headdown0904
Myśli nieposkładane
11 posts
Don't wanna be here? Send us removal request.
headdown0904 · 1 year ago
Text
Z Tobą odeszły anioły
Jest noc w ogromnym domu Umierałem i wołałem do nich Nie ma nas, nie ma nas
Nie ma nas
Płynie miasto a ja w nim tonę Białe mury upadły i koniec Brud dookoła i sam na ulicy Kiedy krzyczę, kiedy krzyczę
Nie ma nas
I tak wszystko to co mamy jest w naszych sercach
Nie ma nas
Eli Lama Sabachtani, Eli, Eli
Z Tobą odeszły anioły Z Tobą odeszły anioły Nie ma nas, zostałem sam, sam Zostałem sam, sam... /Eli lama sabachtani, Wilki/
W nocy odwoziłem córkę na dworzec autobusowy, bo rano miała wylot na szkolną wycieczkę. Rzadko słucham radia, ale akurat włączyłem Antyradio i w pewnym momencie puścili tę piosenkę. Nie słyszałem jej od lat. Jak zupełnie inaczej mi się jej słuchało w środku nocy ("jest noc w ogromnym domu"), w padającym deszczu ("płynie miasto a ja w nim tonę")... Zapomniałem już, i musiałem sprawdzić, co znaczy tytułowe "Eli lama sabachtani", bo na pewno to kiedyś sprawdzałem, na pewno znałem znaczenie tych słów. "Boże, czemuś mnie opuścił?". Nie mogę znaleźć odpowiednich słów by opisać co poczułem i jak mój umysł połączył tę piosenkę i jej słowa z Tobą. Takie pomieszanie rozrzewnienia, wzruszenia i chichotu losu (a może już śmiechu?)
Gdybym wierzył w Boga, to chyba tak właśnie mógłbym podsumować rozstanie z Tobą - że... z Tobą odeszły anioły. Nawet fragmenty "umierałem i wołałem do nich" i "sam na ulicy kiedy krzyczę" potrafię przyporządkować odpowiednim miejscom i czasowi. Niesamowite jak taki krótki tekst, po wpisaniu się w moje uczucia i przeżycia, tak wiele opowiada i przywołuje wspomnień, tak zupełnie inaczej brzmi, a kiedyś to była raptem zaledwie dość ckliwa "ballada". Oczywiście kliknąłem "powtarzaj w kółko" i teraz nadal jej słucham, żeby łatwiej było mi się skupić na tym, co chciałem tu napisać. Wdech Tomek, głęboki wdech...
2023-11-14
0 notes
headdown0904 · 2 years ago
Text
I wanna cry and I wanna love...
...but all my tears have been used up on another love, another love all my tears have been used up /Another love, Tom Odell/
Niedawno ten utwór zagościł na dobre na mojej playliście. Co ciekawe podoba mi się nawet jego wersja "dance" (jakiś remiks "Zwette Edit") i regularnie słucham ich obu.
Jak w tej piosence - skończyły mi się łzy, ale chciałbym wierzyć, że jeszcze jest ich trochę - tych, gdy płacze się ze szczęścia. Przez ponad piętnaście lat nie chciałem dopuścić tej myśli do głosu, ale po Twoim ostatnim mailu sprzed ponad pół roku - chyba nabrała sensu. Wiem, że to wielkie uproszczenie i potraktowanie wszystkiego jako czarno-białe, bez grama odcieni pomiędzy, ale dotarło do mnie w końcu, że nie chciałaś mnie w swoim życiu. I choć nie tak chciałbym, aby to wszystko się potoczyło, to OK - takie już jest życie, że nie zawsze możemy mieć to czego pragniemy. Z jednej strony to swego rodzaju uwolnienie czy ulga, ale też czuję, że została we mnie wielka pustka. Tak jakbym wypłynął na Morze Zobojętnienia; choć jeszcze daleko do wielkiego Oceanu Zobojętnienia, i wydaje mi się, że nadal mogę wrócić - to brzmi mi w głowie często zwrot, że "to już nie ma znaczenia". Tak wiele spraw i uczuć przestało mieć znaczenie. Gdzieś niedawno przeczytałem, że życie samo w sobie nie ma żadnego sensu - to my nadajemy mu jakiś sens. Jaki nadałem swojemu?
