Text
“Najgorzej jest, gdy człowiek wie, że coś z nim nie tak, ale nie za bardzo ma pojęcie, o co tak dokładnie chodzi.”
— “Mieszka u mnie paranoik”
6K notes
·
View notes
Text
A Ty bądź moim pierwszym oddechem,
Moim smutkiem i grzechem,
Moim każdym uśmiechem.
A Ty bądź moją nieskończonością,
Mym spokojem i złością,
Mą największą miłością.
541 notes
·
View notes
Text
ostatnia wiadomość
Potrafię być dobra. Sam doskonale wiesz o tym, że potrafię. Mogę ugryźć się w język. Mogę zamilknąć na wieki. Mogę wykrzyczeć wszystko całemu światu. Żałuję tego jaka jestem. Żałuję, że jestem takim człowiekiem. Ale ja jestem po prostu człowiekiem. Zrobiłam wiele złego tak samo jak wiele dobrego. Popełniam masę błędów, na których się uczę. Robię tak wiele rzeczy, które myślę, że robię właściwie gdy wcale tak nie jest. Jak mam pokochać siebie gdy tak bardzo boję się upadku? Jak wytłumaczyć samej sobie, że mam przestać się tak zachowywać? Patrzę na Ciebie jak na drugą część mnie. Patrzę na to wszystko teraz. Z perspektywy drugiej osoby. Zachowałam się karygodnie w stosunku do Ciebie. Nie pochwalam w żadnym wypadku żadnego czynu. Tak wiele się działo w ostatnim czasie. Ten miesiąc był jak jazda na rollercoasterze. Raz byłam na samej górze, a raz niżej od dna. W tym momencie jestem w piekle. Tak bardzo chcę w nim zostać. Nie chcę abyś myślał, że jestem tak okropna. Chcę abyś naprawdę wiedział jak bardzo żałuję. Nie wybaczaj mi. Nie rób niczego wbrew sobie. Pozwól, że opowiem Ci o sobie. Może w ten sposób chociaż trochę mnie zrozumiesz. Od podstawówki mojego taty nie było w domu. Ciągle był w delegacjach, a ja z mamą żyłyśmy same. Odkąd pamiętam ciągle się kłócili. O takie najmniejsze głupoty. Sam wiesz jak było teraz. Ja to przechodzę od dziecka. To nie tak, że obserwowałam ich i myślałam, że tak to właśnie działa. Chciałam aby mój związek był lepszy od ich. Poznałam fikcję. To był koniec podstawówki. Spędziłam na niej naprawdę całe swoje życie. W gimnazjum byłam odludkiem, którego nikt nie szanował. Miałam paczkę czterech osób. Plus ja. Jedno wyjście do lasu sprawiło, że cała szkoła straciła do mnie szacunek. Ludzie mną gardzili. Odrzucali mnie gdy ja nie zrobiłam niczego złego. Zgubiłam się w środku lasu gdy była zima. Zostawili mnie samą, a ja byłam w rozsypce. Dzwoniłam do mamy i ona robiła aferę. Wszystko doszło do szkoły. Nauczyciele mnie bronili, ale inni wyśmiewali mnie. Zostałam odrzucona przez wszystkich. Popadłam w depresję. Byłam na takim dołku emocjonalnym. Mam za sobą dwie próby samobójcze. Cięłam się i to wszystko pogarszało. Nie chodziłam do szkoły. Okłamywałam mamę, że lekcji nie ma i po prostu całe dnie leżałam. Płakałam, cięłam się, płakałam, spałam. Ludzie z fikcji byli jedynymi osobami, z którymi rozmawiałam przez cztery lata. Nigdy w realu nie miałam prawdziwego chłopaka. Nie mam pojęcia jak to wszystko wygląda. Nie wiedziałam, że mogę kogoś kochać, bo nie wiedziałam jak się to czuje. W 2013 roku poznałam chłopaka, który był cztery lata starszy ode mnie. Strasznie wszedł mi na psychikę. Popełniałam błędy, bo nie miałam pojęcia na czym polegają związki. Wszystkiego uczyłam się tutaj. Obserwowałam innych. Obserwowałam każdy związek i rozmawiałam o nich z innymi. Dawałam rady sama nie wiedząc nic. Ten chłopak pół roku przed rokiem w którym się poznaliśmy okazał się dziewczyną. Nawet nie chcesz wiedzieć jak strasznie to przeszłam. Nie wiedziałam już czy świat naprawdę odwrócił się przeciwko mnie i robi wszystko abym czuła się gorzej sama ze sobą