#łokieć
Explore tagged Tumblr posts
dzikiepsisko · 2 years ago
Text
Tumblr media
Już niedługo wiosna czas będzie na zimny łokieć jazdaa 😛
0 notes
mateusz-joker · 11 months ago
Text
Łokieć pięta 4 buły chodź na randkę dla fabuły
19 notes · View notes
myslodsiewniav · 8 months ago
Text
SPOTKANIE xD 5-05-02024
Wczoraj wróciliśmy z wyjazdu - to jest taka, hymm, powiedzmy, że wyjazd takie 7/10. Mogło być lepiej, ale możliwe, że ze względu na konieczność realizacji wielu zadań tak dobrze, jakbym chciała po prostu być nie mogło.
Anyway - wczoraj dzień zjazdowy i dziś dzień zjazdowy.
Nadal jestem chora (jutro umawiam się na USG brzucha, wciąż mam gorączkę), a skończyły mi się leki przeciwbólowe. Korzystając z przerwy między jednym a drugim wykładem poszłam do Żabki.
No. Wychodzę na ulicę ze swojej klatki, ręce w kieszeniach nowych spodni (mam takie słodziutkie, nowe spodnie: bawełna, pomarańcz w czerwone różyczki), na głowie węzeł włosów, na górze cropp-top w kolorze żółtym. Ciepło, miło, odhaczam w myślach elementy projektów na zaliczenie. Relaks.
I wszystko dzieje się w przeciągu kilku sekund, nawet ułamków sekund!
Schodzę po schodach, sięgam wzrokiem do odległej Żabki - jest kolejka czy nie ma? Tuż pod moim nosem przejeżdżają rowerzyści, spacerują piesi z pieskami na smyczach, pchając wózki z dziećmi, starsze osoby idą z młodszymi oparte pod łokieć. Słońce jarzy, więc mrużę oczy. Gdy tak patrzę ku Żabce NAGLE moje spojrzenie przecina się ze spojrzeniem dziewczyny jadącej na rowerze, która wjechała mi w pole widzenia. Przez ułamek sekundy patrzymy na siebie. Dziewczyna pierwsza ucieka spojrzeniem i jedzie dalej, a ja idę spokojnie ku Żabce.
W pierwszej chwili coś mi w głowie miga, fakt, ale ignoruję to, bo myśli mam zaprzątnięte pracą kreatywną nad projektem i tą Żabką (bo jak kolejka jest to nie zdążę na początek wykładu, a szkoda, bo fajny wykłada właśnie trwa, gdy to piszę xD). W drugiej chwili trafia mnie bardziej świadomie, że przez chwilą wymieniałam spojrzenia z kimś znajomym: ten kształt oczu, łuki brwiowe, ten czekoladowy kolor spojrzenia, to osadzenie szerokiego nosa oddzielającego gałki oczne - TO jest coś co mi się co jakiś czas śni. W koszmarach zwykle.
Ale nim zdążyłam połączyć kropki moją uwagę zwróciło gwałtowne, piskliwe hamowanie pierwszego roweru, który mnie minął. Ludzie na ulicy się też odwracają za tym dźwiękiem. To było jakieś takie alarmujące. Kobieta prowadząca pierwszy rower zatrzymała się nagle, dziko trzęsąc się na siodełku i nerwowym spojrzeniem wodziła od naszego (mojego i mojego partnera) zabytkowego samochodu zaparkowanego tuż obok miejsca, gdzie stanęła, a to do mnie, a to do jadącej za nią dziewczyny.
Wyglądała jakby zobaczyła ducha!
A ja szłam dalej do Żabki, z rękami w kieszeniach pomarańczowych spodni, zaskoczona jak to spotkanie NIC mi nie zrobiło, żadnego stresu czy skrętu żołądka nie poczułam, a jak to dużo w niej (nich?) zrobiło to spotkanie i jakie to było w gruncie rzeczy śmieszne. Patrzyła w moją stronę, ale jakoś tak, jakby zarazem chciała się upewnić, że to NAPEWNO ja, ale jednocześnie nie zwrócić na siebie mojej uwagi (co było trudne, bo szłyśmy w przeciwnych kierunkach xD), ani nie powiedzieć zwykłego "dzień dobry", masę roztrzęsienia w tym było, paniki i szoku.
Hehehe. No i luz.
Mama i siostra byłego mego faceta.
Młoda mnie poznała szybciej niż ja ją i zdecydowała odwrócić wzrok, bez "cześć", a do starszej fakt minięcia mnie trafił dopiero po czasie. Ale nie mogła się zdecydować co jest dla niej bardziej ciekawe: zabytkowy samochód czy niedoszła synowa. xD (Przy czym jeszcze śmieszne było to, że na 99,99% ona nie ma pojęcia, że ten samochód od którego nie mogła odkleić spojrzenia jest mój xD).
I machnęłam jej głową na "dzień dobry" - stała ZMROŻONA obok mojego samochodu xD, trzymając kierownicę swojego roweru. I nie odpowiedziała. Była była bardziej przejęta tym, że ją poznałam. Odwróciła się tylko do córki i coś tak omawiały. No cóż, ich wybór.
Nie rozumiem ich. Nigdy nie zrobiłam nic złego im, byłam pomocna, opiekuńcza, mogły na mnie liczyć - czy to z odprowadzaniem małej do szkoły, na wycieczki, czy z pilnowaniem jednego z mieszkań, pomocy w remontach, przy skręcaniu mebli itd itp. Ale to dziwna rodzina, więc pewnie tam były cenione wartości, których nie rozumiem...
Wracałam potem z Żabki z lekami przeciwbólowymi tak dumna z siebie, że nie czuję NIC w związku z tym. Że ta rodzina i przeszłość nie mają na mnie już takiego wpływu, jak miały kiedyś.
Jak fajnie, że ruszyłam.
7 notes · View notes
altbutterfly · 10 months ago
Text
Miałam jakieś 18h fasta, zostałam dziś w domu i nagle spadłam ze schodów i przyjechała karetka oraz mój tata okazało się że mam stłuczony łokieć. Mój tata stwierdził też że zrobi mi śniadanie więc niestety musiałam przerwać fasta
14 notes · View notes
yazzienomore · 9 months ago
Text
Słomiana parasolka
Wgląd na relacje Xue Yanga i Wei Wuxiana w Dzwonkach.
