Bazą”.
Tumblr media
Logo Al-Kaidy
To sunnicka ekstremistyczna organizacja terrorystyczna, stworzona w 1988 roku przez Abdallaha Azzama. Początkowo Al-Kaida miała na celu przeciwstawiać się radzieckiej okupacji Afganistanu. Z czasem uległa przekształceniu w pansunnickie ugrupowanie, którego głównym celem stało się zwalczanie wpływów Izraela, USA i państw zachodnich w krajach muzułmańskich.
Charakterystyczną cechą Al-Kaidy jest jej zdecentralizowana struktura. Jako organizacja działa w formie sieci skupiającej i koordynującej działania różnych ugrupowań terrorystycznych na całym świecie. Jednym z bardziej aktywnych takich ugrupowań jest Dżamaa Islamija („Organizacja Islamska”). To islamska grupa ekstremistyczna działająca w południowo-wschodniej Azji. Dąży do utworzenia islamskiego państwa obejmującego terytoria Indonezji, Malezji, Singapuru i południowych Filipin. Stoi najprawdopodobniej za zamachami w Luksorze w 1997 r. Organizacja została założona w połowie lat 80 XX w., aczkolwiek jej początki sięgają lat 70. Jej kontakty z Al-Kaidą sięgają połowy lat 90 ubiegłego wieku. Od tego czasu nastąpił szybki rozwój siatki terrorystycznej tej organizacji. Organizacja ma także powiązania z muzułmańskimi separatystami z Islamskiego Frontu Wyzwolenia Moro.
Szacuje się, że obecnie Al-Kaida liczy kilka tysięcy członków zakonspirowanych na całym świecie, głównie w krajach arabskich i muzułmańskich. Osama bin Laden twierdził, że organizacja posiada trzy niezależne, niepowiązane ze sobą sieci ekonomiczne, w tym co najmniej jedną opartą na przepływach finansowych bez udziału banków. Nie wiadomo, czy to prawda, jednak po ataku na WTC wszystkie konta bankowe na całym świecie należące do osób i instytucji choćby tylko podejrzanych o współpracę z Al-Kaidą zostały zablokowane.
W 1998 r. bin Laden ogłosił powstanie Światowego Frontu Islamskiego na Rzecz Walki z Żydami i Krzyżowcami („Al-Jabhah al-Islamiyyah al-ʿAlamiyyah li-Qital al-Yahud wal-Salibiyyin”), w skład którego weszły między innymi egipskie organizacje terrorystyczne Gamaat al-Islamiya i Egipski Dżihad.
Chociaż informacje o bieżącej strukturze Al-Kaidy nie są dokładnie znane, istnieje jej opis dokonany przez Dżamala al-Fadla, na którego podstawie amerykańskie władze kreślą przybliżony schemat struktur Al-Kaidy. Chociaż informacje posiadane od al-Fadla są ciągle weryfikowane, a jego „motywacja” do składania zeznań jest kwestionowana, to amerykański wywiad bazuje w dużym stopniu na temat wiedzy o strukturze Al-Kaidy właśnie na ich podstawie.
Bin Laden był emirem i szefem kierownictwa operacyjnego Al-Kaidy. Jego zastępcą operacyjnym był Ajman al-Zawahiri. W ramach kierownictwa organizacji funkcjonuje Wydział Militarny odpowiedzialny za trenowanie członków Al-Kaidy, zakup broni oraz za planowanie ataków. Wydział Finansowo-Biznesowy odpowiada za działania biznesowe. Dział podróży dostarcza bilety lotnicze i sfałszowane paszporty. Dział kadr wypłaca pieniądze członkom Al-Kaidy, a dział zarządzania nadzoruje interesy. W raporcie amerykańskiej Komisji do Zbadania Okoliczności Zamachów z 11 września, podkreślane jest, że Al-Kaida na finansowanie swoich działań potrzebuje rocznie średnio około 30 mln dolarów. Wydział Prawa stoi na straży przestrzegania prawa islamskiego i decyduje o przeprowadzaniu spektakularnych akcji mających na celu przestrzeganie zasad szariatu. Wydział Nauk Islamskich i Fatwy wydaje religijne edykty, takie jak np. fatwa z 1998 roku, w którym wzywa muzułmanów do zabijania Amerykanów. Pod koniec lat 90 XX w. rozgłosu nabrał Wydział Medialny Al-Kaidy, który wydawał nieistniejącą już gazetę „Naszrat al-Ahbar” i z sukcesami zajmował się szeroko rozumianymi public relations. Obecnie sądzi się, że działania medialne są mniej znaczącą częścią organizacji.
Dokładna liczba osób należących do organizacji jest również nieznana. Według kontrowersyjnego filmu dokumentalnego BBC The Power of Nightmares, Al-Kaida jest luźno powiązaną organizacją, która działała często z dala od wpływów Osamy bin Ladena. Od czasu zamachów bombowych na ambasady amerykańskie w Kenii i Tanzanii uznaje się znaczący rozwój organizacji. Liczebność Al-Kaidy szacowana była na 3 do 5 tys. członków, z których większość walczyła w Afganistanie u boku talibów przeciwko Sojuszowi Północnemu. Ludzi tych określano mianem Brygady 055. Dysponowała ona obozami w Choście, Mahavia, Kabulu, Dżalalabadzie, Kunarze, Kandaharze oraz magazynami w Tora Bora i Liza. Niektórzy dowodzą istnienia komórek operacyjnych i wsparcia Al-Kaidy w 50 innych państwach, w tym między innymi: w Somalii, Erytrei, Sudanie i na Filipinach.
Al-Kaidzie przypisywane są – w zależności od źródeł – niektóre lub wszystkie z poniższych zamachów terrorystycznych: w 1993 r. eksplozja furgonetki-bomby w podziemnym garażu World Trade Center, w 1996 r. zabicie 19 amerykańskich żołnierzy w Arabii Saudyjskiej, w 1998 r. zamach na amerykańskie ambasady w Nairobi i Dar es Salam, w 2000 r. uszkodzenie w Jemenie amerykańskiego niszczyciela USS Cole, 11 września 2001 r. zamach na World Trade Center i Pentagon, 12 października 2002 r. zamachy bombowe w Bali, 28 listopada 2002 r. zamach na hotel i próba zestrzelenia samolotu w Mombasie, 15 listopada 2003 r. zamach w Stambule: dwa samochody-pułapki prowadzone przez zamachowców eksplodowały przed dwiema synagogami, 11 marca 2004 r. zamachy bombowe w Madrycie, na stacji kolejowej Atocha, 7 lipca 2005 r. zamachy w metrze i komunikacji miejskiej w Londynie, 23 lipca 2005 r. zamach bombowy w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk, 9 listopada 2005 r. zamachy bombowe w hotelach w stolicy Jordanii Ammanie, 11 kwietnia 2007 r. zamachy bombowe w Algierze, 27 grudnia 2007 r. zamach na Benazir Bhutto, 21 września 2008 r. zamach na hotel Marriott w Pakistanie, 26 i 27 listopada 2008 r. zamachy w Bombaju, 25 grudnia 2009 r. nieudany zamach na samolot Airbus A330 linii Northwest Airlines lecący z Amsterdamu do Detroit, 28 października 2010 r. nieudany zamach na USA, w samolocie UPS znaleziono dwie paczki-bomby wysłane z Jemenu do USA.