każdego dnia. Kłótnie z mamą, ucieczka z domu. Byłam potworem. Jestem potworem. Jestem straszna. Wiem o tym. Rozmawiałam z wieloma chłopcami na fikcji. Z żadnym nie czułam się tak dobrze jak z Tobą. Oddawałam każdemu całą siebie, bo chciałam aby ktoś chociaż raz mnie docenił w stu procentach. W technikum prawie było dobrze. Miałam paczkę dziewczyn. Nazywałyśmy siebie ��semki. Byłyśmy strasznie ze sobą zżyte. W pewnym momencie czułam jak ze mną dzieje się coś nie tak. Odrzucałam je. Kłóciłam się z każdą z nich na siłę aby być sama. Potrzebowałam samotności. Miałam swój mały świat i chciałam aby wszyscy zostawili mnie w spokoju. Wtedy zaczęłam palić marihuanę. Robiłam to naprawdę skromnie. Żyłam przez pewien czas w taki sposób, że chodziłam do szkoły tylko po to, aby co przerwę odizolować się od świata. Gdy poznawałam kogoś robiłam wszystko za bardzo. Chciałam mieć nad wszystkim kontrolę aby nic nigdy więcej mi się nie rozpieprzyło. Utrata osób, na których mi zależy ma na mnie ogromny wpływ. Gdy w końcu nadszedł rok 2017 byłam na dnie dna. Nigdy nie chcesz widzieć nikogo w takim stanie. Czując złość wkurzało mnie to jeszcze bardziej. Odreagowując rzucałam wszystkim. Szklankami, telefonem, książkami. Nic w tym roku nie miało dla mnie znaczenia. Mama nie radziła sobie ze mną. Strasznie tego żałuję. Pod koniec 2017 zapisałam się do lekarza. Wtedy się zaczęło. Mam niedoczynność tarczycy i dość silną nawracającą depresję co wiesz. Tarczyca ma ogromny wpływ na uczucia. Strasznie się czułam, a kłótnie z kolejnymi osobami wcale mi nie pomagały. To wszystko pogarszało sytuację, a ja zamiast komuś powiedzieć po prostu się zamknęłam. Nieliczni wiedzą o tym co mi dolega, a tym bardziej nikt nie zna mojej historii. W 2018 roku poznaliśmy się. Od razu załapaliśmy wspólny język. W tamtym momencie czułam się naprawdę świetnie, bo czułam, że ktoś będzie brał pod uwagę co czuję i co myślę. Nie pomyliłam się. Mamy za sobą prawdopodobnie najlepszą przyjaźń na świecie i nigdy nie pomyślałabym, że ten chłopak będzie osobą, która sprawi, że czuję się w ten sposób. Wtedy też zaczęłam czuć, że to dla mnie jest coś więcej niż zwykłą przyjaźń. Traktowałam Cię jak cud świata. Przeżywałam z Tobą zawody miłosne, przechodziliśmy wszystko razem. Gdy zostaliśmy parą przysięgam to było piękne. Cudowny miesiąc. Jednak zniknąłeś bez słowa. Załamałam się. Byłam rozdarta na pół. Nie chciałam aby to kiedykolwiek nastąpiło. Czekałam dwa miesiące aż wróciłeś. Wróciliśmy do siebie, ale nie darzyłam Cię już takim zaufaniem. Tak bardzo się bałam, że odejdziesz. Odbiło mi i zaczynały się pierwsze problemy aż w końcu zerwaliśmy. Nigdy nie czułam tak ogromnej pustki. Wtedy przyjaźniłam się z Piotrkiem. Był przy mnie każdego dnia i gdy zobaczył, że zaczęłam czuć się lepiej po prostu zostaliśmy parą. Myślałam, że go kocham, ale kochałam uczucie jakie mi dawał. Cieszyłam się, że jest ktoś, kto był przy mnie gdy z Tobą był koniec. Jednak to nie był związek. Zniknął, a razem z nim zniknęło moje poczucie bezpieczeństwa. Gdy to wszystko się stało tak nagle popadłam w paranoję. W końcu to chyba ze mną musi być coś nie tak. Po pół roku odnowiliśmy kontakt. Mam na myśli nas. Bóg jeden wie jak bardzo mnie to postawiło na nogi. Czułam, że wszystko jest tak jak być powinno. Miałam najwspanialszego człowieka przy sobie, który zastąpił i każdego. Przyjaciela, brata, chłopaka. Byłeś dla mnie wszystkim. Bałam się, że Cię stracę po raz kolejny. Chciałam mieć wszystko pod kontrolą. Chciałam aby nasz