#dom oficera
Explore tagged Tumblr posts
Text
Dziś po raz pierwszy byłam w Domu Oficera wybudowanym przez Niemców w latach 30-tych XX wieku jako ośrodek szkoleniowy dla wojsk Wermachtu. Nad jeziorem Pile w Bornym Sulinowie.
"Za czasów radzieckich (1945-1992) funkcjonowało tu kino, teatr, dom koncertowy, restauracja, były organizowane dancingi. Nadawała tutaj telewizja prosto z Moskwy. Obiekt nazwano „Garnizonowym Domem Oficera”." W 2010 roku wybuchł tu największy pożar. 10 lat później budynek został sprzedany za ponad milion złotych osobom prywatnym.... no i tak sobie do dziś spokojnie niszczeje...
Wędrując po nim nielegalnie, można się dowiedzieć na przykład tego, że Celina robi lody w dawnej toalecie... Bywają tu też najwięksi mędrcy i filozofowie, którzy na ścianie napisali, że wszyscy umrzemy.
To dobranoc
12 notes
·
View notes
Photo
Дом родных обвиняемого в подрыве автомобиля офицера ВС России обыскали силовики
Частный дом родных обвиняемого в подрыве автомобиля Toyota Land Cruiser офицера Генштаба Вооруженных сил (ВС) России Евгения Серебрякова обыскали силовики. Об этом сообщает Telegram-канал Mash.
По данным канала, у родственников подрывателя изъяли телефоны и компьютеры. Его старший брат рассказал, что семья узнала о произошедшем из новостей. В последний раз мужчина общался с Евгением за день до того, как тот заложил взрывное устройство под автомобиль офицера ВС России. Родители злоумышленника рассказали правоохранителям о том, что молодой человек жил в Узбекистане и работал в банковской сфере. После окончания Высшей школы экономики (ВШЭ) стал жить на два города — в Москве и Ташкенте.
По данным Центра общественных связей (ЦОС) Федеральной службы безопа��ности (ФСБ) России, Серебрякова задержали в Бодруме сотрудники ФСБ и МВД России при содействии турецких спецслужб и правоохранительных органов. Сейчас он в России и уже дал признательные показания. ФСБ показала кадры допроса обвиняемого в подрыве машины офицера Генштаба Вооруженных сил России Андрея Торгашова 30-летнего уроженца Волгоградской области Евгения Серебрякова.
Подробнее https://7ooo.ru/group/2024/07/26/742-dom-rodnyh-obvinyaemogo-v-podryve-avtomobilya-oficera-vs-rossii-obyskali-siloviki-grss-327414369.html
0 notes
Video
youtube
ZANIM ZNIKNIE - Dom Oficera Borne Sulinowo
0 notes
Text
Jak bandy okradają Europę http://phoenix.de Dr. Tadeusz Kruczkowski O tzw. rewolucji moralnej na Białorusi 20200117 ME SOWA
PDF: on Scribd: https://www.scribd.com/document/443306861/
http://sowa.blog.quicksnake.pl/Tadeusz-Kruczkowski/O-tzw-rewolucji-moralnej-ruchu-polskiego-na-Biaorusi-Uwagi-wstpne Can’t connect to local MySQL server through socket ‘/var/chroot/mysql/var/run/mysqld/mysqld.sock’ (111)
Jak bandy okradają Europę phoenix.de Dr. Tadeusz Kruczkowski O tzw. rewolucji moralnej na Białorusi
by
Published 1 day ago
Ursula ALDI w Brukseli 39 MUSZELKI ZECh von Stefan Kosiewski FO CHARAKTER RODOWY KLANU SSetKh PDNXII
by
Published 3 days ago
NOWA CHAZARIA na Ukrainie 2024 WOLAND w cyklicznym ujęciu Niebopolityki Deviatova PDNXI PDO411
by
Published 9 days ago
Drugie zycie ministra Vincenta II M38 ZECh na plka razwiedki SzG SA Diewiatowa PDNX PDO411 229 465
by
Published 13 days ago
O Europejski Dom Chedogi PDNIX von Stefan Kosiewski M37 FO SSetKh ZECh OREDZIE NOWOROCZNE PREZESA
by
Published 19 days ago
O tzw. rewolucji moralnej ruchu polskiego na Białorusi. Uwagi wstępne.
PDF: https://www.scribd.com/document/443306861/
PDF: https://issuu.com/skosiewski/docs/jak_bandy_okradaj__europ__phoenix.de_dr._tadeusz_k
Napisał sowa (») dzisiaj w 12:04 w kategorii Tadeusz Kruczkowski, czytaj: 16× PDF: https://www.academia.edu/41660674/
Dr. Tadeusz Kruczkowski, Prof. Uniwersytetu Państwowego w Grodnie (z prawej strony na fot.), S. Kosiewski; [Naukowiec i działacz ZPB o rozbijaniu Mniejszości Polskiej przez Warszawę]. Из коллекции «Europäische Gesellschaft PONS GAVLI» https://t.co/JsH29GsBnA — sowa (@sowa) January 17, 2020
Jak zorganizowani oszuści rabują 50 miliardów euro rocznie z urzędów skarbowych krajów europejskich posługując się tzw. słupami i figurantami, fałszywymi politykami i agentami, firmami, które unikają podatku od sprzedaży. kliknij phoenix.de/livestream obejrzyj dziś na żywo: Der große Betrug Wie Kriminelle und Terroristen Europa plündern 17.01.2020, 19:15 Uhr
Kto powstrzyma bandy okradające obywateli? Kto zatrzyma permanentną, trockistowską grabież miliardów dolarów? https://www.phoenix.de/sendungen/dokumentationen/der-grosse-betrug-a-1199775.html Zorganizowane gangi przestępcze, ponadpaństwowe klany, lewackie sitwy partyjne i ponadpartyjne, mafie szubrawców i fałszywych polityków pyskują o zagrożeniu CO2 (wykorzystując próżność chorej dziewczynki, którą indoktrynując oraz udając dziecko podły ojciec prowadzi perfidnie Facebook w Szwecji); europejski rynek energii odnawialnej służy globalnie do popełniania oszustw podatkowych na olbrzymią, niespotykaną dotąd skalę. Europejskie organy finansowe wydały zatem pierwsze poważne ostrzeżenie przed systemem oszustw. OBEJRZYJ AUDYCJE TV! “Der große Betrug Wie Kriminelle und Terroristen Europa plündern” 17.01.2020, 19:15 Uhr https://www.phoenix.de/livestream.html
Problematyka stosunków mniejszość narodowa a państwo jej zamieszkania zawsze była trudna i złożona. Jednym z jej aspektów jest działalność polityczna, a mniejszość narodowa. Wszędzie na świecie działa zasada, że mniejszość narodowa jako zbiorowość nie włącza się do polityki po żadnej stronie: niemiecka mniejszość w Polsce mając dwóch posłów w Sejmie zawsze głosuje, jak partia rządząca, Kongres Polonii Amerykańskiej nigdy we wyborach nie wypowiada się po jednej stronie – republikanów czy demokratów. Oczywiście, osobiście każdy Polak na Białorusi jako obywatel tego państwa może być członkiem każdej legalnej partii, ale to już jego wybór osobisty. A włączenie polskiej mniejszości do polityki na Białorusi, jak to zrobiła PO na czele z D. Tuskiem próbując rękami grupy: Gawin-Borys-Pisalnik wciągnąć ZPB do białoruskiej walki politycznej po stronie białoruskich narodowców, jest nie tylko niedopuszczalne, ale i amoralne.
Zresztą najnowsza historia Polski i związana z nią historią ZPB nie tylko to jeszcze raz dobitnie udowodniły, ale i wniosły swoje nowe „argumenty” i kolorystykę. Akurat o tych metodach działania pewnych grodzieńskich działaczy ZPB (zawodowych Polaków) w swoim czasie komentując stronę www.bialorus.pl ambasador Polski na Białorusi Tadeusz Pawlak powiedział: drobne rozrabiactwo i pieniactwo, które zostało wzięte ze współczesnej polskiej polityki.
Wydarzenia wokół ZPB w latach 2005-2007 dobitnie udowodniły, że te metody i „sława” są bliskie naszym działaczom: oskarżenie o machinacje finansowe, skandale seksualne, czyny kryminalne (spalenie samochodu prezesa ZPB), rękoczyny, zastraszanie świadków, donosy, pomówienia itd. Działacze ci wciągając ZPB do białoruskiej polityki wewnętrznej ogłosili się także odnowicielami morale w ZPB. Polityka i tak często rzecz niemoralna, a co z tego wyszło w naszym przypadku – dobrze widać!
Obecnie, kiedy pewne te sprawy rozpatrywane już były w sądach, a w sprawie niektórych toczy się dochodzenie kryminalne, ujawnione już zostały niektóre ich tajemnice i osoby w nie zamieszane, ale niektóre do tej pory przykryte są tajemnicą. Pozwolę sobie na przykładzie niektórych doświadczeń postawić pewne pytania dot. moralności i jej politycznej praktyki. Dotyczą one nie tylko pewnych osoby, ale i całego polskiego ruchu narodowego na Białorusi.
Widocznie leninowska zasada głosząca, że moralne jest wszystko, co służy sprawie, dobrze została wyuczona przez naszych «zawodowych Polaków». Nie mówiąc już o podpułkowniku KGB ZSRR Tadeuszu Gawinie (prezes ZPB w latach 1990-2000), który ogłosił się w 2004 roku na Radzie Naczelnej ZPB, że nie jest Polakiem, a Białorusinem polskiego pochodzenia [1].
