#intuicyjne jedzenie
Explore tagged Tumblr posts
Text
✨6 małych nawyków, które mnie zmieniły według Alexandrii Bowker na ig:alaybowker ✨
1. Zawsze zbilansowane śniadanie! 🥑🍳
2. Do każdego posiłku dodawaj świeże owoce ❤️🍒🫐🍓
3. Zjedz tęczę - kolorowe posiłki (uzupełnij wszystkie witaminy/składniki odżywcze) 🌈
4. Włączając do mojej rutyny czynności skoncentrowane na ruchu 💪🏻✨
5. Przestań etykietować jedzenie jako dobre lub złe, skup się na tym, co sprawia, że czujesz się dobrze (czyli tzw intuicyjne jedzenie) ☺️
6. Włącz spacery do swojej codziennej rutyny – staraj się robić 10 tys. kroków dziennie 💪🏻✨
#routine#zdrowie psychiczne#zdrowejedzenie#zdrowe odżywianie#zdrowie#zdrowadieta#polski blog#change your thinking#polish girl#polish tumblr#alexandria bowker#pozytywne nastawienie#positive mental attitude#happiness#habits#small habits#intuitive diet#intuitive eating#intuicyjne jedzenie#zdrowe nawyki#rady#porady
14 notes
·
View notes
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[21.03.2024]
Było dobrze. Tak, tak czytacie odpowiedni blog. Pierwszy raz od dawna zstąpił na mnie promyczek nadzei. Dzień zaczęłam od wizyty u cudownej szkolnej psycholog tym samym mojej wychowawczyni. Mogłabym w nieskończoność pisać pieśni pochwalne na jej temat. Pierwszy (przykro mi myśleć, że ostatni) raz spotkałam tak ludzkiego pedagoga. Okazuje mi wsparcie którego nie uświadczyłam nigdy wcześniej. Okazuje troskę równocześnie nie sprawiając u mnie uczucia jakbym była ciężarem. Dała mi nadzieję na wykaraskanie się z pesymistycznej sytuacji ocenowej (oczywiście tylko przy użyciu ciężkiej pracy) oraz w końcu nadała kierunek do specjalisty. W sobotę idę na pierwszą wizytę. Jak pięknie jest czuć stres, mieć jakiekolwiek odczucia. Po niezliczonych godzinach zobojętnienia znów czuję, że żyje. Strach sączy mi do ucha truciznę, dosyć logiczną, przypominając dołki które nadchodzą po każdej z takich górek nastroju. Staram się jednak cieszyć chwilą obecną. Zważywszy na jutrzejsze zakupy przerwałam post (ciężka decyzja) lecz limit pozostał nienaruszony. Z przydzielonych na dziś 300kcal wykorzystałam 214kcal. Podążanie za wcześniej ustalonym planem daje mi niewypowiedziane poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Jedzenie intuicyjne, bez wyżej określonych ram skończyłoby się ostatnią wieczerzą (jednoosobową oraz sponsorowaną przez McDonalds). Dopiero w weekend wrócę do upragnionej "kontroli" której brak wynagradzam sobie głodówkami. Pomińmy kloaczne wrażenia tego dnia ponieważ obstawiam, że mało kogo obchodzi szambo wylewające się moimi "tylnymi drzwiami" sprowokowane nagł�� głodówką po miesiącach niekontrolowanego obżarstwa. Powyższy ból dokuczał mi o wiele mocniej od jakiegokolwiek głodu. Cóż, przynajmniej organizm się oczyszcza.
Ps: Mając dziewiętnaście lat kupiłam pierwszą jednorazówkę i czuję się jak przestępca. Dlatego, że jestem do potęgi świętoszkowata? Bynajmniej! W swoim towarzystwie upierdliwie wygłaszałam hasła o racji, jedynych, "prawdziwych" papierosów dziękując ozięble za wszystko mające cząstke "e-" w nazwie. Hipokryzja hipokryzję pogania.
SPOŻYTE: 214kcal/300kcal
(- Kubek knorr - puree ser z brokułami, planowałam zjeść cały *224kcal* lecz nie odczuwałam takiego głodu. Połowa kosztowała mnie 112kcal.
- Puszka diet coke 330ml - 2kcal.
- Kiri przekąska - 100kcal.)
SPALONE: 312kcal
(Klasycznie wynik z krokomierza podzielony na pół.)