Wiele razy próbowałem "znaleźć swoje miejsce" i kilka razy myślałem, że to już, że już je mam, że nie będę sam. Ale nigdzie nie mogę się odnaleźć. Podobnie mam z zainteresowaniami/hobby - spadochroniarstwem, jazdą na motocyklu, rolkami, strzelectwem, i pewnie kilkoma innymi. Wspinaczka jest jakby bardziej dla mnie, bo tam walczy się samemu z własnymi słabościami. Zainteresowałem się nią tak naprawdę, bo chciałem choć trochę poznać Twój świat, a przynajmniej ten który znałem sprzed lat. Teraz robię to dla siebie, by przełamywać swoje ograniczenia, by mieć się czego złapać i porządnie zmęczyć. Zmęczyć i nie myśleć za wiele.
W maju zeszłego roku przestałem pić alkohol. Brzmi to trochę jakbym miał problem i musiał przestać. Oficjalnie z powodu zmiany diety i chęci schudnięcia, ale tak na dobrą sprawę - żebym mógł coś poczuć, a gdy będzie boleć - żeby alkohol tego bólu nie tłumił. Ale wypłynąłem na Morze Zobojętnienia, więc już nie boli, to też nie ma już znaczenia.
Niedawno wysłałaś mi cudowne zdjęcie razem z Twoim najmłodszym synem. Wprost nie mogłem się napatrzeć :). Nawet chciałem Ci o tym napisać, ale właściwie zacząłem się zastanawiać dlaczego mi je wysłałaś, bo napisałaś mi raz, że możemy czasem porozmawiać o tym, gdzie zaprowadzą nas nasze drogi życiowe, ale to właściwie tyle. A tu nagle dostaję taką fotkę. Czasem zastanawiam się czy nie mam jakiegoś elementu Zespołu Aspergera, bo nie potrafię odczytywać zachowań i uczuć innych ludzi. Myślałem, że mając te 40+ lat będzie jakoś łatwiej, ale jest wręcz odwrotnie. Coraz mniej z tego wszystkiego rozumiem.
2023-01-03
0 notes
headdown0904 · 3 years ago
Text
If it knocks you off your feet
If the taste is bittersweet If you cry yourself to sleep If you find it hard to breathe If your heart is feeling sore But somehow you still want more /"How Would I Know", Kygo, Oh Wonder/
Dawno tu nic nie pisałem, choć od ostatniego wpisu przewinęło się przez moją playlistę dużo piosenek, które miały być początkiem nowych wpisów, chyba o nieco cieplejszym brzmieniu niż niektóre wcześniej.
Dwa lata temu napisałem Ci, że CZAS spieprzył na całej linii. Coś się jednak zmieniło po tych prawie 15 latach. Ostatnio zobaczyłem Twoje zdjęcie z maluszkiem, którego niedawno urodziłaś. Oczywiście była to dla mnie wielka niespodzianka, ale też niespodzianką okazało się, że tego rodzaju wiadomości już we mnie tak nie uderzają, nie ściska mnie w gardle, do oczu nie napłynęły już łzy. W myślach przemknął żal, że nie ja mogę być u Twego boku, że nie ja jestem ojcem Twoich dzieci, ale już mnie to nie przytłoczyło, już tak nie sponiewierało wewnętrznie. Prawie piętnaście lat... choć chyba nie spodziewałem się, że ten moment nadejdzie, a czasem bardzo tego potrzebowałem by móc w miarę normalnie funkcjonować.
Powoli zanikają wspomnienia, zaczyna je rozmywać mgła. Jak to mówią - "nadzieja umiera ostatnia", i ta, oj, okopała się u mnie głęboko. Ale już nie każe trzymać się kurczowo przeszłości, nie każe czekać na cud, w końcu pozwala pogodzić się z losem, pozwala odpuścić.