On przez cały czas walczył ze swoim otoczeniem próbując oddać ZPB dla sprawy narodowców białoruskich. On oświadczał, że szczerze uważa, że oficer KGB jest mniej zależny od władz, niż pracownik naukowy. I który w swojej książce przypomina, że jest uważany za oficera wpływu rosyjskiego [2]. Te przykłady można mnożyć dalej nawet na podstawie książek Gawina: wystarczy zestawić ich treści ze sobą i już widać, że ich pewne części logicznie i faktograficznie nawzajem wykluczają się. Jak było już powiedziane: Gawin te książki napisał, ale zapomniał przeczytać… Zresztą w Polsce Gawin opowiadał nie tylko bajki o tym, że nie był oficerem KGB, ale tylko wojskowym. Ale i o tym, że za swoją emeryturą oficera KGB przymiera niemalże z głodu (każdy na Białorusi wie, że jego emerytura jest większa niż wypłata naukowego pracownika uniwersytetu, albo szeregu innych kategorii ludności), oczekując w Senacie honorarium za swoje antyzwiązkowe artykuły (paszkwile).
Wiadomo, że była moja studentka Julia Lewsza (obecnie Świokła), która oskarżyła mnie publicznie na zjeździe ZPB o gwałt, została uznana za winną w sprawie kryminalnej – pomówienia i oskarżenia o przestępstwo kryminalne na Zjeździe marcowym, rozpowszechnienie tych pomówień w prasie, na uniwersytecie itd. Wystąpienie Lewszy na Zjeździe było, moim zdaniem, obrazą nie tylko dla mnie, ale i dla delegatów Zjazdu, Polaków na Białorusi. Ci którzy zaplanowali ten fakt, moim zdaniem, dobrze o tym wiedzieli. A może im właśnie o to chodziło?
Bardzo ciekawe są pewne okoliczności tych spraw, które ujrzały światło dzienne podczas rozprawy sądowej. A jednak, okazało się, że Anżelika Borys, która oświadczyła, że nie ma z tym oskarżeniem studentki nic wspólnego, w wywiadzie „Gazecie Wyborczej” powiedziała, że wszystko, co stało się – musiało się stać! Nie wiem, ale nie wygląda mi to na niewiedzę… Tadeusz Gawin na Zjeździe marcowym już po tym zajściu podszedł do mnie (chociaż nie rozmawiał ze mną od ponad 3 lat) i powiedział: „Nie myśl, to nie ja przyprowadziłem tę studentkę.” Co by to mogło znaczyć? Wyjaśnić tych słów racjonalnie podczas rozprawy sądowej on nie potrafił. A jego dawny przyboczny Zygmunt Pełkuć przyznał się w sądzie, że spotkał się z Lewszą już jesienią 2004 r. (a więc na długo przed marcowym Zjazdem) i wszystkim w Grodnie (i nie tylko!) opowiadał o pomówieniu tej studentki. Ciekawie, że Gawin podczas dwóch przesłuchań w sądzie mówił, że słyszał o innych przypadkach molestowania, ale za każdym razem na prośbę o podanie nazwisk tych osób odpowiadał, że poda te nazwiska następny raz, albo że je zapomniał. Zresztą jest to znany chwyt… Na pewno w akademii KGB ZSRR uczyli się nie tylko takich rzeczy… A propos: oficjalnie do protokołu sądu dwukrotnie Gawin podał jako swoje zajęcie – emeryt KGB. https://vk.com/photo467751157_456241008
Widocznie tu nie trzeba było już mówić, jak naiwnym w Polsce, że jest byłym wojskowym… A co z tego obecnie wynika w Polsce – dobrze wiadomo, kiedy to nawet za podejrzenie o współpracę z tymi służbami ludzie tracą stanowiska. A tu podpułkownik KGB ZSRR spotyka się (i ma calkowite poparcie!) nie tylko z byłym marszałkiem Senatu RP, Andrzejem Stelmachowskim (w tych czasach nie wiedziałem o jego przeszłości z Magdalenki) i prowadzi z nim „interesy”, z liderami PO: D. Tuskiem, J. Rokitą, ambasadorem M. Maszkiewiczem, też zwolennikiem nacjonalistów białoruskich, kosztem Polaków na Białorusi, doradcą premiera Belki M. Bućką (byłym dyplomatą w Mińsku) i oczywiście Janem Nowakiem-Jeziorańskim, któremu to tłumaczył, że był tylko byłym wojskowym itd.
Zresztą mają oni, moim zdaniem, Tadeusz Gawin i Marek Bućko (wtedy zastępca ambasadora RP) ogólne sympatie polityczne. Byłaby to ich sprawa, gdyby nie dotyczyło to nas, Polaków na Białorusi. Tadeusz Gawin, były prezes ZPB, na Radzie Naczelnej 20 listopada 2004r. publicznie oświadczył o tym, że jest Białorusinem, chociaż polskiego pochodzenia (uważam zresztą, że to już jest nieważne: może mieć i inne pochodzenie np. narodu wybranego czy tatarskie). Najważniejszy jest fakt świadomego wyboru innej narodowości. https://yandex.ru/collections/user/sowa-magazyn/europaische-gesellschaft-pons-gavli/
Marek Bućko zdaniem wielu znawców tematu ma pochodzenie białoruskie, prawosławne, a jego krewny w swoim czasie wydawał białoruskie narodowe czasopismo „Swietacz”. Zresztą to sprawa i prawo Pana Bućki. Ale kiedy to on razem z Gawinem skłaniał ZPB do podporządkowania się interesom BNF, który jak wiadomo, nie wyrażał polskich interesów na Białorusi, kiedy jest zastępcą ambasadora RP na Białorusi – to już ogólna sprawa Polaków.
Ciekawe, że podczas sądu cała grupa naszych działaczy na czele z Gawinem, Borys i Porzeckim przyszła bronić Lewszy, studentki, której oni podobno wcześniej nie znali. A więc trzeba bronić swoich… (w każdym przypadku!) przypomina to raczej mafijną solidarność. Pewne szczegóły, moim zdaniem, dobitnie o tym świadczą. Były dziennikarz redakcji Andrzeja Pisalnika, Igor Bancer (który podobno za przejawy nacjonalizmu białoruskiego został wydalony z Uniwersytetu Warszawskiego) groził Andrzejowi Dubikowskiemu, redaktorowi naczelnemu Głosu w imieniu T. Gawina i A. Borys.
Andrzej Poczobut, który też podobno nie znal Lewszy, przez cały czas mile z nią rozmawiał i konsultował, jak poprawnie odpowiadać, przeszkadzał zeznawaniu świadków. Jego ojciec Stanislaw Poczobut w swoim czasie, w 2003 roku stał na czele stworzonego przez Gawina awanturniczego KOD-u (Komitet obrony demokracji w ZPB. Wydalony ze sali sądowej Andrzej Poczobut przez prawie 4 godziny czekał na Lewszę w korytarzu. Chociaż nieznana studentka miała adwokata i oczywiscie „przypadkowo” tego samego co i A. Borys, a możliwie, że i opłaconego z tej samej kasy [z Warszawy].
Według zeznań świadków tej rozprawy sądowej, można by z grubsza następującymi słowami przedstawić przebieg prowokacji zjazdowej, której autorami byli nasi „odnowiciele moralności” w ZPB. Jak stwierdził pod przysięga jeden ze świadków J. Lewsza była przez niego zauważona jeszcze w holu szkoły, gdzie A. Porzecka (żona J. Porzeckiego) pomagała jej w zmianie ubrania: stroiła sie ona w jakiś strój cygański. Potem A. Porzecka poprowadzila ją na sale zjazdu. Przypomniał sobie ten świadek, że pomyślał wtedy, iż e szykuje się na pewno jakieś wystąpienie artystyczne… https://vk.com/photo467751157_456240895
Renata Dziemiańczuk (obecnie wiceprezes u A. Borys) zmuszona byla przyznać się, że przeszkadzała milicji, która chciała wywieść Lewszę ze sali obrad Zjazdu, zasłaniając ją swym dorodnym ciałem i mówiąc: „nic się nie dzieje, niech dziewczyna wszystko powie!”. Przyznała się również, że to ona (bo było jej żal Lewszy i usadziła ją na swoje miejsce (jak wiemy już – przebraną i doprowadzoną przez „zawodową działaczkę” ZPB A. Porzecką) a także umożliwiła wyjście w odpowiednim momencie na mównicę. Ciekawie, że doświadczona (w prowadzeniu zjazdów także!) T. Siliwonczyk w tym samym momencie odebrał mikrofon przewodniczącemu i oczywiście zupełnie przypadkowo przekazał „nieznanej” studentce. W tym miejscu A. Borys próbując bronić „nieznaną” oskarżycielkę stwierdziła dla sądu, że podobnie każdy (!) mial prawo glosu na zjeździe, ewidentnie kłamiąc, bowiem jeszcze na początku zjazdu przyjęto uchwałę o regulaminie prac tego organu ZPB.
Głos mogli zabierać tylko delegaci zjazdu, a nie wszyscy chętni z ulicy, nawet jeżeli byliby oni przyprowadzeni, jak widzieliśmy, przez niektóre działaczki. Józef Porzecki, chociaż mówił, że nie zna Lewszy, przyznał, że pozował z nią do zdjęcia podczas festiwalu kultur narodowych latem 2004 roku.
