Kiedy czujesz, że spadasz w dół i coraz bardziej zagłębiasz się w otchłań tego toksycznego i zepsutego świata, a twoja psychika mimo młodego wieku jest zrujnowana i wypruta z wszelakich emocji poza smutkiem i samotnością, masz dość życia i nie masz siły się podnieść. Uśmiechasz się ale nie śmiejesz. Bywasz szczęśliwy ale nie jesteś. Nakładasz maski nie umiejąc odnaleźć się w tych chorym społeczeństwie. Brzmi znajomo?
Don't wanna be here? Send us removal request.
Text
Ludzie. Relacje. Relacje międzyludzkie. What is wrong with people, what is wrong with us. Czy tak trudno jest żyć sowim życiem dla siebie, niezależnie od opinii innych? Czego chcę JA, gdzie się dobrze czuję JA, co JA lubię robić, z kin JA lubię spędzać czas. A nie jakie moje wyboru życiowe życzyli by sobie inni. Mam nadzieję, że kiedyś się dowiem.
22.05.2023
0 notes
Text
Minęły 4 lata a ja trochę starsza, niewątpliwie bardziej doświadczona, ale wciąż serfująca po morzu smutku i rozczarowań, w oczekiwaniu na szczęście.
22.05.2022
0 notes
Text
Życie ssie, ludzie ssą, relacje międzyludzkie ssą... Ile bólu i cierpienia może znieść nastolatka zanim pęknie? Ile razy jest w stanie usłyszeć „nie” zanim pogrąży się w otchłani kompleksów bezpowrotnie. Codziennie WSZYSCY bez wyjątku, wystawiamy opinie o ludziach, komentujący każdy aspekt ich egzystencji, najczęściej wytykając błędy i wady, tym samym kawałek po kawałku odbierając im tarczę i obnażając z ubrań. Ale czy ktokolwiek zastanawia się nad konsekwencjami sowich słów? Na prawdę jestem silna psychicznie... staram się. Dużo już wytrzymałam, ale każdy ma granice i jakiś limit. Mój limit, mimo mojego młodego wieku, w bardzo szybkim tempie zmierza ku końcowi. SURPRISE, nie jestem z żelaza. Nie wiem kiedy ja się nauczę odpychać ludzi. Iły mnie musi jeszcze skrzywdzić żebym przestałaś im na to pozwalać. Ufność i przywiązanie to najgorsze cechy jakie mogą nami kierować. I oczywiście mam je obie. Nie znamy się długo ale wyobraź sobie ze odczuwam ból i twoje zachowanie, bez względu na to czy ty myślisz że to po mnie spływa czy nie, rani mnie w cholerę. „Jesteś inny” ale jesteś taki sam. Wy wszyscy jesteście tacy sami. Ale nie przejmuj się moimi łzami... I tak się o nich nie dowiesz;) 30.11.1018r. Bańka pękła a ty nie jesteś księżniczką suko.
2 notes
·
View notes
Text
Ja na prawdę jestem silna psychicznie. Staram się. Ale ile można wytrzymać? Jak wiele bólu i rozczarowań jest w stanie znieść umysł nastolatki. Ile razy muszę się jeszcze potknąć żeby w końcu nauczyć się ostrożnie chodzić. Jak wiele łez mam jeszcze wylać żeby moć się w końcu uśmiechnąć. Ile razy jeszcze życie ze mnie zadrwi wymierzając porządnego kopniaka. Nie mam pojęcia. Ale wiem, że też mam granice wytrzymałości i ten limit właśnie zmierza ku rychłemu końcowi. Już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy po prostu ludzie na których trafiam czerpią radość z krzywdzenia mnie. Czy ja kurwa nauczę w końcu nie wpuszczać ludzi do swojego życia? Cierpienie po ich odejściu jest nie do zniesienia. 30.11.2018- Bańka pękła, nie jesteś księżniczką suko.
0 notes
Text
Nie jest żadną tajemnicą, że notorycznie popadamy w skrajności. I nie ma też osoby, która potrafiłaby przez cały czas zachować balans... A jednak bez oporów z każdej strony jesteśmy atakowani frazesami na temat rozwoju osobistego, który ma być synonimem szczęścia. Mówią, mierz wysoko, wyznaczaj cele, pnij się do góry i zdobywaj szczyty, to zapewni Ci szczęście, dzięki temu będziesz kimś. DLACZEGO wykluczani są prości ludzie i ich prostolinijne, łatwe do osiągnięcia, malutkie cele? Skoro właśnie tacy ludzie, potrafiący cieszyć się z podstawowych czynności i zamierzeń, z którymi zmagają się codzinnie.
