#Latawiec
Explore tagged Tumblr posts
Text
day 3 of 30 days of horror mythology: latawiec & latawica
a latawiec or latawica is the soul of a stillborn or aborted child. their name means “kite” in modern polish, and they are typically pictured as birds. usually they appear as black ones such as ravens. like most demons and gods in slavic myth, though, they are shape-shifters and can appear also as birds with a child’s face or as a human with the wings of a bird. although this myth differs with a myth told by east slavs.
134 notes
·
View notes
Photo
Puszczanie latawców to świetna zabawa dla małych i dużych!w naszej ofercie znajdziecie ich mnóstwo 🙂 #latawiec #latawce #latawcedmuchawcewiatr🍃💭🍃💭🍃 #esklepdladzieci #skleponlinedladzieci https://bit.ly/2WPeesd https://www.instagram.com/p/CAaX0FBjuK1/?igshid=vwll6x3eycjl
0 notes
Photo
Warszawa, Służewska
#warszawa#warsaw#warsawstreets#latawiec#osiedle latawiec#Architecture#architektura#warsaw architecture
7 notes
·
View notes
Photo
Latawica- A pre christian Slowian wind demon, an equivalent of the more popular succubus. They were known to travel thru the night sky as blue balls of light sometimes mistaken whit falling stars. Invade the sleeping chambers of humans and...do what sultry demons do. What sets them apart from the demons of christian Europe is the fact that they seamed to form longer relationships whit mortal . They would seduce there mortal mates rarely harming them directly asides from inducting a love so deep it teeter on obsession . Victim would quite often withdraw from there closest family including there true spouses and children, forget there responsibilities and just sleep all days to haw energy for the night time visits. To be in love whit a wind spirit was supposedly so intense and profound that once the Latawica lost interest in there conquest and moved on to greener pastures there mortal spouse would wither even further pining and begging for the spirit to return, eventually dying of a mix of broken hart and exhaustion, sometimes becoming a wind spirit them self propagating the endless circle. Cultural wise , to be called a ‘latawica or the male equivalent ‘latawiec’ would mean you are a flighty individual unable to commit to a single relationship. or somebody willing to destroy others pre established relationships for a cheap thrill. Leaving broken homes and harts in there wake (soo no not a compliment) . Unlike succubus witch are just demonic in nature and quite literally kill there hosts by devouring there life force. The slowian demons were more of a veiled lesson a bout acceptable and unacceptable social behaviors and the consequences they might bring. Demons creating demons was nothing more than an allegory for spreading bad influence. Hopefully this lesson wasn't to rambly
4 notes
·
View notes
Photo
Жителям Китая нанесен тяжелый удар: управление государственной безопасности в Кантоне запретило им запуск воздушных змеев, хотя это занятие относится к числу излюбленных китайских развлечений. Основанием для запрета стали случаи падения змеев на телеграфные провода, из-за которых случались перебои в телеграфном сообщении. Примеру Кантона последовали другие города. Продолжающаяся модернизация страны пугает старых китайцев, которые видят в воздушных змеях символ святого дракона, которого почитают во всем Китае.