Tłumaczyl potem Porzecki ten fakt zwyczajnym przypadkiem… Można w to uwierzyć, jeżeli przypomnieć pogłoski w ZPB (nie wiem czy prawdziwe) o tym, że on w każdym rejonie mial w swoim czasie „narzeczoną”. Ciekawie, że ta „nieznana” studetka (ale jak widzimy już znana chociażby przez Porzeckiego i Pielucia!) w październiku 2004 roku pojawia się na jednej z imprez ZPB akurat w tym momencie, kiedy tam na bardzo krótki czas pokazuje się Porzecki i Borys. A może to znowu przypadek?
Tadeusz Gawin parę razy kategorycznie prosił o zwrócenie uwagi sądu, że on Lewszy nie zna… Po co taka kategoryczność? A więc, Anżelika Borys podczas sądu nie tylko powiedziała, że nie zna Lewszy ale, że skandal ten był potrzebny, bowiem oczyścił atmosferę w ZPB. Ale i przypomniała, że ją też Kruczkowski molestował seksualnie. https://yandex.ru/collections/card/5de968e4ada59659c01d77be/
I jak widac nie po 4 latach, jak Lewsza, ale na pewno po 5-6 latach! (Widać coś wspólnego u tych kobiet z pamięcią i nie tylko!) Świadczy to wszystko o tym, że skandaliczne metody SB z Polski są zaraźliwe i zapadła na nie część naszych działaczy. A więc z tą sprawą kryminalną mamy jasność: wina J. Lewszy (Swioklo) jest udowodniona a ona skazana wyrokiem prawomocnym. Ale pozostalo pytanie, co z naszymi „moralnymi odnowicielami” w ZPB którzy tak licznie i dzielnie bronili „nieznaną” im studentkę. Przecież to A. Borys obiecała zwalniając bezprawnie calą redakcje „Głosu” że rozerwie pajęczynę w ZPB.
Na pewno tylko «zapomniała» że to jej ekipa we większości ci sami ludzie, którzy od szeregu lat pracowali zawodowo za pieniądze w Związku. A o ich morale można by długo opowiadać. Przypomnimy chociaż niektóre fakty z działalności tych «odnowicieli moralnych».
Jedną z czołowych postaci tzw. moralnych odnowicieli ZPB okazał się J. Porzecki zawodowo pracujący w Związku okolo 10 lat. Wykazal sie on tutaj wręcz wzorową dla ekipy Gawina zręcznością i moralnością: u boku Gawina niszczył wiceprezesa S. Sienkiewicza, potem razem z Sienkiewiczem walczył z Gawinem, wreszcie razem z Borys przeciwko Jankowskiemu (fundacja z Białegostoku), kiedy ten ostatni wstrzymał finansowanie kompanii wyborczej Borys.
Nie wspomnę już o perypetiach jego, były to całe wojny w czasie mego prezesostwa. Miał okolo 7 lat zakazu wjazdu do Polski i mimo nalegań w ZPB nie chciał odchodzić do tematu wyjaśnienia sprawy, pobierając pensje z Polski.
Z ZPB nareszcie stworzył rodzinny biznes: pracowała tutaj jego żona, siostra, blizsza rodzina – A. Poczobut. Jak oni pracowali, każdy w Związku dobrze wiedział, bowiem Porzecki i Porzecka mieli dużo nieuzasadnionych dni nieobecności w pracy. Zresztą, jak tłumaczyła Anna Porzecka, jej mąż, wiceprezes ZPB, był zajęty zarabianiem pieniędzy na rodzinę i na mleko dla dziecka, zbierając butelki. Widać, że to zajęcie dawało mu duży zarobek… Bronił więc tego układu, jak to się mówi, jak własnej rodziny, a w tym przypadku te pojęcia są nie tylko zbieżne, ale i identyczne.
Takie przyklady tylko w stosunku do Porzeckiego można mnożyć dalej, ale nie w tym sens. Wizerunek działaczy „moralnej odnowy” ZPB jest dość jasny… Ciekawie, że tą zupełnie kryminalną sprawę próbowano zmienić w sprawę polityczną: A. Borys przypominała, że jest prezesem nielegalnego ZPB (ciekawie, jak to potrafiła w podziemiu uczyć języka polskiego, wydawać według zadań statutowych pieniądze podatnika polskiego?!).
Poczobut próbował uświadomić, że niektórzy z ZPB mają zakaz wjazdu do Polski. Za próbę polityzacji czynu kryminalnego uważam również zwrócenie się do mnie dziennikarza „Rzeczypospolitej” P. Kościńskiego z prośbą przedstawienia mojej oceny tej sprawy kryminalnej. Ponieważ, jak oświadczył Kościński, tą sprawą żywo interesują się w Polsce i on chce o tym napisać. Na moje pytanie: „Czy w Polsce nie interesują się obecną sytuacją Polaków na Białorusi i dlaczego on nie chce pisać o sprawie łamania praw Polaków na Białorusi przez zakaz wjazdu do Polski?” dziennikarz „Rzeczypospolitej” nie umiał odpowiedzieć. https://twitter.com/sowa/status/1111167534508716033
Pozostało otwartym pytanie: „Kto układał tę listę „niewygodnych” i dlaczego dyplomaci polscy, także z Grodna, twierdzą w Polsce, że taka lista nie istnieje. Czy im wstyd przed społecznością polską, że uznali za niebezpiecznych dla „obronności kraju” zasłużonych działaczy ZPB, kombatantów, nauczycieli i dyrektorów szkół polskich? Zresztą jedna z mających ogromny autorytet polskich organizacji kresowych – Federacja Organizacji Kresowych – ten zakaz wjazdu Polaków z Białorusi określiła w raporcie do Senatu i rządu Polski jako haniebny!
Z tego wnioskuję, że takim byłym działaczom ZPB, jak Gawin i Borys nie chodzi o interesy Polaków na Białorusi, chociaż mówią, że są uciskani i prześladowani (widać, że prześladowanie to polega na tym, że pozwala się im po wielotygodniowych pobytach w Polsce i totalnej krytyce sytuacji i reżymu na Białorusi spokojnie wracać i wydawać tu otrzymane w Polsce pieniądze).
Przecież nie wierzą w tę bajkę o moralnej odnowie i o rzekomo prześladowanych politycy polscy, te baśnie dziennikarzy są przecież dla prostego ludu. Nie uwierzę również, że taki polityk o orientacji narodowej jak Roman Giertych, który jechał na Białoruś w celu wyjaśnienia sprawy, przestraszył się. A. Borys, która oświadczyła w „Gazecie Wyborczej”, że” jeżeli Giertych chce zepsuć swą karierę polityczną, to może próbować godzić Polaków na Białorusi”. audio https://gloria.tv/post/J1Y8MWQWfrM16mNyQa9aUKY96
A więc chodziło o coś zupełnie innego, niż los Polaków na Białorusi i nie trudno domyślić się… A może na tym polega prześladowanie? Kiedy nie wiadomo o co chodzi… Odpowiedź jednak jest bardzo prosta, gdy nie wiadomo o co chodzi – chodzi po prostu o pieniądze!
Szkoda, że znowu interesy Polaków na Kresach stały się przedmiotem zwyczajnej rozgrywki politycznej, do której czerpiącym zyski z odgrywania tej roli… Zresztą, w prasie polonijnej w Australii podany został jeden z wariantów odpowiedzi: „zakup samochodu dla: Anżelika Borys, za 60 tys. złotych…”
Ostatnie wydarzenia w Polsce wokół byłych polityków SLD dają dużo do myślenia w tej podstawowej sprawie. Przypomnę, że mam na myśli wypowiedzi byłego premiera i Marszałka Sejmu Oleksego, który w rozmowie z A. Gudzowatym mówiąc o czołowych politykach z opcji SLD (A. Kwaśniewski, L. Miller, M. Borowski itd.) oświadczył, że wszyscy oni mieli Polskę w d…..
Jeżeli tak, to co można dodać na nasz temat? Mam w tym temacie pewne spostrzeżenia ze swego doświadczenia, ale na pewne rzeczy nie przyszedl jeszcze czas. https://vk.com/photo467751157_456240870
Akurat to ta opcja razem z PO stworzyła niezdrową sytuację wokół ZPB. I nie widzę nic dziwnego, że obecnie w Polsce głośno zaczyna się mówić o bliskich poglądach i współpracy liberałów z PO i postkomuny z SLD. Nasz przykład jest dowodem, że mają oni wspólne cele.
Pozostaje pytanie: – czy Polacy z Kresów muszą być poświęceni wyniszczająco dla tak zwanych wyższych celów: poparcia w tym wypadku narodowców białoruskich? Czy tak zawsze musi być?
Przypisy:
Protokół posiedzenia Rady Naczelnej ZPB 20 listopada 2004 roku.