BILANS: -98kcal
Wynik pewnie większości nie powala lecz cieszę się małymi sukcesami. Od piątku godziny 17:00 ruszamy ponownie! 🫡
Chudej nocy Motylki! 🦋
#nie chce być gruba#gruba szmata#gruba świnia#grubaska#jestem gruba#tylko dla motylków#tłusta świnia#tłuścioch#bede motylkiem#będę motylkiem#grube uda#za gruba#gruba swinia#grubasek#aż do kości#chcę widzieć swoje kości#nie chcę jeść#nie jestem glodna#nie chce jeść#nie jem#nie bede jesc#nie chce jesc#motylki blog#motylki any#jestem motylkiem#chudej nocy motylki#motylki w brzuchu#nie będę jeść#będę szczupła#będę lekka
18 notes
·
View notes
Text
Nikt nie pytał, ale chciałam powiedzieć że nadal liczę kalorie 😁. Od połowy listopada jakoś chyba, z tym, że przez świąteczny czas to zdecydowanie mało sumiennie, raczej to było jedzenie intuicyjne. Do świąt schudłam 4 kilo jedząc wszystko, nawet drwal się trafił. 😁🤦 Przez święta i Nowy rok udało się nie przytyć w czym zapewne pomogła jelitowke od wigilii, no ale w sylwestra i nowy rok to już sobie nie żałowałam . Od wczoraj już bardziej się znów do tego liczenia przykładam. Niestety nadal nie ćwiczę. Od Mikołaja dostałam nawet takie hula hop z ciężarkiem, ale jeszcze nie za bardzo wypróbowałam, może jutro się zbiore.
18 notes
·
View notes
Text
6-11.02.2024
Zaczyna się dziać coraz więcej w tym życiu
Ogólnie to trochę powiem w skrócie bo pamięć mi strasznie szwankuje
Ale to u mnie normalka jak mam dużo do roboty
Ale tak.
Ostatnio jestem bardzo szczęśliwa i kurcze jest coś co mnie bardzo zdziwiło
Po tej wizycie u dietetyk zaczełam jeść całkowicie intuicyjnie a nie że np zjem śniadanie bo muszę
Ciekawe ile potrwa takie intuicyjne jedzenie
We wtorek znowu prowadziłam zajęcia ruchowe
Słyszę często że wyglądam na wysportowaną mimo że z tą wagą no nie czuje się jakoś specjalnie wysportowana
Nie pamiętam co później było aczkolwiek pamiętam co było po praktykach
Poszłam na zajęcia gdzie dowiaduje się od psiapsi że terapeutka chciała ją namówić by obejrzała film którego nie chce bo występują w nim wątki o seksie
I ja też nie chciałam oglądać ale to jej się przyczepiła
Jeszcze się dowiedziałam że kolega jej opowiadał o tym filmie mimo że ona sobie nie życzyła
No nie fajnie
Rysowałyśmy sobie i gadałyśmy
Później mi terapeutka gadała że porozmawiamy za 30 lat jak zdobędę doświadczenie
Tylko że za 30 lat to nie wiem co będzie czy nawet będę w tym kraju mieszkać. Bo w mieście tym samym na pewno nie 😂
Jak wróciłam do domu to położyłam się spać
I następnego dnia mieliśmy przyszywanie guzików
Nie myślałam że aż tak dobrze mi idzie przyszywanie
I sobie przypomniałam pewne rzeczy z przeszłości
Na wycieczce jak mieliśmy warsztaty z szycia to wszyscy zrobili jakieś kółeczka a ja ? Poduszkę w kształcie serca do tego z dość trudnego materiału bo ten materiał był taki cienki ale ostatecznie wyszło ekstra !
Muszę to znaleźć bo na bank jest gdzieś
I też sobie przypomniałam że jak byłam mała to moja matka jak zobaczyła że coś uszyłam to to spalała ...
Myślę że mogę spróbować jeszcze raz i np uszyć sobie wymarzoną sukienkę
Byłoby ciekawie jakby mi się udała niespełniona ambicja mojej mamy
A to jest z przyszywania guzików :
Przyszyłam najwięcej 🤣
A potem prowadziłam zajęcia z robienia serc 3D
Myślałam że poszło mi beznadziejnie a wszyscy bili brawa 😳
Nie no w szoku byłam 😂
Później odpoczywałam a następnego dnia coś się gorzej czułam ale i tak zdecydowałam się że przyjdę na praktyki
I graliśmy między innymi w butelkę i w głuchy telefon
Bo ogólnie było święto tłusty czwartek
Nie wiem jak wy ale pierwszy raz od dłuższego czasu odważyłam się zjeść wiecej niż jednego paczka na dzień
Aczkolwiek bardziej wolę donuty
I jadłam ze smakiem
Albo ze mnie spadła ta presja bycia na diecie i zaczynam mieć radość z jedzenia albo to chwilowy apetyt który zaraz minie i zacznie się tzw mania odchudzania
Od dwóch dni coś mnie zaczyna gardło pobolewać choć to olewałam bo chcialam być na praktykach
Choć kierowniczka już się zorientowała że coś jest nie tak bo gardło mnie trochę bolało a do tego na przemian było mi na maksa gorąco tak że się pociłam a po chwili tak zimno że się trzęsłam i tak na przemian
Ale gorączki nie miałam !
Dostałam też od kierowniczki teczkę
Później poszłam do biblioteki z przyjaciółką i była w szoku że tyle książek biorę. Jeszcze większy szok był jak się dowiedziała że z drugiej biblioteki tyle samo 🤣
No tradycyjnie 😂
Robiłyśmy też różne testy osobowości gadałyśmy itd
Wyszło że jestem typem osobowości "Działacz"
I ten typ osobowości całkowicie się ze mną zgadza !