Mały two-shot (or is it?), który zaczęłam pisać o 1 w nocy, kiedy nie mogłam spać.
Honestly? 1 w nocy to czas, kiedy najprzyjemniej mi pisać, sama jestem zdziwiona, jak dobrze to wyszło.
Część 1/2
Xue Yang nie pamiętał, kiedy ktoś ostatni raz podał mu pomocną dłoń.
Mężczyzna wyrzucił go na ulicę w deszczu, krzycząc i wytykając jego niekompetencje. Nie ważne, ile Xue Yang bil, kopał i krzyczał, ten mężczyzna trzymał jego rękę mocno niczym imadło, udaremniając każdą możliwość ucieczki.
Cisnął Xue Yanga prosto na błotnistą drogę, wyłożoną gdzie nie gdzie kamieniami. Ludzie nie zwracali uwagi na zwykłego wyrzuconego szczeniaka, takie rzeczy były na porządku dziennym i zdołali nauczyć się, jak ignorować problemy innych. Po prostu woleli nie ściągać na siebie kłopotów, albo po prostu mieli innych gdzieś. Ten wściekły sprzedawca już wolał pobić bezdomną sierotę niż stracić choćby mały kawałeczek swojego towaru.
Kiedy Xue Yang został z pełną siłą rzucony jak worek ryżu na zimne błoto, ludzie omijali go szerokim łukiem, jakby bali się, że zarażą się od niego biedotą i pechem. Właściciel stoiska ze słodyczami jeszcze kilka razy okładał go kijem, po czym popchnął na środek ulicy i splunął. Rzucił jeszcze za siebie kilka wyzwisk pod adresem Xue Yanga i jego matki, po czym odszedł, jakby nigdy nic się nie stało, jakby nie była to dla niego żadna nowość.
Ale Xue Yang już nie słyszał. Po uderzeniach w plecy nie mógł złapać tchu ani się ruszyć. Widział tylko pędzący na łeb na szyję powóz, który zaraz miał go przejechać. Desperacko szamotał się na kamieniach w próbie usunięcia się z drogi nadciągającymi niebezpieczeństwu.
Powóz był coraz bliżej, ale Xue Yang nie mógł unieść posiniaczonej ręki, która już jako jedyna stała na drodze wielkiemu kołu oraz kopytowa konia.
Kopyta konia uderzyły go w łokieć i potylicę. Już widział, jak ciężkie koło rozgniotło owoc leżący przed Xue Yangiem. Widział, że już nic nie może zrobić, więc zamknął oczy i przygotował się na czekający go ból.
Niespodziewanie, ból nie nadszedł.
Zamiast tego, Xue Yang usłyszał jak przez mgłę, jak ktoś krzyczy głośno:
- Stać! Stać, mówię!
Ta osoba wybiegła naprzeciwko wodzowi, ryzykując własne życie, aby go zatrzymać. Drewniane koło zatrzymało się o długość paznokcia od jego dłoni.
Xue Yang uniósł powieki i spojrzał na swojego wybawiciela.
Mężczyzna był raczej wysoki, chudy i ubrany w nieco znoszone, czarne szaty. Jedynymi plamami koloru były czerwona wstążka w jego włosach i parasol.
Właściciel wozu wychynął zza zasłony w oknie.
- Zjeżdżaj, ty szaleńcu! Nie widzisz, że mi się okropnie spieszy?! No już, zjeżdżaj stąd!
Mężczyzna jednak nie ustąpił, przeciwnie, podszedł bliżej do okienka powozu i wytknął palcem w drugiego. Xue Yang nazwał go "mężczyzną", ale przy bliższym przyjrzeniu się, nie wyglądał na dużo starszego od samego Xue Yanga, najwyżej o kilka lat. To jego cienie pod oczami i wychudzona, aczkolwiek wysoka sylwetka zmyliła małego Xue Yanga.
- Czy to ty nic nie widzisz? Prawie rozjechałeś niewinne dziecko! Jak ci nie wstyd! - Krzyczał, cały czas wytykając palcem mężczyznę siedzącego w pojeździe.
Tamten tylko parsknął i udawał, że ogląda się pod koła.
- Ja tu nie widzę żadnego dziecka, tylko brudną sierotę z ulicy. A teraz zejdź mi z oczu, ty heretyku!
Młodzieniec wyprostowal się i wykrzywił twarz w grymasie.
- Bardzo dobrze. Chodź młody, idziemy - chwycił rękę Xue Yanga i podciągnął go z ziemi. Uchylił nad nim parasolkę, osłaniając przed deszczem.
Starszy mężczyzna jeszcze prychnął i odjechał powozem. Przez chwilę Xue Yang patrzył, jak drewniany pojazd znika w tłumie.
- Jak się nazywasz, mały człowieku? - Zapytał starszy, uśmiechając się pogodnie.
Jednak Xue Yang nie ufał ludziom starszym od siebie. Wyrwał dłoń z uchwytu drugiego.
- Nie dotykaj mnie!
Młodzieniec uniósł ręce defensywnie.
- Spokojnie, spokojnie mały! Chciałem ci tylko pomóc - podparł się pod boki. - Gdyby nie ja, tamten człowiek zgniótł by ci palce. Uważam, że należy mi się przynajmniej magiczne słowo.
Xue Yang uniósł brew.
- Jakbyś nie zauważył, nie jestem kultywatorem. Nie znam żadnych magicznych słówek ani pieczęci.
Starszy wydawał się przez chwilę skonfundowany, po czym roześmiał się głośno.
- Oczywiście, że nie! Chodziło mi o zupełnie inne magiczne słowo. Sam uważam, że wszyscy ludzie powinni je znać - otarł łzy, chichocząc jeszcze pod nosem. - Te dwa słowa to "dziękuję" i "przepraszam". Jeśli ktoś zrobi ci przysługę, trzeba mu podziękować za fatygę. " Dziękuję", że uratowałeś moje palce - wskazał dłonią na Xue Yanga. - No, dalej! To wcale nie jest takie trudne.
Xue Yang skrzywił się i zgarbił nieco.
- Dziękuję dage za dzisiejszą pomoc - wymamrotał i od niechcenia złożył ręce w geście pozdrowienia.
Mężczyzna ponownie się uśmiechnął. On również złożył dłonie, lecz bardziej formalnie, jakby naprawdę salutował Xue Yangowi.