Gawin T. Zwycięstwa i porażki. Warszawa, 2003.
https://yandex.ru/collections/card/5e21b0a840a3232598808b47/
Tadeusz KRUCZKOWSKI (Prezes ZPB w latach 2000-2005)
https://grsu.academia.edu/TadeuszKruczkowski
Kruczkowski T. Kilka uwag odnośnie «rewolucji moralnej» w Związku Polaków na Białorusi. / Kruczkowski T. // Грамадскія рухі і палітычныя партыі ў Беларусі (апошняя чвэрць XIX – пачатак XXI ст.): матэрыялы Рэсп. Навук. Канф. – Гродна: ГрДУ, 2009. – С. 386 – 390. https://www.academia.edu/41654484/
audio: https://gloria.tv/post/3Vk32QGXAqeCEDuDfPMEBQXVL
audio: https://www.mixcloud.com/sowafrankfurt/zmierzch-kaczynskich-pdo629-von-stefan-kosiewski-ssetkh-dr-dariusz-ratajczakfo132-aneks-do-wsi/
PDF: academia.edu/40870678/
ZMIERZCH KACZYNSKICH PDO629 von Stefan Kosiewski SSetKh Dr Dariusz Ratajczak FO132 Aneks do WSI https://t.co/BIDb90Xfzd
via @academia
— sowa (@sowa)
January 17, 2020
twitter.com/sowa/status/1218162962101424130
audio: https://gloria.tv/audio/J1Y8MWQWfrM16mNyQa9aUKY96
audio: https://www.mixcloud.com/stefan-kosiewski/magdalena-adamowicz-w-kongresie-usa-pdo657-ssetkh-herody-herodenspiel-von-stefan-kosiewski-zech-2019/
Niemcy skutecznie blokują możliwość wykrycia tzw. karuzeli VAT, które przestępcy wykorzystują do ustawicznego rabowania pieniędzy podatników. Ostatnio np. w Polsce, mafia betonowo zbrojeniowa. Według szacunków Komisji Europejskiej szkoda wynosi 50 miliardów euro rocznie.
Wydało się to wszystko we wyniku wspólnych badań 35 dziennikarzy, partnerów medialnych z 30 krajów europejskich, koordynowanych przez niekomercyjne centrum badawcze CORRECTIV.
Jak mafijni terroryści i kryminaliści rabują Europę. Wielkie oszustwo. Karuzela, oscylator, globalna sitwa. Co na to Minister Finansów RP, Tadeusz Kościński, niewykształcony obywatel Wielkiej Brytanii, cap of invisibility, http://sowa-magazyn. blogspot.com/2020/01/ursula-aldi-w-brukseli-39-muszelki-zech.html?view=timeslide
która odmawia tak samo jak Merkel współpracy międzynarodowej na rzecz odzyskaniu miliardów zagrabionych państwom i narodom świata? Co na to Banaś, FILAR Skarbowówki, Prezes Najwyższej Izby Kontroli w BURDELU NIE KONTROLOWANYM? http://sowa-magazyn.blogspot.com/2020/01/drugie-zycie-ministra-finansow-polin.html?view=timeslide
Zadzwoń do Dudy, zapytaj o czapkę niewidkę w Davos, klapy na oczach jurnego 17-latka, ojca przybranej córki przez własnych rodziców łasych na kasę; http://sowa.blog.quicksnake.pl/Adam-Biela/W-dniu-wita-Trzech-Kroli-ycz-ich-mdroci-i-wytrwaoci-w-drodze-do-Prawdy
o hak na fircyka z napisem wykarbowanym na czole uzależnionego od seksu zięcia Julka Kornhausera, mojego Kolegi po piórze, schorowanego na starość profesora afazją dotkniętego; czy afazja bierze się z niczego? Kto mu to zrobił? Czy to jest zakaźne, jak ANEKS IMIENNY, wkładany z mikrofonem do trumny Papały przez Policjanta, podrzucany debilom na miejscach wypadków państwowych limuzyn przez Kata Przestępczości Zorganizowanej i służalczość nikczemnika?
Czy rozliczne wypadki zrobione na jeden wzór i na jedno kopyto (pistolet w grypserze) pod hasłem: “MORDA W KUBEŁ” miały przypomnieć tylko ograniczonym umysłowo, pożydowskim gojom z pożydecznym pochodzeniem, sprostytuowanym (sku.wionym) przez oficerów prowadzących, ujętych w siatki i grupy (Windsor) klany postżydokomunistyczne nadające się do trzymania sztamy i pyskowania w Brukseli o braku godności, jednej (K.) z drugim (Radkiem). http://sowa.quicksnake.cz/HERODY-Herodenspiel-von-Stefan-Kosiewski/O-Europejski-Dom-Chdogi-PDNIX-von-Stefan-Kosiewski-M37-FO-Studia-Slavica-et-Khazarica-ZECh-ORDZIE-NOWOROCZNE-PREZESA-POLNISCHES-KULTURZENTRUM-E-V-Exilarchy-Zniweczona-Rzeczywistosc
Powtórki audycji: w piątek, 17 stycznia 2020 o godz. 19:15 oraz w sobotę, 20 stycznia o 16:45 Der große Betrug Wie Kriminelle und Terroristen Europa plündern 17.01.2020, 19:15 Uhr Der große Betrug Wie Kriminelle und Terroristen Europa plündern 20.01.2020, 16:45 Uhr
Durch organisierten Betrug werden pro Jahr 50 Milliarden Euro aus den Steuerkassen europäischer Staaten erbeutet – mit Scheinfirmen, die Umsatzsteuer hinterziehen. Wer stoppt den Milliardenraub? Organisierte Verbrecherbanden nutzen den europäischen Markt für erneuerbare Energien, um im großen Stil Steuerbetrug zu begehen. Europäische Finanzbehörden haben deshalb eine dringende Warnung vor der Betrugsmasche ausgegeben. https://www.facebook.com/groups/229691487533367/permalink/776218686213975/
Deutschland indes blockiert eine effektive Bekämpfung solcher und anderer sogenannter Umsatzsteuerkarusselle, die Kriminelle nutzen, um Steuergelder zu rauben. Dabei beläuft sich der Schaden nach Schätzung der EU-Kommission auf jährlich 50 Milliarden Euro. Das haben gemeinsame Recherchen von 35 Medienpartnern aus 30 europäischen Ländern ergeben, koordiniert durch das gemeinnützige Recherchezentrum CORRECTIV.
PDF: 1 Kwietnia 2019, PR. APRIL. My Ludzie rzadzeni przez politykow skorumpowanych i zlodziei Magdalena Adamowicz w Kongresie USA PDO657 FO von Stefan Kosiewski SSetKh ZECh ZR 20190401 ME SOWA Uploaded by Stefan Kosiewski on Scribd
http://sowa.blog.quicksnake.pl/Tadeusz-Kruczkowski/O-tzw-rewolucji-moralnej-ruchu-polskiego-na-Biaorusi-Uwagi-wstpne
Załączniki (15)
Jak bandy okradają Europę PDNXIII von Stefan Kosiewski SSetKh DAVOS ZR M40 ZMIERZCH KACZYŃSKICH PDO629 Dr D. Ratajczak FO132 Aneks do WSI Jak bandy okradają Europę Dr. Tadeusz Kruczkowski O tzw. rewolucji moralnej na Białorusi 20200117 ME SOWA…
0 notes
Photo
Jacob D. Robida - nastolatek z Massachusetts, który 2 lutego 2006 r. zaatakował trzech patronów w barze New Bedford. Uciekł ze stanu i pojechał do Charleston w Zachodniej Wirginii, gdzie porwał Jennifer Rena Dunlap Bailey i pojechał na południowy zachód. Został zatrzymany przez Gassville'a, przez policjanta z Arkansas, Jamesa W. Sella, na parkingu restauracji Brass Door w dniu 4 lutego 2006 roku po widocznym wykroczeniu drogowym. Robida zastrzelił Sella i uciekł na wschód. Skręcił w Autostradę Arkansas 201 i skierował się na południe, a następnie do Arkany, gdzie strzelił do Sgt w stanie Arkansas, Van Nowlina. Posłowie z biura szeryfa hrabstwa Baxter mieli w pobliżu niewielką strzelnicę. Robida przejechał przez spike strip, spłaszczając obie przednie opony na swoim Pontiacu. W dalszym ciągu do Arkansas Highway 5, gdzie skręcił na południe i pojechał do małego miasteczka Norfork. W środku miasta stracił kontrolę nad samochodem z powodu przednich opon, obrócił się i uderzył w dwa zaparkowane pojazdy. Następnie zastrzelił Bailey, swoją porwaną ofiarę, w głowę za pomocą półautomatycznego pistoletu Ruger 9 mm, zabijając ją natychmiast. Policja otworzyła ogień na Robidę. Strzelił sobie w prawą stronę głowy. Zmarł w szpitalu w Springfield w stanie Missouri o 3:38 CST 5 lutego 2006 roku. Około północy 2 lutego 2006 roku Robida wszedł do Puzzles Lounge, popularnego gejowskiego baru w New Bedford w stanie Massachusetts, 50 mil (80 km) na południe od Bostonu. 