Następnego dnia kierownik dała mi wolne
Boże a ja miałam poczucie winy następnego dnia że zaniedbuje obowiązki
Chore nie ? 🤣
Ale w sumie chyba dobrze że wtedy zostałam bo naprawdę dziwnie się czułam
Choć tego żałowałam bo matka mnie strasznie zdenerwowała
Znowu wyzwiska i chciała mi wykręcić rękę
Kiara mnie obroniła i syczała na nią a jak to nie poskutkowało to ugryzła ja w rękę tak że aż krew jej poleciała nieco
I matka mnie zostawiła
Trochę płakałam przytulona do Kiary ale tak miałam coraz silniejsze przekonanie że w tym roku już dam radę się wyprowadzić
Choć popołudniu już było ok
Więc poszłam na zajęcia i coś rysowałyśmy
I ogólnie wspomnialysmy terapeutce o paru sytuacjach
I później taki jeden kolega był na nas wściekły
Ale co mieliśmy zrobić skoro do niego nic nie dociera ?
Bo ogólnie on sobie robi co chce twierdząc że wszystko może,nawet naruszać prywatność typu np dotykając bez pozwolenia kogoś kto tego dotyku sobie nie życzy i jest często nachalny
Np podsłuchuje rozmowy i się wtrąca
Lub jak ktoś lubi co innego niż on to się zawsze pyta :"Co ? Jak można coś takiego lubić ?!"
Jakby nikt nie miał prawa do zainteresowań czym innym niż on
Więc zgłosiliśmy sytuację
Wracałam do domu zaszłam do sklepu a potem ulepilam kotka na śniegu 🤣
Kiara na śniegu 🤣🐈
I wgl taka sytuacja potem że on do mnie dzwoni i tak jak myślałam że nic nie dotrze tak nie dociera
Wydzierał się na mnie twierdząc że skoro on tego nie pamięta to tego nie było
No nie,zdarza się że winni czegoś nie pamiętają bo mózg uznaje to za nieistotne za to druga osoba która czuła się przez to niekomfortowo zapamięta to
I wgl niedawno też się dowiedziałam od kierowniczki że jak były wycieczki to on będąc pod czyjąś odpowiedzialnością tak po prostu sobie uciekał a wszyscy się martwili
I wydarł się na mnie że to jest jego sprawa
No nie do końca
Bo jednak był na wycieczce pod czyjąś odpowiedzialnością a nie własną
Jak tak chciał sobie iść gdzie chce to mógł po prostu nie jechać
I jakby on nie widzi swoich błędów tylko twierdzi że inni się na niego uwzięli
I jeszcze się wydarł że czyli uważam że jest najgorszy powinien się zamknąć na cztery spusty i takie o
No nie,nie uważam tak. Uważam że należy tą sytuację wyjaśnić i jakoś pracować by tego nie powtarzać a nie uważać że sytuacji nie było i olewać
Serio powiem nawet że mój mózg chcąc się obronić zaczyna zapominać co on jeszcze powiedział 💁
Potem omówiłam to z przyjaciółką bo jeszcze mówił że mam z nią to obcasach bo on chce żeby mnie przy tej rozmowie nie było
No sorry ale moja przyjaciółka zbyt bardzo boi się go bo przypomina jej osobę która ją bardzo skrzywdziła żeby odważyć się gadać z nim w 4 oczy
Sama mi to powiedziała
Poza tym ja też byłam świadkiem pewnych sytuacji z nim
I przyjaciółka mi później powiedziała że ja nawet muszę być bo mnie w to mieszał. Bo po tej sytuacji mógł spytać przyjaciółkę o to co się stało a nie dzwonić do mnie
I ogólnie wywnioskowałyśmy że on się mnie chyba boi
Kiedy agresywny boi się tej nieagresywnej 🙈🤣
Także będę to omawiać w poniedziałek z terapeutką
I następnego dnia w szkole mieliśmy sztukę i rzeźbienie ❤️
Podobało mi się to szczerze
Rozmawiałam później z koleżanką a potem miałam iść na cmentarz z mamą bo była rocznica śmierci mojej babci
Jak szliśmy na cmentarz to lało i moja mama mówi :
"mamo zwariowałaś z tym deszczem chcesz nas zatopić ?"
Padłam 🤣
Aż ciekawe czy po śmierci zmarli widza co się z nami dzieje
A w niedzielę rano nauczycielka napisała że nie muszę dziś być bo będą omawiać egzamin a ja miałam 6 więc nie muszę być. Muszą być wszyscy ci co dostali mniej niż 5
No to poszłam dalej spać. Jak się obudziłam o 15 to przyszedł do mnie kuzyn i wujek
Oglądaliśmy bajkę "Frankensteine"
Czy jak to się pisze. Z produkcji Disneya
Ale że to jest bajka dla dzieci ? Wujek mówił że to jest chyba za straszne dla dzieci ale kuzyn lubił tą bajkę.