Osama bin Laden znany także jako Usama ibn (ben) Ladin, ur. 10 marca lub 28 czerwca 1957 r. w Dżuddzie lub Rijadzie, według oficjalnych źródeł amerykańskich zginął 2 maja 2011 r. w Abbottabadzie z rąk żołnierzy Navy SEALs (sił specjalnych marynarki wojennej USA). Saudyjski milioner, Założyciel i były przywódca Al-Kaidy. Jego ojciec był Jemeńczykiem, a matka Syryjką. W trakcie lat szkolnych przyłączył się do Bractwa Muzułmańskiego. Był gorliwym wyznawcą islamu. Gdy w roku 1979 r. wojska radzieckie najechały Afganistan, udał się do Pakistanu i zajął się organizowaniem funduszy i zaopatrzenia dla afgańskich bojowników. Organizował pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych, Arabii Saudyjskiej i Pakistanu. W Pakistanie założył dom gościnny który był przystankiem dla ochotników w walce z komunistyczną Armią Radziecką. Tak powstał Maktab al-Khidamat.
Pod koniec wojny bin Laden zaczął zakładać własne obozy bojowników na podstawie ludzi, którzy przeszli przez dom gościnny MAK. Stanowiło to początek Al-Kaidy. Po zajęciu Kuwejtu przez Irak, zaproponował Saudom utworzenie armii ochotników do obrony Arabii Saudyjskiej, która jednak odrzuciła jego ofertę i podjęła współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. W 1991 r. został wydalony z Arabii Saudyjskiej. Kolejne lata spędził w Sudanie, gdzie wspierał miejscowy rząd islamski. W tym też czasie Al Kaida zaczęła ścisłą współpracę z licznymi ugrupowaniami islamskich fundamentalistów. Po zamachach z 11 września bin Laden stał się obiektem międzynarodowych poszukiwań.
Powszechnie sądzono, że terrorysta ukrywa się na pograniczu afgańsko-pakistańskim, co przyczyniło się do wybuchu wojny z talibanem pakistańskim. Jednak z zeznań jego najmłodszej żony Amal Ahmed Abdel-Fatah al-Sady wynikało, że wszyscy od 2002 r. przebywali w Pakistanie. Przez krótki czas lider Al-Kaidy znajdował się w Peszawarze, po czym przeniósł się do Doliny Swat. Mieszkał tam przez trzy lata w trzech różnych domach, w tym dwa lata w Haripurze. Następnie przeprowadził się do zbudowanego w 2005 r. kompleksu mieszkalnego w Abbottabadzie, gdzie mieszkał aż do śmierci. Fakt, iż bin Laden przez cały czas przebywał na zaludnionych terytoriach Pakistanu, rzuca podejrzenie na pakistańskie służby bezpieczeństwa, iż te mogły ukrywać poszukiwanego terrorystę na swoim terytorium. Również z raportu NATO z 2012 r. wynika, iż pakistański wywiad ISI wspierał afgańskich talibów. Operacja zabicia bin Ladena otrzymała kryptonim Operacja Trójząb Neptuna. 2 maja 2011 r. ok. godz. 1:00 czasu lokalnego, po 38-minutowej wymianie ognia, wojska amerykańskie zabiły Osamę bin Ladena w jego rezydencji w miejscowości Abbottabad około 60 km. na północny wschód od Islamabadu. Rozkaz wydał prezydent USA Barack Obama. W operacji bezpośredni udział brało 24 żołnierzy. Według ich relacji bin Laden został zabity dwoma strzałami w prawą część głowy. By skrócić konwulsje pośmiertne strzelono też kilka razy w jego klatkę piersiową. Odbyło się to na oczach jego dwóch żon i jego trzyletniego syna Husajna. By mieć pewność co do jego tożsamości, zwłokom bin Ladena zrobiono serie zdjęć oraz pobrano próbki DNA z krwi i śliny. Następnie jego ciało włożono do plastikowego worka i przeniesiono do śmigłowca. W celu przeprowadzenia dodatkowych badań identyfikacyjnych ciało bin Ladena zostało zabrane do Afganistanu, a następnie pochowane zgodnie z islamską tradycją przed upływem 24 godzin od momentu śmierci. Zwłoki zostały zrzucone z pokładu lotniskowca USS „Carl Vinson” do Oceanu Indyjskiego. Miało to na celu uniemożliwienie uczynienia z przywódcy Al-Kaidy męczennika.
Istnieje jednak inna wersja wydarzeń. Zgodnie z e-mailami cienia CIA, prywatnej agencji wywiadowczej Stratfor, które w lutym 2012 roku wykradli Anonymous ciało bin Ladena przetransportowane zostało samolotem CIA do Dover w stanie Delaware, a następnie do Instytutu Patologii Sił Zbrojnych w Bethesda. Ośrodek ten zamknięto 4 miesiące później. W czasie akcji zginęły trzy inne osoby – syn bin Ladena oraz jego prywatny kurier wraz ze swoją żoną. Jedna z żon bin Ladena, Amal Abdulfattah al-Sadah została raniona, po tym kiedy Osama użył jej jako żywej tarczy. W trakcie operacji siły amerykańskie utraciły z powodu awarii jeden z czterech śmigłowców użytych przez komandosów w tej akcji. Uszkodzony helikopter komandosi wysadzili w powietrze. Ogon helikoptera z rotorem i awioniką umieszczoną w ogonie nie został całkowicie zniszczony. Operacja Trójząb Neptuna została przeprowadzona bez śmierci żadnego amerykańskiego żołnierza. Po wykonaniu zadania oddział bezpiecznie ewakuował się pozostałymi trzema śmigłowcami. Sekretarz stanu Hillary Clinton wezwała rząd Pakistanu do natychmiastowego zwrotu wraku śmigłowca rządowi amerykańskiemu. Odmowa mogła spowodować utratę 16,5 mld dolarów finansowej pomocy amerykańskiej dla Pakistanu. 24 maja 2011 roku pakistańskie siły zbrojne oddały stronie amerykańskiej wrak śmigłowca Tf-160 Stealth Hawk.
Przebieg operacji „Trójząb Neptuna” opisał w książce „Niełatwy dzień” jeden z członków Navy SEALs biorących udział w operacji, ukrywający się pod pseudonimem „Mark Owen”. „Owen” pisze też o dużej ilości płyt CD, DVD, kart pamięci i pendrive’ów, a nawet komputerze zabranych przez żołnierzy z kryjówki bin Ladena. Ich ilość miała być tak duża, że komandosom skończyły się przygotowane do tego celu torby i musieli korzystać ze znalezionych w budynku toreb sportowych i nesesera. W reakcji na śmierć bin Ladena palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas potępiła akcję wojsk amerykańskich i nazwała lidera Al-Kaidy „szach idem” (świętym męczennikiem). 
Kilka tygodni po zabiciu Osamy bin Ladena prezydent Barack Obama ogłosił, że wojna z terroryzmem zbliża się do końca. Jaki więc faktycznie jest stan konfrontacji z islamskim terrorem w 10 lat po zamachach 11 września? Gdy 11 września 2001 r. pierwszy samolot uderzył w jedną z wież World Trade Center w Nowym Jorku, nikt nie przypuszczał, że właśnie zaczyna się najdłuższa kampania wojenna współczesnej Ameryki (a szerzej - także całego demokratycznego Zachodu). Tak rozpoczęła się wojna z islamskim ekstremizmem. Wbrew czynionym dziesięć lat temu założeniom i planom, wojna ta nie okazała się ani łatwa, ani tym bardziej krótkotrwała.
