#ja pierdole 'czy ja mam 2 lata' kurwa mać ja pierdole
Explore tagged Tumblr posts
Text
Ja pierdolę babcia mi teraz zaczęła robić problemy i mówić jakieś teksty że "czy ja mam dwa lata" bo po tym jak snuje jakieś domysły kategorii "a może weź to a może weź tamto" ja się miałam domyślić ze ma na myśli "bierz tą rzecz dwa razy dziennie" kurwa nie wytrzymam tutaj ja pierdole
#Czy ona żyje kurwa mać na planecie Mars#Czy ja mam dwa lata bo 1. Nie domyślam się z rzeczy z jej kurwa sugerowania i rozmyślania#2. Będąc w gościach nie zjadam ludziom leków o których kurwa nawet nic nie wiem#ja pierdole 'czy ja mam 2 lata' kurwa mać ja pierdole#nie wytrzymam z tymi jebanymi kurwami
1 note
·
View note
Text
Znowu pustka i brak celu w życiu. Znów zaczął się dzień wkurwienia i przygnębienia.
Już tak potężnie kilka dni.
Kiedy nie odzywam się przez kilka dni do nikogo mam poczucie winy ale nie mam siły i ochoty na interakcję nawet z rodziną.
Czuję się jak śmieć, który nie zasługuje na nikogo.
Myślałam, że może być dobrze, naprawdę złapałam odrobinę nadziei.
Mam taką silną myśl żeby podciąć sobie żyły.
Ale wiem, że nie mogę jej ulec.
Ciągle tkwię w poczuciu winy i bezsilności, nie ważne co się stanie.
Ciągle pęka mi głowa mniej lub bardziej.
Czekam na łzy z dużą niecierpliwością. Nie mogę nawet się rozpłakać.
Chcę po prostu wyć z bólu psychicznego i płakać w niebo głosy ale ciągle mam jakąś blokadę.
Psychiatra 18 listopada ale boję się strasznie tego spotkania.
Znowu pewnie zmiana leków albo szpital jeśli dostanę skierowanie.
Nie chcę tego ale to może pomóc.
Choć z tym szpitalem rodzinie wogóle nie odpowiada. Oni nie rozumieją i nie chcą zrozumieć.
Więc szpital pewnie nie wypali;(
A ja będę się kisić w bólu.
Czuję się jak kurwa kiedy wciąż myślę o byłej.
A to ona zachowała się jak szmata i kurwa.
To ona była złym człowiekiem i paskudną dziewczyną. Choć przez chwilę wydawało się że jest okej. Nie było.
Po prostu tęsknie za tym co mogło być.
Ale nie chcę żeby wróciła i nie chcę jej więcej widzieć.
To było już 3 albo 2 lata bodajże temu ale nadal nie mogę zapomnieć.
Chciałabym zaufać na tyle jakiejś dziewczynie żeby być razem a nie potrafię zaufać.
Jestem pogubiona w życiu i ciężko jest jakoś tak.
Czuję się jakby ktoś wyrzucił mnie zamarzniętego jeziora ale zrobił dziurę żebym marzła w nim i się utopiła bo mimo że pływam to nie umiem pływać za dobrze.
Czuję jakbym się topiła, machała rękami i nogami ale traciła chęć by wyjść z tego zamarzniętego jeziora. Tracę nadzieję garściami.
Jestem silną osobą ale coś ciągle ciągnie mnie na dno.
Czy ktoś chcę wogóle kogoś takiego jak ja? Nie chodzi tylko miłość ale przyjaźń też.
Jestem zmuszona przez rodzinę by się nie ciąć ale oni nie zrozumieją jak to jest.
7 miesięcy i 16 dni się już nie tnę.
Ale to nie znaczy, że nie mam ochoty tego zrobić. Mam i to bardzo.
Czuję się mega zbędna i żyletka mogłaby załatwić sprawę ale wiem że nie mogę tego zrobić.
Boję się strasznie przyszłości. Ale teraźniejszości chyba najbardziej. Takiej jaka jest.
Jestem życiowym nieudacznikiem i boję się, że w przyszłości sobie nie dam rady. Te dorosłe sprawy itd.
I wiem, że tylko terapia mi może pomóc ale za ile wreszcie na nią pójdę uhhh. Przecież wszędzie takie odległe terminy albo płatna.
A dzisiaj to wogóle mam jakiegoś pecha, poszłam na fajkę a okazało się, że cola się wylała na nie( na szczęście było ich mało) i tylko jedna została sucha.
Pomyślałam takie " kurwa mać ja pierdole dlaczego ta butelka na wodę się zjebała"
Tak dokładniej aż się zirytowałam bo dzisiaj potrzebowałam tych fajek wypalić ale chuj z tym już.
Jedyna dobra rzecz to, że słuchawki mi dzisiaj przyszły nowe, odebrałam od kuriera.
0 notes