Powiem że z tej bajki wyciągnęłam wniosek że utrata zwierzęcia może nas doprowadzić do niezłej desperacji nawet do takiej że byśmy chcieli wskrzesić ukochanego pupila
I tam był też wątek chęci bycia najlepszym
Wniosek że nie można przesadzać bo można wywołać chaos w swoim życiu
Potem tak rozmyślałam na co jeszcze się nadaje i zawodów wyszło więcej niż myślałam
To już szaleństwo,serio 😂
Rozmawiałam potem przez telefon ze swoją koleżanką tak o.
No i w sumie tyle
Nie mogę się doczekać praktyk. 3 dni bez praktyk i się strasznie stęskniłam
Mój znajomy to mi powiedział że chyba mi grozi pracocholizm skoro bycie na praktykach mnie totalnie uspokaja
Nie wiem co o tym myśleć no ale po prostu lubię to robić
Myślę że przesadza nieco
Wyjdzie w praniu 😂
Ogólnie też znalazłam stronkę na której pisałam swoje wiersze i postanawiam do tego wrócić
I już dodałam jeden 😎
I skończyłam dziś czytać książkę którą wam polecam !
"Niezwykły talent Iris Grace - Arabella Carten - Johnson "
Opowiada o dziewczynce z autyzmem niezwykle utalentowanej która maluje świetne obrazy. Jej kot sprawił że lepiej funkcjonuje z autyzmem. Naprawdę warto poczytać
A to przykłady jej obrazów :
Uwierzycie że na tych zdjęciach namalowała te obrazy mając 2-4 lata ?
Serio jestem zachwycona jej sztuką mimo że nie przepadam za abstrakcyjnymi obrazami. Ale te kolory do mnie dotarły 😍
Także do zobaczenia
Mam więcej roboty więc rzadziej pisze ale staram się kiedy mogę
Także do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
7 notes
·
View notes
Note
Hej bardzo lubię twojego bloga
Ale czy jesz wystarczająco na recovery znaczy 500 kcal jakie zazwyczaj masz to mało ale jeżeli jesteś od niedawna to rozumiem organizm musi się przyzwyczaić
Hej! Miło że ktoś lubi moją pisaninę 😅
A odpowiadając na pytanie, na recovery jestem od marca, więc zaraz już 8 miesięcy — czyli raczej nie od niedawna. Jem tak mało bo biorę leki które mocno ograniczają apetyt i w ogóle uczucie głodu. Z tymi 500 kaloriami dziennie czuję się dobrze fizycznie, więc wolę w siebie nie wmuszać więcej, a recovery opieram na odchodzeniu od liczenia i eliminowania fear-foodów. A leki będę brała najprawdopodobniej do końca życia, więc myślę że jak ogarnę te dwa aspekty to problem rozwiąże się sam 😆. Może kiedyś będę próbować dochodzić chociaż do ppm (albo to się stanie samoistnie kiedy zdobędę się na jedzenie intuicyjne), ale na razie łatwiej mi ogarniać fear-foody i przestawać liczyć kalorie ze świadomością że i tak jem za mało żeby zacząć niekontrolowanie tyć.
7 notes
·
View notes
Text
Ogólnie to przestałam liczyć kalorie jakiś czas temu. Szczerze nawet nie wiem kiedy to się stało i nie jestem w stanie powiedzieć czy to się dzieje od miesiąca czy 2 tygodni. Po prostu jeden dzień nie policzyłam, później przedluzylam kolejny i tak jakoś już przestałam. Znaczy w głowie wciąż dodaje to co jem i automatycznie się pilnuje żeby nie przekroczyć zapotrzebowania ale nie waze niczego i nie wpisuje w fitatu.
Jeśli chodzi o moje odczucia to cały czas kusi mnie powrót do restrykcji, tym bardziej jak np mam jakiś dzien, w ktory nie mam czasu jeść i wtedy sie orientuje ze czuje taki glod jak podczas głodówek i te uczucie z automatu kojarzy mi sie z satysfakcją. Wtedy w mojej glowie pojawiają sie myśli ze skoro dałam rade tyle nie jeść to może juz nie zjem do końca dnia i skoro na luzie dałam rade ten jeden dzien to może przedłużyć to o kolejny i kolejny i znów sie chwile docisnąć.