0 notes
Photo
Some sketches of the latawiec and Jędrek, since some of you wanted to see them! I cropped them so I hope Tumblr censorship won’t ban me D:
173 notes
·
View notes
Video
instagram
Wspomnienia dzieciństwa wróciły ❤️ #swietolatawca #latawiec #latanie #dzieciństwo #wspomnienia #slowmo #slowmotion (w: Stowarzyszenie Aeroklub Ziemi Mazowieckiej) https://www.instagram.com/p/Boo8eZ1lgC9/?utm_source=ig_tumblr_share&igshid=1glmt5jg8ty5k
1 note
·
View note
Photo
Katyń pomorski#Piaski#basen#plaża#latawiec#zamki
0 notes
Text
Czwartek (15.03.2018r.) – LATAWIEC (REWERS)
0 notes
Photo
Latawiec/Latawica Były to dusze ludzi, którzy nie zginęli w sposób naturalny. Najczęściej złoczyńców, wisielców oraz dzieci zmarłych w wyniku poronienia. Kontrolowały one zjawiska atmosferyczne, identyfikowane głównie z wiatrem i wirami powietrznymi. Można było je zaobserwować wysoko na niebie, krążące najczęściej w formie dużych czarnych ptaków. Legendy głosiły, że niespokojne dusze prowadziły między sobą różne waśnie i wojny, przy czym tworzyły nawalne wiatry. Im więcej znalazło się ich w jednym miejscu, tym silniejsze wichury towarzyszyły im w chaotycznej batalii. Jednak ich liczba szybko redukowała się wraz z nadejściem burzy. Nie bacząc na nic, często ginęły rażone przez pioruny. Słowianie nie przepadali za wichurami i nieokiełznaną siłą wiatru, której nie byli w stanie zrozumieć. Dlatego też demony z nimi związane miały pejoratywny wydźwięk w opowiadaniach. Ponieważ jednak nie szkodziły przeważnie ludziom, to w wielu wierzeniach uważano je także za demony opiekuńcze (szczególnie na Mazowszu i Pomorzu). Modlono się do nich, dawano suty (tak, tak, ale...) poczęstunek lub też rzucano zaklęcia. Dzięki temu mogły stać się demonami domowymi, które od tej pory sprzyjały mieszkańcom w różny sposób - choćby dmąc w skrzydła wiatraka, ku uciesze młynarza lub ignorując młyny naszych sąsiadów, także ku uciesze młynarza. Pokaż menu Szukaj Ciekawe fakty Demony i potwory z wierzeń słowiańskich Aft3r · 23 października 2015 12:06 164 017 725 118 Zapewne wielu z nas zostało wiedźminem choćby na chwilę, ale zastanawialiście się, ile w tym wszystkim jest wizji artysty, a ile ze słowiańskich wierzeń? W pierwszej części słowiańskiego bestiariuszaprzyjrzymy się, jak to z naszymi demonami z podwórka naprawdę było. Strzyga  „Jej wysokość królewska córka, przeklęty nadbękart, ma cztery łokcie wzrostu, przypomina baryłę piwa, ma mordę od ucha do ucha, pełną zębów jak sztylety, czerwone ślepia rude kudły! Łapska, opazurzone jak u żbika, wiszą jej do samej ziemi!” A. Sapkowski "Ostatnie życzenie" Większość maszkarę ową zna z opowiadań Sapkowskiego oraz serii gier “Wiedźmin”, nieliczni zaś z cudownego serialu o pewnym wiedźmińskim samuraju. Czy wizja artysty mocno różni się od starych wierzeń Słowian? Czy ongiś słowiańscy wiedźmini animuszu dodawali sobie miksturkami z napisem priapismus, coby przenocować w leżach stwora i odczarować tym potwora? Drzewiej strzyga była opisywana jako postać upiornej kobiety lub czarnego ptaka (najczęściej pod postacią sowy), posiadała ona także swój męski odpowiednik – był nim strzygon. Zachowanie i imię zapewne pochodzi od zapożyczenia z rzymskiej mitologii, istniały w niej bowiem demony żeńskie “strix” (łac. „Sowa”), które pod postacią ptaka wysysały krew dzieci i zżerały ich wnętrzności. Pojawienie się strzygi w naszym folklorze spowodowało, że zaczęła ona być łączona z upiorem, ponieważ wieloma cechami przypominała właśnie naszego wampira.  Według podań strzygą miał stać się człowiek, który urodził się z dwoma duszami, dwoma sercami, drugim rzędem zębów lub też, jak podają niektóre wierzenia, był to noworodek z wykształconymi zębami przy porodzie. Druga dusza mąciła takiej osobie w głowie i prowadziła ku ścieżce zła, dlatego też gdy tylko rozpoznano strzygę, przepędzano ją lub zabijano.  