Ludzie którzy coś osiągną, chcąc WIĘCEJ i WIĘCEJ, i już nie cieszy ich sam proces osiągania celów, w sumie to nic ich nje cieszy. Po każdym szczeblu w górę odczuwają pozorne szczęście, które natychmiast zastępowane jest pożądaniem i chęcią stanięcia wyżej. Z tego rodzi ze się zawiść, zazdrość i masa innych negatywnych zachowań. Już nie patrzymy z dumą na to jaką drogę pokonaliśmy, tylko jak blisko dogonienia nas i o ile wyżej są inni- „konkurencja” ¿.
Oczywiście nie ma nic złego w chceniu „więcej”- tylko NIE WMAWIJACIE NAM ŻE TO JEST GWARANTEM SZCZĘŚCIA, bo nie jest.
29.04.2018r
0 notes
Text
Niby nic się nie zmieniło: to samo mieszkanie, ten sam pokój, te same meble, nawet choinka ta sama. Jednak to wszytko bez ciebie jest jakby przeźroczyste, bez duszy, nieistotne. A jednocześnie przywodzi tyle wspomnień związanych z Tobą. Bez Ciebie moja rzeczywistość stała się pusta, wybrakowana. Tak bardzo tęsknie... To tak bardzo boli. Czas jest okrutny.
27.12.2017r
0 notes
Text
Relacje międzyludzkie są trudne. Zmieniają się i ulegają modyfikacji w zawrotnym tępie. Najczęściej wymykają się spod kontroli bez niczyjej wiedzy, zadając ból. Koniec końców zawsze w którymś momencie jest cierpienie, jest ono nieuniknione.
Jestem na etapie w którym pogubiłam się w reakcjach i już sobie z nimi nie radzę. Myślałam, ze znalazłam prawdziwą przyjaciółkę, bratnią duszę, wsparcie i motywatora. Jednak teraz czuję się jakbym przez ostatni czas na siłę próbowała utrzymać tą przyjaźń. Zauważyłam, ze to dla mnie była bardzo ważna relacja, i to ja chciałam ją pielęgnować, nie koniecznie z pomocą drugiej strony. To po prostu nie ma snesu. Nie da się wiecznie walczyć w pojedynkę. I z perspektywy czasu widzę ogromne różnice w charakterze, które niegdyś zaślepione zostały przez cechy wspólne. Może ta relacja sprowadziła mnie trochę na zła drogę, a może po prostu rozbiła bańkę w której żyłam. Nie wiem. Ale chce wierzyć ze wszytko co nas spotyka ma jakiś cel i jest po coś. Bo mimo wszytko były momenty w tej przyjaźni, które dobrze wspominam i które mnie uszczęśliwiały. Nie wiem tez czy znajdę kiedyś w końcu tego bajkowego przyjaciela, który będzie ze mną zawsze, bezwarunkowo, dla mnie a ja dla niego. Chciałabym.
08.11.17r.