związek wyglądał jak ten, o którym tak bardzo marzyłam. Był taki. To był związek, którego nigdy nie będę żałować. Pod koniec jak zwykle zawiniłam. Dlatego mam jedno postanowienie noworoczne. Pamiętasz jak błagałam abyś pomógł mi się zmienić? Chodziło mi właśnie o to wszystko co Ci napisałam. Przez ten niepełny miesiąc od zerwania gdy rozmawialiśmy starałam się dać z siebie wszystko. Chciałam abyś zobaczył, że potrafię być naprawdę dobra. Niestety 9 stycznia powiedziałeś mi, że odchodzisz i po prostu odszedłeś. Wtedy weszłam na Twoje gadu aby je usunąć tak jak prosiłeś. Gdy zobaczyłam, że masz w kontaktach inne dziewczyny załamałam się. Poczułam się zdradzona. Poczułam w sobie ogromną złość. Usunęłam Twój numer i stwierdziłam, że skoro radziłeś sobie w taki sposób gdy rozmawialiśmy to wmówiłam sobie, że jest jeszcze gorzej gdy nie rozmawiamy. Na asku szukałam ludzi do rozmowy. Widziałam, że wróciłeś. Tak okropnego uczucia jak wtedy nigdy nie czułam. Poczułam prawdziwe odrzucenie. Miałam wrażenie, że to, co mi mówiłeś przez cały ten czas nie miało dla Ciebie znaczenia. Wtedy zaczęłam rozmawiać z Patrykiem. Podrywał mnie. Trudno. Wiem, że to był mój błąd, ale naprawdę czułam ogromny zawód. Gdy wysłał mi serce na asku po prostu mu je odesłałam. Gdybym wiedziała, że tym gestem zrobię taką burzę nigdy bym tego nie zrobiła. Raniąc Ciebie ranię też siebie. Każde Twoje cierpienie przechodzę za nas dwoje i po prostu tak jak wcześniej zamykam się w sobie. Piję, jaram i nic poza tym. Wylądowałam w szpitalu. Nigdy nie łącz wódki, zielska i leków na uspokojenie, bo możesz skończyć tak jak ja. Przepraszam Cię z całego serc Eryk. Żałuję wszystkiego jak nikt inny na świecie. Gdybym mogła zrobić cokolwiek uwierz mi zrobiłabym wszystko aby nigdy nie dopuścić do sytuacji, w której Ciebie tracę. Wiem, że zabiłam tą miłość. Nigdy nie chciałam tego zrobić. Ta miłość jest moją pierwszą miłością. I dla mnie jest ona najpiękniejsza. Pomimo tego wszystkiego nigdy nie będę żałować tego, że miałam Cię w swoim życiu. Dzięki temu wszystkiemu wiem jakim człowiekiem chcę być i wiem, że nigdy więcej nie chcę oddać komuś swojego serca. Prawdziwa miłość jest tylko jedna i dla mnie to Ty nią jesteś. Żałuję tylko, że powiedziałam Ci o wszystkim tak późno. Nie zapomnij o mnie nigdy, proszę. To jedyna rzecz, którą chcę abyś dla mnie zrobił.
3 notes
·
View notes
Text
17 stycznia 2019
Hej Eryk. Zwariowałam pisząc tutaj kolejny raz. Chciałabym Ci powiedzieć masę rzeczy, których prawdopodobnie wcale Ci nie mówiłam. Na wstępie jednak chciałabym abyś przeczytał to do końca o ile kiedykolwiek ten dzień nastąpi. Chociaż i tak pewnie tak nie będzie. Nienawidzisz mnie. Kurwa moja miłość z mojej winy znienawidziła mnie tak bardzo, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Nieważne czy dałam komukolwiek kiedykolwiek kosza uzasadniając go swoją ogromną miłością do Ciebie. Ona jest naprawdę ogromna. Milion razy większa od moich ud i milion razy silniejsza od przyciągania ziemskiego. :)) Wykańczam się już. Nie rozmawiamy już tydzień i nie chcesz wiedzieć jak bardzo mnie to rozpierdala. Jak bardzo siebie nienawidzę za to wszystko. Za niepotrzebne słowa. Niepotrzebne czyny. Aż sama zaczęłam myśleć, że hej może ja też nie jestem aż tak potrzebna. W końcu powiedziałeś kiedyś, że skoro uczucie jest prawdziwe to łatwiej coś odbudować. Bo gdyby nie było między nami czegoś silnego to nie rozmawialibyśmy. Nie rozmawiamy. Nie chcesz tego. Rozumiem to. Też nie chciałabym rozmawiać sama ze sobą