Jestem szczęściarzem, bo w życiu kochałem z całego serca, czułem się kochany i bywałem szczęśliwy. Mam nadzieję nauczyć tego samego moje dzieci, że nawet jeśli to ma potrwać "chwilę" jak w naszym przypadku - niech wycisną z niej ile tylko się da, nawet gdyby potem miało okropnie boleć. Bo kiedyś przestaje.
Dziękuję Ci za każdą chwilę, którą było nam dane razem spędzić. Pamiętaj, że zawsze będę Cię kochał :*
2022-02-22
0 notes
headdown0904 · 4 years ago
Text
Jak Ariadny nić - są Twe szczere słowa
dzięki którym chcę poznawać chcę budować, usłysz mój głos! Ja wołam Cię by móc ze wszystkich sił uwolnić nas i czuć /Jak długo jeszcze, Kamil Bednarek/
Szkoda, że nie mam w głowie takiego dyktafonu, który nagrywałby choć skrawek moich myśli, abym mógł go potem przenieść tu, rozwinąć, opisać i przesłać do Ciebie. Bym mógł napisać Ci z czym się zmagam, o czym marzę, oraz o tym co myślę, gdy zamykam oczy. Inaczej wszystko się ulatnia, znika, zwyczajnie gubi się pośród natłoku innych zwyczajnych spraw.
Zastanawiam się ostatnio czy znów nie skorzystać z tekstu piosenki R.E.M. "Try not to breathe", i nie dać Ci podążać za szczęściem tam, gdzie je zobaczysz lub gdzie go obecnie doświadczasz. Pragnę Cię z całego serca, ale jeśli nie powiesz mi, że też tego chcesz, że też mnie pragniesz - znów mocno zagryzę zęby, wezmę głęboki wdech, niemo wykrzyczę ten ból we własnej głowie... i nie odezwę się słowem, byś mogła próbować być szczęśliwą i by tak właśnie się stało. Ale wciąż jakiś głos w mojej głowie mówi mi, żebym spróbował drążyć skałę - powoli, kropla po kropli. I że dopiero ze mną poczujesz się bezpieczna i naprawdę kochana.
2021-04-06
0 notes
headdown0904 · 4 years ago
Text
Wish you were here
Right beside me So I could watch you sleep Hold you body closer, breathe you deep /Under your scars, Godsmack/
Niedługo Twoje urodziny i wciąż zastanawiam się, czy przesłać Ci ten prezent, o którym wspominałem. To w sumie drobiazg, ale wysyłanie wirtualnych kwiatków przez messengera to porażka... chciałbym wierzyć, że to nie wszystko na co mnie jeszcze stać. W tyle głowy wciąż jednak pamiętam, że nie chcesz już więcej perturbacji, pragniesz bezpieczeństwa i spokoju. A tu co jakiś czas pojawiam się ja i nie wiadomo co ze mną zrobić. Wydaje mi się, że wciąż masz do mnie słabość, ale chyba z czasem coraz mniejszą. Ja nie potrafię wybić sobie Ciebie z głowy. Wciąż mam jednak na tyle przyzwoitości, by Ci się nie narzucać, bynie wprowadzać więcej zamętu do Twojego życia.
Dużo rzeczy mi się “wydaje”, a tak niewielu jestem pewien. Jak śpiewał T.Love - “tak bardzo chciałbym, abyśmy zwariowali! tak bardzo chciałbym, lecz tak nas wychowali...”
2021-03-28
0 notes
headdown0904 · 4 years ago
Text
I nagle skończy się...
...to wszystko w co wierzysz co kochasz zasypie śnieg /Nienawiść, Myslovitz/
Dziś przypadkiem trafiłem na tę piosenkę z lat mojej młodości. Potem posłuchałem jeszcze innych, też Myslovitz. Znów miałem ten moment, że zrozumiałem dlaczego nie jesteśmy i nie będziemy razem. Choć “naprawdę na dużo mnie stać”. A może kiedyś było, bo teraz próbuję utrzymać głowę nad wodą, by nie zatonąć. I chyba rozumiem, co miałaś na myśli, że kilka lat temu to nie byłby dobry moment gdybym się odezwał. To nie jest dobry moment, byś Ty się odzywała. Nie napiszę nic odkrywczego, że tam gdzie ktoś kogoś kocha - jedna ze stron kocha bardziej. Nie zauważa pewnych spraw, nie chce ich nigdy pojąć i na ślepo, niczym ćma lecąca do niszczącego ognia, wciąż prosi o więcej. Znów ucięłaś ten kontakt, bo “tak będzie bezpieczniej” i znów nie miałem nic do powiedzenia, po prostu stałem jak wryty, jak sparaliżowany.