Wciąż mam wyrzuty sumienia. Może trochę mniejsze niż te 4 miesiące temu jeśli chodzi i samo jedzenie. To znaczy nie mam raczej wyrzutów jeśli zjem coś spodziewanego np śniadanie, obiad, kolacje. Teraz jednak widzę jak dużym problemem są fear foody. Każdy chyba jakieś ma co nie? Ja też mam i miałam ale w trakcie głodówek nie były one problemem bo po prostu ich nie jadłam. A skoro ich nie jadłam to nie miałam przez nie wyrzutów sumienia. Teraz moje wyrzuty sumienia pojawiają sie zazwyczaj po zjedzeniu jakiejś określonej rzeczy. Automatycznie unikam np napojów, które mają kalorie. Nie potrafię sie przełamać zeby wypic energetyka innego niż zero. Ostatnio kilka dobrych minut zastanawiałam sie czy kupić kawe i pozniej myślałam ze może jednak mogłam jej nie pic, ze po co marnować na nią kalorie. Zjadłam czekoladę i mimo ze na oko miescilam sie w zapotrzebowaniu to myślałam ze boze za to moglabym zjeść kolacje. Ostatnio tez pierwszy raz od nie wiem 4 lat? Kupiłam sobie sama chipsy tak po prostu. Po nich tez uderzyły mnie wyrzuty sumienia. I to jest taki problem, o którym zawsze słyszałam. Widziałam jak ludzie na tiktoku w recovery przełamują swoje fear foody i wiedziałam, że to trudne ale chyba do końca nie rozumiałam ze to faktyczny problem. Teraz to widzę
Od pewnego czasu zacierają sie coraz bardziej moje godziny na posiłki. Wcześniej jadłam 15-17-20, a w wolne dni 13-15-17-20. I za każdym razem jak kończyłam lekcje np o 12 to pilnowalam sie zeby o tej 13 zjeść zeby nie rzucić sie na jedzenie o 14 w domu bo MUSZĘ wytrzymać do 15, wtedy dopiero będę mogła zjeść. Teraz chyba powoli zaczynam sie słuchać swojego organizmu. Dziś np kończyłam lekcje o 12 i nie byłam głodna i pomyślałam ze po co mam jeść jak o 14 wrócę do domu i wtedy mogę zjeść. Nie zmuszałam sie zeby głodować do 15;00, nie pilnowalam sie zeby zjeść równo o 17:00. I to tez sprawia ze myśle ze zaczynam troche wyrabiać jedzenie intuicyjne choć wiadomo (według mnie) pi ed nigdy nie będę w stanie wrócić do jedzenia intuicyjnego w 100%. Zawsze z tylu głowy będę pamiętać ile wynosi mniej więcej moje zapotrzebowanie i ile mniej więcej kaxda rzecz ma kalorii. I to juz nieświadomie będę dobierać te produkty bo juz mam zakodowane to, że tyle i tyle potrzebuje mój organizm więc z automatu dobiorę jedzenie, które sie pod to dostosuje.
Pojebane to jest jak to bardzo zostaje w glowie.
Nie waże sie od jakiegoś czasu bo boje sie, że jeśli to zrobię to sie w chuj striggeruje. Są rzeczy w moim ciele, które wolałabym zeby wyglądały inaczej. Czasami wciąż widzę je zaburzonym ale staram sie wychodzic ze strefy komfortu i sie do niego przyzwyczajać. Kładę nogi na krzesle mimo ze uda mi sie wtedy lekko ,,rozlewają”, nie stawiam juz nóg na palcach zeby tego uniknąć. Czy czuje sie z tym dobrze? Nie. Ale nie próbuje juz tego za wszelką cenę unikać bo to normalne chyba nie? Tesknie czasem za noją najniższa wagą, nawet bardzo. To dziwne, to tak jakby to była jakaś osoba, która odeszła z mojego życia. Osoba, którą chce trzymać i nie puszczać.
Biegam jakos od początku roku. Zastanawia mnie to czy gdybym tego nie robiła to miałabym większe wyrzuty sumienia? Nie wiem czy naprawdę lubię to robić czy robię to nieświadomie tylko i wyłącznie dla kalorii. To tez taki pojebany temat
Czy jestem na recovery? Nie wiem, nie chce o tym myśleć bo to wszystko jakos tak zaczęło naturalnie i bez większego myslenia sie naprawiać i chyba nie chce tego zepsuc. Dlatego tez istaynio mnie tutaj mniej bo nie chce o tym myśleć. Niech po prostu sie dzieje. Bo tak samo jak zafiksowałam sie na odchudzaniu tak samo mogę zafiksować sie na zdrowienia co w skutku doprowadzi do tego, że i tak czy tak moje myśli 24/7 będą skupione na jedzeniu
5 notes
·
View notes
Text
Cześć
Obudził mnie Jerry. Tym razem mnie nie gryzł a po prostu się wtulał :3 urocza bestia!
Wstałam, wzięłam leki, posprzątałam i nakarmiłam Uszate Diabły. Rudzisiu Zdzisiu była tak straumatyzowana wczorajszym zabiegiem na pazurkach, że przez cały dzień nie wyszła na podwórko. Dopiero wieczorem zebrała się na odwagę by pokicać.
Po porannej kawie wzięłam kosę w dłoń i zabawiłam się w Wesołego Żniwiarza. Pamiętając mądrości przodków zeszłam z pola przed południem, aby przypadkiem nie nawiedziła mnie Południca :)
Zrobiłam dziś oprysk pomidorów. W 10 l rozpuszcza się jedną tabletkę aspiryny i robi opryski w pochmurny dzień. Fakt faktem dziś słońce mocno dawało dlatego też zabrałam się za to wieczorkiem
Na obiad dziś była zupa kalafiorowa w wersji szpitalnej czyli bieda edition. Gdy mama to zobaczyła nałożyła mi trochę zasmażanej kapusty z pomidorami… Zjadłam. Nie będę się kłócić. I tak moje intuicyjne jedzenie jest o kant nie powiem czego. Wcześniej jak liczyłam każdą kalorie brałam pod uwagę mikro i makro. Teraz wrzucam jak leci. Skończy się remont to będę uważniej patrzyła co jem.