- Ten dage jest wdzięczny za przeprosiny tego młodego mistrza i chciałby zapytać się o imię.
Xue Yang stwierdził, że ten człowiek jest niepoważny, zachowując się tak w swoim wieku. On był od niego młodszy, a uważał, że jest za stary na takie głupie dziecinady.
Ale młody xianjun był nawet zabawny. Jeszcze nikt oprócz jego zmarłych rodziców nie chciał się z nim bawić. To nie mogło być aż takie złe.
4 notes · View notes
zjeba-am · 7 months ago
Text
Jezu jak się dziwnie czuję mega dziwnie rzygać mi się chce i to mega nie jadłam od 18 jest 22 może tak dziwnie się czuję bo moja przyjaciółka len niechcący wepchnęła mi łokieć w gardło tak w tchawicę chyba nwm nie znam sie leddko nad obojczykami
3 notes · View notes
the-lightning-fire · 1 month ago
Text
"A judgement"
Tumblr media
>zbiór opowiadań
>romans, historicalfiction, fantasy
"— Muszę iść. — Zerwałam się z miejsca i ruszyłam w stronę domu. Ścisnęłam materiał płaszcza w pięści, serce biło mi jak młot.
— Madeline! — zawołał chłopak i pobiegł za mną, więc przyspieszyłam tempa, chwytając za tunikę sięgającą ziemi. — Madie!
— Przestań, przestań za mną iść!
— Nie było cię osiem lat, wyjechałaś z dnia na dzień, nawet nie mieliśmy okazji porozmawiać! — Złapał mnie za łokieć, pociągnął w swoją stronę. Zmusił mnie, bym zerknęła na jego twarz. — Nie odezwałaś się ani słowem.
— Co by to zmieniło? — wydusiłam.
— Czy masz pojęcie, jak bałem się o ciebie, gdy ni stąd, ni zowąd stwierdziłaś, że wyjeżdżasz do wielkiego miasta? — Nie chciałam wierzyć w jego zainteresowanie, w szczerość troski.
— Sądziłam, że moja osoba cię nie interesuje — wypaliłam i od razu odwróciłam głowę.
— Proszę?
— Nic. Nie ważne.
— Madie, powiedz mi... — Chwycił mnie za ramiona.
— Nie mów tak do mnie! — Nie mogłam już powstrzymać łez, które napływały do moich oczu. — Nie masz prawa zwracać się do mnie tak, jakbym cokolwiek dla ciebie znaczyła.
— Lecz znaczysz...
— Tak? Musisz być zatem głupcem lub człowiekiem pozbawionym serca. Nikt bowiem mądry lub miłościwy nie pozostawia drogiego mu człowieka bez słowa.
— Ja...
— Kochałam cię, Ezra! — rzuciłam mu w twarz. — Zapomniałeś już, jak wyznałam ci miłość? Zapomniałeś, jak czekałam, byś powiedział cokolwiek, ale ty nie wydałeś z siebie nawet słowa? — Czułam, że trzęsie mi się głos. Jak i wtedy, gdy wreszcie zdradziłam mu, że gotowa byłam zrobić dla niego wszystko, że skrywałam uczucia tak długo. Ten sam ciężar przygniatał mnie na nowo. — Czy uciekło z twej pamięci, iż tego dnia widziałam, jak całujesz się z Eleanor? Naprawdę zrozumiałabym, gdybyś powiedział mi wtedy, że nie jesteś w stanie mnie kochać, że twe oczy kłamały, że dłonie dotykające moich policzków, palce odsuwające kosmyki za ucho były dziełem przypadku, niefortunnym gestem. Cierpiałabym, ale byłabym zdolna to zrozumieć. Ty jednak przyglądałeś mi się i nie poczyniłeś nic.
— Gdybyś dała mi czas...
— Czy jedenaście dni jest dla ciebie niczym? Pukałam do twoich drzwi, ale nie raczyłeś ich otworzyć. Nie zerwałeś się, by wyznać mi prawdę, nie przyszedłeś, by wywrzeszczeć mi w twarz, iż nie chcesz mnie już więcej widzieć. Nie powiedziałeś nic, Ezra, nie licz więc, że ja odezwę się teraz do ciebie.
— Nie potrafię tak żyć.
— Tego dnia potrafiłeś... Po piętnastu wiosnach przyjaźni zdobyć ci się nie było trudno na milczenie, czemu więc po ośmiu latach mej nieobecności przychodzi ci to z trudem?
— Byłem wówczas głupcem, Madeline, przyznaję to szczerze, ale błagam, nie każ mi patrzeć na siebie, jak na nieznajomą.
— Byłeś głupcem i głupcem pozostałeś." - "A Judgement", rozdział "1. Nieodwzajemniona miłość" (fragment) Nhilabel.
0 notes
wattpad-ksiazki · 2 months ago
Text
Chyba umieram... - Fragment rozdziału 2
Rozdział 2
[...]
Wf to dla mnie teraz bardziej thriller niż lekcja. Wszyscy biegają, skaczą, a ja tylko zastanawiam się, czy dzisiaj będzie ten dzień, kiedy ktoś zobaczy moje rany. Najchętniej owijałabym się bandażami jak mumia albo zgłaszała co tydzień 'niezapowiedziane zwolnienie lekarskie'. Czy naprawdę nikt nie zauważy, że od jakiegoś czasu wymyślam kontuzje, które nawet nie mają sensu? 'Skręcona brew', 'wybity łokieć'... Kiedyś skończą mi się wymówki, i co wtedy? Może napiszę sobie na ręce: 'to tylko eksperyment artystyczny'?
Nie mam zamiaru ćwiczyć dziś znów coś wymyślę. Dziś powiem, że się wywaliłam na dworze przez utratę sił po zawale. Najlepsze jest to, że w to uwierzą, a jeśli nie to będę w dupie.
-Co tym razem, Rozalia?
-Wywróciłam się na ulicy, bo mi się słabo zrobiło.
-Nie wciskaj mi kitów, jutro masz ćwiczyć jasne, a z resztą możesz już teraz. Dziś rzuty piłką lekarską. Nie masz dżinsów więc sobie poradzisz.