18-latek, ubrany na czarno, zamówił drinka za pomocą fałszywego dowodu tożsamości, który oznaczał, że ma 23 lata. Po wypiciu pierwszego drinka zapytał barmana, czy salon jest barem dla gejów. Barman potwierdził, że tak. Po drugim drinku Robida zamachnął siekierą na głowę patrona, raniąc go. Inni patroni zaatakowali go i zwolnili go z broni, po czym Robida wyjął pistolet i zaczął strzelać, raniąc co najmniej trzy osoby. Robida uciekł z miejsca w zielonym Pontiaku z 1999 roku, poszukiwany przez policję w trzech przypadkach usiłowania zabójstwa. Policja potraktowała ten incydent jako przestępstwo z nienawiści. W sumie cztery osoby zostały ciężko ranne. Policja natychmiast rozpoczęła polowanie na Robidę i najechała na dom matki w New Bedford. Powiedziała im, że ostatni raz widziała go o 1 w nocy, krwawiącego z głowy i że wyszedł wkrótce potem. Znaleźli broń wszelkiego rodzaju, w tym topory, noże, pistolety i strzelbę. W jego sypialni znaleźli "nazistowskie regalia" i antysemickie napisy na ścianach. Obawiając się, że może opuścił Massachusetts, stanowa policja skontaktowała się z FBI, wywołując ogólnokrajową obławę. Wkrótce ulotki przedstawiające Robida zostały rozprowadzone w całym Massachusetts. Po południu 4 lutego 2006 roku, samochód Robidy był widziany około 1500 mil (2400 km) w Arkansas, gdzie Jim Sell, policjant z Gassville, zainicjował zatrzymanie ruchu. Po rozmowie z Sellem przez około pół minuty, Robida otworzył ogień z pistoletu 9 mm, zabijając oficera. Policja ścigała go i kładła szpikulce, ale nie udało im się zatrzymać samochodu. Robida uciekł około 18 mil, zatrzymał się w Norfork w stanie Arkansas i wymienił ostrzał z policją. Podczas strzelaniny zastrzelił Bailey, lat 33, z Charleston w zachodniej Wirginii z dystansu, zabijając ją. Władze uważają, że Robida wybrała ją wcześniej w tym tygodniu w jej domu w Wirginii Zachodniej, z nieznanego powodu. Doniesiono, że Robida mieszkał z nią w Zachodniej Wirginii w 2004 roku. Po śmierci Bailey Robida strzelił sobie w głowę. Przewieziono ponad 100 mil do Springfield w stanie Missouri na leczenie, gdzie zmarł na skutek odniesionych obrażeń następnego dnia, 5 lutego. Początkowo burmistrz New Bedford, Scott Lang, przypisał atak częściowo do gier wideo: “To było zbrodnią nienawiści ... działania pojedynczej, obłąkanej osoby działają jak pobudka dla naszej społeczności i raz jeszcze dla narodu ... Ten cykl przemocy musi się skończyć. Pistolety muszą wyjść z ulicy. Gwałtowne gry wideo muszą być zabrane z naszych domów”. Wierząc, że burmistrz wyciąga wnioski, gracze i członkowie GamePolitics napisali do Langa, powołując się na to, że nikt nawet nie wspomniał o grach wideo jako o związku z masowymi morderstwami, ani że Robida nigdy nie wspomniał o grach na swoim blogu MySpace. W odpowiedzi na Andrew Eisen, członka GamePolitics.com, który napisał do burmistrza w związku z jego komentarzami, Mr Lang napisał: “Kiedy dostaniesz szansę, wytłumacz mi, jakie korzyści płyną z policyjnych i wojskowych gier wideo dla przyszłości naszych dzieci. Chociaż nie znam tych filmów, widziałem wystarczająco dużo, aby wiedzieć, że nie mogą zapewnić zdrowej edukacji naszym dzieciom. Wreszcie, nie ma wątpliwości, że pan Robida grał regularnie w te gry wideo, ponieważ miał obsesję na punkcie broni, przemocy i zniszczenia. Zobacz jego stronę z MySpace, by dowiedzieć się więcej. Szczerze doceniam twoje komentarze”. Jednak badanie strony internetowej MySpace Robidy (zarchiwizowane w GamePolitics) wykazało pasję do neonazizmu i Insane Clown Posse, znanej z brutalnych i mrocznych grup muzycznych. Jedna piosenka w szczególności wspomina atakowanie ludzi z toporem, podobną do zbrodni Robidy. 7 lutego Insane Clown Posse opublikował oświadczenie o atakach Robida. Menedżer grupy Alex Abbiss przekazał członkom Violent J i Shaggy 2 Dope kondolencje i modlitwy do rodzin ofiar, stwierdzając: "To oczywiste, że ten facet nie miał pojęcia, czym jest bycie Juggalo". Jeśli ktokolwiek wie coś o ICP wiecie, że nigdy, przenigdy nie byli w stanie upadku lub nie będą mieli żadnych rasistowskich czy bigoteryjnych bzdur". W dniu 7 lutego 2006 r. Jack Thompson, zwolniony z pełnomocnictwa adwokat, skomentował incydent, opisując atak barowy jako "scenariusz zabójstwa" z Postal i zabójstwo "Samobójstwa przez zabójcę policjanta" zainspirowane przez Grand Theft Auto. Postal nie wymaga od gracza, aby wszedł do baru (dodatkowo, w grze nie było żadnej dostępnej broni podczas życia Robidy), a GTA nie ma scenariusza "samobójstwo przez policjanta". W rzeczywistości śmierć w GTA jest mocno karana. Policja później odrzuciła teorię "samobójców przez policjantów", gdy odkryto, że Robida śmiertelnie zastrzelił się. Thompson twierdził, że rozmawiał z detektywem New Bedford, który "wielokrotnie" powiedział, że przyjaciele Robidy powiedzieli "grał w gry Grand Theft Auto". Nie pojawiły się dalsze szczegóły, ale następnego dnia prokurator okręgowy w Bristolu odrzucił link do gry wideo po zbadaniu wszystkich dowodów zebranych z mieszkania i samochodu Robidy. “Spojrzałem na nakaz przeszukania [domu Robidy], że śledczy nie znaleźli gier wideo. Z informacji, które tu mamy, nie ma żadnych dowodów na udział w grach wideo.
0 notes
Text
Wybitni dowódcy: Rzecz o “Lisie Pustyni”...
Erwin Rommel to jeden z najwybitniejszych dowódców III Rzeszy z jakim mieli okazję zmierzyć się alianci. Mit o jego niezwyciężoności został rozpropagowany zarówno przez Niemców jak i samych aliantów. Jest to jeden z moich ulubionych dowódców tamtego okresu po stronie nazistowskich Niemiec. Darze go szczególnym sentymentem.
Jednak aby odpowiednio przedstawić jego postać należy zacząć od samego początku. Urodzony 15 Listopada 1891 roku w małym wirtemberskim miasteczku Heidenheim. Początkowo interesowały go zajęcia techniczne. W wieku 17 lat zbudował wraz z kolegami szybowiec, który był w stanie wznieść się na wysokość 10 metrów co w tamtych czasach było wielkim osiągnięciem. Jego karierę lotniczą przerwał jednak wypadek w wyniku, którego doznał złamania kości.
Jego kariera wojskowa zaczęła się po ukończeniu szkoły, kiedy to 19 Lipca 1910 roku wstąpił do wojska i został kandydatem na oficera w 124 Wirtemberskim Pułku Piechoty. Po trzech miesiącach miał już stopień sierżanta i został przyjęty do akademii wojskowej w Gdańsku. Na uwagę już w początkowych latach jego kariery zasługiwał charakter młodego sierżanta, przeciwnie do reszty swoich rówieśników stronił on od hulanek i alkoholu. Po ukończeniu akademii powrócił w rodzime strony już jako porucznik. W trakcie swojej nauki poznał również swoją przyszłą małżonkę Lucie-Mari Mollin, która towarzyszyła mu do końca życia.
Wybuch Wielkiej Wojny sprawił, że kariera Rommla nabrała rozpędu. Początkowo trafił on ze swoim pułkiem na front zachodni gdzie już podczas pierwszej bitwy wykazał się odwagą i śmiałością działania. (bitwa o miasto Bleid). Wbrew standardowym zachowaniom Rommel, który wraz ze swoim oddziałem wdał się w wymianę ogniową, zamiast się okopać postanowił ruszyć do ataku. Przyniosło to zdobycie miasta. Ponowił tą strategię w kolejnym ataku pod Vaubecourt za co dostał naganę od swoich przełożonych nie pochwalających takiej taktyki.
W miarę jak wojna przyjmowała charakter pozycyjny Rommel, po rekonwalescencji z ran odniesionych w starciach zyskał wielki szacunek swoich podwładnych. Było to spowodowane ludzkim charakterem jaki ukazywał dzieląc z nimi wszelkie trudy i znoje wojenne. Oddanie jego żołnierzy a także jego geniusz został nagrodzony Krzyżem Żelazny I klasy. Stało się to po wyprowadzeniu swoich żołnierzy z okrążenia poprzez śmiały atak na linie przeciwnika. Erwin Rommel brał udział również w działaniach na frontach rumuńskim oraz włoskim. Trzykrotnie ranny podczas wojny i odznaczony dwoma najważniejszymi zasługami w Pruskiej armii wspomnianym wcześniej Krzyżem Żelaznym I Klasy oraz orderem Pour Le Merite.
W 1918 roku wojna dla Prus się zakończyła i pozostawiła je w kryzysie. Erwin Rommel przez ten czas zyskał stopień kapitana i służył w różnych jednostkach. W 1929 roku został wykładowcą w szkole piechoty w Dreźnie. 1932 rok przyniósł mu awans do stopnia majora a rok później do stopnia podpułkownika i objął komendę 3 batalionu 17 pułku piechoty. W tych latach zetknął się również z nazistami. Można by rzec, że uległ urokowi Adolfa Hitlera, którego uważał za nieomylnego w latach trzydziestych XX wieku.
Co ciekawe mimo, iż zauważał on zbrodnie SS, to nie utożsamiał ich z samym Hitlerem. Był święcie przekonany, że kanclerz nie wie co takiego robią SS i Gestapo. 22 sierpnia 1939 roku został awansowany na generała i to wtedy jego kariera i sława nabrała tempa. Podczas kampanii w Polsce gdy dowodził batalionem eskorty Hitlera, mógł w pełni dostrzec plusy Blitzkriegu.
