Tumgik
#rini nikte
ar-boo-ooh · 6 years
Photo
Tumblr media
First Rozen Maiden: Suigintou
9 notes · View notes
rini-nikte-artblog · 5 years
Photo
Tumblr media
Long time since my last post, sorry about that, but there is a new illustration, I hope you like it.
You can also see my work here:
https://twitter.com/RiniNikte 
https://www.instagram.com/rininikte 
https://www.facebook.com/rini.nikte.3 
I also have a Ko-fi and a Redbubble account if you want to support me,  I would greatly appreciate it!
Ko-fi: https://ko-fi.com/rininikte
Redbubble: rini-nikte.redbubble.com
1 note · View note
aleksowskii-blog · 6 years
Text
Rozdział Piąty-Atak
Aron Artorem
Kiedy wychodziłem, minąłem się z zespołem medycznym, tuż za nimi biegł policyjny. Wsiadłem do pojazdu, a komunikator poinformował mnie że Wielki Przywódca ma dla mnie nowe zadanie. Poleciałem prosto do pałacu. Uklęknąłem przed tronem.
-Dobra robota. Udało ci się wyeliminować większość rebeliantów, a dzięki temu że ten kosmita, Gregory, przeżył, wiemy teraz gdzie znajduje się ich baza. Masz na nich uderzyć, jednakże twoim głównym zadaniem będzie zlikwidowanie Gregorego Frydrycha. Nie wracaj póki nie wykonasz zadania.
-Tak jest – odpowiedziałem i wyszedłem.
Udałem się do skrzydła EGOB. Stanąłem przed drzwiami, użyłem swojej karty na czytniku i wszedłem. Ujrzałem nasze centrum dowodzenia. W środku było 20 konsol, przy każdym siedział jakiś pracownik, przed nimi był okrągły stół z holoprojektorem. Aktualnie miał wyświetlony trójwymiarowy skrawek hipermetropoli, z zaznaczonym czerwonym punktem. Najpewniej położenie Gregorego. Przy suficie, na ścianie przed biurkami, widniała pełna nazwa biura: Elite Government Operation Bureau. Jestem tu szefem, jednocześnie operatorem naszej elitarnej jednostki, EGO Unit. Istnieją jeszcze dwa wydziały podlegające nam: EGO Information, oraz EGO Force. Pierwszy zajmuje się zbieraniem informacji, natomiast drugi to elitarne siły porządkowe pod naszymi rozkazami. Unit natomiast, to elita elit. Razem ze mną stanowi ona 11 Firtenów. Każdy z nas to jednoosobowy pluton. O ile oczywiście, mamy swoje mocniejsze strony, jeden jest lepszy w zwiadzie, drugi w walce, tak wszyscy przewyższamy w umiejętnościach polowych nawet największych weteranów wojennych. Jesteśmy wyszkoleni do walki, infiltracji, sabotażu itp. w najróżniejszych środowiskach. Od miejskiej dżungli, po próżnie kosmosu.
Gdy przechodziłem między pracownikami, każdy salutował mi, po czym wracał do swoich zajęć. Podszedłem do Riny, jest od razu pode mną, jedna z niewielu osób, którym mogę zaufać. Zajmuję się ona w zasadzie tym samym co ja, nie licząc EGOU. Jej rozkaz jest jak rozkaz ode mnie, z tym że nadal jestem wyżej, co oznacza że moje personalne rozkazy mają pierwszeństwo, oraz najważniejsze sprawy muszą przejść przeze mnie.
-Rozumiem że to jest miejsce bazy rebeliantów? - wskazałem kropkę na hologramie.
-Tak, w tym miejscu nasz nadajnik przestał się ruszać, więc tam się musieli zatrzymać. Jest to najbardziej prawdopodobne umiejscowienie ich obozu.
-Dobrze... - Przyjrzałem się się wyświetlonemu miejscu.
-Aron? - O ile utrzymujemy przyjazne stosunki poza pracą, tak w tym miejscu Rina rzadko zwraca się do mnie po imieniu
-Tak?
-W pobliżu dochodziły raporty o kimś, kto przypominał wyglądem Monę. Może rebelianci ją porwali? Może w końcu ją znajdziesz? - Nie mówiłem jak na razie o tym że ją zobaczyłem i jak na razie nie zamierzałem. Nawet Rinie.
-Być może. Mam nadzieję. - W tym momencie sobie uświadomiłem że wolałbym żeby była porwana. - Przygotuj mi oddział EGOF. Szesnastu.
-Tak jest.