Minął prawie rok odkąd się do Ciebie wirtualnie “odezwałem”. I właściwie nie zmieniło się nic. Wciąż o Tobie ciągle myślę, ciągle marzę, ale nic z tego nie wynika. Mam nadzieję, że jesteś znów szczęśliwa, ale tak bardzo chciałbym być tym, kto dostarcza to szczęście każdego dnia. Kto choć trochę przyczynia się do uśmiechu na Twojej twarzy. Bo jesteś cudowna. I choć nigdy nie będę mógł Ci tego powiedzieć osobiście - jesteś miłością mojego życia. “Moja Kika”, tak właśnie w myślach całuję Cię na dzień dobry, tak mówię szepcząc dobranoc. Późno już, dobranoc Skarbie.
2020-12-08
1 note · View note
headdown0904 · 4 years ago
Text
I’m so caught up...
...I’m so caught up on YOU even if I tried to change it, I can’t my memory’s caught on YOU /So caught up, The Teskey Brothers/
Miałem dla Ciebie wybrany prezent urodzinowy. Taki drobiazg, który chciałem Ci przesłać do paczkomatu niedaleko Twojego biura. Coś w butelce, o smaku który, jak sama napisałaś, przypomina Ci o mnie :). Żeby się za nadto nie narzucać, ale i nie dać o sobie zapomnieć! Ot, taka butelka z ręcznie wypisanym liścikiem “Do porannej kawy :* T.”. Ale w marcu wszystko nieco stanęło na głowie i nie wiedziałem nawet czy dasz radę to odebrać, więc przełożyłem to “na potem”.
Za dwa dni są moje urodziny. Pewnie o nich pamiętasz, jak kiedyś. Może nawet prześlesz mi życzenia i będzie mi niezmiernie miło... Prześlę Ci wtedy zdjęcie prezentu, który dostałem od Ciebie na urodziny wiele lat temu. Czegoś z napisem “NOT FOR CLIMBING”, czegoś co towarzyszy mi prawie każdego dnia. Widać to chyba z resztą po zdartej farbie. Jest to chyba jedyny prezent w moim życiu, który zachowałem na tak długo, o którym tak długo pamiętam i który zawsze chcę mieć ze sobą. Są czasem takie zadania/pytania o najważniejsze rzeczy, które chciałoby się zabrać z płonącego budynku (tak, tak, rzeczy - bo oczywiście pierwszeństwem byłyby najpierw dzieci ;) - i tak ostatnio sobie pomyślałem, że chciałbym zabrać właśnie tę rzecz. To dla mnie symbol nadziei, a ta, jak mawiają, umiera ostatnia. Nadziei na to, że się spotkamy, że...
2020-11-27
0 notes
headdown0904 · 4 years ago
Text
But did I hold you close?
...and lord only knows if you’re happy now and lord only knows where you are /No Man’s Land, The Pineapple Thief/
Nauczyłem się nie zadawać pytań, na które nie chcę znać odpowiedzi. Choć jest ich wiele. Dlaczego to musiało..., dlaczego musiało tak..., czy nie mogliśmy..., czy Ty...? Tak, to już przeszłość, ale właśnie te momenty z Tobą znam, tylko te zostały mi w pamięci.
Tysiące razy marzyłem o tej chwili by Cię znów spotkać. Byśmy zamknęli oczy, oparli czoło o czoło, bym mógł delikatnie pogładzić Twoją twarz zewnętrzną stroną mojej dłoni. Nasze usta powoli zbliżałyby się do siebie, choć w sumie bez pośpiechu - tyle wyczekały, więc mogą jeszcze poczekać minutę czy dwie, by nacieszyć się w końcu tą upragnioną chwilą. Chciałbym wierzyć, że mam Ci co dać, że nie pragnę tylko Ciebie jako wyidealizowanego wspomnienia. Ale gdybym miał Ci co dać, to chyba bylibyśmy razem, prawda? Nie odpowiadaj, nie chcę znać odpowiedzi.