Pomimo upływu całej dekady praktycznie nie udało się zrealizować - poza jednym - żadnego z celów strategicznych międzynarodowej wojny z dżihadem, w tym między innymi nie udało się skutecznie zniszczyć struktur Al-Kaidy, szczególnie w regionie afgańsko-pakistańskim, który stał się centrum światowego dżihadu spod znaku radykalnego sunnickiego wahhabizmu. Dotychczasowy przebieg wojny wskazuje, że osiągnięto zaledwie jeden, choć z perspektywy Waszyngtonu niewątpliwie ważny, cel: w ciągu 10 lat od pamiętnego września 2001 r. islamiści ani razu nie zdołali przeprowadzić udanego zamachu na terytorium Stanów Zjednoczonych. Ten amerykański sukces wojny z islamskim ekstremizmem nie powinien jednak przesłaniać faktu, iż w ogólnym ujęciu strategicznym kampania ta rozwija się niepomyślnie. Nie sposób bowiem nie zauważyć, że świat nie jest dziś w kontekście zagrożenia ze strony islamskiego terroryzmu bardziej bezpieczny niż był dziesięć lat temu. To właśnie wspomniany wcześniej brak sukcesów w zakresie likwidacji struktur i liderów Al-Kaidy sprawił, że nie udało się zapobiec żywiołowemu rozprzestrzenianiu się swoistego know-how i radykalnej ideologii tej organizacji. W rezultacie, islamski sunnicki ekstremizm oparty w dużej części o ideologiczno-religijne zaplecze Al-Kaidy oraz posługujący się terroryzmem jako swym podstawowym modus operandi, obecny jest dziś według niektórych szacunków aż w 62 państwach muzułmańskich.
Dla porównania, przed dekadą islamiści aktywni byli „zaledwie” w ok. 40 państwach islamskich. I nikomu wówczas nawet nie śniło się o terrorystach samobójcach spod znaku dżihadu w takich państwach jak Nigeria, Bangladesz, Kazachstan czy nawet Irak. Jakby tego było mało, w ciągu minionej dekady dramatycznie zwiększyła się także aktywność muzułmańskich radykałów w państwach zachodnich. Obecnie nie ma już praktycznie na Zachodzie państwa, które byłoby wolne od obecności - choćby biernej - islamistów. W większości przypadków ich aktywność (także w Polsce) sprowadza się „jedynie” do szerzenia ideologii dżihadu, werbowania kolejnych członków, a niekiedy ochotników do walki z „niewiernymi” np. w Iraku czy Afganistanie oraz do gromadzenia funduszy przeznaczonych także na finansowanie działa�� terrorystycznych. Ale kilka udanych zamachów - w Madrycie (2004 r.), Londynie (2005 r.), Sztokholmie (2010 r.) - oraz dziesiątki udaremnionych przez służby bezpieczeństwa spisków islamistycznych w Europie (Dania, Niemcy, kraje Beneluksu) pokazują, że zagrożenie islamskim terroryzmem na Zachodzie nie tylko nie zmalało w ciągu minionej dekady, ale wręcz wzrosło.
Równie ważnym bowiem, nową formą w aktywności islamskich radykałów jest idea tzw. „Open Source Jihad” („święta wojna dla wszystkich”), zakładająca szerokie upublicznienie terrorystycznego rzemiosła islamistów. Celem tego działania – realizowanego obecnie przy pomocy niezliczonych forów internetowych oraz wydawanego on-line przez AQAP magazynu „Inspire” – jest przekazanie szczegółowego terrorystycznego know-how wszystkim potencjalnym adeptom dżihadu. Open Source Jihad adresowany jest przede wszystkim do zradykalizowanych muzułmanów, żyjących na Zachodzie, którzy z różnych względów nie stali się członkami lokalnych ugrupowań ekstremistycznych. Duża część spośród udaremnionych w ostatnich miesiącach (szczególnie w USA) spisków terrorystycznych przygotowywanych było właśnie przez takich działających samotnie (lub w dwu- trzyosobowych grupach) islamistów. Wiele wskazuje na to, że także zamach w Szwecji zorganizowany został przez takiego „samotnego strzelca”, zainspirowanego ideologią i legendą Osamy bin Ladena. 
Żywiołowy rozwój struktur i ugrupowań dżihadystycznych w takich rejonach świata, jak Azja Południowa i Środkowa, Afryka Wschodnia i Północna czy Bliski Wschód sprawia ponadto, że coraz więcej zwerbowanych na Zachodzie adeptów muzułmańskiej „świętej wojny” otrzymuje profesjonalne i wszechstronne przeszkolenie militarne i ideologiczne w obozach treningowych, prowadzonych przez islamistów w Pakistanie, Somalii, Mali, Jemenie oraz Sudanie. Wielu z nich wraca później do Europy lub USA, gdzie stanowią trzon lokalnych zakonspirowanych, uśpionych, struktur dżihadu. Dotyczy to również coraz częściej rdzennych Europejczyków i Amerykanów, którzy przeszli na islam i szybko ulegli religijnej radykalizacji. Istnieją dwie zasadnicze przyczyny takiego stanu rzeczy. Pierwszą jest cały szereg błędnych decyzji politycznych i militarnych podjętych w ciągu minionej dekady głównie przez USA, które skierowały tory konfliktu w niekorzystnym dla Zachodu kierunku. Bodaj najważniejszym z takich strategicznych błędów było zarzucenie - po zaledwie dwóch latach od momentu rozpoczęcia jesienią 2001 r. - wysiłków na rzecz pełnego rozbicia struktur Al-Kaidy w jej afgańskim mateczniku. Owszem, udało się szybko (początek 2002 r.) obalić teokratyczny i ekstremistyczny reżim talibów, wspierających organizację Osamy bin Ladena, a także zlikwidować całą jej infrastrukturę szkoleniowo-logistyczną na terenie Afganistanu. Cóż z tego, skoro już w 2003 r. Amerykanie wplątali się w przewlekłą kampanię militarną w Iraku.
Operacja „Iracka Wolność” skutecznie na całe lata zepchnęła w cień kwestię afgańską, wymuszając na USA niemal zupełne zahamowanie działań u podnóża Hindukuszu. W efekcie afgańscy talibowie i resztki Al-Kaidy uzyskali możliwość odtworzenia swych struktur i sił. Islamiści w Azji Południowej zdołali w rezultacie umocnić się na tyle, że ponownie zagrażają dziś bezpieczeństwu całego regionu, rozszerzając zasięg swych działań na Pakistan, Bangladesz, Indie, a nawet na kraje postsowieckiej Azji Centralnej.