W 1940 roku objął dowództwo 7 Dywizji Pancernej i zaatakował z nią Francję. Błyskotliwe zwycięstwa i szybkość działania zaskoczyły nie tylko Francuzów, ale także przełożonych generała. Swoje oddziały prowadził w pierwszej linii wielokrotnie zamieniając samochód na specjalnie przygotowany wóz pancerny lub też czołg co sprawiało, że mógł z bliska zorientować się w sytuacji i podejmować odpowiednie decyzje. Zaczęto o nim mawiać, że “tam gdzie jest Rommel, tam jest front”. Szybkość z jaką poruszali się pancerniacy Rommla zaowocowała przydomkiem dla jego Dywizji (była to tzw. Dywizja Duchów). Kampania francuska dla Rommla zakończyła się zdobyciem Cherbourga i wzięciu do niewoli około 30 tys. francuskich żołnierzy i admirałów floty francuskiej.
Gdy sytuacja Włochów w Afryce Północnej zaczęła stawać się dramatyczna, Hitler wysłał tam Rommla by ją naprawił. Po raz kolejny szybkość działania generała zaskoczyła aliantów. Zaraz po przybyciu wraz ze swoim Deutches Afrikakorps dał się we znaki Brytyjczykom tak bardzo, że Ci stworzyli własny mit niezwyciężonego generała, a dowódcy na odprawach zamiast nazywać przeciwnika wojskami Rommla, zmieniali to stwierdzenie na wrogie wojska.
Sam Churchill pisał o Rommlu: “ Mamy do czynienia z nadzwyczaj śmiałym i zmyślnym przeciwnikiem, z wysokich lotów dowódcą, jeśli wolno mi użyć takich słów w kontekście okropności wojny”. A jego vis a vis po stronie Brytyjskiej marszałek Archibald Wavell pisał o nim “Rommel był wojskowym fenomenem, ludzie tak odważni i śmiali uchodzą z życiem jedynie w wyjątkowych wypadkach. Na polu walki był równie dzielny jak Ney, ale z większym namysłem, równie napastliwy jak Murat, ale z większą rozwagą, jako taktyk był równie opanowany i szybki jak Wellington”. Za tą kampanię Rommel został awansowany do stopnia marszałka.
To właśnie dzięki kampanii w Afryce Północnej zaczęto go nazywać Lisem Pustyni a jego porażka w tej części świata była wynikiem małych zapasów i środków do prowadzenia działań. Po odwołaniu z Afryki Północnej Rommel dostał przydział prowadzenia inspekcji na tzw. Wale Atlantyckim, pasie umocnieni wzdłuż wybrzeży Atlantyku mających na celu powstrzymanie inwazji Aliantów. Wykonywał to zadanie bardzo skrupulatnie i pech chciał, że w dniu lądowania Rommel został wezwany do Berlina w celu złożenia raportu.
Wielu historyków uważa również, że miał on udział w spisku na życie Hitlera. Jego zachwyt osobą głównego wodza III Rzeszy osłabł w momencie porażek w Afryce Północnej i na Froncie Wschodnim. Rommel jasno oceniał, że jeśli alianci otworzą drugi front na zachodzie sytuacja Niemiec będzie krytyczna. Zaczął również otwarcie krytykować postanowienia Hitlera i zgłaszać swoje wątpliwości co do strategii wybieranych przez wodza. Jeśli chodzi o sam spisek, prawdopodobnie o nim wiedział jednak uważał, że zamordowanie Hitlera przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego. Zamiast poddania się jednej ze stron, Hitler zostanie uznany za męczennika a walka będzie kontynuowana do ostatek sił.
17 Lipca 1944 roku Rommel został ranny podczas inspekcji frontu, trzy dni później dokonano nieudanego zamachu na Hitlera. Marszałek został jednym z podejrzanych. Do wyboru dostał honorowe samobójstwo i bezpieczeństwo jego bliskich lub pokazowy proces i szykany wobec jego ukochanych. Wybrał pierwszą opcję. 14 Października 1944 roku pod jego dom podjechał samochód a wychodząc z rodzinnego domu powiedział “Umrę za 15 minut”. W towarzystwie dwóch generałów wyjechał za miasto i zażył truciznę.
Podziw dla tego generała jest tym większy im więcej można wyczytać o jego krytyce poczynań SS i karaniu za wszelkie występki swoich żołnierzy. Był to dowódca w pełnym i najlepszym tego słowa znaczeniu. Jest też przykładem, że nie wszyscy w Niemieckiej armii byli nazistami i nie wszyscy byli tak okrutni jak się im to przypisuje. Marszałek Rommel walczył o swoją ojczyznę i używał swego talentu by pomóc jej w wojnie bowiem to był i jest obowiązek żołnierza.
3 notes
·
View notes
Text
Aresztowane za robienie zdjęć w Morphou (Güzelyurt)
Policja z północy aresztowała dwie kobiety za robienie zdjęć ich byłego domu #CyprPółnocny #Cypr
Policja z północy aresztowała dwie kobiety za robienie zdjęć ich byłego domu
52. letnia kobieta przyjechała do Morphou (aktualna nazwa miasta zmieniona przez okupanta to Güzelyurt) wraz ze swoją 20. letnią córką – postanowiły zobaczyć dom, w którym mieszkała przed 1974 rokiem i postanowiła zrobić kilka zdjęć.
Dom jest obecnie zamieszkiwany przez oficera armii tureckiej. To właśnie on…
View On WordPress
0 notes
Text
Pałacyk Michla, Żytnia, Wola... moje wspomnienia
„Pałacyk Michla, Żytnia, Wola, bronią jej chłopcy od Parasola"... Tak rozpoczyna się piosenka napisana w czasie powstańczych walk w Warszawie. Jej historia jest równie ciekawa jak losy żołnierzy Batalionu "Parasol". To nie było zwykłe spotkanie Późne lata 60. XX wieku budziły na Wybrzeżu to pierwsze oznaki robotniczego buntu na tle ekonomicznym, rozbudzały one także tożsamość narodową – patriotyzm i poczucie wielkiego heroizmu Polaków na polach II wojny światowej. W tamtym czasie, zdominowanym przez PZPR i ZSRR, gdzie hasła komunistyczne miały zastąpić realne życie, a Katyń „to było miejsce zbrodni niemieckiej”, Powstanie Warszawskie było „nikomu niepotrzebnym zrywem straceńców”. Jednak powoli budził się w Polakach duch patriotyzmu i buntu przeciw zakłamaniom władzy ludowej. Mój rodzinny dom, zdominowany przez oficerów II RP, żołnierzy AK, Żołnierzy Wyklętych, Powstańców Warszawy, zawsze, o ile pamiętam, był domem, gdzie spotykali się ci, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę. Wtedy, pamiętam, pod koniec lat 60. XX wieku, rodzice zapragnęli uczcić moje 15. urodziny czymś specjalnym, przesuwając je z 6 sierpnia na 1 sierpnia 1967 r. Wspomnienia To niezwykłe spotkanie niezwykłych ludzi pamiętam tak, jakby to było dziś... Pamięć o tym zdarzeniu pozostała we mnie na zawsze. Oto opowieść o bohaterach niezwykłych, o Polakach, którzy nie kłaniali się swoim oprawcom. Posłuchajcie o żołnierzach Batalionu "Parasol". Pięciu wspaniałych 1 sierpnia, punktualnie o godzinie 17.00, w słoneczny dzień, do mego domu, na mój urodzinowy, uroczysty obiad weszło 5 osób z parasolami w rękach. - Pada? – zapytałem, nie mogąc się nadziwić, bo za oknem świeciło słońce. Wówczas goście, moi rodzice i dziadkowie parsknęli śmiechem. - Widzisz Andrzej – to symbol tego, co zaraz usłyszysz – powiedział mój dziadek, rotmistrz. Usłyszałem: - Rotmistrzu, zaśpiewajmy! I zaśpiewali tak, jak stali, wyprostowani w pokoju gościnnym, piosenkę... "Pałacyk Michla, Żytnia, Wola, bronią się chłopcy od Parasola...”. Śpiewali cicho, patrząc na siebie. Po miłym przywitaniu, już podczas obiadu, zaczęli wspominać, a ja zacytuję zapamiętane ich słowa, bez żadnego komentarza. - Pamiętacie, jak do was trafiłem? - zapytał przybyłych gości mój dziadek. - Pewnie! - wykrzyknęli prawie jednocześnie. - Dałeś Janek nam wtedy popalić na musztrach, strzelaniu, taktyce i działań odwetowych. - Pamiętam, jak „Nil” mnie do was skierował, do „Parasola”, do batalionu do zadań specjalnych, czyli likwidacji katów i agentów gestapo. Szkoliłem was, byście mogli przeżyć i jak widać robiłem to skutecznie, skoro tutaj dzisiaj jesteśmy - kontynuował mój dziadek. - Janek - zwrócił się do mego dziadka jeden z przybyłych gości - a pamiętasz jak w lipcu 1944 r. atakowaliśmy aptekę Wendego na Krakowskim Przedmieściu i jak wylatywały nam bandaże spod koszul, ładowane pospiesznie? Było bardzo niebezpiecznie... - Ale za to mieliśmy opatrunków na całe powstanie – odpowiedział mój dziadek. Wówczas zaczęły padać imiona i pseudonimy żołnierzy „Parasola”. Nie wszystkie zapamiętałem, ale zapisałem kilka z nich. Byli to: Adam Borys – wielkopolanin, cichociemny, posiadał w konspiracji pseudonimy „Pług”, a także „Bryl”, dowódca Batalionu „ Parasol”, który utrzymywał kontakty z moim dziadkiem. Zmarł nagle 28 sierpnia 1986 r. Pamiętam, jak pokazywał mi kiedyś ordery Virtuti Militari i Polonia Restituta śmiejąc się, że z moim dziadkiem są „bliźniakami”, bo mają te same ordery. W 1981 r. awansowany został pośmiertnie do stopnia podpułkownika. Byli też: Jerzy Dargiel, Andrzej Malewski, Jerzy Zborowski i Krzysztof Kamil Baczyński. Tak, ten sam. Wspomniano też harcmistrza Stanisława Leopolda i Zdzisława Poradzkiego. Innych, wymienianych szybko, nie zapamiętałem. Losy batalionu i jego żołnierzy Podczas tego spotkania dowiedziałem się również, że „Parasol” ma otrzymać Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari klasy V. I stało się to rok po tym spotkaniu, 11 listopada 1968 r. Oficjalne wręczanie odbyło się już w 1975 r. w Instytucie Polskim i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie. W 2001 r., przedstawiciele Batalionu "Parasol" i Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari przekazali uroczyście insygnia tego orderu na proporzec 3 Batalionu 1 Pułku Specjalnego Komandosów w Lublińcu. I stało się to, o czym tak często piszemy. Tradycje batalionu „Parasol” zostały przejęte przez obecną, wzorcową Jednostkę Wojskową Komandosów WP w Lublińcu. Gdy weszła do pokoju moja babcia, goście wstali. I wówczas dowiedziałem się, że ta szczupła, zmęczona życiem kobieta, żona przedwojennego oficera, poniżana po wojnie (przez 15 lat musiała się ukrywać), była w czasie okupacji żołnierzem Kedywu AK, walczyła z bronią w ręku w obronie „Pałacyka Michlera”. Znała bardzo dobrze łączniczkę, Krystynę Wańkowicz, która zginęła od pocisku moździerzowego w 4 sierpnia 1944 r. Jej miejsce pochówku jest do chwili obecnej nieznane.