Koniec świata – nie przyjął mojej wymówki! Teraz nic mnie nie uratuje przed lekcją. Mam przed oczami wizję, jak upuszczam tę potworną kulę, a potem wszyscy patrzą na moje ręce. Tylko czekam, aż ktoś powie: 'Hej! Ty krwawisz!?' i wtedy cała klasa zamilknie, a ja... no cóż, może uda się teleportować? Albo wcisnę kit, że to ślady po 'ekstremalnym łapaniu kaktusów'. Może po prostu od razu zacznę kaszleć na zapas, jakby nagle dopadła mnie epidemia wymyślonych chorób?
Liliana patrzała na mnie z litością, bo wiedziała to się nie uda.   
-No proszę przy całej klasie.
Serce waliło mi jak szalone, jakby zaraz miało wyskoczyć z klatki piersiowej. Nogi mi się trzęsły, a oddech przyspieszył tak bardzo, że ledwo łapałam powietrze. Cała sala gimnastyczna zaczęła się rozmywać przed oczami. Jeszcze chwila i pomyślą, że to aktorzenie, żeby się wywinąć z rzutu piłką lekarską... Ale tym razem to nie była gra. Chciałam uciec, zniknąć, znaleźć się gdziekolwiek, byle nie tutaj. Gdyby tylko nauczyciel zauważył, że dla mnie to nie jest zwykła lekcja, ale coś, co paraliżuje mnie od środka...
[...]
0 notes
ask-harnas-blog · 2 months ago
Note
To jak uri jest ogniowy to dlaczego go nie hejtujesz?
Podobno pan woli śnieg i mroźne. Niech pan sobie zarywa do Elsy a nie do Uriela
Harnaś się wściekł i wzią anons za łokieć i przydusił mocno "kidzie uriel jest MAJNE!!!!! nie tego głupiego lucifera........ dlaczego"
Harnaś póścił Anona i popchną żeby poszedł.
0 notes
fizjociolek · 3 months ago
Text
Łokieć pięta nie ma klienta.
Tumblr media
Kość łokciowa ( łac. ulna) - jest smukła i wraz z kością promieniową tworzy szkielet przedramienia.
Trzon kości łokciowej posiada trójgraniasty kształt i jest nieco wypukły ku stronie palca małego. Wyróżnia się w nim trzy powierzchnie:
- przednia
- tylna
- przyśrodkowa
Poza opisanymi powierzchniami w budowie trzonu wyróżniać można także 3 brzegi:
- przedni
- tylny
- międzykostny
0 notes
tenisbialystok · 3 months ago
Text
Jak dbać o rakiety tenisowe? Praktyczne porady dla graczy
Rakieta tenisowa to podstawowe narzędzie każdego tenisisty – zarówno amatora, jak i zawodowca. Odpowiednio pielęgnowana, może służyć przez długi czas, zachowując swoje właściwości. Zaniedbana, szybko traci elastyczność, wytrzymałość oraz komfort gry. W tym artykule przedstawimy kilka praktycznych wskazówek, jak dbać o swoją rakietę tenisową, by jak najdłużej cieszyć się jej pełnym potencjałem.
Tumblr media
1. Odpowiednie przechowywanie
Kluczowym elementem dbania o rakietę tenisową jest jej przechowywanie. Narażenie sprzętu na ekstremalne warunki atmosferyczne, takie jak wysokie temperatury, wilgoć czy mróz, może negatywnie wpłynąć na ramę rakiety oraz napięcie naciągu. Najlepiej przechowywać rakietę w pokrowcu, w suchym i chłodnym miejscu. Unikaj zostawiania jej w bagażniku samochodu lub w miejscach narażonych na bezpośrednie działanie promieni słonecznych.
2. Ochrona ramy
Rama rakiety to jedna z najważniejszych jej części. Aby ją chronić przed uszkodzeniami mechanicznymi, warto używać specjalnych osłon na ramę, które zabezpieczą ją przed otarciami. Dobrą praktyką jest także unikanie uderzeń rakietą o ziemię czy siatkę. Mimo że jest to częste nawyk w czasie emocjonujących rozgrywek, może prowadzić do mikrouszkodzeń w strukturze ramy, które z czasem mogą się pogłębiać.
3. Regularne serwisowanie naciągu
Naciąg to element rakiety, który najczęściej poddawany jest zużyciu. Intensywne użytkowanie rakiety sprawia, że naciąg stopniowo traci napięcie, co bezpośrednio wpływa na precyzję i siłę uderzeń. Zaleca się regularną wymianę naciągu – w przypadku amatorów przynajmniej raz na kilka miesięcy, a w przypadku zawodowców znacznie częściej, w zależności od liczby rozegranych meczów. Naciąg, który stracił swoją elastyczność, nie tylko obniża komfort gry, ale również zwiększa ryzyko kontuzji, takich jak np. łokieć tenisisty.
4. Dbaj o uchwyt
Rękojeść rakiety to miejsce, które ma bezpośredni kontakt z dłonią, dlatego powinna być utrzymana w odpowiednim stanie higienicznym i ergonomicznym. Warto regularnie wymieniać owijkę na nową, szczególnie jeśli zaczyna się ślizgać lub tracić przyczepność. Zadbana rękojeść zapewnia lepszą kontrolę nad rakietą i zapobiega powstawaniu odcisków na dłoniach. Jeśli uchwyt jest już mocno zużyty, rozważ wymianę całej rękojeści lub dodatkowego pokrycia gripu.
5. Kontrola naciągu i jego wymiana
Jeśli zauważysz, że naciąg traci swoje napięcie lub jest uszkodzony, konieczna będzie jego wymiana. Wybór odpowiedniego naciągu zależy od stylu gry, poziomu zaawansowania i indywidualnych preferencji. Warto skorzystać z serwisu rakiet tenisowych, gdzie specjaliści doradzą, jaki naciąg będzie dla ciebie najlepszy. Dbaj o regularne kontrolowanie napięcia naciągu, zwłaszcza przed ważnymi meczami.
6. Wybór odpowiedniej rakiety
Dbanie o rakietę zaczyna się już na etapie jej zakupu. Dobrze dopasowana rakieta to podstawa, by czerpać przyjemność z gry i minimalizować ryzyko kontuzji. Wybierz rakietę, która odpowiada twojemu stylowi gry, poziomowi zaawansowania i fizycznym predyspozycjom. Dobrze dopasowana rakieta będzie mniej podatna na uszkodzenia i dłużej zachowa swoje właściwości.