Z drugiej strony, przemoc i chaos, jakie rozpętały się w Iraku po 2003 r. stanowiły idealną pożywkę dla kampanii propagandowej i ideologicznej islamskich radykałów, umacniając ich oddziaływania na muzułmanów na całym świecie. Drugim powodem obecnej sytuacji jest dominujący na Zachodzie prymat politycznej poprawności i tolerancji wobec wszelkich innych religii, powodujący, że już na samym początku obecnej wojny Europa „zapomniała”, z kim i o co tak naprawdę walczy. Uznano, że celem najważniejszym jest zapewnienie bezpieczeństwa obywateli, co przekształciło się w przyjęcie regulacji prawnych w bezprecedensowy sposób zawężających margines swobód jednostki oraz praw i wolności obywatelskich w większości państw zachodnich. Symbolem tego stanu rzeczy stały się drobiazgowe kontrole na lotniskach. Ale to także o wiele poważniejszy problem śledzenia i monitorowania przez służby specjalne wielu państw rozmów telefonicznych, korespondencji elektronicznej i przemieszczania się obywateli. Skoncentrowanie się przez Zachód na defensywnym podejściu do wojny z islamistycznym zagrożeniem sprawia jednak, że ginie rzeczywisty wymiar tego problemu. Wszystko wskazuje bowiem na to, że paradoksalnie to po śmierci charyzmatycznego lidera Al-Kaidy do głosu w organizacji doszło młodsze pokolenie liderów, takich jak Saif al-Adel czy Abu Yahya al-Libi - znacznie bardziej radykalnych i nieprzejednanych niż Osama bin Laden czy nawet obecny, nowy przywódca organizacji, Ajman az-Zawahiri, który urodził się 19 czerwca 1951 r. w Maadi jako syn farmakologa i profesora chemii Mohammeda Rabie az-Zawahiriego. W 1974 r. ukończył studia na wydziale medycznym Uniwersytetu Kairskiego specjalizując się w chirurgii. W latach 60 XX w. wstąpił do Bractwa Muzułmańskiego. Stał na czele Egipskiego Islamskiego Dżihadu. Zasłynął m.in. dzięki wystąpieniom publikowanym w Internecie oraz emitowanym przez katarską telewizję Al-Dżazira. Po zamachach z 11 września 2001 r. uznawany był za terrorystę nr 2 na świecie i zastępcę szefa Al-Kaidy. Po śmierci Osamy bin Ladena został 16 czerwca 2011 r. emirem tej organizacji. Stany Zjednoczone oferowały 25 mln dolarów za informacje na temat miejsca przebywania az-Zawahiriego.
Ludzie, którzy obecnie kierują Al-Kaidą doskonale znają Zachód, jego mentalność i słabe strony oraz świetnie potrafią posługiwać się najnowszymi zdobyczami technologii i wykorzystywać je do swoich celów. Jednocześnie od niedawna można zaobserwować nasilenie w wojnie afgańskiej relatywnie nowej tendencji - bezpośredniego, wojskowego (tj. innego niż ściśle terrorystyczne) zaangażowania struktur globalnego dżihadu w działania talibów. Miarą skali tego zjawiska jest m.in., raportowany przez śledzące ten temat niezależne źródła, wzrost liczby dystryktów w Afganistanie, w których odnotowano stałą obecność Al-Kaidy i jej sojuszniczych ugrupowań islamistycznych. Jeszcze rok temu donoszono o tego typu aktywności w 46 afgańskich dystryktach w 16 z 34 prowincjach. Obecnie jest to już co najmniej 60 dystryktów w 20 prowincjach kraju. Zjawisko to dotyczy głównie wschodnich i południowo-wschodnich prowincji Afganistanu (w tym Ghazni). Coraz częściej jednak oddziały bojowe Al-Kaidy i innych grup dokonują zaawansowanych operacji w głębi kraju, podejmując współpracę z lokalnymi jednostkami talibów. Trudno więc zakładać, że Al-Kaida z powodu śmierci jej założyciela mogłaby zrezygnować dziś ze swych celów, do których dąży już ponad dwie dekady. Osama bin Laden stał się „męczennikiem za sprawę” i należy się obawiać, że to tylko jeszcze bardziej uatrakcyjni ideowy przekaz Al-Kaidy i wzmocni jej determinację. To zaś może oznaczać tylko jedno: eskalację wojny w Afganistanie, zamiast - jak chcieliby niektórzy - jej stopniowego wygaszania.
Brawurowy rajd amerykańskich komandosów w nocy z 1 na 2 maja 2011 r. który doprowadził do zabicia w pakistańskim mieście Abbottabad założyciela i przywódcy Al-Kaide stanowił symboliczne potwierdzenie roli i znaczenia Pakistanu w aktywności międzynarodowych struktur radykalnego islamu. Niezależnie od stopnia i zakresu faktycznego poparcia dla islamskich ekstremistów ze strony pakistańskich struktur państwowych, terytorium tego państwa stało się faktycznym sanktuarium dla Al-Kaidy oraz całego szeregu grup i organizacji wchodzących w skład szerokiego międzynarodowego dżihadu. Wiele wskazuje również na to, że Pakistan stał się obecnie kluczowym obiektem i celem działań Bazy w regionie Azji Południowej (na potrzeby opracowania obszar subkontynentu indyjskiego wraz z terytorium Afganistanu). Nowa strategia tej organizacji wobec Pakistanu wykorzystuje m.in. stopniowe zwiększanie roli islamu w życiu publicznym tego kraju i radykalizację religijną ludności, a także słabość gospodarki i permanentny kryzys polityczny.
Jeszcze kilka lat temu Al-Kaida traktowała terytorium Pakistanu wyłącznie jako zaplecze i dogodny obszar wyjściowy dla swych działań w Afganistanie. Sytuacja ta zaczęła się zmieniać, gdy w połowie minionej dekady wzmożona aktywność struktur Bazy i afgańskich Talibów doprowadziły do eskalacji wojny w Afganistanie i pośrednio do wzrostu napięcia na pograniczu Pakistanu, przyczyniając się do przyspieszenia radykalizacji religijnej i ideologicznej pakistańskich Pusztunów. Pojawiła się tym samym realna szansa na kreowanie przez Al-Kaidę rzeczywistości społeczno-politycznej w Pakistanie w kierunku odpowiadającym globalnym strategicznym celom tej organizacji. W pierwszym rzędzie dotyczy to umocnienia w Pakistanie wpływów radykalnego islamu w jego salafickiej wersji głoszonej przez Al-Kaidę, zaszczepienia wśród pakistańskich radykałów idei globalnego dżihadu oraz połączenia (w wymiarze operacyjnym i strategicznym) działań w Pakistanie z wysiłkami Bazy na rzecz przywrócenia w Afganistanie władzy Talibów.
Pakistan już od ponad dwóch dekad odgrywa istotną rolę w regionalnej strategii Al-Kaidy wobec obszaru Azji Południowej. Jeszcze wcześniej jednak, w drugiej połowie lat 80 XX w. pakistańskie pogranicze z Afganistanem było jednym z ważniejszych (obok Jemenu Płn. i Sudanu) obszarów lokalizacji organizacyjnego i szkoleniowego zaplecza radykałów, ugrupowań i organizacji ekstremistycznych, tworzących następnie Bazę. Kontakty nawiązane wówczas przez Osamę bin Ladena i jego najbliższych współpracowników ze służbami specjalnymi Pakistanu (głównie ISI - Inter-Services Intelligence, wywiad wojskowy) oraz pakistańskimi i afgańskimi strukturami islamskich radykałów - pozwoliły Al-Kaidzie trwale zakorzenić się w tym regionie już od połowy lat 90 XX wieku. Te sieci kontaktów i lokalnych współzależności, wzmocnione relacjami osobistymi na poziomie klanowo-rodowym, w tym poprzez proceder kojarzenia małżeństw między dowódcami i bojownikami Bazy a córkami miejscowych liderów plemiennych („związki krwi”, które okazują się dziś silniejsze i skuteczniejsze niż jakiekolwiek polityczne porozumienia i umowy), umożliwiły też przetrwanie członków i struktur organizacji po obaleniu przychylnego bin Ladenowi reżymu Talibów w Kabulu. Przeczekawszy najtrudniejszy okres po ucieczce z Afganistanu (lata 2001-2004), Al-Kaida stopniowo zaczęła odbudowywać swą pozycję zarówno w samym regionie afgańsko-pakistańskim, jak też w ramach ponadregionalnego ruchu międzynarodowego dżihadu.