0 notes
Text
Listy do Babci❤️
Nie ma cię... Odeszłaś zostawiajac bo sobie tęsknotę, ból, rozpacz. Nie potrafię się po tym pozbierać. Minęły nie całe dwa dni a ja czuję ogromną, niedozapełnienia pustkę. Odtwarzam w pamięci nasze wspólne momenty i chciałabym wrócić, cofnąć się chociaż na chwilę. Tak wiele Ci zawdzięczam i tak wiele dla mnie znaczysz. Każde wspomnienie przywodzi uśmiech na usta, który w mgnieniu oka ustępuje miejsca słonym łzom świadomości, że to się już nie powtórzy. Żyjemy tu i teraz. Być może smierć oszczędziła Ci wiele cierpienia. Ale nie byłam na to gotowa. I nie wiem czy można się przygotować na taki cios. Jest to dla mnie ogromną niesprawiedliwością, że po tej całej walce nastąpił koniec. Nie mogę nazwać tego przegraną, bo wierzę, że dobrze Ci jest na drugiej stronie, w niebie na które zasługujesz, ale jednak dla nas, którzy zostali na ziemi jest to ogromna strata. Kompletnie nie radzę sobie bez Ciebie. Rozpaczliwie potrzebuję Cię tutaj, Przy mnie, chcę Cię przytulić i powiedzieć jak bardzo cię kocham i jak ważna dla mnie jesteś. Próbuję sobie uświadomić, że nic nie dzieje się bez przyczyny, że Bóg przemyślał bieg wydarzeń i wyzywanie jakie przed nami postawił. Że miał w tym cel, że tak jest lepiej. Ale z marnym skutkiem. Miałam tyle planów związanych z Tobą, tyle rzeczy Ci chciałam jeszcze powiedzieć. A w tym momencie zalewam się łzami wiedząc, że nie zobaczysz jak ściągam aparat na zęby, jak kończę szkołę, jak idę na studia, nie poznasz mojego pierwszego chłopaka, nie skomentujesz nowych plotek o Justinie. To wszytko łamie mi serce. Wiem, ze jesteś gdzieś tam u góry i czuwasz, jestem pewna, że nie zostawiłaś nas samych sobie. Po prostu tak jak zawsze nam pomagałaś i czuwałaś nad nami fizycznie, tak teraz będziesz nas wspierać i chronić duchowo, tak z góry. Na zawsze pozostaniesz w moich wspomnieniach i sercu, i nigdy o Tobie nie zapomnę. Mówiłam Ci to już wiele razy i powtórzę pewnie jeszcze więcej, jesteś moją drugą mamą, i z czystym sumieniem mogę powiedzieć,że zawdzięczam Ci sporą część mojego wychowania i wartości moralnych jakimi się obecnie kieruję. Zawsze we mnie wierzyłaś i wspierałaś, powodując że dzięki tobie ja też nabierałam pewności siebie. Dla Ciebie postaram się być najlepszą wersją siebie i dążyć do celu, abyś była ze mnie dumna i nie zawiodła się. Pragnę pokazać Ci, że się nie myliłaś i reprezentować sobą wartości, które mi wpoiłaś. Mam nadzieje, że mi się uda.
Kocham Cię Babciu i Tęsknie ❤️
Na zawsze twoja wnuczka
Karolina
24.10.17r.
0 notes
Text
Złamałeś moje serce debilu.. i to nie raz. Łamiesz je za każdym razem gdy mamy ze sobą styczność. Łamiesz je raz po raz nie licząc się z konsekwencjami. Łamiesz je nie myśląc, że z każdym złamaniem umiera cząstka mnie i mojego postrzegania ciebie... być może nie świadomie. Ale to nie zmniejsza bólu. To nie powoduju ze rana jest płytsza, że się szybciej goi. Każdy twój ruch pozostawia bliznę a każda blizna to wspomnienie a każde wspomnienie to ponowne otwarcie się rany, a ja nie jestem w stanie już żyć w tym błędnym kole.
Bo na końcu i tak wychodzę z ranami, zarówno z tymi zabliźnionymj jak i świeżymi. Podczas gdy ty dalej grasz w swoje gierki nie przejmując się zgliszczami i bałaganem jaki po sobie pozostawiasz. A ja raz za razem pozwalam Ci ponownie brutalnie zdeptać fundamenty odbudowanego pobojowiska zwanego moim sercem.
14.10.17r.
0 notes
Text
Podobanie, a zakochanie to dwa bardzo różne terminy. Dlatego ja mam taki duży problem... bo spotykam wielu przystojnych chłopków, i w sumie nawet przystojniejszych od Mikołaja, i mam na nich na chwile fazę bo są przystojni, ale koniec końców zawsze kończy się na Mikołaju bo znam jego charakter i to jak się przy nim czuję i pomijając te epizody kiedy mnie rani i czuję się jak gowno to on mnie uszczęśliwia i nie ważne ile dni spędzę na tęsknocie i "obserwowaniu" go z daleka bo w momencie kiedy się spotkamy i on zrobi te wszystkie małe rzeczy, które ja przezywam i odtwarzam w pamięci przez następne dni i tygodnie, wiem ze było warto i ze jestem po prostu w tej danej konkretnej chwili szczęśliwa.
22.09.17r.