Z dobrych wiadomości: jutro będę malować swój pokój :) dziś tata wyszlifował gładzie i zagruntował ściany oraz sufit, gdy kosiłam pole za stodołą. W niedziele będę przenosić się do siebie. Pochwale się moim różowym pokojem ;)
Dokończyłam piąty tom Komisarza Forsta. Mama przyniosła mi oven bake… Zjadłam kilka i wykpiłam się od reszty tłumacząc się, że czipsy są za słone. A serio bałam się, że nie dam rady.
Moje włosy po narkozie są w opłakanym stanie. Przestały już wypadać garściami, ale strasznie się przesuszyły i nic im nie pomaga. Maski, odżywki i inne cuda nie widy nie pomagają. Zastanawiam się nad keratynowym prostowaniu włosów… Kocham moje loki, ale kurczę od dłuższego czasu muszę chodzić w związanych Non stop bo nic nie pomaga a nie chce dowalać mocnej chemii, aby jakoś wyglądały. Będę też musiała uciułać na ewentualnego fryzjera bo aktualnie każda złotówka idzie w remont 💀
Zwierzaki mają się dobrze :) - to zdanie musiało paść! Ja zaś czuje się średnio. Psychicznie jest całkiem spoko, lecz fizycznie… Kurczę. Mam zawalone zatoki i strasznie się szybko męczę bo nie potrafię oddychać ustami. Szczególnie uciążliwe jest to podczas jedzenia. Sapę jak morświn 💀 Na dodatek jestem przed okresem i już puchnę jak te śmieszne zabawki co się wrzuca do wody (a później rosną, są galaretowate i w ogóle obrzydliwe).
Przez to mam wrażenie jakby mi się przytyło z 10 kg. Nie mogę się nawet zważyć bo nie mam pojęcia gdzie w tym całym pierdolniku jest waga
Jutro w planach mam wizytę w bibliotece, wcielenie w Wesołego Żniwiarza oraz malowanie pokoju. No i podlewanie ogrodu, ale to odwale z samego rana. Jak starczy czasu może ogarnę nieco paznokcie?
12 notes
·
View notes
Text
Dobra miśki, wróciłam.
Poprawił się mój stan psychiczny i udało mi się trochę zadbać o ciało (mam na myśli włosy i cerę bo to jest coś co ed wyniszcza mi najbardziej). Wrócił mi też okres którego brak był dla mnie największym problemem bo ciężko było mi to ukrywać więc mam nadzieję ze będę go miała jak najdłużej. Wracam do punktu z przed 3 lat czyli momentu kiedy zaczęłam swoją przygodę z ed, czyli: nie robię pomiarów ciała (jedynie waga), nie liczę kalorii bo zauważyłam ze jedzenie tzw intuicyjne działa dla mnie lepiej oraz nie wymuszam na sobie treningów na siłę, będę za to chodzić na spacery i czasem poćwiczę jeżeli będę miała ochotę. Można powiedzieć ze zaczynam od początku.
8 notes
·
View notes
Text
Witamy w XXI wieku, kiedy do tego, że nie lubię się spotykać z pewnymi osobami, bo mnie irytują, nie umiemy się porozumieć, komunikacja leży, drażni mnie ich zachowanie itd. dochodzi kolejny poziom: nie lubię się z tobą spotykać, bo algorytmy reklam podsuwają mi potem czyjeś reklamy, a to są rzeczy, które mnie denerwują, np. ja stosuję jedzenie intuicyjne, ktoś się odchudza, więc od wczoraj dostaję znów reklamy diet, kateringów dietetycznych, shit posty o "mentalności chudej osoby" i inne shity. Kurwa kurwa kurwa.
A ja dzisiaj odchorowuję w łóżku wczorajszy bardzo intensywny dzień i zbieram siły na wieczór, bo wychodzę, i nie mam już łyżeczek na walkę z algorytmami.
2 notes
·
View notes
Text
🤍✨5 zasad w odżywianiu dietetyczki - Valerii Rudnichenko, która miała zaburzenia odżywiania✨🤍
#polski blog#polish tumblr#change your thinking#polish girl#pozytywne nastawienie#positive thoughts#positive mental attitude#happiness#habits#small habits#porady#porada#rady#rada#intuicyjne jedzenie
4 notes
·
View notes
Text
Intuicyjne jedzenie
W dzisiejszym świecie, gdzie bombardowani jesteśmy dietami cud i zaleceniami dotyczącymi żywienia, łatwo się zagubić w morzu sprzecznych informacji na temat tego, co powinniśmy jeść, aby być zdrowymi. Jednak istnieje podejście do jedzenia, które kładzie nacisk na słuchanie sygnałów własnego ciała i reagowanie na nie zgodnie z własnymi potrzebami - jest to intuicyjne jedzenie. W tym artykule przyjrzymy się temu, czym jest intuicyjne jedzenie oraz jakie korzyści przynosi dla zdrowia fizycznego i psychicznego.