Umacniając swą pozycję w regionie, Al-Kaida skupia się obecnie na dwóch zasadniczych teatrach działania: Afganistanie oraz Pakistanie. Każdy z nich charakteryzuje się odmienną sytuacją strategiczną i operacyjną, a co za tym idzie różne są cele i metody działania Bazy względem każdego z nich. Jeszcze kilka lat temu organizacja ta nie miała wobec Pakistanu sprecyzowanych, dalekosiężnych celów strategicznych i traktowała jego terytorium wyłącznie w kategoriach utylitarnych – jako zaplecze, a także dogodny obszar wyjściowy dla podejmowanych przez siebie działań zbrojnych w Afganistanie. Specyfika takiego podejścia zakładała dbanie przez Bazę wyłącznie o ochronę jej własnych interesów na pograniczu z Afganistanem, prawdopodobnie opierając to na założeniu, że brak wyraźnego zainteresowania i zaangażowania Al-Kaidy w sprawy pakistańskie nie sprowokuje Islamabadu do aktywnego ingerowania w sytuację na terytoriach plemiennych, a zwłaszcza w działania prowadzone tam przez Bazę (precyzyjniej – podejmowane stamtąd w Afganistanie). W interesie tej organizacji leżało więc niezakłócone przez władze pakistańskie planowanie, organizowanie i przeprowadzanie z terytorium Pakistanu operacji w sąsiednim Afganistanie. W tym celu stworzyła ona na pakistańskich obszarach plemiennych (głównie w Północnym Waziristanie) sieć baz, obozów szkoleniowych, punktów logistycznych itd., których łączną liczbę oceniano w 2007 r. na co najmniej 1.000. Ten stan rzeczy zaczął się stopniowo zmieniać w drugiej połowie ubiegłej dekady, gdy rosnące możliwości operacyjne i wpływy Al-Kaidy w regionie, wraz z umocnieniem się pozycji i sił afgańskich Talibów, wpłynęły na zwiększenie zaangażowania międzynarodowego w Afganistanie oraz eskalację konfliktu.
Wzmożona aktywność Bazy na afgańskim pograniczu Pakistanu zaczęła także już wtedy negatywnie oddziaływać na sytuację w tym państwie, szczególnie na jego pusztuńskiej północy. Coraz wyraźniej zauważalna obecność islamskich radykałów z Al-Kaidy na terenach plemiennych Pakistanu, ich aktywność w sąsiednim Afganistanie oraz zacieśniające się więzy między nimi a afgańskimi Talibami (coraz bardziej uzależnionymi od struktur Bazy na poziomie operacyjnym, a nawet taktycznym - struktury Al-Kaidy zapewniają dziś afgańskim Talibom zarówno wyszkolonych organizatorów zamachów samobójczych, jak i ochotników do przeprowadzania tego typu ataków; coraz częściej też doświadczeni bojownicy Bazy przejmują bezpośrednie dowodzenie lokalnymi oddziałami talibów walczącymi w Afganistanie), przyczyniły się do przyspieszenia procesu radykalizacji pakistańskich Pusztunów. Rezultatem tego procesu było powołanie do życia w 2007 r. ruchu pakistańskich Talibów („Tehrik-e-Taliban Pakistan”, w skrócie „TTP”) - struktury skupiającej rozproszone dotychczas grupy pusztuńskich ekstremistów. Choć ewidentnie powołani do życia z inspiracji i przy pomocy Al-Kaidy, pakistańscy Talibowie nie od razu zaakceptowali głoszoną przez Bazę ideologię globalnego dżihadu. Przez pierwsze lata swej działalności skupiali się niemal wyłącznie na realizacji celów lokalnych, dotyczących samego Pakistanu i jego terytoriów plemiennych. Strategia ta miała jednak dalekosiężne skutki – walcząc z rządem w Islamabadzie, TTP ściągnęło uwagę pakistańskich władz i armii nie tylko na siebie, ale także na coraz silniejszą na pograniczu Al-Kaidę. Sytuacja taka z jednej strony wymuszała na strukturach Bazy coraz większe zaangażowanie w sprawy pakistańskie, z drugiej umacniała jej wpływy oraz oddziaływanie ideologiczne i organizacyjne na pakistańskie ugrupowania ekstremistyczne. Ewolucji tej sprzyjała również pokoleniowa zmiana w kierownictwie TTP, jaka nastąpiła latem 2009 r. Zataczająca coraz szersze kręgi radykalizacja postaw religijnych i politycznych w społeczeństwie pakistańskim, w połączeniu z powstaniem TTP i jego ewolucją w stronę pozycji ideologicznych Al-Kaidy, otworzyła przed jej kierownictwem całkowicie nowe możliwości i perspektywy strategiczne.
Z punktu widzenia Bazy, pojawiła się realna szansa na podjęcie działań kreujących rzeczywistość społeczno-polityczną w Pakistanie w pożądanym przez nią kierunku. W pierwszej kolejności dotyczy to umocnienia w państwie wpływów radykalnego islamu (w ortodoksyjnej, wahhabickiej wersji głoszonej przez ideologów Al- Kaidy), zaszczepienia wśród pakistańskich islamistów idei globalnego dżihadu i operacyjnego połączenia działań w Pakistanie z wysiłkami organizacji w Afganistanie, mającymi na celu restytucję reżimu Talibów. Począwszy od 2008 r. obserwować można więc wyraźne zmiany w charakterze aktywności Al-Kaidy w Pakistanie, wskazujące, że zasadniczym celem strategicznym Bazy wobec tego państwa staje się obalenie obecnego porządku prawno-politycznego, poprzez doprowadzenie do upadku rządu i przejęcia władzy przez tamtejszych muzułmańskich radykałów sprzymierzonych z Al-Kaidą. Dzisiejsza aktywna, świadoma polityka Bazy wobec Pakistanu stanowi więc poważną zmianę w stosunku do dotychczasowego biernego korzystania ze strategicznych atutów, jakie terytorium pakistańskie dawało organizacji w jej regionalnej i ponadregionalnej aktywności. Tym samym idea powołania do życia „emiratu Chorasanu” (ideolodzy Al-Kaidy nawiązują tu do „Chorasanu” – krainy historycznej, wyodrębnionej już w III w., położonej pomiędzy ówczesną Persją a Indiami. Według najszerszych arabskich interpretacji historycznych i geograficznych, kraina ta w czasach Kalifów /począwszy od VII w./ obejmowała obszary dzisiejszego Afganistanu, Pakistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu i dużą część Iranu.