Porzucenie jednak nie było oznaką miłosierdzia, ponieważ nieprzystosowani do nowych warunków młodzi ludzie ginęli bardzo szybko, osamotnieni w surowej dziczy. Gdy pierwsza dusza opuszczała ciało, druga w nim nadal zamieszkiwała. Mściła się ona na ludziach za krzywdy wyrządzone jej za życia, a także piła krew i wyjadała wnętrzności, by przeżyć. Ponadto potrafiła, przez krótki okres, zadowolić się krwią zwierząt, gdy nie miała sposobności upolowania żadnego człowieka. Nie można także było takiego stworzenia już odczarować, ponieważ było uznawane za martwe. Jedynym sposobem powstrzymania strzygi było spalenie jej ciała lub (podobnie jak u wampirów) przebicie ciała kołkiem lub gwoździem.  Utopiec Moczary, jeziora oraz rzeki odgrywały dosyć istotną rolę w wierzeniach Słowian. Łączone je z metaforyczną wizją zaświatów lub też bramą/przejściem na drugą stronę, przez to wiązały się one także z rytuałem chowania zmarłych. W późniejszych wierzeniach woda nabrała także mocy oczyszczającej, uzdrawiającej oraz odpędzającej zło. Nic więc dziwnego, że pojawiły się opowieści o różnej maści stworzeniach, które krążyły wśród wód (a szczególnie pod). Jednym z tych demonów był utopiec, czasem mylony lub utożsamiany z wodnikami. Lichy stwór, który upatrzył sobie na swe leże mokradła oraz jeziora. Stawał się nim człowiek, który z własnej woli lub przypadku utopił się i został ożywiony (np. przez diabła). Utopcami także stawały się dzieci wyklęte przez matki i poronione płody, w późniejszych wierzeniach dochodziły również nieochrzczone dzieci.  Utopce przeważnie zachowywały wygląd osoby w momencie śmierci, jednak długotrwałe przebywanie w wodzie i wilgotnych mokradłach znacznie zniekształcało ich ciało. Takowy osobnik posiadał nieproporcjonalne ciało o oślizgłej, zielonkawej skórze. W tym samym odcieniu były często przedstawiane jego włosy, które były bogato „ozdobione’ wodorostami. Sama zaś głowa często była większa (lub mniejsza) od reszty ciała, które niejednokrotnie było mocno napuchnięte i przy tym wątłe.  Nie było dobrego sposobu, by obronić się przed tym stworzeniem, najlepiej było omijać ich miejsca pobytu. Utopce nie lubiły, gdy ktoś wchodził na ich terytorium i gdy tylko taki nieszczęśnik pojawiał się w wodzie, to łapały go i ciągnęły na samo dno, póki ten nie umarł. Gdy ktoś chciał pomóc ofierze utopca, która się właśnie topiła, szybko sam stawał się kolejną ofiarą na wodnym ołtarzu. Ginął przez to nie tylko pechowiec, którego upatrzył sobie utopiec, ale także osoba, która rzuciła się mu z pomocą. Można też wyczytać tezy o tym, że topielec, gdy wypatrzył sobie młodą kobietę, która mu się spodobała, starał się ją w bardzo elegancki i kulturalny sposób zaciągnąć do jeziora i utopić. W ten sposób stawała się utopcem, w rezultacie także jego partnerką. Legendy mówiły, że gdy nad wodą unosi się mgła, to jezioro dało życie nowym utopcom.  ”Szczególną ostrożność przy wodzie zachowaj, by utopca w porę spostrzec. Pomylić się sposobu nie ma, bo brzydki on okrutnie i do ludzi nie podobien. Gdy więc mokrego stwora obaczysz, co głowę ma wielką zielonymi włosami zdobioną i odnóża jak patyki cienkie – uciekaj człeku, by śmierci w odmętach nie ponieść.” Kroniki z XIV wieku Wodnik Demon, który był personifikacją złowrogich i niszczycielskich aspektów żywiołu wodnego oraz opiekunem wszelakich zbiorników wodnych. W Rosji nosił nazwę vodjanoj, zaś w Czechach i Słowacji nazywany był vodnik lub vodni. Można było go spotkać przy jeziorach, rzekach, stawach, a także studniach i przydrożnych rowach. Najczęściej wyobrażany był pod postacią brodatego starca z dodatkiem cech zwierzęcych (łapy zamiast nóg, rogi na głowie), rzadziej jako dziecko lub zwierzę. W postaci starca posiadał tylko nieco ponad pół metra wysokości. Często ukazany w czerwonych ubraniach, które kontrastowały z jego w��tpliwym urokiem, i rybimi, zabarwionymi na zielono oczami oraz długimi, chaotycznie ułożonymi włosami. Między palcami posiadał błonę pławną, a każdy jego krok odznaczał się plamą wody, pozostawioną za nim. Posiadał on także żeńską odpowiedniczkę i partnerkę – wodnicę (wodjanica, wodni panna).  