32 notes
·
View notes
Text
"You've got a hold of me Don't even know your power I stand a hundred feet But I fall when I'm around you Show me an open door Then you go and slam it on me I can't take anymore"
[16.09.17r.]
-Shawn Mendes "Marcy"
0 notes
Text
Nie wiem co się stało, nie wiem jak, ale dziś po prostu byłam szczęśliwa. Bez udawania, z najszczerszym uśmiechem byłam szczęśliwa, mimo tego, ze kilka spraw nie potoczyło się tak jak bym chciała to i tak nic nie zepsuło mi humoru. To cudowne, przerażajace i przykre jednocześnie jak bardzo On mnie uszczęśliwia nie zdając sobie z tego sprawy.
7.09.2017r.
0 notes
Text
Był post, z ładem i składem, ale oczywiście tumblr nie chciał ze mną współpracować i skasował mi pawie skończony tekst...
Więc: Kościół>spowiedź>pokuta>powieżenie i prośba o pomoc w rozwiązaniu wewnętrznych rozterek Bogu>powrót do domu rozmyślając jak się zachować i co zorbic z piłkarzykiem>spotkanie Go>{spieszył się na autobus: zauważam go a on mnie, ja się uśmiecham i na jego twarzy tez pojawia się promienny usmiech, odstawia szopkę- przegląda się w szybie i "poprawia włosy", stoimy na przeciwko siebie, przytulamy, zamieniamy dwa zdania i żegnamy)>cała drogę do siebie idę z uśmiechem wspominając sytuację sprzed chwili. I w prawdzie nie nakierowało mnie to na żadne rozwiązanie ale upewniło, że On bardzo na mnie działa:(((
Jeśli ktoś mi powie, że naszym życiem rządzi przypadek i nie ma żadnej siły wyższej która nad nami czuwa, to go wyśmieję.
A wracając do ⚽️, to w dalszym ciągu nie pojmuję jak on może tak na mnie działać. Sam jego widok powoduje, ze na mojej twarzy pojawia się szeroki usmiech. Mimo ze chwile wcześniej była podkówka. Nikt nie potrafi mnie uszczęśliwić tak prostymi rzeczami jak najdrobniejsze gesty, tak jak on. To smutne ale prawdziwe. Mam nadzieję, że kiedyś i on poczuje coś do mnie. Chociażby przyjaźń. A jeśli już to czuje to, ze zdobędzie się w końcu na odwagę i zakończy moje cierpienie robiąc ten kluczowy krok.
1.09.17r.
0 notes
Text
Miłość to cierpienie, ból i rozpacz. Kobiety to uważane za skomplikowane intelektualnie, mądre, wielozadaniowe stworzenia, zniewolone zabawki mężczyzn. Mężczyźni to puste, bezmózgie kreatury, które zostały stworzone żeby ranić kobiety.
Ciężko jest postawić wszytko na jedną kartę, zaryzykować, rzucić się na głęboką wodę. Na każdej płaszczyźnie działa to tak samo. Najgorsza jest nieświadomość tego co nas czeka, obawa że ten decydujący krok będzie błędem, że przysporzy nam cierpienia. Niestety bilans zysków i strat jest wyrównany. Nie ma reguły na to czy ten krok “na przód” okaże się świetną decyzją. Moja “płaszczyzna”, która spędza mi sen z powiek to miłość, a może raczej zauroczenie. Sama nie rozumiem jak mogę żywic głębsze uczucia do kogoś kto ma mnie tak totalne w poważaniu. Sama nie wiem już co mam myśleć bo kilka osób uważa, że on coś do mnie czuje. I faktycznie są pewne gesty i czyny z jego strony, które przetłumaczone w psychologiczny sposób dają pewne znaki. Ale to nie zmienia faktu ze on nie robi nic dalej… a jak ja próbuję to mnie rani. GDZIE JEST LOGIKA. Mam taki mętlik w głowie.. dlaczego ja muszę tak cierpieć. CO JA MU ZROBIŁAM? Czy naprawdę aż tak trudno mnie polubić, nie ranić, szanować? Czy ja jestem jakimś jego pieprzonym popychadłem? Czy może on jest tu tym normalnym a ja po prostu coś nadinterpretuję?! No ale leżenie na moim udzie, zazdrość o mojego idola, dręczenie mnie (w pozytywnym sensie)* jest jednak dosyć wymowne. DLACZEGO NAJPIERW ROZPALA WE MNIE UCZUCIA, wzbudza nadzieję daje sygnały a potem ROZRYWA MOJE SERCE NA STRZĘPY, DEPTA I PO NIM SKACZE. Czym sobie na to zasłużyłam, c o j a m u z r o b i ł a m ? Miłość to gowno, chłopcy to gowno, świat ssie. NIE POLECAM
28.08.17r *ognisko 26.08, po którym oglądaliśmy u niego horrory i graliśmy w gry
1 note
·
View note
Quote
"Ja bronię się i bronię, NIE CHCĘ już się kochać w tobie.."