Nawiązywanie do tych historycznych elementów ma dziś dla Al-Kaidy duże znaczenie symboliczne i propagandowe, mające ukazać głębokie korzenie historyczne i ideowe całego ruchu Bazy. Określenia „Chorasan” użył już w 1996 r. sam Osama bin Laden w swej Deklaracji świętej wojny przeciwko USA. Warto w tym miejscu odnotować, że termin „Chorasan” niesie dla radykalnych wahhabickich sunnitów także istotne znaczenie religijne, o symbolicznym, eschatologicznym wręcz zabarwieniu. Według części hadisów, przy końcu czasów pojawić ma się bowiem niezwyciężona armia wojowników Mahdiego, maszerująca z Chorasanu pod czarnymi sztandarami dżihadu na Jerozolimę), jeszcze niedawno abstrakcyjna i odległa, staje się dziś z perspektywy Bazy jak najbardziej realna, stanowiąc główny geopolityczny cel jej działań wobec Pakistanu i Afganistanu. Jak się wydaje, w strategicznym myśleniu Al-Kaidy na temat Pakistanu ważne miejsce zajmuje również kwestia posiadanego przez to państwo arsenału nuklearnego. Choć ani w oficjalnych wypowiedziach przedstawicieli kierownictwa Bazy, ani w jej komunikatach nie ma na ten temat żadnej wzmianki, to można sądzić, że kierownictwo Al-Kaidy postrzega pakistańskie środki nuklearne jako potencjalnie atrakcyjny strategicznie czynnik współwarunkujący obecny kierunek i zakres aktywności organizacji wobec Pakistanu.
Teza taka opiera się przy tym na fakcie, że struktury Bazy w różnych częściach globu od wielu lat aktywnie poszukują dostępu do różnych typów broni masowego rażenia i ich komponentów, w tym także m.in. do materiałów rozszczepialnych i technologii nuklearnych. Miejscem takim jest także Pakistan. Na razie ryzyko przechwycenia przez ekstremistów w pełni sprawnych głowic jądrowych należy uznać za niewielkie. Dostępne informacje na temat pakistańskiego arsenału nuklearnego sugerują, że jego poszczególne elementy (w tym zwłaszcza głowice, ich detonatory oraz środki przenoszenia) są rozłączone i znajdują się w różnych ściśle strzeżonych lokalizacjach na terenie kraju. Co więcej, Pakistan dzięki pomocy USA miał wyposażyć swe głowice w specjalistyczne systemy zabezpieczeń przed ich nieautoryzowanym użyciem. Tym samym nawet w przypadku gwałtownego załamania się sytuacji politycznej i bezpieczeństwa w Pakistanie, istnieje szansa na zabezpieczenie lub ewakuację tego uzbrojenia. Nie można jednak wykluczyć, że w przypadku ewentualnego chaosu i anarchii w państwie, niektóre komponenty broni jądrowej - w tym materiały rozszczepialne - mogłyby dostać się w ręce radykałów, dając im np. sposobność skonstruowania tzw. brudnej bomby, będącej tańszym i prostszym w obsłudze substytutem „prawdziwego” ładunku nuklearnego. Realizacja nowych celów strategicznych Al-Kaidy wobec Pakistanu nie byłaby możliwa bez organizacyjnego i kadrowego zbliżenia między strukturami Bazy a rodzimymi pakistańskimi ugrupowaniami islamskich ekstremistów. Proces ten, w niektórych przypadkach przybierający formę niemal całkowitego wymieszania się (na szczeblu taktycznym) struktur poszczególnych ugrupowań, jest równocześnie ważnym elementem ogólnej strategii Al-Kaidy, zmierzającej do unifikacji celów, interesów i metod działania rozproszonych dotychczas ugrupowań islamskich, sunnickich radykałów. 
Radykalizacja ideologiczno-religijna Pakistańczyków realizowana jest głównie poprzez skomplikowaną sieć personalnych i organizacyjnych powiązań struktur Al-Kaidy w Pakistanie z miejscowymi liderami i organizacjami muzułmańskimi o charakterze politycznym, społecznym i religijnym, duchownymi sunnickimi, a nawet funkcjonariuszami aparatu państwowego i sił bezpieczeństwa. Powiązania te (z których część, jak wspomniano, pochodzi jeszcze z okresu wojny z w Afganistanie ze Związkiem Radzieckim) pozwalają Al-Kaidzie promować wśród lokalnych społeczności, szczególnie Pusztunów, jej oryginalną linię ideowo-polityczną i religijną. Postawy skrajne i radykalne, jeszcze niedawno znajdujące się na marginesie życia publicznego w Pakistanie, dziś coraz częściej i wyraźniej zaczynają dominować w głównym nurcie politycznym.
Z badań sondażowych opinii publicznej w Pakistanie prowadzonych w ostatnich latach wynika, że dwie trzecie młodych Pakistańczyków ma cyniczny i ambiwalentny stosunek do demokracji, a jedna trzecia silnie popiera ideę wprowadzenia w kraju prawa koranicznego (szariatu). 83 proc. Pakistańczyków popiera karę ukamienowania za cudzołóstwo, 80 proc. opowiada się za innymi tradycyjnymi karami przewidzianymi w szariacie, takimi jak amputacja dłoni złodziejom czy publiczna chłosta. Aż 78 proc. chce kary śmierci za apostazję. Inne badania wskazują, że 30 proc. niższych rangą oficerów pakistańskich sił zbrojnych otwarcie sprzyja ideom głoszonym przez islamskich radykałów. W miarę umacniania się pozycji Al- Kaidy w Pakistanie i wzrostu jej wpływów wśród pakistańskich radykałów, rozszerza się także spektrum aktywności struktur Bazy i geograficzny zasięg ich działania. Obszar aktywności Al-Kaidy w Pakistanie, do niedawna ograniczony wyłącznie do niewielkich enklaw na pusztuńskim pograniczu z Afganistanem, obecnie obejmuje praktycznie całe terytorium Pakistanu. Wpływy i intensywną aktywność Bazy notuje się dziś także w Pendżabie, Beludżystanie i Sindh - prowincjach, w których jeszcze rok temu jej obecność była co najwyżej sporadyczna. Szczególnie niepokojąca jest w tym względzie sytuacja w Sindh i w jej stolicy Karaczi - największym (ok. 18 mln mieszkańców) mieście kraju, będącym głównym ośrodkiem portowym i najważniejszym centrum gospodarczo-finansowym w Pakistanie, wytwarzającym niemal połowę jego rocznego PKB. Skomplikowana sytuacja etniczna, wyznaniowa i polityczna Karaczi sprzyja rosnącej destabilizacji tej strategicznej aglomeracji. Islamscy ekstremiści (głównie z TTP) aktywnie dążą do zwiększenia swych wpływów w mieście, wykorzystując fakt, że mieszkający w nim Pusztuni (ok. 25 proc. jego populacji) są powszechnie dyskryminowani przez inne nacje (m.in. nie mają przedstawicieli we władzach municypalnych). To właśnie islamiści zdają się w dużym stopniu ponosić odpowiedzialność za ostatnie nasilenie się w Karaczi antagonizmów między Muhadżirami (potomkowie islamskich imigrantów z Indii po 1947 r.) a Sindhami, Pusztunami i innymi grupami etnicznymi. Według pakistańskich źródeł pozarządowych, w ciągu minionego roku aktywność terrorystyczna w Karaczi (zarówno na tle religijnym, jak i politycznym) zwiększyła się w porównaniu z rokiem 2009 niemal trzykrotnie (o 288 proc.), przy jednoczesnym średnim ogólnokrajowym spadku o 11 proc. Warto zauważyć, że szybki wzrost wpływów radykalnego islamu w Karaczi i coraz większa destabilizacja sytuacji w tej aglomeracji mają istotne znaczenie dla strategii Al-Kaidy - miasto to jest bowiem nie tylko ekonomicznym i finansowym centrum Pakistanu, ale także najważniejszym elementem skomplikowanej infrastruktury logistycznej dla sił międzynarodowych działających w Afganistanie. W porcie w Karaczi wyładowywane jest zaopatrzenie dla sił OEF (Operation Enduring Freedom) i ISAF, transportowane następnie drogą lądową na północ do Afganistanu. W 2010 r. w okolicach Karaczi odnotowano pierwsze ataki na konwoje zaopatrzeniowe sił NATO, choć dotychczas tego typu incydenty miały miejsce wyłącznie na pograniczu z Afganistanem. Skala aktywności islamistycznej w i wokół Karaczi rośnie żywiołowo, o czym świadczy seria dobrze zaplanowanych zamachów na instalacje militarne w tej aglomeracji, przeprowadzonych w kwietniu i maju 2011 r. Równie niekorzystna sytuacja panuje w północnych prowincjach: FATA (Federalnie Administrowane Terytoria Plemienne) i Chajber-Pachtunchwa, stanowiących tradycyjny obszar aktywności islamskich fundamentalistów. W ostatnich miesiącach pozycja pakistańskich Talibów z TTP i Al-Kaidy w tych prowincjach umacnia się w szybszym niż do niedawna tempie, czemu sprzyja faktyczna bierność rządu wobec radykałów islamskich.