Moja babcia widziała także, jak plut. pchor. Józef Szczepański ps. „Ziutek” napisał wiersz, który później stał się popularny wśr��d powstańców jako piosenka pt. „Pałacyk Michla”. Po zakończeniu Powstania Warszawskiego, moja babcia uciekła z transportu i walczyła jako żołnierz AK w Lublinie z jednostkami sowieckimi NKWD i UB. Została nawet skazana na śmierć przez komunistów, przez wiele lat żyła w ukryciu i pod zmienionym nazwiskiem. Prezent urodzinowy Słuchałem z zapartym tchem opowiadań naszych gości o historii walk na barykadach stolicy. Brzmiały one wyjątkowo, gdyż w tamtym czasie „karmiono” społeczeństwo takimi postawami, jak te, prezentowane w filmie „Czterej pancerni i pies”. Właśnie opowieści żołnierzy AK o Powstaniu Warszawskim wprowadzały mnie w całkiem inny świat - patriotów, ludzi, którzy składali swoje młode życie na biało-czerwonych sztandarach. Był to świat bohaterskich czynów, walki o Polskę, świat przyjaźni, świat prawdy, a nie zakłamania i literackiej fikcji. Wówczas także otrzymałem nietuzinkowy, urodzinowy prezent - oryginalną odznakę Batalionu "Parasol", którą nosił przez całe Powstanie, a później chował jak relikwię, jeden z gości tego niezwykłego spotkania. Otrzymałem też prośbę do spełnienia, by tę odznakę, gdy Polska będzie już krajem wolnym i demokratycznym, dostarczyć w miejsce jej godne. Przez wiele lat właśnie ta odznaka, naszyta na kawałku munduru, była przeze mnie pieczołowicie przechowywana. Każdego roku 1 sierpnia nosiłem ją przez cały dzień. Uczestniczyła w najważniejszych dla mnie chwilach i przynosiła mi, jak myślę, szczęście. Refleksja Nie żyją już wszyscy bohaterowie tego spotkania (oprócz mnie). Gdy odwiedzam ich groby i zapalam znicze, mówię do nich: "Tym razem to ja wykonałem to, o co mnie prosiliście - jesteście duchem Polski jesteście niezwyciężonymi bohaterami tej ziemi ". Chwała bohaterom ! Pamiętajmy o nich zawsze 1 sierpnia o godzinie 17, godzinie „W”, która powinna pozostać nie tylko na zegarze, ale w sercach tych, którzy pokochali swój kraj, pokochali Polskę... Zatrzymajcie się na chwilę, by oddać cześć bohaterskim obrońcom Warszawy. Chwała bohaterom.
1 note
·
View note
Text
W 2018 zobaczymy 1983, pierszy polski oryginalny serial Netflixa
Netflix ogłosił dziś oficjalny tytuł swojego pierwszego polskiego serialu oryginalnego - 1983. Polska produkcja to kolejna inwestycja firmy na europejskim rynku. Zdjęcia do serialu już ruszyły. Reżyserkami ośmioodcinkowego sezonu są nominowana do nagrody Oscara Agnieszka Holland i Kasia Adamik oraz Olga Chajdas i Agnieszka Smoczyńska. Światowa premiera 1983 planowana jest na 2018 rok - tylko na Netflix. W budzącym ogromne zainteresowanie serialu zobaczymy Roberta Więckiewicza w roli skompromitowanego oficera śledczego i Macieja Musiała jako pełnego ideałów studenta prawa. Główni bohaterowie odkrywają spisek, który zmienił bieg historii Polski i pozwolił utrzymać żelazną kurtynę. W znakomitej polskiej obsadzie znaleźli się także Michalina Olszańska, Andrzej Chyra, Zofia Wichłacz, Mirosław Zbrojewicz, Ewa Błaszczyk, Wojciech Kalarus, Edyta Olszówka oraz Agnieszka Żulewska. Pomysłodawcą, twórcą i autorem scenariusza serialu jest Joshua Long. Za produkcję odpowiadają firmy The Kennedy/Marshall Company i The House Media Company. Producentami wykonawczymi serialu są Frank Marshall (Jurrasic World, Jason Bourne) i Robert Zotnowski (House of Cards) ze studia produkcyjnego The Kennedy/Marshall Company, a także polski producent Andrzej Besztak (House Media) oraz Joshua Long, Maciej Musiał i Agnieszka Holland. Autorami zdjęć są Tomasz Naumiuk i Arkadiusz Tomiak. Za scenografię odpowiada Anna Anosowicz, a za kostiumy - Katarzyna Lewińska. Muzykę do serialu skomponował Antoni Komasa-Łazarkiewicz. Zdjęcia do 1983 kręcone są w Warszawie, Wrocławiu, Lublinie oraz na Śląsku. - Mamy w Polsce znakomitych aktorów, reżyserów, operatorów, scenografów, kostiumografów, kompozytorów i bardzo utalentowane ekipy filmowe. Jestem przekonana, że wzbogacimy kolekcję oryginalnych seriali Netflix o niezwykle wartościowy tytuł - mówi Agnieszka Holland. Frank Marshall dodaje: - Nasza historia ma wiele złożonych warstw: można w niej znaleźć przygodę, kryminał i thriller szpiegowski z fascynującymi bohaterami, którzy sprawią, że widzowie nie będą chcieli oderwać wzroku od ekranu – tak jak w każdym wspaniałym serialu od Netflix. - Niezmiernie cieszymy się, że możemy pokazać tę alternatywną wersję historii w porywającym thrillerze, i to z tak niesamowitą polską obsadą. Kontynuujemy owocną współpracę z nominowaną do Oscara Agnieszką Holland i jej wspaniałym zespołem - mówi Erik Barmack, wiceprezes firmy Netflix ds. międzynarodowych treści oryginalnych - Jestem przekonany, że 1983 spodoba się nie tylko do polskim widzom, ale i widowni Netflix na całym świecie. O serialu 1983 Straszliwy atak terrorystyczny z 1983 roku pogrzebał polskie nadzieje na wyzwolenie i zapobiegł upadkowi Związku Radzieckiego. Dwadzieścia lat później zimna wojna wciąż trwa w najlepsze. Student prawa z ideałami i skompromitowany oficer śledczy odkrywają spisek, który pozwolił utrzymać żelazną kurtynę i represyjne państwo policyjne w Polsce. Teraz, w 2003 roku, po dwóch dekadach pokoju i dobrobytu, przywódcy reżimu wcielają w życie tajny plan obmyślony wspólnie z nieoczekiwanym przeciwnikiem jeszcze w latach 80. Spisek nie tylko radykalnie odmieni Polskę i wpłynie na życie jej obywateli, ale odmieni losy całego świata. Intryga odkryta przez bohaterów może wzniecić rewolucję, a rządzący nie cofną się przed niczym, żeby zachować ją w tajemnicy. Frank Marshall to producent-wizjoner, którego dorobek obejmujący ponad siedemdziesiąt filmów, pomógł ukształtować amerykańskie kino. Marshall odpowiada za produkcję wielu spośród najbardziej kasowych i wiekopomnych filmów w historii kina, w tym tytułów nominowanych do Oscara® za najlepszy film, takich jak Poszukiwacze zaginionej Arki, Kolor purpury, Szósty zmysł, Niepokonany Seabiscuit czy Ciekawy przypadek Benjamina Buttona. W ostatnich latach wyprodukował również Jurassic World, Jasona Bourne’a i Sully’ego w reżyserii Clinta Eastwooda. Dom produkcyjny The House Media Company został założony w 2009 roku przez Andrzeja Besztaka i Grzegorza Olkowskiego, dwóch weteranów branży filmowej i telewizyjnej. Prócz założycieli, The House Media Company tworzy jeden z najlepszych i najbardziej doświadczonych zespołów produkcyjnych w Polsce, który wspólnie zrealizował kilkaset produkcji filmowych, telewizyjnych i reklamowych. Źródło: Netflix Read the full article
0 notes
Photo