Sarsa "Bronię się"
0 notes
Text
Płacz w samotności to jedno z najbardziej nie zrozumiałych dla mnie zjawisk. Z jednej strony chciałabym się do kogoś przytulić i najzwyczajniej w świecie dostać od niego wsparcie, a z drugiej w otoczeniu ludzi zakładam maski cierpiąc w ukryciu, udając ze jestem silna i szczęśliwa skrycie marząc o ustronnym miejscu aby wylać swoje emocje. Czasami mam wrażenie, że moje życie nie ma sensu. Nic nie chce iść po mojej myśli, a jak już się coś uda to na wąskie przejście w tunelu zwanym moją drogą życiową, spada kolejny głaz uniemożliwiający kolejny krok w stronę szczęścia. Już dawno przekonałam się, że w moim żywocie nie ma takiego pojęcia, więc w sumie raczej w stronę względnej stabilności- tak myśle, że to odpowiednie określenie. Najgorsza w tym wszystkim jest ta bezsilność która sprawia mi najwiecej bólu i cierpienia. Ta nie moc zmuszająca do stania z boku, obserwowaniu i rozpasaniu się na kawałki. Każda tragedia bezpośrednio z nami związana, już na zawsze zabiera część nas, im więcej ich przeżywamy tym większe zmiany w nas zachodzą. Czasami na lepsze, jednak ból zostaje już zawsze. Jest północ a ja ryczę w poduszkę, modląc się o cud. To zatrważające jak pod osłoną nocy, skrupulatnie budowane za dnia bariery pękają, uwalniając wszystkie skumulowane emocje. Mam głęboką nadzieję, że Babcia przeżyje i nie zostawi mnie samej na tym zepsutym świecie, nie wiem czy przeżyję taki cios jakim było by odebranie mi jednej z niewielu osób, które mnie rozumieją. 15.08.17r.
0 notes
Text
Najgorsze uczucie? Kiedy znajdziesz kogoś odpowiedniego dla siebie, ale ty nie jesteś odpowiednią osobą dla niego. Chciałabym przestać czuć, wyłączyć serce, albo chociaż móc wyrzucać z niego osoby które powodują ból. Jak to jest, że będąc w jego towarzystwie czuję ogarniające mnie szczęście, zapominam o wszystkim i mogę myśleć tylko o nim pomimo, że momentami mnie rani, a będąc sama nie mogę powstrzymać smutku i rozgoryczenia rozkładając na czynniki pierwsze cały czas który spędziliśmy razem. Chciałabym, żeby był po prostu mój, dla mnie. Zadowoliłabym się nawet przyjaźnią. Uczucia jakie przy nim mi towarzyszą, to jak kiedy się uśmiecha automatycznie na mojej twarzy tez pojawia się banan, jak w jego towarzystwie najzwyczajniej czuję szczęście, jest nie do opisania. Źle ulokowane uczucia to okropne cierpienie. Chciałabym mieć taką moc aby chociaż trochę je osłabić, aby mniej bolało.
Dziś spotkam mojego krasza w autobusie i dużo rozmawialiśmy. Zaprosił mnie do siebie, powiedziałam mi, ze byłam najfajniejsza dziewczyną jaką poznał w podstawówce, graliśmy w bilard. Ale powiedział mi tez, ze spotyka się z jakąś dziewczyną i nie są jeszcze razem, ale to kwestia czasu. Na dodatek powiedziałam mu o kinie w plenerze na które poszłam z dziewczynami, i przyszedł- z NIĄ. Zabolało. Trwało to może 1,5h. 9.08.17r.
0 notes