Brak zdecydowanych i jednoznacznych działań politycznych oraz militarnych wobec problemu islamskich ekstremistów wywołuje zmianę nastawienia nielicznych już lokalnych starszyzn plemiennych popierających dotychczas linię rządu. Tak stało się m.in. w rejonie Peszawaru (stolicy prowincji Chajber-Pachtunchwa), gdzie miejscowe milicje plemienne, oskarżając władze o nieudzielanie im wsparcia w walce z Talibami, zaprzestały zbrojnego oporu wobec TTP i komórek Al-Kaidy. Pakistan tradycyjnie postrzega i ocenia islamskich ekstremistów w regionie przez pryzmat własnych interesów geopolitycznych. Taka projekcja sprawia, że Al-Kaida i TTP są najczęściej (choć nie powszechnie!) uznawane w Islamabadzie za wrogie, z kolei kaszmirskie LeT, DżeM czy Talibowie afgańscy są „dobrymi islamistami”, których należy wspierać i ochraniać. Armia pakistańska w 2011-2012 r. nie podjęła na terytoriach plemiennych żadnej dużej operacji ofensywnej przeciwko islamskim ekstremistom. Oficjalnie tłumaczy się to koniecznością wykorzystywania wojska do usuwania skutków wielkiej powodzi z 2010 r., nieoficjalnie jednak chodzi zapewne o brak zdecydowania władz w Islamabadzie, chcących uniknąć pojawienia się kolejnej kwestii spornej z rosnącymi w siłę ekstremistami. Istotną częścią nowej strategii Al- Kaidy wobec Pakistanu jest bezpośrednie włączanie się struktur bojowych Bazy w działania podejmowane przez pakistańskich ekstremistów. Jeszcze w 2009 r. Mustafa Abu al- Jazid al-Masri (końcówka nazwiska wskazuje, że był Egipcjaninem), ówczesny szef operacji Al-Kaidy w Afganistanie i Pakistanie, powołał do życia tzw. Biuro Pakistańskie, którego zadaniem jest koordynowanie działań struktur Bazy z głównymi pakistańskimi organizacjami i grupami ekstremistycznymi. Ostatnie doniesienia z Pakistanu sugerują również, że komórki Bazy przejęły dowodzenie nad wieloma lokalnymi strukturami bojowymi TTP na niemal całym pograniczu z Afganistanem. Jak się wydaje, Al-Kaida stopniowo przejmuje kontrolę nad coraz większym spektrum aktywności TTP, także w wymiarze politycznym. 
Tak więc Pakistan - obok Afganistanu - stał się kluczowym celem działań Al-Kaidy w regionie Azji Południowej. Z perspektywy Bazy, doprowadzenie do zmiany ustrojowej w Islamabadzie i ustanowienie tam rządu islamskiego ma dziś znaczenie strategiczne co najmniej porównywalne z doprowadzeniem do restauracji reżimu Talibów w Kabulu. Strategiczna ranga Pakistanu dla Al- Kaidy związana jest z jej nadrzędnym celem wobec tego obszaru, jakim jest odtworzenie emiratu chorasańskiego. Twór ten realizowałby założenia ideowe i polityczne Al-Kaidy i byłby ważnym etapem na drodze do realizacji jednego z fundamentalnych celów Al-Kaidy, czyli odtworzenia panislamskiego kalifatu.
Nowa strategia Al-Kaidy wobec Pakistanu skupia się na wykorzystaniu i wzmocnieniu procesów, które toczą się w tym państwie, niekiedy od wielu dekad (jak np. stopniowe zwiększanie roli islamu w życiu publicznym państwa, radykalizacja religijna). W dalszej kolejności Baza wykorzystuje do swych celów niekorzystną sytuację wewnętrzną Pakistanu, w tym słabość gospodarki i permanentny kryzys polityczny osłabiający skuteczność działania władz państwowych. Nieefektywność działania rządu, uwidoczniona w najbardziej dramatyczny sposób podczas ubiegłorocznej powodzi, a także niekorzystne trendy społeczne, polityczne i ekonomiczne przyczyniają się do zauważalnego rozkładu struktur państwa. Jak się wydaje, proces ten nie omija także w pewnym stopniu sił zbrojnych, dotychczas jedynej instytucji Pakistanu jawiącej się jako czynnik stabilizacji państwa i element spajający zróżnicowane etnicznie i wyznaniowo społeczeństwo. Pakistan, m.in. wskutek rosnącej aktywności Al-Kaidy i innych grup ekstremistycznych, jest dziś realnie dotknięty procesami wewnętrznego rozpadu. Procesy te mogą okazać się w praktyce nieodwracalne, o ile nie zajdą w kraju zasadnicze zmiany o charakterze ustrojowo-politycznym (jak np. realne wzmocnienie władzy centralnej, ukrócenie samowoli radykalnych partii islamskich, umocnienie instytucji i mechanizmów społeczeństwa obywatelskiego). Szanse na przeprowadzenie takich reform już są jednak bardzo ograniczone, a z biegiem czasu jeszcze będą maleć.