Milan Šufflay ( Milan pl. Šufflay ) - chorwacki polityk, historyk i albanolog. Pochodził z ubogiej rodziny. Po ukończeniu szkoły średniej podjął studia na uniwersytecie w Zagrzebiu, które sfinalizował doktoratem z historii. Doceniając niezwykły talent i pracowitość Šufflaya, jeden z jego profesorów – Tadija Smičiklas – zaangażował go jako asystenta do pracy przy Kodeksie Dyplomatycznym (Codex Diplomaticus), wydawanym przez Chorwacką Akademię Nauk. W tym czasie Šufflay zainteresował się historią Półwyspu Bałkańskiego w przekonaniu, że tylko w tym kontekście można prowadzić badania nad historią Chorwacji. Dzięki pracom poświęconym średniowiecznemu państwu chorwackiemu i historii Albanii zyskał międzynarodową sławę, szczególnie jako ekspert od spraw albańskich. Šufflayem zainteresował się także Lajos Thallóczy, który sprowadził go do Budapesztu, oferując mu pracę w tamtejszym Muzeum Narodowym. W 1908 dzięki poparciu bana Pavao Raucha został profesorem uniwersytetu w Zagrzebiu. Dwa lata później godność bana dostała się w ręce Nikoly Tomašicia, który zmusił Šufflaya do odejścia z uczelni. W 1915 został powołany do służby wojskowej (mimo, iż profesorowie byli z tego obowiązku zwolnieni), ale wkrótce przeniesiono go do rezerwy z uwagi na zły stan zdrowia. Po powstaniu Królestwa SHS, Šufflay został aresztowany pod zarzutem zdrady stanu i razem z Ivo Pilarem oskarżony o szpiegostwo na rzecz obcego państwa. Dowodem w sprawie był list, który skierował do oficera węgierskiego wywiadu kpt. Ferenca Horváta, a który sam Šufflay uznał za niewinny żart. Sąd skazał go na 3,5 roku więzienia. Protesty napływające ze środowisk naukowych innych krajów, aby zwolnić Šufflaya nie przyniosły efektu i musiał on odbyć całość kary w więzieniu w Kosowskiej Mitrowicy. Po odbyciu kary powrócił do pracy naukowej. W 1924 wszedł w skład władz prawicowej Czystej Partii Prawa, która nie odgrywała większej roli na scenie politycznej Królestwa SHS. W tym samym czasie, działając na prośbę rządu Albanii i Austriackiej Akademii Nauk, Šufflay kontynuował prace nad 3 tomem Codex Albanicus, będącego zbiorem dokumentów poświęconych średniowiecznym dziejom Albanii. W latach 20. kilkakrotnie otrzymywał listy, w których grożono mu śmiercią. W 1928 po zamordowaniu Stjepana Radicia Šufflay napisał książkę Chorwacja w świetle światowej historii i polityki, w której stwierdzał, że naród chorwacki cierpi pod władzą jugosłowiańską i musi się od niej uwolnić. Ponadto uznawał rzekę Drinę, jako granicę pomiędzy cywilizacją Wschodu i Zachodu. Wściekłość serbskich środowisk nacjonalistycznych wywoływały także poglądy Šufflaya w kwestii Albańczyków, którzy w jego opinii mieli pochodzić od Ilirów, a więc mieszkać na obszarze bałkańskim znacznie wcześniej niż Serbowie i Chorwaci. 18 lutego 1931, kiedy wrócił do swojego domu w Zagrzebiu został zaatakowany przez dwóch agentów policji. Napastnicy roztrzaskali młotem głowę Šufflaya, a następnie splądrowali dom i zabrali rękopis Codex Albanicus. Atak okazał się śmiertelny, Milan Šufflay zmarł dzień później. Władze nie zdecydowały się podjąć śledztwa w sprawie zabójstwa. Najbardziej prawdopodobnymi inspiratorami zbrodni byli Nikola Jukić, członek organizacji Mlada Jugoslavija i gen. Bela Marković, serbski komendant garnizonu zagrzebskiego. W sprawie Šufflaya wystąpili Albert Einstein i Henryk Mann, którzy skierowali list do Międzynarodowej Ligi Praw Człowieka w Paryżu domagając się ochrony naukowców chorwackich przed działaniami reżimu jugosłowiańskiego. Šufflay był autorem pierwszej chorwackiej powieści science-fiction, która pozostała w rękopisie i została wydana dopiero w 1998. Był niezwykle uzdolniony językowo. Już w czasie studiów posługiwał się językiem francuskim, niemieckim, włoskim, angielskim, łaciną, greką, a także językami słowiańskimi. W toku pracy naukowej nauczył się jeszcze albańskiego, hebrajskiego i sanskrytu. Wątek zabójstwa Šufflaya występuje w powieści Ismaila Kadare – Akta sprawy H. (wyd. polskie 1994).
0 notes
Photo
Albert Forster ( Albert Maria Forster ) - niemiecki polityk, namiestnik Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. Członek NSDAP nr 1924, SS nr 158. Od 15 października 1930 pełnił na polecenie Adolfa Hitlera funkcję gauleitera gdańskiego (Wolne Miasto Gdańsk) NSDAP. Odpowiedzialny za łamanie postanowień traktatu wersalskiego w Wolnym Mieście Gdańsku, łamanie konstytucji tegoż, nielegalne uzbrajanie oraz rozbudowę oddziałów SA i SS na jego terenie oraz prześladowania przedstawicieli opozycji, Polaków oraz Żydów jeszcze przed wojną.23 sierpnia 1939 Albert Forster ogłosił się zwierzchnikiem Wolnego Miasta Gdańska. W wyniku walki o władzę przejął jej pełnię, eliminując Prezydenta Senatu Wolnego Miasta Gdańska Artura Greisera, który po 1 września 1939 roku został przeniesiony do Wielkopolski. Po wybuchu wojny Albert Forster otrzymał stanowisko namiestnika (Reichsstatthalter) Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie (Reichsgau Danzig-Westpreußen). Organizator przyłączenia Gdańska do Rzeszy oraz odpowiedzialny za powstanie obozu koncentracyjnego Stutthof i masowe egzekucje w Piaśnicy (12 tysięcy pomordowanych) na Kaszubach. 31 grudnia 1941 został awansowany na stopień SS-Obergruppenführera. Bezpośrednio odpowiedzialny za prześladowania Polaków w Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie, ich masowe wysiedlenia, prześladowania. W listopadzie 1939 roku Forster powiedział: Kto należy do narodu polskiego, musi zniknąć. Najzaszczytniejszym dla nas zadaniem jest uczynienie wszystkiego, aby każdy przejaw polskości zginął bez reszty. Odpowiedzialny także za brak planowej ewakuacji ludności niemieckiej, wprowadzanie jej w błąd w 1945 roku. Doprowadził tymi działaniami (oraz nieustannymi kłótniami z gauleiterem Prus Wschodnich Erichem Kochem) do paniki, zatorów na drogach, braku możliwości ewakuacji z Gdańska ponad miliona Niemców. W 1945 uciekł do Niemiec na pokładzie motorówki obawiając się zemsty Polaków oraz Armii Czerwonej. Biograf gauileitera, Dieter Schenk opisuje, że podczas załadunku Forster domagał się także zabrania posiadanych przez siebie gdańskich mebli i innych wartościowych przedmiotów, czym naraził się na kpiny i spowodował zdecydowany sprzeciw oficera Wehrmachtu odpowiedzialnego za przygotowanie podróży. Jego nazwisko znalazło się na alianckiej liście zbrodniarzy wojennych. Zatrzymany przez Anglików w Niemczech, w sierpniu 1946 wydany został Polsce. Osądzony przez Najwyższy Trybunał Narodowy w Gdańsku od 5 do 29 kwietnia 1948, skazany został za popełnione zbrodnie wojenne na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 lutego 1952 w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Do dzisiaj nie jest znany ani powód odwlekania egzekucji, ani nie informowania o niej opinii publicznej. W literaturze popularnej pojawia się teza, bazująca na pracy Levine’a, że Forster nie został stracony, lecz żył w areszcie domowym do naturalnej śmierci. Hipoteza ta nie została jednak nigdy potwierdzona w jakichkolwiek poważnych źródłach. Do dzisiaj istnieje w Gdańsku niewielki dom jednorodzinny, w którym mieszkał wraz z rodziną do 1939 roku (przy ulicy Generała Bora-Komorowskiego 95). Po wybuchu wojny Forster przeniósł się do komfortowej willi z ogrodem przy ul. Dębinki 1, w której w latach 1936-1939 siedzibę miało prywatne gimnazjum żydowskie prowadzone przez Ruth Rosenbaum (tzw. Gimnazjum Rosenbaumów). Obecnie w budynku znajduje się siedziba jednostek administracji Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Zachowała się także jego rezydencja na gdańskiej Wyspie Sobieszewskiej, tzw. „Forsterówka”.
0 notes