#hipsterstwo
Explore tagged Tumblr posts
dzeikobb 7 years ago
Text
4.11.2017.
Krakowski Kazimierz w ko艅cu pa藕dziernika, A. zabiera mnie na halloweenow膮 dom贸wk臋 do nowej znajomej poznanej na instameecie. Ulica Brzozowa, stare kamienice o jakich marzymy w Warszawie nie wiedz膮c, o czym marzymy, klatka schodowa i galerie na ka偶dym pi臋trze od podw贸rza; w nich wej艣cia do mieszka艅, przed jednym czaszka i 艣wieczka i ju偶 wiemy, 偶e to tu; wchodzimy, d艂ugie i w膮skie mieszkanko, najpierw kuchnia potem pok贸j, mn贸stwo ludzi, wysokie sufity i piec kaflowy. Mityczne krakowskie hipsterstwo urzeczywistnione: poprzebierani za s艂owia艅skie nimfy i demony, z wiankami na w艂osach lub w czerwonych maskach diab艂a; z przeno艣nego g艂o艣nika leci Donatan na zmian臋 z niszow膮 elektronik膮. Na okr膮g艂ym stole pocz臋stunki, 艣wieczki i butelki wina; ozdob膮 Barbie zakleszczona w gilotynie.
2 notes View notes
dzeikobb 6 years ago
Text
24.02.2019
W tramwaju pod estakadami, czekaj膮c na 艣wiat艂ach, w godzinie szczytu, z kroplami deszczu na szybie, tr膮bienie samochod贸w naoko艂o, wielkie, niespokojne miasto.聽
Tramwaj nie m贸g艂 ruszy膰, przesuwa艂 si臋 o kilkana艣cie centymetr贸w do przodu, skokowo, obawia艂em si臋 kolizji, na zewn膮trz jaka艣 kobieta krzycza艂a, nie wiem do kogo, do motorniczego, 偶e jej zamkn膮艂 drzwi przed nosem, czy te偶 wysiad艂a z samochodu, rozw艣cieczona przez kierowc臋 przed ni膮, kt贸ry zajecha艂 jej drog臋, nie chcia艂 ruszy膰 lub w kt贸rego sama si臋 niemal wpakowa艂a. Ca艂kowity zator dooko艂a, zaczyna艂em si臋 martwi膰, czy zd膮偶ymy na czas do teatru. Niezdrowy oddech L. spadaj膮cy z g贸ry i napi臋ta cisza. Szcz臋艣ciem, ruszyli艣my za chwil臋.
Bia艂y neon Nowy Teatr na rogu du偶ego budynku, byli艣my na Procesie Kafki wg Krystiana Lupy.聽
Wchodzi艂o si臋, za atrium by艂 du偶y plac, dziedziniec pod艣wietlony, na prawo foyer industrialne, wysokie, rozleg艂e i szare, stoliki sto艂贸wkowe, ro艣liny dla boys贸w z plantsami, kolejka do przek膮sek w kubkach i kawa艂k贸w ciasta, niezrozumia艂e nazwy kred膮 na tablicy (najprawdopodobniej to kraftowe piwa). M艂odzi siedzieli pod 艣cianami, przy stoliku na uboczu kto艣 uparcie wpatrzony w ekran laptopa, zaaferowane szatniarki za tasiemkami, do kt贸rych zagadywali weso艂o stali bywalcy. Wprowadzono system kolor贸w - kolejki po ubrania mia艂y ustawia膰 si臋 wed艂ug barw na numerkach (dostali艣my szary).
W 艣rodku skumulowane hipsterstwo warszawskie do kwadratu: ch艂opcy w nowomodnych, okr膮g艂ych okularach, w艂osach kr贸tkich, z grzywk膮 na rondel, bez brody lub w w膮sach, czapkach 偶ulerkach czarnych, br膮zowych sweterkach z golfem. M艂ode, dostojne kobiety w toczkach, tatua偶ach, zwiewnych ponczach, wysokich spodniach-dzwonach, kolorowych w艂osach. 艁ysi m臋偶czy藕ni w r贸偶owych koszulach pod sweterkiem w serek, z ostro zako艅czonymi w艂osami, wygl膮daj膮cy na krytyk贸w. Mocni brodacze z podwini臋tymi r臋kawami, z burz膮 siwych lok贸w, ow艂osionymi przedramionami. Ksi膮dz Lema艅ski przy stole jedz膮cy przek膮ski z m艂odszymi o po艂ow臋 od siebie dyskutantami.
