Tumgik
cosposzlonietak · 4 years
Text
#24.02.2021
ze wszystkich rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej
0 notes
cosposzlonietak · 4 years
Text
#23.02.2021
bujasz w obłokach?
0 notes
cosposzlonietak · 4 years
Text
#22.02.2021
Człowiek plus jego zamiary równa się przypadek.
0 notes
cosposzlonietak · 4 years
Text
#21.02.2021
Jesteś tym, czym wierzysz, że jesteś
1 note · View note
cosposzlonietak · 4 years
Text
#20.02.2021
(;
0 notes
cosposzlonietak · 4 years
Text
#19.02.2021
W życiu bałem się tylko dwóch rzeczy: Twojej obecności i braku Ciebie
0 notes
cosposzlonietak · 4 years
Text
#18.02.2021
nic tu nie jest naprawdę
0 notes
cosposzlonietak · 4 years
Text
#17.02.2021
„Nie szukaj mnie w miejscach, w których bywałem, nie bywam już tam”
0 notes
cosposzlonietak · 4 years
Text
#16.02.2021
“Wszyscy od czasu do czasu bywamy niemili. Wszyscy robimy rzeczy, które bardzo chcielibyśmy cofnąć. Te żale stają się częścią tego, kim jesteśmy, wraz ze wszystkim innym. Jeśli ktoś próbuje to zmienić, to tak, jakby chciał gonić chmury.”
— Libba Bray “Mroczny sekret”
1 note · View note
cosposzlonietak · 4 years
Text
#15.02.2021
Ona milczy głośniej niż krzyczę
1 note · View note
cosposzlonietak · 4 years
Text
#14.02.2021
“Pamiętaj, że czas który przeżyliśmy razem jest już nasz”
1 note · View note
cosposzlonietak · 4 years
Text
#13.02.2021
,
0 notes
cosposzlonietak · 4 years
Text
#12.02.2021
Są tacy ludzie, którzy znają wersję ciebie, której już nie ma
1 note · View note
cosposzlonietak · 4 years
Text
#11.02.2021
rezerwacja
0 notes
cosposzlonietak · 4 years
Text
#10.02.2021
Literki rozmazywały mi się przed oczami, przez co trudno było mi się skupić. Głupie łzy.
Kobieta ani trochę nie podkoloryzowała. Może nawet przedstawiła łagodniejszą wersję tego, co miało wtedy miejsce.
Wzięłam kilka głębokich oddechów, bo mimo wszystko nie tego wśród papierzysk szukałam. Odłożyłam ostrożnie na parapet wycinek, położyłam na niego telefon, by nie zleciał gdzieś przypadkiem na podłogę i wróciłam do poprzednio podjętej czynności. Na tym się skupię później.
Kolejne papiery przeglądałam już z większą uwagą. Jakieś dwie umowy pełne błędów, w jednej podpis osoby nie zgadzał się z osobą nawiązującą umowę, natomiast w drugiej suma napisana cyferkami nieco różniła się od tej napisanej tekstowo. Odłożyłam je na bok z przyklejoną stosowną adnotacją, kto wie, może to było to, czego szukałam?
Następnymi smaczkami, na które zwróciłam uwagę były rachunki z dziwnymi sumami. Mam na myśli niepełne, wyglądające na przypadkowy zlepek liczb. Dopóki bezmyślnie kartkowałam zbiory z biurka to rzeczywiście było żmudną robotą, ale jak już zaczęłam zwracać uwagę…
Jakieś 3 stare bilety na Maderę, na odwrocie których małym druczkiem było napisane… coś.
Okropnie niewyraźne pismo. Marny ze mnie grafolog dlatego też nie podjęłam od razu próby rozszyfrowania tego. Najlepszym sposobem byłoby spokojnie przysiąść do tego i literka po literce przerysowywać na czystą kartkę, ale znowuż – nie w tym momencie. Jeszcze tylko kilka pożółkłych bądź poplamionych kawą czy herbatą kart. Aczkolwiek znając życie, powinnam je przejrzeć jeszcze raz, tym razem dokładniej. Czasami człowiekowi umyka rzecz oczywista, którą widzi po czasie.
Westchnęłam, patrząc na to co mam: umowy z błędami, bilety i ten nieszczęsny artykuł.
Wtedy pojawiło mi się w głowie pytanie: co to mogło mieć ze sobą wspólnego?