Czym jest intuicyjne jedzenie?
Intuicyjne jedzenie to podejście do żywienia oparte na świadomości własnych potrzeb, sygnałów ciała i emocji związanych z jedzeniem. Polega na słuchaniu sygnałów głodu i sytości, zrozumieniu, co nasz organizm naprawdę potrzebuje, i reagowaniu na nie z poszanowaniem i empatią dla siebie. Jest to przeciwieństwo diety opartych na restrykcjach i liczeniu kalorii, które często prowadzą do negatywnego stosunku do jedzenia i zaburzeń żywieniowych.
Kluczowe zasady intuicyjnego jedzenia
Słuchanie sygnałów głodu i sytości: W intuicyjnym jedzeniu ważne jest, aby nauczyć się rozpoznawać sygnały głodu i sytości swojego ciała oraz reagować na nie w sposób właściwy. Jedz, gdy jesteś głodny, aż poczujesz się zadowolony, a następnie zatrzymaj się, gdy poczujesz, że jesteś wystarczająco pełny.
Słuchanie potrzeb swojego ciała: Poza głodem i sytością, intuicyjne jedzenie polega również na zrozumieniu, czego naprawdę potrzebuje Twój organizm. Może to obejmować potrzebę konkretnych składników odżywczych, nawodnienia lub odpoczynku. Naucz się rozpoznawać, jakie pokarmy sprawiają, że czujesz się dobrze i pełen energii, a które mogą prowadzić do dyskomfortu lub problemów trawiennych.
Znajomość swoich emocji związanych z jedzeniem: Często jedzenie jest związane z emocjami, takimi jak smutek, stres, nudności czy radość. W intuicyjnym jedzeniu ważne jest, aby być świadomym swoich emocji i rozumieć, jak wpływają one na nasze nawyki żywieniowe. Zamiast sięgać po jedzenie jako formę ucieczki lub pocieszenia, poszukaj innych sposobów radzenia sobie z emocjami, takich jak medytacja, spacery czy rozmowy z bliskimi.
Odrzucenie restrykcyjnych diet i liczenia kalorii: Intuicyjne jedzenie zakłada odrzucenie restrykcyjnych diet i zamiast tego skupienie się na słuchaniu swojego ciała i jedzenie w sposób naturalny. Oznacza to jedzenie różnorodnych, bogatych w składniki odżywcze produktów spożywczych, które dostarczają energii i wsparcia dla zdrowia fizycznego i psychicznego.
Korzyści intuicyjnego jedzenia
Poprawa relacji z jedzeniem: Intuicyjne jedzenie pomaga poprawić relację z jedzeniem, eliminując uczucie winy, wstydu i niepokoju związanego z jedzeniem.
Zwiększenie świadomości ciała: Słuchanie sygnałów ciała i reagowanie na nie pomaga zwiększyć świadomość ciała i zrozumienie jego potrzeb.
Poprawa zdrowia psychicznego: Intuicyjne jedzenie może pomóc w zmniejszeniu stresu, poprawie nastroju i ogólnym samopoczuciu psychicznym.
Zdrowszy stosunek do jedzenia: Odrzucenie restrykcyjnych diet i zamiast tego jedzenie zgodnie z potrzebami swojego ciała może prowadzić do zdrowszego i bardziej zrównoważonego stosunku do jedzenia.
Zwiększenie przyjemności z jedzenia: Intuicyjne jedzenie pozwala cieszyć się jedzeniem bez obciążających zasad i ograniczeń, co może zwiększyć przyjemność z jedzenia i doświadczenie smaku.
Intuicyjne jedzenie to podejście do jedzenia, które kładzie nacisk na słuchanie sygnałów własnego ciała i reagowanie na nie zgodnie z własnymi potrzebami. Polega na świadomości sygnałów głodu i sytości, zrozumieniu potrzeb swojego ciała i rozpoznawaniu emocji związanych z jedzeniem. Korzyścią intuicyjnego jedzenia jest poprawa relacji z jedzeniem, zwiększenie świadomości ciała, poprawa zdrowia psychicznego, zdrowszy stosunek do jedzenia i zwiększenie przyjemności z jedzenia.