7. Serwis rakiet
Regularny serwis rakiet tenisowych to podstawa długowieczności sprzętu. Warto co jakiś czas oddać rakietę do specjalistycznego serwisu, gdzie specjaliści sprawdzą stan naciągu, ramy oraz uchwytu. Częste serwisowanie pozwala wykryć drobne uszkodzenia, które mogłyby przekształcić się w poważniejsze problemy, a także dostosować rakietę do zmieniających się potrzeb gracza.
Podsumowanie
Dbanie o rakietę tenisową to proces, który wymaga regularnej uwagi, ale w zamian przynosi korzyści w postaci lepszego komfortu gry, precyzji uderzeń oraz mniejszego ryzyka kontuzji. Przechowywanie, serwisowanie naciągu, dbałość o uchwyt oraz ochrona ramy to kluczowe elementy, które pomogą utrzymać twoją rakietę w doskonałym stanie przez długi czas. Pamiętaj, że rakieta to twoje narzędzie na korcie – im lepiej o nią zadbasz, tym lepsze będą twoje wyniki!
1 note · View note
myslodsiewniav · 1 year ago
Text
SPA
1-10-2023
Fajny weekend za mną. Wiem, że jeszcze cała niedziela przede mną, wiem. Po prostu ostatnie dwa dni to bardzo dobre dwa dni.
Bardzo głęboka rozmowa z przyjaciółką, tulanko z moim pieskiem, wyjście do ludzi - bez oczekiwań, bez ciśnienia, wyjście do sauny, dobre jedenie, dużo śmiechu, ugotowanie bardzo dobrego, rozgrzewającego obiadu i na koniec wybranie się dość spontanicznie na masaż tajski, który okazał się być czymś na co trochę mi było szkoda pieniędzy (no, w obecnej sytuacji), a jednak potrzebniejszym do poczucia ulgi, osadzenia w ciele i uwolnienia, wytchnienia niż kiedykolwiek bym sądziła.
Pani masażystka zrobiła mi refleksologię po której cała "ciężkość" z żołądka wyleciała ze mnie (tj. godzinę po masażu, w ubikacji ofc). Wiedziałam, że podobno mam zbyt mało elastyczne mięśnie stóp - to mówiła moja instruktorka jogi - ale nie miałam pojęcia, że mięśnie mojego śródstopia to twarde jak kamienie koksy! I to daje inny ogląd na sytuację: myślałam, że chodzenie w conversach jest dla mnie trudne, bolesne, bo te buty mają zbyt cienką podeszwę, a ja zbyt delikatną stopę przez co "czuję każdy żwirek". Tym czasem wychodzi na to, że przy zetknięciu stopy z podłożem nie tyle czuję "każdy żwirek" co czuję swoje przesadnie napięte, stwardniałe mięśnie śródstopia. Wow. Sprawdziłam co trzeba było mi rozmasować (wg. refleksologii) i co dziś jest obolałe tak, jakbym miała tam bolesne siniaki: wychodzi na to, że miejsca odpowiedzialne za żołądek, za nadnercza, jelito cienkie i kręgosłup w odcinku lędźwiowym, do tego prawą nerkę, a mniej bolesny (a teraz mniej obolały, ale jednak odczuwalny) był punkt odpowiedzialny za mięśnie karku i ramion.
Do tego Pani masażystka uświadomiła mi co się dzieję z moimi kończynami górnymi i obręczą barkową. To była masakra. Najpierw było mizianko, potem ulga przy masażu mięśni baku i szyi (aż stękałam z wytchnienia - bolało mnie przy każdym ucisku w te miejsce i zarazem po każdym czułam, jakby zrywała mi z tych miejsc ciężar). Potem Pani przeszła do masażu kończyn górnych. Zaczęła od lewej: znowu mizianko, ucisk, ulga. Wcześniej tak samo postępowałą z moimi nogami - też było we mnie multum bolesnych mięśni, ale poddawałam się temu, puszczałam kontrolę mimo chwilowemy brakowi komfortu. Ale z lewą ręką było inaczej... Bolało. Bardzo. Poddawałam się, pewnie, ale ból był większy.
Dlatego tym bardziej ucieszyłam się, gdy Pani już kończyła.
Ale podczas zgięcia przez specjalistę mojej ręki w łokciu (!) tak bym dłonią dotykała obojczyka, przy jednoczesnym - bardzo subtelnym, bardzo nieinwazyjnym - uciskaniu mięśnia łokciowego (aż to sprawdziłam) poczułam coś takiego, że myślałam, że po prostu zeskoczę z łóżka! Pani mówi "don't fight with me. Breathe!", a ja ledwo łapiąc oddech zaczynam skupiać się na wdechu, tak jak w przypadku ćwiczenia jogi, tak jak to robiłam wcześniej, przy innych stwardniałych na kamień masowanych mięśniach przez ostatnie pół godziny - z każdym wydechem ból staje się mniejszy. I NIBY ból w łokciu był mniejszy, faktywnie, ale WTEDY zaczęło do mnie docierać co jeszcze czuję: po zelżeniu bólu promieniującego z mięśnia łokciowego mogłam rozdzielić źródło bólu na "to z łokcia" i "to z przedramienia i kciuka". Pani masażystka nie dotykała mojego kciuka nawet! Trzymała mnie za nadgarstek doprowadzając bezwładne przedramię w stronę obojczyka. Tym czasem mój lewy kciuk w tej ręce PŁONĄŁ. Palił się! Miałam wrażenie, że jest podłączony do prądu - ewidentnie jakiś nerw został uciśnięty. Powiedziałam o tym Pani masażystce. A ona momentalnie mnie puściła, usiadła na łóżku obok mnie, rozmasowywała mi kciuka i totalnie na serio, totalnie zaniepokojona zaczęła robić wywiad. Pytała o mój tryb życia, o rodzaj wykonywanej pracy, o to w jaki sposób się relaksuję i jak dbam o ciało. A potem badała mi mostek - i od mostka, przez obojczyk, bark, ramię, łokieć i dalej do końca palców pokazywała mi jak muszę codziennie lub w ogóle częściej dbać o swoje ciało. Pokazywała mi JAKIE RUCHY WYKONYWAĆ PODCZAS CODZIENNEGO PRYSZNICA, bo moje mięśnie wymagają cyklicznego rozmasowywania. Upewniała się, że dobrze po niej powtarzam - zaskoczyła mnie tym, ale jestem wdzięczna za te lekcje (i trochę zaniepokojona stanem swojego ciała). Do tego zaleciała masaż częściej - może być tajski, może być fizjoterapeutywny, bo to co czułam było wg. niej bardzo niepokojące. Tym bardziej, że wcześniej wyjaśniała, że takie sytuacje jak ta mogą się przydarzyć podczas masażu ręki wiodącej, a ja na to "ale ja jestem praworęczna" i Pani zacisnęła mocno usta patrząc na mnie z troską. Gdy przeszłą do prawej ręki (mięśni z przodu - dodam) ból był jeszcze większy - przy samym masażu! A jeszcze nie doszła do uciskania! Nie próbowała nawet robić tego ze zginaniem kończyny. Dodała, że muszę w domu regularnie robić masaż jak pokazywała, od mostka, aż do końcówek palców i od razu przeszła do głowy. Byłam wdzięczna, że zostawiła moją prawą rękę w spokoju - jakikolwiek ucisk czułam BARDZIEJ. Wcześniej zresztą, gdy jeszcze leżałam na brzuchu masowała mi prawą łopatkę i kończynę górną: ULGA była nie do opisania po tych naciągnięciach i rozmasowaniu. Najgorsze i najdziwniejsze jest to, że Pani masowała mi jakieś mięśnie na łopatce: racjonalnie wiem, że to moje ciało, że to jest ta część między skórą, a kością, a jednak podczas tego masażu miałam wrażenie, że Pani wciska mi w kość łopatki jakiś obły duży kamyk, który czasami ucieka spod jej palców i ślizga się po kości. Twarde dziadostwo. Nie wiedziałam, że taki mięsień mam (nie bolało szczególnie, bardziej samo wraże, że coś tak twardego mam pod skórą dawało wrażenie dysonansu poznawczego), ani nie byłam świadoma jak jest twardy.