Odszedłem do personalnej zbrojowni. Jako szef miałem własne biuro z własną zbrojownią. Na ścianie wisiała holograficzna tablica ze wskazówkami do sprawy zniknięcia Mony. Normalnie takimi sprawami zajmuję się GIB, ale poprosiłem Wielkiego Przywódcę o przekazanie nam, przepraszam, mi tej sprawy. Wyczyściłem wszystkie dane. Już mi się nie przydadzą. Wszedłem do zbrojowni. Sięgnąłem po najnowszą zbroję bojową. Prototyp. Wyposażony w plecak odrzutowy, miotacz ognia, pokrycie zdolne wytrzymać strzały, oraz kilka wybuchów, ognioodporny, hełm wspierający w walce odpowiednimi danymi i wspomagający celowanie. A na dokładkę wspomaganie życia, oraz automatyczne dystrybutory żelu medycznego, pozwalające przeżyć nawet śmiertelne rany, jak i do 6 godzin bez powietrza. Jedyny minus, to to że wszystkie systemy wspomagające hełmu, włącznie z wizjerem, były elektroniczne. Oznacza to że ładunek EMP mógł uczynić mnie ślepym w tym hełmie. Wziąłem też szturmowy karabin magnetyczny z bagnetem, pistolet, granaty od��amkowe, jak i podpalające, oraz wzmocniony krótki miecz. No i jeszcze flarę dla pewności. Przejrzałem się w lustrze. To był strój który wzbudzał strach we wrogach. Zauważyłeś go i już wiedziałeś że po tobie. Wyszedłem z biura i zauważyłem drużynę gotową do wyruszenia.
-Za mną. Nie ma czasu do stracenia, odprawę zrobię w transporterze
-Tak jest - odpowiedzieli wszyscy chórem, po czym wymaszerowali w spójnej kolumnie, ze mną na czele.
Weszliśmy do hangaru, wzięliśmy dwa transportowce bojowe. Kiedy wylecieliśmy przeprowadziłem w jednym odprawę, w drugim mój hologram przesyłał na żywo co robię.
-Dobra, sytuacja jest taka – koło mnie wyświetlił się trójwymiarowy hologram okolic obozu – to jest obóz rebeliantów – pokazałem na zaznaczony obszar – zostaniecie wysadzeni od frontu. Waszym priorytetowym zadaniem jest osłanianie mnie, ale dokładnie wiecie że poradzę sobie sam, dlatego skupcie się na drugim zadaniu, jakim jest szturm, oraz zabezpieczenie obozu ruchu oporu. Jeśli nadarzy się okazja, aresztujcie, jednakże nie bójcie się strzelać. To tylko rebelianci. Pytania? - przeczekałem chwilę, ale nikt nic nie powiedział. - Żadnych? Świetnie. Przygotujcie się, za 5 minut jesteśmy.
Żołnierze sprawdzili swój sprzęt.
Nagle usłyszeliśmy wystrzały z broni pokładowej, oraz uderzanie pocisków o kadłub. Jesteśmy na miejscu. Wylądowaliśmy. Wszyscy byli już przygotowani. Rampa się otworzyła, żołnierze wybiegli utrzymując ogień zaporowy. Ja zaraz za nimi. Skryłem się za najbliższą osłoną i oceniłem sytuację. Rozejrzałem się i już miałem plan. Wybiegłem. Ktoś mnie zauważył, chciał ostrzec innych, bagnet mu to uniemożliwił. Szybko dopadłem inną osłonę. Wybiegłem oddałem trzy strzały w trzech rebeliantów. Brak chybień. Jeden strzał, co najmniej jedno zabójstwo-moje motto. 3 rebeliantów skupiło na mnie swój ogień. Przygwoździli mnie. Granat załatwił sprawę. Zacząłem biec w stronę umocnionej pozycji, omijając wszelkie strzały jakie były we mnie oddane. Po odpowiednim zbliżeniu, zrobiłem wślizg i dałem językowi ognia zasmakować ich futra i skóry. Dookoła mnie nikt mi już nie zagrażał. Przykucnąłem, wziąłem Gregorego na celownik i już miałem strzelać, gdy nagle przed nim pojawiła się Mona. Miałem nadzieję że nie będzie tak blisko walki. Zawahałem się chwilę. Chwila wystarczyła. Od razu znikąd dopadł mnie jeden z ich wojowników z mieczem. Osłoniłem się karabinem. O dziwo takie uderzenia znosi lepiej  niż zbroje. Co prawda ten miecz jest zwykły, i zbroja by wystarczyła, ale taki miecz energetyczny broń by tylko uszkodził, a zbroję już z łatwością przebije. Uderzyłem kolbą jego łapę. Wypuścił miecz, a ja od razu wbiłem bagnet  w jego brzuch. Obróciłem się. Gregorego już nie było, za to zauważyłem odlatujący pojazd.
-Dajcie tu wyrzutnię! - krzyknąłem do żołnierzy.
W moje ręce natychmiastowo jedna trafiła. Wymierzyłem, po czym nacisnąłem spust. Poleciała, trafiła silnik. Pojazd rozbił się na dachu jednego z mniejszych budynków, bardzo blisko. Specjalnie tak strzeliłem. Na pokładzie najpewniej jest Mona.
-Lecę tam. Jeśli zobaczycie flarę, przylatujcie.
-Tak jest! - Odpowiedział kapitan zespołu.
Włączyłem mój plecak odrzutowy, po czym poleciałem na miejsce wybuchu. Lot zużył cały zapas paliwa, nie mogłem już użyć ani plecaka, ani miotacza.
0 notes
ar-boo-ooh · 6 years
Photo
Tumblr media
Marina Team Love ftw (・ω<)
1 note · View note
ar-boo-ooh · 6 years
Photo
Tumblr media
I wanted to try some traditional drawing, I hope you enjoy it guys ;)  
0 notes