0 notes
Text
Od dzisiaj kończę fasta i postaram się wejść na normalne intuicyjne jedzenie żeby nie rzucić się w święta na wszystko. Dodam do tego ruch żeby nie wyjść z transu ale po świętach wracam na niskie kalorie i dużo ćwiczeń żeby do końca kwietnia osiągnąć swój cel ✊🏽 Trzymajcie się kochani w te święta i pamiętajcie że przez 3 dni nie zepsujemy aż tak swojego progresu a po tym wszystkim będzie tylko większą motywacja 🔥🤭
#chce byc idealna#lose weight fast#nienawidze siebie#glodowka#chude jest piekne#jestem gruba#chce byc lekka jak motylek#chce byc szczupla#motylki any#motylki w brzuchu
1 note
·
View note
Text
Tata Mikołajka robi zakupy
W "Mikołajku" jest taki rozdział, w którym tata idzie z Mikołajkiem na zakupy, bo nie może uwierzyć, że jedzenie tak drogo kosztuje, wcześniej zarzucając żonie, że nie umie kupować i daje się oszukiwać. Pierwsze starcie z pomidorami: prosi o kilogram i zaraz zdziwiony mówi: "Jak to, tylko 3 pomidory wchodzą na kilogram?". "A co pan myśli, że cała siatka? Ech, skaranie boskie z tymi mężczyznami!".
A ile sztuk papryki wchodzi na kilogram?
Nie wiem. Ale to nieważne.
Jutro moja kolej robić obiad i wybrałem leczo. Poszedłem do Countdown (taki Lidl). Cukinia trochę droga (10 kiwidolców), ale bez bólu, cebula w cholerę droga (też dychę za kg), ale tej dużo nie trzeba. Papryka, główny składnik, 5 kiwi$, bez tragedii. Wrzucam kilka sztuk i idę dalej.
Płacę w kasie samoobsługowej, wszystko intuicyjne, tak jak u nas, ważenie też. Ale jak kładę tą paprykę, to coś do mnie pyszczy z ekranu, a nie bardzo rozumiem sens komunikatu. Zaraz podchodzi do mnie pomoc no i okazuje się, że to nie jest ważone, tylko na sztuki. No ładnie, właśnie kupuję najdroższą paprykę w życiu, żeby jeszcze była taka jak w Lidlu (taki Countdown) - jak serce wołu, a to takie pokurcze jak barania moszna. 30 k$ za 6 niedużych papryczek!
Gdzie był błąd? Różnica kulturowa. U nas się paprykę waży, tu jest na sztuki. Kiwi za to - tu na wagę, u nas na sztuki. Nie patrzyłem dobrze na metkę z ceną.
1 note
·
View note
Note
nie wiem czy liczenie kcal to recovery
Byłam już wcześniej na recovery dwa razy (przymusowych i profesjonalnych, pod okiem psychodietetyka i psychiatry) i liczenie kcal było za każdym razem, tzn podwyższanie limitu do mojego zapotrzebowania, dopiero potem przechodzenie na jedzenie intuicyjne
Ale dzięki za troskę
6 notes
·
View notes
Text
5.06.23
O nie ... Dziś na wadze 65,8kg... Dużo za dużo ...
Za bardzo sobie ostatnio popuściłam i zdecydowanie jedzenie intuicyjne mi nie wychodzi 😢
Miłego dnia ...
0 notes
Text
Okej, więc do brzegu. Jeśli was to nie ogarnie to kurwa nie wiem co was zmusi do myślenia. Pakujecie się w ten syf z własnej nieprzymuszonej woli, a potem kurwa płaczecie, że wam źle. Anoreksja jest waszą boginią, tak? To teraz sobie poczytajcie.
Nie chciałem zachorować, nawet nie miałem potrzeby żeby wpierdalać się w ten syf. Nie fizycznej. Chudy byłem odkąd pamiętam. Po prostu to się stało kiedy zostawił mnie mój pierwszy chłopak. Miałem niedowagę (ale wzorowe wyniki, niektórzy po prostu mają taką budowę, nie musicie w to wierzyć, ale tacy ludzie istnieją), powiedział, że nie podoba mu się mój tyłek, bo jest za gruby. Kurwa, ważyłem 46 kilo, byłem chodzącym gnatem od zawsze. Zdradził mnie z jebanym modelem na moich oczach. Do tego brak akceptacji, poczucie wyobcowania, brak kogokolwiek bliskiego. Poszukiwałem czegoś co będzie moje. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to syf. Znalazłem tą pierdoloną anę i mim, że nie miałem z czego się odchudzać, wręcz powinienem przytyć to wszedłem w to. Dawało mi to bezpieczeństwo, poczucie porządku (oceny, bycie dobrym dla wszystkich, perfekcję w każdym calu). Zaprowadziło tu gdzie jestem teraz. Jestem typem restrykcyjnym, nigdy nie miałem napadów, ale z perspektywy czasu wolałbym je mieć. Skończyłem w psychiatryku raz, potem na oddziale dziennym, który mnie ostatecznie uratował, poszedłem w body posi i jedzenie intuicyjne. A potem pojawił się stres. Musiałem ogarnąć swoje życie. I znowu tu jestem. Niby chudnę zdrowo, ale mam świadomość tego jak bardzo to jest popierdolone. Z jednej strony robię to normalnie, z drugiej wiem skąd to się bierze. Zdrowe dziewczyny, chłopaki i osoby. Spierdalajcie stamtąd póki możecie. Motyle to syf, ana to gówno. Zapiszcie się na siłownię, do dietetyka, ale wynoście się z tego szamba. Póki macie szansę
7 notes
·
View notes