Tymczasem upadek obecnego systemu politycznego w Pakistanie i ewentualny rozwój wydarzeń na wzór rewolucyjnych wystąpień w krajach arabskich - nawet bez najbardziej pesymistycznego scenariusza, czyli przejęcia władzy przez islamskich radykałów - stworzyłyby zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego na skalę wykraczającą poza region Azji Południowej. Głównym czynnikiem ryzyka byłaby tu nie tylko sama destabilizacja Pakistanu, ale także jego potencjał militarny (w tym nuklearny, wraz ze strategicznymi środkami przenoszenia broni jądrowej), który - jeśli znajdzie się w niepowołanych rękach - przyczyniłby się do istotnego pogorszenia bezpieczeństwa wielu sąsiednich państw. Wzrost znaczenia islamskich ekstremistów w życiu publicznym i politycznym Pakistanu to także groźba fiaska wysiłków społeczności międzynarodowej na rzecz skłonienia Islamabadu do większego zaangażowania w walkę z islamskim terroryzmem. Pakistańskie elity polityczne i wojskowe, coraz mocniej powiązane z radykałami muzułmańskimi i w coraz większym stopniu uzależnione od ich poparcia, już dzisiaj nie są skłonne do podejmowania działań mających na celu likwidację zaplecza afgańskich rebeliantów, znajdującego się na obszarze Pakistanu. Można przypuszczać, że taki stan rzeczy będzie się w najbliższej przyszłości pogłębiać. Siły zbrojne Pakistanu, do niedawna główny filar gwarantujący stabilność struktur państwa, dziś same coraz wyraźniej stają się przedmiotem skutecznej infiltracji ze strony fundamentalistycznych ugrupowań islamskich. W znaczący sposób zmienia to układ sił społeczno-politycznych w Pakistanie. Aktywne, a co najważniejsze, skuteczne oddziaływanie Al-Kaidy na sytuację w Pakistanie już dziś umacnia wpływy i zwiększa możliwości działania tej organizacji w sąsiednim Afganistanie, a także w innych regionach Azji (głównie w Indiach, krajach Azji Środkowej i Chinach). W przypadku Afganistanu oznacza to zaś wprost pogorszenie sytuacji operacyjnej sił międzynarodowych, działających w tym państwie. 
Reasumując, z perspektywy dziesięciu lat trwania wojny z islamskim ekstremizmem i terroryzmem widać, że punktem zwrotnym w procesie odzyskiwania pozycji przez Al-Kaidę była interwencja militarna USA w Iraku. Nieoczekiwane problemy, na jakie natrafiono w toku operacji irackiej po roku 2004, zmusiły Amerykanów do znacznie większego militarnego, ekonomicznego i politycznego zaangażowania się w ten konflikt kosztem operacji afgańskiej. W ujęciu strategicznym, kampania iracka przez kilka lat skutecznie odciągała nie tylko uwagę Waszyngtonu od sytuacji w wojnie z islamskim ekstremizmem. Sytuacja taka dała islamskim radykałom w Afganistanie - tak Talibom, jak i strukturom Al-Kaidy - wystarczającą swobodę działania i czas na odbudowanie ich potencjału i zdolności operacyjnych. Począwszy od 2004 roku, Talibowie konsekwentnie i systematycznie odbudowywali swoją pozycję, stopniowo obejmując faktyczną kontrolą kolejne afgańskie prowincje i przejmując inicjatywę strategiczną w wojnie. Umocnienie się Talibów i innych elementów afgańskiej rebelii otworzyło z kolei drogę do stopniowego odtworzenia zdolności przez struktury Al-Kaidy. Proces szybkiej reaktywacji afgańskiego rdzenia organizacji Osamy bin Ladena okazał się możliwy także dzięki korzystnemu dla islamistów rozwojowi sytuacji w Pakistanie. Splot szeregu czynników politycznych, ekonomicznych i społecznych sprawił tam bowiem, że lokalne dotychczas radykalne ugrupowania islamskie, działające na pusztuńskim pograniczu z Afganistanem, znacznie urosły w siłę. Grupy te w 2007 roku zjednoczyły się w ramach TTP, tworząc strukturę jawnie godzącą w bezpieczeństwo wewnętrzne i stabilność Pakistanu. Ruch ten szybko zyskał silną pozycję polityczną w państwie, faktycznie przejmując kontrolę nad niemal całym pograniczem z Afganistanem i nawiązując bardzo bliską współpracę z funkcjonującymi tam komórkami Al-Kaidy a także z dużo starszymi pakistańskimi grupami islamistycznymi, jak np. wspomniane wcześniej LeT i DżeM. Korzystnym dla islamistów katalizatorem szeregu procesów społeczno-politycznych w Pakistanie (w tym szczególnie znacznego wzrostu radykalizacji ideologicznej i religijnej Pakistańczyków) okazała się katastrofalna powódź, która nawiedziła kraj latem 2010 r. Opisane zjawiska są coraz mocniejszym potwierdzeniem krachu całej dotychczasowej międzynarodowej strategii walki z terroryzmem, opartej w głównej mierze na wykorzystaniu w niej sił zbrojnych w formie operacji wojennych (Afganistan, Irak): najpierw regularnych operacji przeciwpaństwowych, przeradzających się następnie w nieregularne operacje przeciwpowstańcze (przeciwpartyzanckie). To także kolejny systemowy argument na rzecz radykalnej zmiany dotychczasowej strategii wobec Afganistanu. Jak największe związanie Zachodu w Afganistanie jest - z punktu widzenia strategii działania globalnej sieci terrorystycznej - najlepszą metodą zapewnienia sobie swobody w prowadzeniu asymetrycznych operacji w innych miejscach globu (co częściowo ostatnio obserwujemy). Zachód musi wyrwać się z tej pułapki i jednocześnie skupić się na wspólnym z innymi głównymi podmiotami międzynarodowymi (Rosja, Chiny) opracowaniu i wdrożeniu światowej strategii walki z globalną siecią terrorystyczną. Potrzebna jest strategia adekwatna do jakościowo nowego charakteru sieciowych zagrożeń ogólnoświatowych. Starymi, klasycznie wojennymi metodami walki tej nie da się skutecznie prowadzić.  T.W. Opracowanie jest nieautoryzowanym wyborem fragmentów artykułów opublikowanych w wikipedii (http://pl.wikipedia.org/
  ) oraz skrótów następujących artykułów dostępnych w całości w internecie pod przytoczonymi adresami www: Tomasz Otłowski Biuro Bezpieczeństwa Narodowego Analiza BBN nt. wzrostu aktywności międzynarodowych struktur islamskich ekstremistów (http://www.bbn.gov.pl/download.php?s=1&id=6006
  ); Tomasz Otłowski Biuro Bezpieczeństwa Narodowego „Nowa strategia Al-Kaidy wobec Pakistanu” kwartalnik Bezpieczeństwo Narodowe Nr 18/2011, (http://www.bbn.gov.pl/download/1/7807/Nowa_strategia_AlKaidy_wobec_Pakistanu.pdf
  ); Tomasz Otłowski Biuro Bezpieczeństwa Narodowego Analiza BBN pt. „Nowa strategia działania Al-Kaidy w Afganistanie” (http://www.bbn.gov.pl/download.php?s=1&id=6440
  ); Tomasz Otłowski specjalnie dla Wirtualnej Polski: „Niespodziewane-skutki-zabicia-bin-Ladena” (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1020229,title,Niespodziewane-skutki-zabicia-bin-Ladena,wid,13406228,wiadomosc.html
  ); Jerzy T. Leszczyński dla Wirtualnej Polski: „Przegrywamy wojnę z terrorystami. Oto dlaczego.” (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1020229,title,Przegrywamy-wojne-z-terrorystami-Oto-dlaczego,wid,13773174,wiadomosc.html
0 notes