Według wielu podań wodnik lubował się w czarnym kolorze, przez co najaktywniejszy był przy samym dnie zbiorników i nocą. Jednak demona tego można było także spotkać za dnia, gdy wylegiwał się na plaży lub też wędrował ku wioskom zwabiony tańcami i śpiewem. Afekt do koloru czarnego przejawiał się także tym, że chętnie przyjmował ofiary z czarnego kozła lub koguta. Polski etnograf Zygmunt Gloger wspominał o topieniu kury w jednym z jezior augustowskich. W jeziorze, w którym według miejscowego przesądu każdego roku ktoś musiał utonąć, topiono kurę, aby temu zapobiec. Mieszkańcy, mijając miejsce, o którym mówiono, że zamieszkuje w nim wodnik zdejmowali czapki. Innym miejscem, gdzie wierzono, że można spotkać wodnika było Uroczysko Czarna Woda na Łużycach w okolicy Milska, obchodzono tam obrzędy, które miały ułagodzić wylewające rzeki lub zapobiec ich wyschnięciu. Część badaczy wiąże te obrzędy z szeroko rozpowszechnioną wiarą w bogów morza i wody, jak Posejdon/Neptun oraz „drugim dnem” podwodnego królestwa.  Ponadto w opowieściach ludowych jawi się jako postać raczej mało sympatyczna, którą łatwo zirytować i rozgniewać, wtedy odzywa się też jego mroczniejsza natura, która powoduje, że wielu utożsamia go z topielcem (jednak - jak łatwo można zauważyć - znacznie różnią się te dwa demony słowiańskie). Wodnik często topi przeprawiające się zwierzęta, z niewiadomego kaprysu. Topi także nieostrożnych ludzi lub ogranicza się jedynie do nastraszenia ich, jeśli ma dobry humor, podtapiając pechowca. Cechowała go przy tym postępku wielka siła, niewspółmierna do aparycji. Można było jednak ustrzec się przed wodnikiem, zdobywając jego względy wcześniej wspomnianymi ofiarami.  Licho Licho nie śpi, pal licho, licho wzięło, gdzieś go licho niesie, do licha, licho wie. Pewnie niejednokrotnie każdy z nas słyszał te słowa w mowie potocznej. Stwierdzenia te przerwały próbę czasu lepiej niż pamięć o samym demonie. Bacznie przeglądając historie tego tajemniczego stworzenia możemy znaleźć miejscowość Licheń Stary(do 2011: Stary Licheń). Według legendy na wzgórzu, tuż nad jeziorem, znajdowała się wówczas pogańska świątynia, w której czczono słowiańskie bóstwo zwane Lichem – od którego z kolei wywodzić się miała nazwa miejscowości. Biorąc to pod uwagę możemy wysunąć tezę, iż dawniej Licho było dla ludów słowiańskich pewnym rodzajem bóstwa, utożsamianym z nieszczęściem, złym losem i chorobami. Bardzo możliwe, że ludzie pragn��c uchronić się przed tymi nieszczęściami czcili Licho. Składali ofiary, chcąc zdobyć przychylność, a być może kierując się pobudkami inszymi, zemsty na ten przykład.  Ta demoniczna istota rzadko ukazywała się ludziom, jednak jeśli już to robiła, to najczęściej przybierała wtedy formę bardzo starej, wychudzonej kobiety z jednym okiem na środku czoła. Samo jej spojrzenie miało przynosić choroby i nieszczęście. Ludzie bardzo obawiali się tej tajemniczej postaci, a strach był o tyle większy, że nie istniał żaden dobry sposób, by się przed nią obronić. Można było jedynie oczekiwać cierpliwie, aż uda się w dalszą wędrówkę i odejdzie, ponieważ istota ta nie żyła długo w jednym miejscu. Licho zaś zawsze wędrowało niestrudzenie w poszukiwaniu miejsc na świecie, gdzie ludzie żyli szczęśliwie.  