I didn’t hold you close and lord only knows if you’re happy now and lord only knows where you are...
2020-11-23
0 notes
headdown0904 · 4 years ago
Text
Something I cannot say...
...something I can’t explain I feel you outside at the edge of my life I see you walk by at the edge of my sight /Untouchable part 2, Anathema/
Miewam w życiu takie chwile, bardzo ulotne, i niestety bardzo krótkie, gdzie nagle... “wszystko staje się jasne”. Wówczas wszystko rozumiem, choć nadal nie do końca pojmuję. Mogę “to wszystko” co kłębi się w moim sercu i głowie wtedy ogarnąć, przyjąć takim jakie jest - ze spokojem, bez żadnego strachu, o dziwo także bez pytań, bo znam wtedy wszystkie odpowiedzi. Zamykam wtedy oczy, biorę głęboki wdech, uśmiecham się do Ciebie :). Myślę też czasem o skokach :), bo to trochę podobne uczucie wolności gdy wyskakuje się z samolotu. Potem wydech i po tej chwili pozostaje już tylko wspomnienie, ale nie próbuję się go kurczowo trzymać, po prostu przyjdzie mi znów jakiś czas na nie poczekać.
2020-11-19
0 notes
headdown0904 · 4 years ago
Text
Kochaj mnie, nieprzytomnie...
...jak zapalniczka płomień, jak sucha studnia wodę. Kochaj mnie namiętnie tak, jakby świat się skończyć miał! /Kołysanka dla nieznajomej, Perfect/
Czasem wydaje mi się, że jeśli się spotkamy, gdy się spotkamy :), gdy już wreszcie znów Cię przytulę... to świat mógłby się nawet i skończyć. Nie, nie to, że bym tego chciał, o nie! Ale tak byłoby prościej, bez zbędnych słów, bez tysiąca pytań, i być może, rozczarowań co do odpowiedzi na nie.
Gdzieś niedawno przeczytałem, że nie można ciągle robiąc to samo oczekiwać innych rezultatów. Skoro nic się nie zmienia - zaglądam więc na tę “półkę” w swojej głowie, gdzie trzymam wszystkie wspomnienia o Tobie. Teraz w pełni świadomie, bo piszę o tym tutaj. Od ponad roku każdego dnia tam zaglądam. Gdzieś tam w tle brzmi mi czasem brutalne, ale jakże celne “ale czas kończyć... tak będzie bezpieczniej” z Twojego ostatniego maila. Już mi raz kiedyś napisałaś: “więc to już? tylko tyle dał czas”. I przez ten prawie rok znów musiałem każdego dnia próbować się z Tobą pożegnać - bo tak powinniśmy? Bo tak trzeba? Bo... cholera, sam już nie wiem. Tęsknię, tak cholernie za Tobą tęsknię!!!
2020-11-14
0 notes
headdown0904 · 4 years ago
Text
“Not for climbing“
Już od jakiegoś czasu chciałem do tego wrócić, ale okazało się, że zajęło mi to kilkanaście lat. Do pisania o swoich uczuciach, odczuciach, myślach, pragnieniach, marzeniach, tęsknocie, radości, szczęściu i jego braku. Głównie dla siebie, ale gdzieś w głębi serca z nadzieją, że i Ona kiedyś tu zajrzy. Zupełnie jak zaglądała na nieistniejący już blog o podobnej nazwie.
Będzie trochę bez ładu i składu, ale zobaczymy czy uda mi się pociągnąć to pisanie nieco dłużej. Mam od dłuższego czasu problem z postanowieniami i ich realizacją. To o pisaniu tutaj wydaje się trochę łatwiejsze w realizacji i chciałbym, żeby pomogło mi trochę to wszystko uporządkować, ogarnąć, uporać się z natłokiem myśli, w który zdarza mi się wciąż wpadać.
2020-11-12
1 note · View note