Cieszę się, że mimo wszystko wybrałam się na masaż - było drogo, ale jakoś tak... czuję się lepiej we własnym ciele i przy tym sprowadzona na ziemię...
Wczoraj jeszcze sprzedałam dwie rzeczy na Vinted, a jedna jest reklamowana: okazało się, że ten sweterek, ten, któy wpadł wcześniej w viral miał dziurkę, której nie zauważyłam. Strasznie mi głupio, nie chciałam wprowadzać Pani w błąd...
Dziś chcę zrobić jeszcze jedno pranie, zafarbować włosy i obfotografować jeszcze kilka rzeczy na Vinted - żeby do końca tygodnia mieć co wrzucać.
W ogóle: w piątek udało mi się mniej-więcej ogarnąć ten burdel z ciuchami i okazało się, że jednak nie jestem "w połowie" z ciuchami na Vinted. Jestem raptem w 1/3 tego pierdolnika, który wystawiam na sprzedaż. Ech....
16 notes · View notes
bierkanocoty · 4 months ago
Text
30/08
Siedzę w pustym mieszkaniu, walają się tylko rzeczy codziennego użytku, no i zapakowane kartony, o które się potykam. Stare krzesła w sobotę podwieziemy Ali, a póki co ostentacyjnie leżą na stoliku od Heleny Tumiszczakowej. Noga jednego z nich wbija mi się w łokieć, klatkę piersiową albo serce. Dużo we mnie emocji, niekoniecznie sprzecznych, bo czemu smutek nie mógłby przeplatać się z ekscytacją i strachem. Chciałabym napisać jakieś wielkie rzeczy w stylu to mieszkanie nauczyło mnie cierpliwości, znalazło słowa, by dogadać się z przyjaciółką, pozwoliło znaleźć spokój i piękno w tych obsypujących się tynkiem ścianach. Gówno, mieszkało się tu w kratkę z nieustannym dźwiękiem tramwai sunących po torach za oknem. Podłoga często była przez nas zasiedlana, podobnie lubiły pomieszkiwać tu muszki owocówki i promienie słońca otulające ściany, czy to w kuchni, czy w moim pokoju. Trochę mi szkoda sakralnego, że takie mieliśmy na niego wielkie plany, a ostatecznie skończył jako składzik raczej, niż pokój twórczy. Tak się chyba dzieje z planami, że lądują w składziku. Jakie są moje plany na najbliższy czas? Chyba układać sobie to, co chciałabym robić, to, co mam do skończenia i do rozpoczęcia też. Dbać o relacje, które zabieram ze sobą niefizycznie i dbać o siebie w nich i poza nimi też. Powtarzam, że to jak przeprowadzka do innego miasta, tylko trochę dalej, trochę komunikacyjnie inaczej. Rodzice bardzo dużo mi pomagają, siostry i przyjaciele, jezu jak ja kocham ich wszystkich i jestem wdzięczna. Mówiłam im to, może powinnam powtórzyć. Nie kąpię się w gorącej wodzie, ale puszczam cieplejszą niż zimniejszą, żeby móc się zastanawiać i przygotowywać na ten upał, co ma nadejść. Mam w głowie rozpisane różne wersje, ale spełniają się wszystkie po trochu. Wyjątkowe miesza się z nieoczekiwanym i wyczekiwanym. Wiedziałam, że będzie nam blisko.
0 notes
majastory · 6 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Wiedźma nie poruszyła się, moknąć jak głupia, a Elius razem z nią. Powinien ją tam zostawić. Szalone nekromantki nie były jego zmartwieniem, lecz z jakiegoś powodu podbiegł do niej, po czym złapał kobietę za łokieć. – Zdurniałaś? – warknął, przesuwając wzrokiem po jej ciele. – Sukienka oblepiła cię jak druga skóra. Drgnęła i posłała mu spojrzenie kogoś, kto musi ponownie ugruntować się w rzeczywistości. – Dlaczego gapisz się na to, jak jestem ubrana? – Wyrwała mu łokieć, zanim ruszyła z pośpiechem do wejścia. Elius odetchnął głęboko. Sam chciałby wiedzieć, dlaczego się gapił.
0 notes
ne-ll-a · 8 months ago
Text
Zjadłam 725kcl spaliłam około 358.05kcl
Przeszłam 11516kroków(8,06km ale chodziłam też dużo bez telefonu) bilans 367kcl wienc myślę że nie jest źle.