Licho mogło hydzić i mącić na bardzo różne sposoby. Dodatkowo rzadkie ukazywanie się pod konkretną formą sprawiało, że zawsze musieliśmy być gotowi na jego nadejście. Mogło ograniczyć się jedynie do szeptu namawiającego ku złemu, mogło także zniszczyć plony, zsyłać zarazę na owoce i warzywa, nękać zwierzęta hodowlane i niszczyć dobytek. Czasem z niezaspokojonej złośliwości zatrzymywało się przy jakimś gospodarstwie na dłużej, męcząc zamieszkujących tam domowników, czyhając na ich zdrowie i życie. W niewyjaśniony sposób szczeble drabin łamały się pod naciskiem, ostrza wypadały z trzonków siekier, a gałęzie spadały na ludzi przechodzących pod drzewem. W skrajnych przypadkach Licho mogło wszystko zakończyć, podpalając całe gospodarstwo.  Latawiec/Latawica Były to dusze ludzi, którzy nie zginęli w sposób naturalny. Najczęściej złoczyńców, wisielców oraz dzieci zmarłych w wyniku poronienia. Kontrolowały one zjawiska atmosferyczne, identyfikowane głównie z wiatrem i wirami powietrznymi. Można było je zaobserwować wysoko na niebie, krążące najczęściej w formie dużych czarnych ptaków. Legendy głosiły, że niespokojne dusze prowadziły między sobą różne waśnie i wojny, przy czym tworzyły nawalne wiatry. Im więcej znalazło się ich w jednym miejscu, tym silniejsze wichury towarzyszyły im w chaotycznej batalii. Jednak ich liczba szybko redukowała się wraz z nadejściem burzy. Nie bacząc na nic, często ginęły rażone przez pioruny.  Słowianie nie przepadali za wichurami i nieokiełznaną siłą wiatru, której nie byli w stanie zrozumieć. Dlatego też demony z nimi związane miały pejoratywny wydźwięk w opowiadaniach. Ponieważ jednak nie szkodziły przeważnie ludziom, to w wielu wierzeniach uważano je także za demony opiekuńcze (szczególnie na Mazowszu i Pomorzu). Modlono się do nich, dawano suty (tak, tak, ale...) poczęstunek lub też rzucano zaklęcia. Dzięki temu mogły stać się demonami domowymi, które od tej pory sprzyjały mieszkańcom w różny sposób - choćby dmąc w skrzydła wiatraka, ku uciesze młynarza lub ignorując młyny naszych sąsiadów, także ku uciesze młynarza.  Jednak jak to się stało, że dzisiejsze słowa latawiec i latawica mają dużo bardziej negatywne znaczenie? Po przyjęciu chrześcijaństwa duchowni zaczęli narzucać swoją wizje latawca, który stał za wszystkimi wichurami i nawalnymi wiatrami. Zjawiska te kojarzyli z wielkim sprośnym diabłem, który pod osłoną nocy i wyciem wiatru starał się nakłonić do nierządu niewiasty. Tym samym dotknęło to także latawicy, której znaczenie również się zmieniło, a ponadto częściej pojawiała się w przekazach. Charakterystyczne czarne ptaki zamieniono na piękne dziewoje o złotych włosach z warkoczykami. Posiadały prócz urody także skrzydła widmowe i oczy zniewalające, które spojrzeniem spędzały serca mężczyzn w okowy miłości. Przybywały nocą, gdy ich upatrzona ofiara jeszcze spała, rozkochując ją w sobie. Następne dni kochanka mijały na wyczekiwaniu zjawy, która niosła ze sobą pieszczoty doprowadzające do obłędu. Człowiek w takim nienaturalnym afekcie tracił rozum, odcinał się od życia codziennego, wypalał i umierał. Uroku tego niestety nie szło odczynić. Jeśli nawet zabić latawicę, to jej kochanek po kilku dniach umarłby z rozpaczy. Tym sposobem demony te stały się symbolem ludzi rozwiązłych
5 notes
·
View notes
Text
Plaża w Świnoujściu . Zapraszamy na XII Otwarte Mistrzostwa Świnoujścia w Lotach Latawców o Puchar Prezydenta Miasta
Plaża w Świnoujściu . Zapraszamy na XII Otwarte Mistrzostwa Świnoujścia w Lotach Latawców o Puchar Prezydenta Miasta
Po raz dwunasty już zawody odbędą się w najbliższą niedzielę 1. października 2017 r., na plaży koło Wiatraka. Początek o godz. 12.00. Rejestracja uczestników rozpocznie się od godziny 11.30. Zapraszamy dzieci, młodzież, dorosłych i całe rodziny.