Nie pasowali艣my tam, nie byli艣my sta艂ymi bywalcami: L. pod krawatem, w butach na obcasie, w koszuli w kratk臋 i niebieskiej marynarce, korporacyjnie, ja w szelkach, zakurzonych trampkach, dziury w kieszeniach spodni, 艣lad po plamie za ko艂nierzykiem koszuli, moja marynarka zgubiona i odnaleziona po imprezie 艣wi膮tecznej, firmowej. Nie pasowali艣my tam, zerkano na nas, ale przyj臋li nas jak swoich: jaka s艂odka gejowska para, och, pewnie pierwszy raz razem w teatrze. Rozst臋powali si臋 przede mn膮 jak w filmie gdy chodzi艂em odstawia膰 na zwrot naczy艅 fili偶ank臋 po kawie i kieliszki po prosecco.
Nag艂y 艣nieg i zmiana pogody, gdy wyszli艣my z teatru, t艂um z nami, wypuszczali ciep艂o, gruby mokry 艣nieg o pierwszej w nocy, rz膮d taks贸wek, uber贸w, taksifaj贸w. Zam贸wili艣my taks贸wk臋, nie by艂o sensu t艂uc si臋 nocnymi. Wypili艣my herbat臋 w cieple mojej lampy, pokaza艂em L. Roblox Titanica.聽
Toru艅 - Kafka Lupy - Picasso w Narodowym
Bar Studio - Bowie - Oni - Faworyta - 艢wietlica i s艂uchanie prac P.聽
Versace, dokument o Beatlesach. Pa艅stwo Platona w kawiarni Little Egoist.
A gdzie艣 wok贸艂 szale艅stwa i absurdy upadaj膮cego 艣wiata, pomnik pedofila zrzucony z coko艂u na opony i postawiony z powrotem, por贸wnuj膮 Jankowskiego do Jezusa, izraelscy dyplomaci i publicy艣ci pisz膮, 偶e Polacy wysysaj膮 antysemityzm z mlekiem matki, Jaros艂awa Trybusia zwolnili z Muzeum Warszawy (napisa艂em wyrazy wsparcia), Zimna Wojna nie dosta艂a 偶adnych Oscar贸w, w tym za zdj臋cia, Billie Porter przyszed艂 w pi臋knej czarnej sukni. PiS na konwencji obiecuje zniesienie PITu dla student贸w do 26 roku 偶ycia, Kaczy艅ski m贸wi 偶e b臋dzie wype艂nia艂 kieszenie pieni臋dzmi, publicy艣ci prawicy udowadniali 偶e nie da si臋 wype艂ni膰 koperty 50 tysi膮cami.
Kolory roku siedemnastego, kolory roku osiemnastego, kolory roku dziewi臋tnastego. Trudno mi jeszcze okre艣li膰, cho膰 siedemnasty kojarzy mi si臋 z pomara艅czowym materia艂em mojego okropnego krawata w pierwszej pracy. I mi臋kka ciemno艣膰 sal, w kt贸rych sp臋dza艂em ukryte godziny.聽
Rok osiemnasty jest zag艂uszony, ca艂kowicie zas艂oni臋ty CW: rok ca艂kowitej pracy. Ledwo wystaj膮 z niego te ciep艂e momenty, jak zielono-z艂ote popo艂udnie w ogrodach botanicznych 艁odzi i Warszawy.聽
Rok dziewi臋tnasty: na razie ceg艂a toru艅ska, wiatr na mo艣cie na Wi艣le chcia艂 mi zwia膰 czapk臋, zapach zgni艂ych li艣ci olszyny, plusk fal na lewym brzegu, widok na miasto w chwili ch艂odnego s艂o艅ca, zmierzch na jego pustawych bulwarach.
0 notes