na Twoim miejscu. Właściwie po co to piszę? Nie chcę kolejny raz czytać jak piszesz, że mam wypierdalać. Nie chcę aby tak było. Chcę aby wszystko wróciło. Kurwa to moje największe marzenie. Moje uczuci do Ciebie jest zbyt wielkie, abym ignorowała Ciebie i wszystko co z Tobą wiązane. Wiem. Jesteś zmęczony moim kontrolowaniem Ciebie. Wszyscy mi mówią “daj spokój”. Nie chcę go dawać. Nie chcę dawać spokoju, bo to jest naprawdę wielkie. Mówię jedynie “ok spoko”, ale wcale tak nie jest. Wcale nie odpuszczam nawet gdy twierdzę, że tak jest. Nie bierz mnie za idiotkę, ale upijam się udając, że się z tym pogodziłam chociaż wcale tak nie jest. Niszczę samą siebie aby chociaż trochę poczuć tego bólu, który ja sprawiłam Tobie przez cały ten czas. Tak bardzo chcę cierpieć z nadzieją, że dosłownie wszystko się na mnie odbije. Naprawdę tak jest. Ale ja po prostu nie chcę innego. Nie chcę wymawiać innego imienia. Nie chcę aby dotykał mnie inny. Nie chcę oddawać swojego serca nikomu. Nigdy więcej nikogo nie pokocham. Nie chcę kochać innego. Nie chcę żyć z kimś innym. Nie chcę dawać komuś tej lepszej części siebie. Chcę abyś wiedział, że nawet w tej chwili jestem tylko Twoja. Tylko. Nikogo innego. Żadna osoba nie sprawi, że ja kiedykolwiek o Tobie zapomnę. Że przestanę Cię kochać. Ponieważ kocham Cię tak szalenie mocno, że to uczucie mogłoby mnie zabić. Nawet nie chcesz wiedzieć jak bardzo żałuję, że to niemożliwe.
0 notes
Text
10 stycznia 2019
Dziś mija pierwszy dzień bez Ciebie. Najpierw miałam do Ciebie ogromny żal i czułam straszną złość, ale teraz rozumiem dlaczego to zrobiłeś. Doceniam, że poświęciłeś mi mimo wszystko tyle czasu. Bardzo zależy mi na Twoim szczęściu i mam nadzieję, że Bóg dopilnuje tego aby ono nigdy Cię nie opuściło. Chciałam tylko abyś wiedział, że jestem moją największą miłością i nikt nie sprawi, że będę tak bardzo zakochana jak Ty to zrobiłeś. Jestem zawiedziona, ale sobą. Mam nadzieję, że to jak się to wszystko skończyło da Ci więcej szczęścia. Nigdy Cię nie zapomnę i nigdy nie przestanę Cię kochać. To jest mój koniec, ale Twój początek. Trzymaj się.
0 notes
Text
30 grudnia 2018
Czuję się jakbym wróciła do czasów gimnazjum wchodząc na tumblr i zajmując się tym całym wglądem aby pięknie to wyglądało jak będziesz to czytać. Dziś mija pierwszy dzień po naszym zerwaniu gdy odnowiliśmy kontakt, a właściwie drugi. Jednak dla mnie jest to pierwszy dzień gdy zaczęłam normalnie żyć. Bez płaczu. Chciałam napisać co czuję i jak się czuję tutaj zamiast wypisywać do Ciebie rzeczy, których nie chcesz czytać. Nawet nie wiesz ile razy już napisałam do Ciebie kochanie lub skarbie i misiu, a musiałam to usunąć. Albo, że kocham Cię tak szalenie mocno. Pierwsze dni będą dla mnie cholernie ciężkie, ale przyzwyczaję się do tego, ze nie mogę pisać takich rzeczy. Strasznie się cieszę, że pozwoliłeś mi wrócić do swojego życia. Chyba nigdy nie byłam tak wdzięczna za nic jak jestem wdzięczna za to. To był bardzo ciężki dzień. Czuję się okropnie. Strasznie rozpierdala mnie od środka to, że nie mogę nic zrobić. Nie mogę sprawić, że będziesz szczęśliwy mimo, że sam sprawiasz, że mam ochotę krzyczeć ze szczęścia kolejny raz. Boję się, że robisz to wszystko abym po prostu odpuściła i nie wypisywała do Ciebie pijana kolejny raz przez kilka godzin z błaganiem abyś wrócił, ale z drugiej strony wiem, ze gdybyś nie chciał to byś po prostu tego nie zrobił.
Dziś zrozumiałam jak bardzo potrzebuję Twojej obecności aby funkcjonować jak normalna osoba.
1 note
·
View note