Mam wagę około 62kg(około bo nie mam wagi) a planuje zejść do 55,50,45
Będę pisać tutaj wszystko tak jak jest naprawdę bo chcę tu pokazać "prawdziwość"(?) nie znam się jeszcze na tym albę będę się starać jak narazie moja kondycja leży i kwiczy a zepsute kolano i łokieć uniemożliwia mi wiele ćwiczeń ale spokojnie ja to wyklepie(chyba) powiem wam że nie mam dla kogo się tak szczerze starać bo nie mam już nawet motywacji żeby wstać rano i iść do szkoły i może jest to spowodowane tym z dniem mam tam znajomych, nowa szkoła robi swoje i jak każdy mówili że 1klasa będzie super bo się poznać nowych ludzi to ja mam właśnie na odwrót poznałam mega fałszywe środowisko gdzie nawet nauczyciele zmuszają cię do różnych rzeczy jak w wielu szkołach niemożna się malować u mnie nauczyciel powie ci "ale jak to nasz wizaż i się nie malujesz?" I musisz zacząć się malować bo będziesz mieć ciężko ze zdaniem klasy a jak o klasie mowa całą szkola jedzie na mój profil (klasa fryzjerka ze specjalizacją wizażu i stylizacji +rozszerzona biologia) pomimo tego że nikt im nic nie zrobić ale co tam w klasie jest tak że każdy jedzie na każdego mam laskę w klasie która nagrywa same tt że się tnie że wogule rodzice jej nie kochają i współczuje jej ale jak przez naprawdę przypadek popatrzysz się na jej rękę która jest cała w bliznach to wyrzdrse się na ciebie to to jej sprawa i będę mieć do ciebie problem pisze to tu bo nie mam komu tego powiedzieć moja "przyjaciółka" poznała nowe osoby a mnie kompletnie zlała chociaz mówi że dalej jestem jej najlepszą przyjaciółką to tak nie jest nie piszemy że sobą od września tamtego roku mam niby jeszcze inna przyjaciółke ale ona jeszcze nie rozumie wiele rzeczy bo jest odemnie o wiele młodsza jestem jeszcze super harcerka i nie hejtuje tego bo to mnie uratowało naprawdę Chybie nie ZHP mnie na tym świecie juz niebyło ALE to co było jak dołączyłam a jak jest teraz to są 2rzeczy teraz wszyscy są toksyczni obrabiają sobie dupy nawzajem niemkzesz nikomu zaufać bo będzie to na twoją niekrziść i niema pola do rozwoju, uważają mnie za miłą grzeczna i poukładana ale ja się rozsypuje nigdzie nie mogę znaleźć swojego miejsca przez co teraz próboje zmienić szczep ale wyjdzie jak wyjdzie nie źwiwie że Biebera mnie chcieć i pisze to wszystko dlatego że nie mam komu tego powiedzieć nawet jeśli niebede wysłuchana mój notatnik jest pełny od zapisków ale one są tylko dla mnie a to może ktoś zobaczy i będzie mieć takie że nie jest sam na tym świecie i ktoś go rozumi osobiście cenie to jak ktoś tu pisze prawdziwe cyfry i słowa a nie że zaczyna się odchudzać i po miesiącu stracił 10kg jest to możliwe ale nie jeśli ktoś był uzależniony od jedzenia wienc wszystkim motylką i jak zaczynającym życze chudej nocy❤️
0 notes
zwycistwa269 · 9 months ago
Text
Jakie są najbardziej popularne strategie stosowane w grze MMA 5 karta walk w kasynie?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jakie są najbardziej popularne strategie stosowane w grze MMA 5 karta walk w kasynie?
W świecie mieszanych sztuk walki (MMA) strategia walki stójka odgrywa kluczową rolę w skutecznym rywalizowaniu z przeciwnikiem. Jest to technika, która koncentruje się na walce w pozycji stojącej, mająca na celu efektywne zadawanie ciosów i unikanie ataków. Aby osiągnąć sukces w walce stójkowej MMA, zawodnicy muszą wykazać się doskonałą techniką, szybkością oraz strategicznym myśleniem.
Podstawą strategii walki stójka jest precyzja w zadawaniu ciosów. Zawodnicy muszą skupić się na trafianiu w kluczowe punkty ciała przeciwnika, takie jak głowa, żebra czy wątroba, aby zadać jak największe obrażenia. Równocześnie należy pamiętać o obronie własnego ciała, poprzez blokowanie ataków oraz skuteczne uniki.
Kolejnym istotnym elementem strategii stójki MMA jest kontrola dystansu. Zawodnicy muszą umiejętnie zarządzać odległością między sobą a przeciwnikiem, aby zachować przewagę i uniknąć niepotrzebnych ryzyk. Dzięki właściwej kontroli dystansu można łatwiej unikać potencjalnych zagrożeń i skuteczniej atakować przeciwnika.
Ważnym aspektem strategii walki stójka jest również szybkość reakcji i mobilności. Zawodnicy muszą być gotowi na nagłe zmiany w akcji i zdolni do szybkiego adaptowania się do sytuacji. Umiejętność szybkiego poruszania się po ringu oraz dynamiczne reagowanie na ataki przeciwnika może zadecydować o zwycięstwie.
Podsumowując, strategia walki stójka jest niezwykle istotnym elementem w sporcie jakim jest MMA. Zrozumienie i perfekcyjne opanowanie technik stójkowych, skuteczna kontrola dystansu oraz szybkość reakcji stanowią klucz do zwycięstwa w rywalizacji ze zróżnicowanymi przeciwnikami.
Taktyka walki parter w mieszanych sztukach walki (MMA) jest kluczowym elementem treningu dla zawodników w tej dyscyplinie. W walce parterowej zawodnicy znajdują się na ziemi i starają się uzyskać przewagę nad przeciwnikiem poprzez wykorzystanie technik zapasów, duszeń oraz dźwigni stawów.
Podstawową zasadą walki parter w MMA jest kontrola przeciwnika, aby uniemożliwić mu wykorzystanie swoich umiejętności i ataków. Zawodnicy szkolą się w technikach pozycyjnych, takich jak montada, boczna kontrola czy pozycja north-south, aby móc utrzymać dominację nad rywalem.
Kolejnym ważnym elementem taktyki walki parter w MMA są duszenia oraz dźwignie stawów. Dzięki nim zawodnik może zmusić przeciwnika do poddania się, co kończy walkę. Popularne techniki to m.in. duszenie gilotynowe, duszenie zza pleców czy dźwignia na łokieć.