1 note · View note
cosposzlonietak · 4 years
Text
#9.02.2021
Przestań mnie śledzić
Zaskoczona wpatrywałam się w treść nic nie mówiącej wiadomości od nieznajomego numeru. Podrapałam się po głowie, licząc że ta drobna czynność pobudzi mój mózg do myślenia i wydobywania wspomnień.
Zamrugałam parę razy i…
Czyżby chodziło o moją wizytę w miejscu zamieszkania? Mogłam tylko przypuszczać, że tak, bo w sumie nic innego nie przychodziło mi do głowy. No, prócz jakiegoś tam niejasnego komunikatu o pomylonym adresacie.
Odpisałam: O co chodzi?, ale jedyną wiadomością zwrotną, jaką dostałam była ta o niedostarczeniu wiadomości do adresata z racji niewłaściwego numeru.
Postanowiłam zadzwonić, lecz odpowiedź operatora nie różniła się niczym od tej przy wysłaniu wiadomości - numer niewłaściwy, wpisz poprawny.
Zatem wybrałam z listy kontaktów mojego serdecznego cynicznego i sarkastycznego przyjaciela, kilka dni temu olanego, a dziś ignorującego mnie od swojego pierwszego telefonu wykonanego jakąś godzinę temu.
- Co to za sprawa? Czekam na wiadomość. - Rzuciłam do poczty głosowej, gdy po raz wtóry w słuchawce usłyszałam ją a nie właściciela numeru.
Po kilku nagraniach głosowych i kilkunastu próbach dodzwonienia się, porzuciłam te przedsięwzięcie. Tylko traciłam czas, który mogłam poświęcić na dalsze sortowanie i przeglądanie dokumentów.
Szukajcie, a znajdziecie - jak mówiło znane powiedzenie. Póki, co nie miało odniesienia do rzeczywistości. Papiery, choć różne, tak naprawdę były takie same i bez większej wartości dla mojej osoby.
- Tu nic nie ma - syknęłam sama do siebie, powoli powątpiewając w jakąkolwiek celowość podjętych działań.
Wtem, jak na magiczne przyzwanie do moich rąk trafił wycinek gazety poniekąd potwierdzający słowa sąsiadki - plotkary, z którą miałam do czynienia jakiś czas wcześniej.
1 note · View note
cosposzlonietak · 4 years
Text
#8.02.2021
- Słucham - odebrałam telefon, który dziwnym zrządzeniem losu milczał przez aż dwa dni. - Co potrzebujesz? Czy już się uspokoiłeś?
- Sprawa z wtorku nadal aktualna - powiedział poważnym tonem, tak bardzo do niego nie podobnym.
- A możesz mi ją przybliżyć czy masz zamiar się dąsać? - rzuciłam do słuchawki, przerzucając stos papierów, które leżały w nieładzie na moim biurku.
- Pomyślę… - Usłyszałam zdawkowe słówko.
- To mi nic nie wyjaśnia - westchnęłam z rozdrażnieniem, gdy nie mogłam znaleźć tego świstka, którego akurat potrzebowałam w tym momencie. - Jeżeli byłbyś tak uprzejmy, a wiem, że jesteś w stanie się postarać to czekam na wiadomość.
W słuchawce zaległa głucha cisza, która wyraźnie sugerowała, iż rozmówca opuścił linię połączenia.
- No to pięknie. - Przymknęłam oczy, po czym odłożyłam telefon, by móc wygodniej przekładać papiery z kupki prawej, gdzie leżały jeszcze nie przejrzane, do kupki lewej, nie do końca posortowanej.
Dokumenty aktualnie mnie absorbujące, nie znalazły się przypadkiem w tym pomieszczeniu, ale biorąc pod uwagę ich treść, kolejność rozłożenia i ogólny chaos, śmiałam stwierdzić, iż całkowitym zbiegiem okoliczności znalazły się u mnie. Umowy, tabelki, sprawozdania, cała masa kartek zapełnionych ciągiem liter do przejrzenia. A nawet nie byłam w jednej czwartej tego, co na mnie czekało.
Nie wszystkie kartki były ładnie zachowane. Niektóre miały pozaginane rogi, inne były oblane kawą czy herbatą. Spomiędzy niektórych wypadały okruszki czegoś, co miałam nadzieję było tylko ciasteczkami, ale w tym momencie nie było siły, która mogłaby mnie zmusić do spróbowania tego.
Rzuciłam jeszcze raz okiem na telefon, w przerwie między przekładaniem. Na ekranie widniał komunikat o przesłanej wiadomości.
2 notes · View notes