– Nasza impreza to już tradycja. Odbywa się co roku na przełomie września i października – mówią organizatorzy ze Świnoujskiej Akademii Karate…
View On WordPress
0 notes
Text
BEJF - Latawiec | prod. scorz
“Latawiec” Rap: BEJF Muzyka: scorz Ralizacja/Miks/Mastering: Studio BejfRecords Animacja: Daria Kusztelak FACEBOOK ➧ https://www.facebook.com/Bejfu GRUPA ➧ https://www.facebook.com/groups/380061029035400/ WWW ➧ http://www.bejfrecords.pl/ —- https://www.facebook.com/pracownia13 https://www.facebook.com/BejfRecords/ https://soundcloud.com/scorzz
View On WordPress
0 notes
Photo
Temat na wysokości gumki od pidżamy
Gdzieś daleko, gdzie pamięć już nie sięga, zaczął się proces. Proces w końcu jednak został przerwany. Awangarda mitologicznych stworów została przekreślona znakiem na krzyż. Nie pierwszy taki przypadek. Historia wojen o władzę i strefy wpływów jest jak przewodnik dla domorosłego manipulatora. Można się uczyć na przykładach: jak kreować fakty. Być o poziom wyżej niż wszyscy ci, którzy coś wiedzą, bo czyż wiedza nie jest wtórna wobec rzeczywistości. Kto ją tworzy, może się obejść bez wiedzy. Marketing nowej religii bardzo silnie ingerował w sferę intymną swoich wyznawców, mówiąc im co, jak, z kim i ile razy. Prawdopodobnie słowiańszczyzna uniknęła hipokryzji w tej sferze życia. Płodność i seksualność nie wiązały się z rozwiązłością. Tłumiona natura znajdowała zawsze wyjście awaryjne, a moralność chrześcijańska była przez wieki groteską. Rozbrykany kler, potajemnie żonaci papieże. Cóż jeszcze można dodać. Słowianie mieli bogów i boginie odpowiedzialnych za płodność, którzy nie przeszkadzali ludziom w normalnym funkcjonowaniu. Bogom pomagały demony, nieprzeszkadzające w realizowaniu się ludzkiej natury. Latawiec i latawica byli postaciami dydaktycznymi. W zręczny sposób przestrzegały przed konsekwencjami, kusząc zarazem. Ambiwalentna postawa była raczej objawem uniwersalizmu mitów niż zakłamaniem. Multipłciowośc nie odcinała żadnej z płci od dostatków życia. Latawiec był modelem stworzonym dla kobiet, latawica służyła mężczyzną. I tak spełniały swoje role sumiennie i należycie, ostrzegając i bawiąc zarazem.
Info z http://demonyslowianskie.pl/latawica-latawiec/
0 notes
Photo
Dzisiaj urodziny obchodzi Pan Latawiec,sto lat Łukasz
2 notes
·
View notes
Photo
Воздушный змей в качестве антенны. Во время разного рода поездок много сложностей любителям радио создает установка временной антенны. Один ирландский радиоклуб придумал, что для этих целей можно использовать воздушного змея, который поднимается в небо и разворачивает проволоку стометровой длины, которая отлично выполняет функцию антенны.
2 notes
·
View notes
Photo
0 notes