Trening walki parterowej w MMA obejmuje zarówno rozwijanie odpowiednich umiejętności technicznych, jak i pracy nad kondycją fizyczną. Ważne jest również zrozumienie zasad walki parter oraz reakcji na różne sytuacje podczas starcia.
Podsumowując, taktyka walki parter w MMA to kluczowy element treningu zawodników, który pozwala im efektywnie wykorzystać swoje umiejętności w walce na ziemi. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu technicznemu i fizycznemu, zawodnicy są w stanie osiągnąć sukcesy w tej wymagającej dyscyplinie sportu.
Szybkie zwycięstwa w MMA są częstym zjawiskiem, które często zachwycają fanów tej sportowej dyscypliny. Zwycięstwa odniesione w krótkim czasie pokazują skuteczność i umiejętności zawodników, którzy potrafią szybko skończyć walkę i pokonać swojego rywala. Istnieje wiele różnych sposobów, w jaki zawodnicy mogą osiągnąć szybkie zwycięstwa w MMA.
Jednym z najczęstszych sposobów jest nokaut, czyli znokautowanie rywala za pomocą ciosu lub kopnięcia, co natychmiastowo kończy walkę. Innym skutecznym sposobem na szybkie zwycięstwo jest poddanie przeciwnika przez duszenie lub dźwignię, co sprawia, że zawodnik musi się poddać, by uniknąć kontuzji. Szybkie akcje i precyzyjne techniki mogą sprawić, że walka zakończy się w zaledwie kilka sekund po rozpoczęciu.
Zwycięstwa odniesione w szybki sposób mogą być widowiskowe i niezapomniane dla kibiców, jednak wymagają również ogromnej determinacji i treningu ze strony zawodników. Skuteczność w szybkim pokonywaniu przeciwników wymaga zaawansowanych umiejętności technicznych, kondycyjnych oraz psychicznej siły.
W MMA szybkie zwycięstwa są często nagradzane przez publiczność oraz organizacje sportowe za efektowność i umiejętności zawodników. Mimo że nie zawsze dochodzi do nich w każdej walce, to kiedy się zdarzają, potrafią zapewnić emocje i niezapomniane chwile dla wszystkich fanów tego sportu.
Wniosek jest jasny - szybkie zwycięstwa w MMA są często widowiskowe, ale wymagają ogromnego wysiłku i umiejętności ze strony zawodników, którzy potrafią skutecznie wykorzystać każdą okazję do pokonania swojego rywala w krótkim czasie.
Ataki obaleniami są kluczowym elementem w walce MMA, pozwalającym zawodnikowi przejąć kontrolę nad walką i zdobyć przewagę nad przeciwnikiem. W tej dyscyplinie sztuk walki, umiejętność wykonywania skutecznych ataków obaleniami jest niezbędna do osiągnięcia sukcesu na ringu.
Jedną z podstawowych technik obalenia wykorzystywanych w walce MMA jest chwytanie nogi i przewrócenie przeciwnika na ziemię. Wykorzystuje się również różnego rodzaju rzuty, które pozwalają szybko i skutecznie unieruchomić przeciwnika. Ataki obaleniami mogą być używane zarówno w celu zdobycia punktów w punktowanej walce jak i do przygotowania przeciwnika do dalszych technik.
Ważne jest, aby zawodnik potrafił skutecznie balansować pomiędzy atakami obaleniami a uderzeniami, aby utrzymać przewagę w walce. Ćwiczenia technik obalenia oraz ich odpowiednie wykorzystanie w walce są kluczowe dla sukcesu zawodnika w walce MMA.
Innym aspektem ataków obaleniowych jest ich zróżnicowanie, co pozwala zawodnikowi zaskoczyć przeciwnika i utrzymać inicjatywę w walce. Z racji dynamicznego charakteru MMA, umiejętność szybkiego i skutecznego obalenia przeciwnika może zadecydować o końcowym rezultacie walki.
Podsumowując, ataki obaleniami stanowią istotną część strategii w walce MMA i są nieodłącznym elementem umiejętności zawodnika. Ich skuteczne wykorzystanie może przynieść zwycięstwo oraz zapewnić zawodnikowi przewagę nad przeciwnikiem na ringu.
Kopnięcia są jednym z kluczowych elementów sztuk walki, w tym także w mieszanych sztukach walki (MMA). Skuteczne techniki kopnięć mogą zadecydować o wyniku pojedynku i potrafią zaskoczyć przeciwnika. Dlatego warto poznać podstawowe techniki kopnięć w MMA i doskonalić je podczas treningów.
Kopnięcie prostym Najbardziej podstawową techniką jest kopnięcie prostym. Polega ono na użyciu stopy lub kolana do uderzenia w cel głowy, korpus lub nogi przeciwnika. Jest to szybka i efektywna technika, która może zaskoczyć przeciwnika i otworzyć drogę do kolejnych ataków.
Kopnięcie boczne Kopnięcie boczne polega na użyciu bocznej części stopy do uderzenia w bok ciała przeciwnika. Jest to technika, która może być użyta z zaskoczenia i sprawia, że trudniej jest przeciwnikowi przewidzieć nasze ruchy.
Kopnięcie okrężne Ta technika polega na wykonaniu pełnego okrążenia nogi przed uderzeniem w przeciwnika. Kopnięcie okrężne jest bardzo efektywne w walce na dystansie i pozwala na zadanie silnego ciosu.
Kopnięcie skrętne Kopnięcie skrętne polega na obróceniu korpusu w trakcie kopnięcia, co zwiększa siłę uderzenia. Jest to technika zaawansowana, ale jeśli jest wykonywana poprawnie, może zadać znaczące obrażenia przeciwnikowi.
Kopnięcie wysokie Kopnięcie wysokie polega na uderzeniu w głowę lub korpus przeciwnika. Jest to ryzykowna technika, ale jeśli jest wykonywana ze zrozumieniem odpowiednich zasad i technik, może przynieść spektakularne rezultaty.
Podsumowując, techniki kopnięć w MMA są niezbędne do skutecznej walki na różnych dystansach. Ćwiczenie i doskonalenie tych technik mogą sprawić, że staniesz się groźnym przeciwnikiem dla każdego rywala w oktagonie.
0 notes